O tym jak "Onet" wspiera Andrzeja Dudę

 |  Written by karlin  |  16
Spór na temat wprowadzenia w Polsce Euro, którego to wprowadzenia gorącym zwolennikiem jest Bronisław Komorowski, a przeciwko czemu zdecydowanie oponuje Andrzej Duda, jest jednym z ważniejszych ostatnio, w tych dniach, haseł w kampanii prezydenckiej, wykorzystywanych przede wszystkim przez drugiego z kandydatów..


Raczej trudno zakładać, że nie mają o tym pojęcia zarządzający portalem internetowym "Onet". Portalem, którego przywiązanie do Bronisława z Dudy Tuskiej można chyba uznać za coś w rodzaju wzorca wierności zwierząt myśliwskich. Stąd też dzisiejszy, wiszący na głównej stronie tytuł - "Euro na Litwie - ceny wyższe niż w Polsce", wraz z kryjącą się pod nim treścią musi zaskakiwać.

Można oczywiście przyjąć, że nie omijanie nawet niewygodnych faktów to podstawa dobrej propagandy, przygotowującej grunt pod najcenniejsze kłamstwa i manipulacje, i to będzie najczystsza prawda. Ale forma i czas odnotowania tego faktu zachęca do zastanowienia.

Ja już pisałem, że im wyżej będzie się Andrzej Duda piął w rankingach, tym więcej będzie formułowanych wobec niego, wprost i po cichu, zapytań i propozycji, wychodzących z założenia, że nie ma w polityce takiego zła dla oswajającego, którego się z korzyścią dla siebie oswoić nie da. Zwłaszcza stawiając na naturalne dla kampanii wyborczej osoby, a nie ugrupowania, akcentowanie koniecznego dla jego identyfikacji wśród wyborców indywidualizmu. 

Czyżby ten dzisiejszy, drobny akcent, wraz z mało pochlebnym, delikatnie rzecz ujmując, dla rządzących Polską, wywiadem na temat Smoleńska, przeprowadzonym przez dziennikarza TVN Rymanowskiego z Małgorzatą Wassermann, którego książkowa wersja wkrótce ma się ukazać, to symptomy szukania sobie nieco innej, wygodniejszej z ich punktu widzenia pozycji przez nowych właścicieli TVN, do której to grupy także "Onet" należy?

Warto się temu przyglądać z zaciekawieniem, ale i z dużą ostrożnością.
5
5 (6)

16 Comments

polfic's picture

polfic
Rzeczywiście, korelacja, co najmniej zastanawiająca. Było nie było, EURO na Litwie wprowadzono 3 miesiące temu. Do tej pory nikt nic na temat cen nie pisał.
Max's picture

Max
Bardzo jestem ciekawy, jak rzeczywiście przedstawia się procentowe poparcie dla Dudy i Komorowskiego na dzień dzisiejszy. Są co prawda sondaże przeprowadzane przez pracownie "pozasystemowe", są tzw. "wewnętrzne" czyli partyjne - ale nawet do nich mam nad wyraz ograniczone zaufanie.

Beata Szydło apeluje, żeby każdy, kto złożył podpis popierający kandydaturę Andrzeja Dudy przekonał 5 osób - a wygramy. Arytmetycznie biorać apel ma sens - 5 x 1,6 daje 8 milionów, a tyle, zakładając podobną frekwencję jak w 2010 roku, powinno wystarczyć.

Ale arytmetyka arytmetyką, a rzeczywistość skrzeczy. Chociaż, może, coś powoli do ludzi zaczyna docierać.

Obrazek z życia wzięty. Wczoraj wieczorem Max postanowił poudzielać się towarzysko i umówił się z bardzo dawno nie widzianą znajomą. Pani w wieku zbliżonym do statystycznego wieku leminga, bliżej 40-ki niż 30-ki, bardzo sympatyczna (w sumie to ostatnie to truizm, z niesympatycznymi nie mam zwyczaju się umawiać smiley), ale znana mi też z poglądów raczej lewicowych, zamiłowania do sztuk pięknych różnych, feminizująca - znacie ten model. ;)

Po wymianie opowieści i plotek z cyklu "co u ciebie/u nich słychać" zeszliśmy na tematy bardziej ogólne. I tutaj mocno się zdziwiłem, kiedy zaostałę muraczony opowieścią jak to ona przekonuje te zakute łby (swoich znajomych), że w Polsce nie ma żadnej realnej demokracji, że najwyższy czas się coś zmienić. I że trzeba iść na wybory i wyciąć Bronka, i jeśli nei w pierwszej, to w drugiej turze zagłosować na Dudę... I, nie, moich poglądów nie znała, myśmy nigdy wcześniej o polityce nie rozmawiali...

Hmmm... ;)
Opowiastkę "ku serc pokrzepieniu" zamieszczam. :)
 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Danz's picture

Danz
Zgroza, lemingi się budzą!
Zasługa tutaj Lisa, Owsiaka, Dukaczewskiego, Balcerowicza i Michnika.  Im bardziej te niesympatyczne indywidua będą pluć na Dudę i ś.p. prezydenta Kaczyńskiego, tym więcej odurzonych lemingów się wybudzi.
Pozdrawiam.

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Max's picture

Max
Przykro mi, ale nie mogę się z Tobą zgodzić.
Leming ma w... odwłoku fakt opluwania Dudy, śp Prezydenta, Kaczyńskiego czy Macierewicza. Przywykł do takiego poziomu dyskursu publicznego. Urobili go, schamili i spauperyzowali na amen.

Ale lemingi się budzą powoli, bo po prostu jest coraz gorzej. Gorzej się żyje. Kasy na koncie coraz mnie, coraz bardziej kretyńskie przepisy, coraz wyższe podatki, bezpośrednie i pośrednie. W państwie nic nie działa, strach zachorować, na policję w niczym liczyć nie można. Wszędzie korupcja i układy, bez nich nic nie załatwisz. Państwo zabiera nam grubo ponad 80% naszych zarobków! O tym lemingi nie wiedzą, bo dla nich podatek to... no coż, podatek. Któż dba o VAT-y, gdy żarzy sie grill. Nie wiedzą, ale czują.

I to jest to. Dlatego władzuchna tak rozpaczliwie próbuje skanalizować oburzonych kierując ich w ramiona "antysystemowych" Kukizów i Korwinów. Zresztą dwaj panowie K (na Titanicu, nie licząc psa, - pies ma na imię Janusz) to tylko jeden element serwowanego nam teatrzyku kampanijnego.







 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Animela's picture

Animela
Ja byłabym ciekawa, ile osób pani Szydło przekonała OSOBIŚCIE. Nie z udziałem całej machiny propagandowej PiS, popartej dotacją partyjną, lecz ona osobiście. Własno ... ustnie, jeśli można to tak ująć.
Przekonać 5 osób!
Oczyścić stajnię Augiasza!
Sprowadzić Cerbera z Hadesu!
Ukraść złote jabłka z ogrodu Hesperyd!
Łatwizna ...

Przepraszam za cynizm, ale głupota płynąca z ust przedstawicieli partii, którą się popiera, doskwiera bardziej, niż głupota ludu PO-wskiego!
Max's picture

Max
Nie, nie nazwałbym tego, akurat, głupotą.
Bardziej apelem do mobilizacji... co jest, zasadniczo, słuszne.
Niby.

Bo analogia do prac Heraklesa jak najbardziej na miejscu, niestety.
Mnie się udało przekonac osób trzy, możer cztery.
I zajęło mi to - lata. Tak, dwa, trzy - lata.

Ale że kamania Dudy jest robiona dobrze, a pani Szydło (przynajmniej oficjalnie) szefową sztabu jest - odpuściłbym jej ten... to mobilizowanie. :)
Nie ma w ogóle porównania z kampanią Jarka w 2010. Pamiętacie Kluzicę?
 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Max's picture

Max
Istnieje doskonały sposób na "urabianie" leminga. Pomysł podsunął mi - trzeba oddać budzie co ruskie - nasz kochany Szogun. :)
Mianowicie: "zgoda buduje".

Już wyjaśniam. :D

Teraz poważnie. Od paru dobrych lat wyborcy w Polsce są skutecznie rozgrywani. Przestał istnieć naturalny podział: my-wyborcy, oni-władza. Zamiast tego Polacy zostali skłonieni do odgrywania ról kibiców poszczególnych partii politycznych. Zasadniczo dwóch partii: PO i PiS - fanów SLD czy PSL jest mało, a pozostałych przystawek nie liczę.

I tu jest pies pogrzebany. Dopóki będziemy, z naszej pozycji "pisowców", próbowali przekonać leminga, żeby się łaskawie opamiętał - nic z tego nie wyjdzie. Absolutnie nic. Niektóre lemingi dojrzewają samoistnie, po czym spadają z gałęzi jak dojrzałe jabłuszka (przy okazji mogą się dorobić kilku siniaków), ale tylko niektóre.

Potrzebna jest zupełnie inna taktyka. Leming, z którym dyskutujemy zapewne jest nam, lepiej lub gorzej, ale znany. Więc, coś nas z nimi łączy. Praca, koleżeństwo, więzy rodzinne - cokolwiek. I od tego trzeba zaczynać - zapewne leming (poza tym że jest lemingiem) pozostaje w gruncie rzeczy normalnym człowiekiem. Co prawda, jedną śrubkę ma w mózgu niedokręcona i sprężyna mu z ucha sterczy. Ale poza tym - 100% normalny. No to jak bez trudu znajdziemy zagadnienia gdzie się zgadzamy, od nich zaczniemy, A jak na tapecie pojawi się polityka - od razu mówimy "oni". Oni, ci na górze, rząd, decydenci - i ponarzekajmy z lemingiem na paskudną rzeczywistość. Polacy lubią narzekać, a ostatnio mają sporo powodów do narzekania. Potem powolutku możemy z lemingiem pomarzyć - żeby w końcu "żyło się  NAM lepiej". A potem dopiero można wspomnieć coś o zgniłym układzie, fatalnym stanie państwa - i że byłoby dobrze, gdyby Polacy wreszcie zrobili porządki.

Jak ognia unikamy dychotomii PiS kontar reszta politycznego świata. Jaki PiS? Lemingowi należy wyjaśnić: PiS traktuję użytkowo, rozumiesz, mniejsze zło. Żadnych cieplejszych uczuć nie wolno tutaj okazywać.

Mniej więcej macie wizję modus operandi... :)

Na zakamieniałych tuskoidów to nie podziała. Ale ich jest malutko. A na całą resztę wywrze efekt, większy lub mniejszy.

Zgoda buduje... - dziękuję Szogunie :)

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Szary Kot's picture

Szary Kot
że otrzymaliśmy małą instrukcję manipulacji wink, ale cóż, cel uświęca środki, zatem wielkie dzięki!!!
Intuicyjnie od dawna coś podobnego stosuję, ale teraz , jakby to powiedzieć, bardziej fachowo zabrzmiało...
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Max's picture

Max
Manipulacji...
Na pewno nie w potocznym rozumieniu tego słowa, zapewniam Cię, Kocie.
Nie kłamiemy ani przez moment, natomiast nie ujawniamy też wszystkich naszych emocji, to prawda. Ale czy w normalnych sytuacjach je ujawniamy, zawsze i wszędzie?

Skadinąd, każda interakcja międzyludzka jest, formalnie rzecz biorąc, próbą manipulacji, czyli wpływaniem na opinie innych tak, aby po części nieświadomie realizowali nasze cele. Tak, tak - każda. Dlatego, że komunikujemy się, zawsze, w sposób niedoskonały, bardziej lub mniej niedoskonały. Margines przekazu jest, co za tym idzie, szerszy lub węższy, a na tym marginesie... :)
Mniejsza. :)

Jeszcze jeden punkcik do "instrukcji". Nie liczmy za bardzo na niezbitą siłę naszych argumentówi rozum oponentów. Ludzie nie myślą bądź idzie im to kiepsko, a jeśli już dobrze - to używają intelektu do przekonania samych siebie: że i tak mieli/mają rację.
Ale zawsze ludzie czują. To my będziemy czuć razem z nimi. Współ-czuć. ;)
Reszta przyjdzie sama.

Pamiętasz Orwella? Trzeba im urządzić małe seanse nienawiści, gdzie rolę Goldsteina (tak mu było?) będzie pełnić niespersonalizowana władza. Polacy władzy nie lubią, są z usposobienia anarchistami, a pogardę dla polityków i polityki szczepi im sama Platforma. Aha - tylko przed seansami trzeba się dobrze.. hm.. zaprzyjaźnić.

pozdrawiam
 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
karlin's picture

karlin
Zgadza się. Próbuję to samo robić od lat. Wspólnota portfela, dziury w jezdni, rozkradzionych pieniędzy, których potem na przedszkola i szkoły brakuje itd. A potem - to co, będziemy czekali, aż się wszyscy w tych dziurach potopimy, a z portfela zawyje pustka, czy może warto coś zmienić, chocby na złość tym od robienia dziur?

Czasem wychodzi, ale człowiek jest tylko jeden:)
Max's picture

Max
Napisze notkę z serii studium leminga w szkarłacie (marmurkowej) - żeby Ci już tu nie śmiecić i nie offtopikować. :) Ale nie mogłem się powstrzymać - może się komuś przyda.

Wiesz, ja jestem (mimo, że w stanie spoczynku, żyję z komputerów) psychologiem. I to społecznym. A i tak cały mechanizm "przekrętu" stał się dla mnie jasny dopiero ze dwa, trzy lata temu. Patrząc z boku nie mogę nie oddać sprawiedliwości rodzimym socjotechnikom - pomysł jest banalnie prosty, ale też niesamowicie skuteczny. Genialne. Wyszli od "divide et impera", ale narzędzia, których użyli, dobrane pierwsza klasa. Spójrz: czy 10 lat temu ktoś by przypuszczał, że połowa Polaków będzie się na drugą patrzeć krzywo, wyzywać za poglądy polityczne, opluwać. A linia podziału czasem poszła nawet w poprzek więzów rodzinnych... Do pewnego czasu trzymaliśmy się starej, rodem z PRL, tradycji, o której pisałem wyżej: oni, tamci - to władza. A my, no, jakoś sobie musimy radzić. To nie jest ideał, ale też stosunkowo bezpieczny układ, który dośc łatwo można przerobić na inny ukłąd pt. "społeczeństwo obywatelskie", gdzie wyborca jest autentycznym suwerenem.

Aha, a jeśli ktoś myśli, że mohery nie zostaly poddane obróbce, myli się. Nas też urobili - stanęliśmy po słusznej stronie, ale co z tego. Leming bez mohera nie ma racji bytu, było też wiadomo, że spora część Polaków automatycznie zmoherzeje, gdy zobaczy co się wyprawia.

Okazyjne platformowskie pohukiwania o zgodzie i że trzeba "ponad podziałami" też niezłe - nic bardziej człowieka nie irytuje, jak wykazywanie mu, że znienawidzony (dureń, zdrajca, oszołom, agent, sekciarz) adwersarz, stojący ewidentnie po drugiej stronie barykady to człowiek - z którym powinniśmy się jednać. I godzić.

pozdrawiam

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
ro's picture

ro
Niezłym posunięciem socjotechnicznym było ostatnie oświadczenie Krajowej Rady Tego i Owego (© Mazurek&Zalewski), poddające "bezkompromisowej krytyce" niektórych oficerów frontowych, przy jednoczesnej "obiektywnej ocenie" oficerów kompanii wsparcia batalionu artylerii medialnej. 

A już godnym mistrzów pociągnięciem była pochwała dziennikarzy Telewizji Trwam. Nawet Sakiewicz dał się nabrać i łyknął tę manipujlację, jak Lubomirski poselstwo Zagłoby.

Teraz po dość prawdopodobnym wycofaniu na drugi plan Olejnik, Gozdyry i kogo tam jeszcze, po ochwaceniu Durczoka i rozdmuchaniu kompromitacji Kuźniara (wkrótce pewnie przyjdzie kryska na Liska) - kto będzie wiarygodny przynajmniej tak jak dziennikarze z Torunia?
Max's picture

Max
Bo, bo... ;)
Bo "teorię" można długo wykładać i w ogóle się na niej doktoryzować.
Tymczasem, bardzo dużo ludzi ma naturalne "zdolności dyplomatyczne", niezbędną dozę empatii, wyczucie, takt i kulturę. "Samo im wychodzi". :)

Ale... znajomość kulis, tete-a-tete z suflerem - nie zaszkodzi. :)

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
fritz's picture

fritz
Czy one'tu nie przejal springer?
Czy tez moze "nie do konca" przejal?

Więcej notek tego samego Autora:

=>>