Imperium upokorzeń i odwetów

 |  Written by Zebe  |  1
Wielu komentatorów obecnych wydarzeń głosi  tezę, że putinowska Rosja jest kontynuatorką  Rosji Bolszewików czy też późniejszych budowniczych komunizmu. Ja z takim poglądem się nie zgadzam, chociaż rozumiem intencje tych, którzy takie tezy głoszą. Piszę ten tekst z punktu widzenia Ślązaka czyli osoby, której przodkowie nigdy nie zaznali opresji państwa rosyjskiego poza epizodycznym okresem „wyzwalania” Górnego Śląska w ’45 roku. Szczęśliwym trafem Ślązacy nie podzielili losu wysiedlonych z ziem  wschodnich byłej II RP obywateli polskich. Od wysiedlenia Ślązaków na tzw. „ziemie odzyskane” uratowali  nas  generałowie Zawadzki i Ziętek. Nie wiem, czy im za to dziękować, ale jest to bezsporne. Sam Stalin zaś w trakcie  zbliżającej się ofensywy sowieckiej do granic Górnego Śląska , wskazując palcem na mapie, powiedział jedno słowo – „złoto”. To może tłumaczyć, dlaczego linia frontu prawie, że ominęła industrialny Śląsk. To jednak temat na inny tekst.
Wracając do putinowskiej Rosji, uważam, że celem Putina jest coś więcej niż wskrzeszenie Rosji sowieckiej. Putin mierzy wyżej. Chce zostać władcą na miarę najznakomitszych carów, a Rosja bolszewicka  ma być stałym elementem rosyjskiej państwowości. Dlatego nikt tam w erze putinowskiej nie zburzy pomników Lenina, ani innych symboli bolszewizmu.
Pakt Jałtański nie był w istocie  ustępstwem na rzecz sowieckiej Rosji ponoszącej koszty wojny w stopniu decydującym. Był czymś więcej – był paktem , który de facto negował państwowy  podział Europy po I wojnie światowej. Był jawną restauracją Rosji carów. Co prawda nie zakładał bezpośredniego wcielenia w skład ZSRR państw europy środkowej, ale zakładał ich „wasalizację” w stosunku do ZSRR.   Innymi słowy – kładł podwaliny pod restaurację Rosji  nowych  carów.
Po rozpadzie ZSRR niektórym politykom zaczęło wydawać się, że oto zobaczymy nowe, przyjazne oblicze Rosji. Wydawało im się, że Rosja weszła na drogę demokratyzacji w sensie rozumienia Zachodu. Dziś  zaś  widać wyraźnie, że te oczekiwania były stanowczo na wyrost. Rosja bez swej całej skomplikowanej historii po prostu istnieć nie może. Musi ten bagaż ciągnąć za sobą, by nie utracić sensu  istnienia imperium. Dlatego też Ukraina jest obecnie tak istotnym ogniwem w putinowskiej  polityce. Rosja już nie może się cofnąć ani o krok.
Kształtowanie się rosyjskiej państwowości nastąpiło około roku 1300. Podobnie zresztą  jak w  Niemczech, Francji czy też Anglii. O ile jednak na Zachodzie był to wynik naturalnych procesów społecznych, o tyle na obszarach późniejszej Rosji nosił on charakter co najmniej przypadkowy. Losy Rosji mogły potoczyć  się zgoła inaczej. Decydujący wpływ na  charakter tworzącej się państwowości miało – jak się ostatecznie okazało -  Imperium Mongolskie. Mongołowie, którzy zawładnęli Rusią szybko zorientowali się, że o wiele atrakcyjniejsze tereny  są  na południu. Dlatego też obowiązek zbierania danin czy też utrzymania lojalności   zlecili wyselekcjonowanym  książętom ruskim, którzy pielgrzymowali do Saraju nad Wołgą w celu uzyskania koniecznego jarłyku w warunkach ostrej rywalizacji. Nie obeszło się bez donosów, intryg i wzajemnych animozji. Tu należy wspomnieć o Aleksandrze Newskim, który na Batu Chanie zrobił spore wrażenie z powody swoich sukcesów militarnych na północy Rusi. Newski uzyskał jarłyk i stał się jednym z najbardziej sumiennych popleczników Ordy, dbając o jej interesy. W 1257 odbył wraz z Tatarami ekspedycję karną do Nowogrodu, powstrzymującego się z wypłatą danin.  W  2008 roku zajął  pierwsze miejsce w trwającym ponad pół roku konkursie internetowym „ Imię Rosji”  na największe postacie w rosyjskiej historii.
Kolejnym, wielkim człowiekiem Ordy był Iwan I Kalita – wnuk Newskiego, który okazał się wielkim poborcą na rzecz Ordy. Nie dość, że intrygował przeciw innym książętom  ruskim, to na dodatek był ich lichwiarzem. Niewypłacalnym dłużnikom odmawiał prolongowania długu i przyłączał ich  terytoria do księstwa moskiewskiego.  Przeciągnął też na swoją stronę Cerkiew. Jako książę moskiewski wybudował Kreml. Wsławił się tym, że brutalnie zdławił bunt Tweru przeciw Mongołom. Ostatecznie był pierwszym księciem, który zwiększył rolę księstwa moskiewskiego, kładąc fundamenty pod przyszłą Rosję.
Decydującym momentem w dziejach państwowości rosyjskiej była śmierć  wielkiego chana Ugedeja (1241). Batu Chan – określany na wyrost  przez niektórych historyków jako „pierwszy car Rosji”-  opuścił Soraj w walce o sukcesję po nim i nigdy już nie wrócił. Od tego czasu słabła pozycja Złotej Ordy. To dodatkowo wzmocniło pozycję ekspansywnego Księstwa Moskiewskiego. Do decydującego i nieuniknionego starcia  pomiędzy  wielkim ( już wtedy) Księstwem Moskiewskim, a Ordą doszło  8 września  1380 roku. Była to bitwa pod Kulikowym Polem. Dzięki temu zwycięstwu rozpoczął się proces uniezależniania się Moskwy od zwierzchnictwa Złotej Ordy i budowy państwa rosyjskiego w oparciu o rosnącą potęgę i autorytet Wielkiego Księstwa Moskiewskiego. Zwycięzca, książę Dymitr, otrzymał przydomek "Doński".
Dziś tak naprawdę trudno jednoznacznie określić, kto był pierwszym carem Rosji.  Ogólnie przyjmuje się, że „carstwo” rosyjskie przypadło na początek rządów Iwana IV zwanego Groźnym. To jednak nie najlepszy moment dla dzisiejszych Rosjan. Za czasów Batu Chana, w dobie morderstw i tortur,  byłby określany jako surowy władca. Współcześni mu,  określili go zaś mianem  reformatora. Dokonał bowiem zagłady stanu zwanego bojarami. Tak naprawdę był albo psychopatą, albo człowiekiem chorym na umyśle. To niewygodne dla współczesnej Rosji i wielce wstydliwe.
Wraz z rosnącą pozycją Księstwa Moskiewskiego rosło też przekonanie o  wyjątkowej roli jego władców  i docelowo Rosji. Duży był  w tym udział cerkwi  prawosławnej.  To wtedy artykułowano tezy, że władcy moskiewscy  i rosyjscy są w prostej linii tak genetycznej jak i ideowej  kontynuatorami  cesarzy bizantyjskich. Cesar –car.
Skutkowało to pogardą w stosunku do wszystkich państw otaczających ekspansywną Rosję, nie wyłączając państw Zachodu. Rosja bowiem wzorem byłych współwładców stała się państwem imperialnym.  Tak to tworzyła się nowa strategia imperialna wzorowana na  imperium mongolskim. Ruś funkcjonowała  na terenie lasów i bagien, z czteromiesięcznym okresem wegetacji roślin potrzebowała do rozwoju nowych terenów. Celem było południe i czarnoziem. W przeciwieństwie do państw zachodniej Europy, Moskwa rządziła przy pomocy aktów, uznawanych dzisiaj jako dekrety. Niepoślednią rolę odgrywała korupcja związana z przyznawanymi przywilejami w każdej dziedzinie życia politycznego i gospodarczego. Różnica pomiędzy  stanem prawnym państw Zachodu, a Rosją polegała z grubsza na tym, że na Zachodzie prawo określało interes tzw. „trzech stanów” ( umownie), a w Rosji funkcjonowało coś, co z prawem nie miało wiele wspólnego – polityka faktów dokonanych, czyli prawo władcze określające w pierwszym rzędzie interes władcy.
Nie wspominam w tym tekście o roli Litwy, czy też unii litewsko – polskiej, tak bolesnej dla Rosjan. Nie wspominam o roku 1612. W Rosji rocznica „odbicia”  z Kremla  z rąk polskich - 7 listopada 1612 - jest od 2005 roku obchodzona jako święto narodowe pod nazwą Dzień Jedności Narodowej. To tylko kompleksy, ale może i aż kompleksy. Rosjanie takich rzeczy  po prostu nie wybaczają.  Jest wiele nacji, którym nie wybaczą, nigdy. Warto też pamiętać, że Rosja zgodnie z historią, opracowała doktrynę zakładającą odzyskanie terenów utraconych. U nich to kwestia dominacji i uzależnienia. Ukraina jest najświeższym przykładem. To potwierdza ich teorię o wspólnocie słowiańskiej, argumentowanej podobieństwem języka, a nie przynależnością kulturową.
Potencjalnych czytelników przepraszam za uogólnienia. Starałem się wyrazić w miarę precyzyjnie.
 
5
5 (3)

1 Comments

stronnik's picture

stronnik
Właściwie coż można by tu dodać? Jesteśmy świadkami kolejnej odsłony barbarzyństwa, jakie tkwi w charakterze tej nacji. Metoda faktów dokonanych nie jest przynależna jedynie Rosjanom, ale zakres jej wykorzytywania w praktyce jest znaczący. Obraz jaki "namalowałeś" pokazuje że jedynie zdecydowana demonstracja siły, gotowej do zniszczenia Rosji, może być siłą powstrzymującą Rosję przed kolejnymi atakami agresji.

I w ten oto sposób dokonują się kolejne epizody historii ludzkości, która przyzwala na wielomilionowe ofiary tego barbarzyństwa. Ale jako ludzie dorośli, bogatsi o doświadczenia historyczne, mieniący się ludźmi myślącymi, nowoczesnymi, próbującymi zaszczepić w nas samych ducha pokojowego współistnienia, wreszcie pragnący żyć w świecie humanitrnym (czy aby na pewno?) powinniśmy zacząć wyciągać wnioski z lekcji jaką pokolenia odebrały. Tymczasem nadal wydaje się że zyjemy złudzeniami bardziej niz prawdą. Kierujemy się interesami bardziej niż zdrowym rozsądkiem. Interes zdolny jest do poświęcenia miliony istnień za garść złota. Czy to nie przejaw ciemnoty i zacofania, patrząc przez pryzmat obowiązujących rzekomo, wzniosłych haseł o humanitaryżmie? W takich chwilach wyłazi z ludzi, którzy próbują objasnić nam ten świat, cały cynizm i cała małość i zacofanie w gruncie rzeczy. Bo od dzisiątków lat mamy dostęp do wiarygodnych źródeł historycznych i wiedzę o całym tym złu jakie sobie wzajmnie robimy, a jednak nadal nie wyciągamy daleko idących wniosków. Dlaczego? Tłumaczenie tego naturą człowieka mnie osobiście nie przekonuje. Raczej uważam że mamy problem z wielką niechęcią do edukacji i brakiem umiejętności korzystania z niej. Na ten temat mówią nam wiele różne fakty związane z wiedzą jaką dysponują "wielcy" tego świata. A potem dziwimy się jakie miernoty zasiadają w ławach i na fotelach. Bo my tu sobie wypowiadamy opinie o czasach najnowszych posiłkując się naszą wiedzą i patrząc przez pryzmat właśnie doświadczeń historycznych, ale oni tam wcale nie wiedzą, że tak można a nawet powinno być, spójżmy na "naszych" SLDowców chociażby. Nasze oceny wynikają z innego zupełnie rozumienia świata. Żyjemy na tej samej planecie, ale każdy widzi ją inaczej. Wojna jako sposób na "życie" (pojedynczych ludzi czy całych narodów) jest głupotą. A na głupotę lekarstwa nie ma. Więc jak to jest? Jesteśmy cywilizowanymi ludźmi, czy tylko udajemy przed sobą, mając nadzieję ze nas nikt na tym oszustwie nie złapie?

Więcej notek tego samego Autora:

=>>