
No to mamy nowego Duce. Faszystowska demonstracja 250 000 luda. Mussolini poprowadził czarne koszule na Rzym a Kijowski poprowadzi niebieskie koszule na Warszawę.
Rośnie zagrożenie demokracji w Polsce puczem kaczofobów. Redaktor Michalkiewicz przewiduje akcję po szczycie NATO i Światowych Dniach Młodzieży. Czy wykraka on wariant rozbiorowy z wjazdem niemieckich czołgów? Nie wiem. Odmiennie przewiduję, że jeśli PiS się nie wywróci sam z siebie to wygra następne wybory, a jeszcze parę demonstracji KODu i Kaczor będzie miał większość konstytucyjną i bez łaski. Jak mnie zatrudni jaki pijarowca to ma wygraną w kieszeni. Rzeczywistość można opisać bowiem tak:
Mamy silną analogie z Italią sprzed puczu Mussoliniego. Jest demokratyczny rząd i niedemokratyczna opozycja, chcą go obalić. Schetyna mówi o długim marszu, a Długi Marsz kto uskutecznił? Przewodniczący Mao uskutecznił. Z kolei Mussolini miał Czarne Koszule a Schetyna ma Niebieskie Koszule. Kto pamięta plakaty wyborcze PO na których kandydaci obowiązkowo paradowali odziani w niebieskie koszule? Mamy tu legie posłów, radnych, prezydentów, burmistrzów, innych funkcyjnych fanatycznie nienawidzących Kaczora, a wyróżniających się umundurowaniem.
Czy lider KOD Mateusz Kijowski poprowadzi ich na Warszawę? Obawiają się odcięcia od żłoba i jak widać są dość zdeterminowani. Powiedzmy sobie szczerze: Mussoliniemu się udało bo trafił na cykorów a teraz Kaczor pogoni towarzystwo i cześć.
W warunkach demokracji kodziarze są przeciwskuteczni, stąd wniosek, że celują w rozwiązania niedemokratyczne. Jeśli nie dostaną wsparcia niemieckich i ruskich czołgów nie dadzą rady. Unia Europejska jest osłabiona, więc skoro nie mogą rozwiązać realnych problemów mogą spróbować ratować się sukcesem zastępczym, czyli obaleniem demokracji w Polsce.
II
Można już podsumować obecną kadencję PiSu. Teraz jest moment w którym PiS traci zdolność przeprowadzania zmian. Może do końca maja coś jeszcze zrobią. W czerwcu już raczej nie. Zjawisko to się zwie buldożym chwytem Status Quo. Tyrania Status Quo - też tak nazywają. W największym skrócie: nowy reżim ma miesiąc czasu na przeprowadzenie reform, po tym miesiącu jest coraz trudniej. Z jednej strony biurwokracja i inni beneficjenici lobbują, z drugiej funkcjonariusze reżimu są otorbiani przez lobbystów. A że nie są zbyt lotni przeto dają sobie wciskać ciemnotę. Ponoć banksterka poszła z płaczem ile to miliardów straci na frankowiczach. Tymczasem nic nie traci bo ta kasiorka się bankom nie należy. W Hiszpanii za karę dostają sam kapitał, bez odsetek. A u nas co?
Osobiście nie miałem złudzeń co do PiS, że problemy te będzie w stanie rozwiązać. Nie czuję się zatem rozczarowany. Klasyfikacja punktowa wygląda tak:
- Wstrzymanie gendera: +5000
- Karta rowerowa: -50
- Kwota rozliczeń (obowiązkowo przez bank czy cuś): -100
- Premier Szydło w europarlamencie: +20
- Podstawy godnościowe autoidentyfikacji Narodu: +1000
- Trybunał zablokowanie machlojek PO: +300
- Trybunał konwalidacja: -30 (do negocjacji)
- Trybunał ustawa: -10
- Furia Wyborczej: +500 (i sraczka innych)
- Komendantura Policji i brak pomysłu na Policję: -200
- Minister Macierewicz i jego działalność osobista: +200
- Resort Obrony Narodowej jako taki: +10
- Wywalenie Rachonia, program Goćka itp ekscesy, jak Duża Ustawa Medialna: -200
- Rozszerzenie pluralizmu medialnego: +100
- Komisja Wenecka: +15
- 95 wiceministrów: -300
- Załagodzenie dwutlenku węgla: +500
Wyciągnięcie karty rowerowej wskazuje, ze nie maja pomysłu na poprawę dróg i mostów. Nie maja też pomysłów na kolej, w tym przewóz osób. Podstawowy problem PiSu obecnie jest taki, że jak słusznie wskazuje redaktor Ziemkiewicz (http://dorzeczy.pl/subotnik-ziemkiewicza/id,8614/Bez-pewnej-takiej-niesmialosci.html) pokazuje ludziom, że nie warto z nim trzymać bo jest nielojalny i wykańcza swoich.
Normalnie to się stara wciągnąć w swoja orbitę ludzi, z którymi są jakieś wspólne płaszczyzny. Powoduje taka polityka narastanie poparcia poprzez uwzględnianie różnych społecznych postulatów i poglądów na zasadzie: coś nas łączy więc coś tam możemy robić razem. U PiS nie, odwrotnie, obowiązuje sekciarskie podejście.
Przez długie lata ktoś niechcący nawet wypowiadający się po linii pisoskiej by przez tamtych mieszany z błotem jako pisior. Np. Marcin Meller. W drugiej fazie osoba takowa była atakowana przez pisiorów, że nie jest pisiorem. Np. prof posłanka Pawłowicz pojechała ostatnio po prof Zaradkiewiczu. Jak wiecie palnął on wywiad z akademickimi wywodami, że Trybunał nie powinien być ostateczny i nie zawsze jest obowiązujący. No to tamci do niego, żeby zrezygnował. Na to on, że nie zrezygnuje. Na to Pawłowicz, że nie jest to żaden bohater, bo tylko trochę się od linii Rzeplińskiego oderwał. Że wcale nie jest pisiorem i wielbicielem Kaczora. No to teraz nawet jeśli ktoś planował jakieś działania prokonstytucyjne to widząc reakcje sobie odpuści.
Podobnie jest z traktowaniem Kukiza: jak chcą żeby Kukiz zagłosował za nimi ot muszą mu jakieś frukta zapewnić. Jak mają gdzieś to będzie głosował przeciw. Bo niby dlaczego ma za?
2 Comments
Niezupełnie się zgadzam
09 May, 2016 - 07:28
Zastanów się jednak co punktujesz najwyżej. Najwyżej punktujesz te posunięcia, które są najbardziej odważne medialnie i wywołują furię drugiej strony. Czyli - to znowu nie jest zarzut - eskalacja konfliktu sprawia Ci najwiekszą przyjemność, odbierasz to jako sygnał zmian.
Problem w tym, że to akurat nie jest sygnał zmian. To jest tylko ta drobna część działalności rządu, która przebija się do mediów i blogosfery. I tu jest pies pogrzebany.
Skoro nie wiesz, co robi rząd
09 May, 2016 - 22:16