
Prezydent Duda wygrał głownie dzięki temu, że PO odurzone swoją propagandą w nieskrępowany sposób prezentowała patologie, które wytworzyła. PiS również jest nimi nękany ale jakoś zdołał powstrzymywać się przed ekscesami. Jeden tam palnął, żeby blablacary opodatkować drugi: że głos oddany na Kukiza to głos stracony ale tak to panowali nad sobą, żeby przekaz sensowny formułować.
Mieliśmy tu zjawiska takie:
- Arogancja PO większa od arogancji PiS.
- Arogancja władzy siłą rzeczy większa od arogancji opozycji.
I jak to wymnożymy to mamy:
Arogancja PO pomnożone przez arogancję władzy daje kompletny koszmar.
Arogancja PiS pomnożona przez arogancję opozycji daje takie coś sporego ale nie dużego.
I na tym dojechali do drugiej tury, a w zasadzie aż do teraz. Teraz posłanka Krystyna Pawłowicz napisała na Fejsie list do Pawła Kukiza, który reprezentuje obecnie 20% elektoratu, który na niego głosował. Że niby co?
Pierwszym falstartem posłanki Pawłowicz była sprawa zawieszenia Prezydenta przez Trybunał Konstytucyjny. Może go zawiesić na wniosek Sikorskiego, ale potem musi się chować po krzakach, żeby Duda nie mógł doręczyć pisma, że może pełnić obowiązki. Jedynie chwilowa akcja może być tu przeprowadzona, np. zawieszają Dudę, Sikorski powołuje prezesa Narodowego Banku Polskiego ( i to w Puszczy Białowieskiej, żeby przypadkiem nie dostać pisma od Dudy, że może on pełnić funkcję). I tylko tyle i aż tyle.
Drugi falstart to list ów do Kukiza, agresywny w formie i życzeniowy w treści. Że niby nie zrozumiała, że Kukiz chce tworzyć taki ruch wielu ugrupowań, koalicję. I Kukiz się obraził. Po co ona publicznie ładuje w Kukiza?
PiS nie jest jednak antysystemowy. Zwróćcie uwagę na przepływy personalne w jedną i drugą stronę: Misiek Kamiński, Gowin, Kluzik, Gilowska, Sikorski... Wielu nie orientuje się, kto z nich jest tu a kto tam. Podstawowa różnica między PO a PiS to nie jest różnica systemowa a personalna. Weźmy jako przykład uznaniowość urzędasów. Kaczyński tez jest w sumie za tą uznaniowością tylko uważa, że jak obsadzi stołki swoimi to oni będą mieli uznanie właściwe. A tu nie: najciekawszym pomysłem PiS było obowiązkowe rejestrowanie konkubinatów. I byłyby konkubinaty oficjalne i nieoficjalne.
System ma swoją logikę wewnętrzną i z podatku dochodowego wynika opodatkowanie blablacarów, co postuluje poseł Zbigniew Chmielowiec z PiS. Jakiż aparat podsłuchów i represji trzeba stworzyć, żeby to sprawdzać i nadzorować?
Kaczyński jest człowiekiem osobiście prawym więc jak się dowie, że ktoś tam u niego robi wałki to wywali, a Tusk nie wywalał dokąd się dało. Czyli jak media się nie dowiedziały to za Platformy było OK. Dlatego nadchodzący reżim pisiorski będzie dużo mniej represyjny niż obecny. Ale tak pod względem zasad funkcjonowania państwa co się zmieni? Dalej będzie horda biurwokracji wymyślającej absurdy, których nie można zlikwidować. Nie można bo przy okazji likwidacji absurdu lobbyści przepychają swoje wałki.
A co do Kukiza:
Skupiajcie się na problemach, a nie rozwiązaniach. Jednomandatowe Okręgi Wyborcze (JOW) ma być remedium na partiokrację: za mały wpływ ludzi na wybory, bo układa listy do sejmu szef partii. Dodatkowo lokomotywy wyborcze powodują, że z dalszych miejsc wchodzą ludzie z zerowym poparciem, zależni wyłącznie od zwierzchnictwa partyjnego. Macie jakiś inny pomysł na rozwiązanie tego problemu?
Owszem, w części okręgów wygra żelazko wystawione przez PO, w innych żelazko wystawione przez PiS ale w części będzie walka. Z drugiej strony jednak kluczowe staje się tu granice okręgów, którymi można manipulować (tzw. ogony, popularne w USA). Z trzeciej pooglądajcie sobie jednak to:
https://www.youtube.com/watch?v=0ArEhMUfkWw
Podsumowując: PiS rzuca koło ratunkowe PO, sodówka uderza do główki. Zamiast pozwolić Platformie na samozaoranie do końca wracają na utarte tory. Awansem przed następnym wpisem napiszę, że 72% korwinoidów zagłosowało na Dudę, 60% kukizoidów zagłosowało na Dudę. Ilu zostało w domu zamiast głosować na Komorowskiego? I teraz co?