Apel

 |  Written by Mona  |  7
Przez Polskę jadą szczątki samolotu, będącego ofiarą ruskiej zbrodni. Jedyne uczucia, jakie budzi - to żal: "nie nasz..."

A ja sądzę, że - od granicy do granicy - powinniśmy im oddać salut obywatelski, bo żołnierskiego się nie da. Taka sama zbrodnia, ten sam sprawca, jeszcze więcej ofiar...

I nic. Stoją sobie te nieszczęsne szczątki na parkingu, jako "gruz", które to słówko dokładnie oddaje "szacunek" ruskich nie tylko dla ładunku. Tym słowem nazywają także ciała swoich zabitych... A potem konwój jedzie Polskę, odprowadzany wzrokiem gapiów...

Mniejsza o ruskich i ich łajdackie nazewnictwo. Męczy mnie coś zupełnie innego: mianowicie to, że my, Polacy, podchodzimy do sprawy z dziwną obojętnością. Ten samolot, tak samo jak jego ofiary, zamordowała ta sama ręka. To jest wspólna krzywda, wspólne nieszczęście.

Doskonale wiem, że Holendrzy nie okazali nam szczególnego współczucia. Jestem impresjonistą, więc jakoś dziwnie nie wierzę, że świat był tak naiwny, iż "kupił" wersję Anodiny. Świat "kupił" to, co wtedy było mu wygodne do przełknięcia. Miał wypowiedzieć wojnę Rosji? A dlaczego, jeśli polski rząd na klęczkach "bożył się", że MAK jest najuczciwszą i z instytucji, tak prawą, tak przesyconą empatią, że sam cień myśli o cynicznym, chamskim łgarstwie powodował stek bluzgów na "oszołomów", którzy ośmielili się nie wierzyć w oczywiste bzdury.

Co zresztą trwa dalej, tylko "wyznawców" Anodiny jakby ubywało... Ale dziś już świat wie: gdyby boeing spadł w Rosji, Holandia nigdy nie zobaczyła jego szczątków, splamionych krwią ofiar.

W każdym razie my to wiemy na pewno. I dlatego sądzę, że powinniśmy coś zrobić. Nawet, jeśli świat jest głupi - bo w końcu...może jest. Światu zdarza się "wybrać hańbę, zamiast wojny", a wojna przychodzi i tak, więc różnie bywa z tą mądrością. Świat wciąż na nowo usiłuje nie pamiętać, że coś jednak się stało.

Ale my?

My nie powinniśmy ignorować wspólnego losu, wspólnej żałoby. Uważam więc, że tym szczątkom, tym śladom krwi na nich, powinien zostać oddany hołd. Przez nas, zwykłych Polaków z tak zwanej "ulicy".

Nie jest w naszej mocy przeprowadzić tego żadną ustawą, mając w rządzie "smoleńską kłamczuchę" i "dorzynacza" w sejmie RP. Ale jest możliwe pokojowe wyjście na trasę, na pobocza, chodniki, wszędzie tam, gdzie nie zostanie to uznane za demonstrację.

Bo zgody na nią nie będzie. Możemy stanąć z kwiatami, flagami, pochodniami - i oddać cześć ofiarom, które w tych szczątkach zginęły. Ale także martwym szczątkom samolotu - równie dobrze jest ofiarą zbrodni. Może wtedy Bóg pozwoli wrócić szczątkom naszej zamordowanej "tutki". Do tego nie potrzeba wielkiego wysiłku organizacyjnego. Wystarczą dobre chęci.



fot.:http://www.tvn24.pl/malezyjski-boeing-przejechal-przez-polske-jedzie-do-...
5
5 (8)

7 Comments

Mona's picture

Mona
...ale - z przyczyn ode mnie niezależnych - zapomiałam już, jak to działa. Nie wiem, czemu mi się to wszystko zbiło w nieczytliwy blok. Postaram się poprawić - następnym razem.
Ellenai's picture

Ellenai
Czy wiadomo jaką trasą i kiedy dokładnie będzie przejeżdżał ten konwój? Widzę jedynie wszędzie zdawkowe informacje, że "przejeżdża przez Polskę".
Mona's picture

Mona
dziś był w Jaworznie, jedzie przez południową część Polski, ale bliższe dane...
Gdzieś pewnie są, ale nie przekraczałam w tamtej części kraju granicy. Miejscowi z pewnością wiedzą, muszą być informacje o utrudnieniach.
Mona's picture

Mona
No, stało się. Wczoraj o 22:23 "niezalezna" podała, że członkowie Klubów GP przywitają w Gliwicach konwój tak, jak sobie wymarzyłam. Przeczytałam to teraz, szukając tej drogi przez Polskę. Pisze, że jedzie przez Wrocław, więc chyba do Zgorzelca, ale pewności nie ma.
Ellenai's picture

Ellenai
Dziękuję. Chyba faktycznie konwój jedzie tylko przez południową Polskę. Mogę zatem być przy nim jedynie myślami.
Mam sporo szacunku dla Klubów GP. Sakiewicza można sobie lubić albo nie, ale ci ludzie skupieni w klubach robią naprawdę dobrą robotę.
ro's picture

ro
Nie powiem, czego można dostać od informacji podawanych przez Niezależną!

Wszystko tam jest, łącznie z kolorem brezentu.
Zapraszają, a jakże! Apelują żeby być "dzisiaj" na trasie, z flagami i pochodniami. Brak tylko jednego drobiazgu:
daty i chćby przybliżonego harmonogramu przejazdu.

Mam kilkanaście kilometrów do A4 i żadnego pomysłu, jak się o tej porze (23:45) dowiedzieć, kiedy konwój będzie przejeżdżał, na przykład przez Górę św. Anny.

Może gdybym "złapał" tę informację kilka godzin wcześniej...
Mój pech.
  

 
ro's picture

ro
Wykonałem kilka telefonów...
Że (znajomy) dziennikarz z lokalnej TVP3 nie wie - trochę rozumiem, TVN też tego przejazdu nie zrelacjonuje...

Nie wiedzą na Górze św. Anny - konwój będzie przejeżdżał (a może już przejechał)  w odległości kilkuset metrów od sanktuarium; uderzenie w dzwony w tym czasie byłoby chwalebnym gestem.

Niezależna.pl niby pisze, ale tak, żeby niczego nie można się było dowiedzieć... 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>