
Problem z Magdaleną Ogórek polega na tym że im więcej o niej wiemy tym trudniej ją zaszufladkować. Oczywiście dość łatwo sobie wyrobić zdanie o jej urodzie, jednak im więcej czyta się na temat jej dotychczasowej działalności tym trudniej określić jaki elektorat tak naprawdę reprezentuje. W polskiej debacie publicznej i tak decydują szyldy partyjne i kandydatka SLD – niezależnie od tego co powie – zginie w pyle pobojowiska na konkretnym froncie. Jednak jej rola w budowaniu innej niż dotychczas tożsamości lewicy może być bardzo interesująca.
Była urzędniczka w rządzie Leszka Millera, była kandydatka do sejmu z listy SLD - z zawodu historyk zajmujący się sprawami religii i kandydatka na prezydenta RP twierdząca np że :„Dzisiejszy Kościół jest szalenie postępowy i nowoczesny, zawsze był. „[1] . To się kompletnie nie trzyma obowiązujących dziś linii podziału.
Być może środowiska lewicy życzyłyby sobie aby Magdalena Ogórek stała się dziś na powrót pierwszą polską Beginką, która w lewicowy chaos wleje jakąś poważną laicką ofertę światopoglądową - że ośmieszy konserwatywne recepty na życie i wyznaczy racjonalny, naukowy i użyteczny kierunkowskaz postępowania, ale wszystko wskazuje na to, że Magdalena Ogórek także im zrobi psikusa.
Jaką lewicową narrację można nagiąć na przykład do tego że dr Ogórek trzy miesiące temu na łamach portalu Natemat.pl broniła decyzji kurii krakowskiej która odwołała katechetkę żyjącą w konkubinacie? „Historyk Kościoła dr Magdalena Ogórek również przyznaje, że Kościół miał prawo do takiej decyzji. – To nie jest lekcja WF-u czy matematyki, tylko religii. Prowadzący naucza nie tylko słowem, ale także przykładem. Dlatego należy się z Kościołem zgodzić i musimy w tej kwestii odpuścić” [2]
W czasach w których np. ławy sejmowe ludowego PSL zajmują obok siebie lewacki krzykacz Jacek Dębski i ciemnoskóry pastor John Godson pewnie trudno już czymś zaskoczyć, ale kandydatka lewicy broniąca Kościoła Katolickiego to jednak jakiś szok.
Tym bardziej zastanawiającym jest dlaczego kandydatura Magdaleny Ogórek może pokrzyżować plany kampanijne akurat Bronisławowi Komorowskiemu? Wszak Komorowski to przecież nie lewica i od zawsze budował wokół siebie deklaracje twardego konserwatysty. Wygląda jednak na to że casus Magdaleny Ogórek przy okazji wyborów prezydenckich może niechcący zburzyć Komorowskiemu zręczny plan udawania konserwatysty przy jednoczesnym faktycznym reprezentowaniu elektoratu lewicy. Mimowolnie bowiem obudziliśmy się w sytuacji w której kandydatka lewicy przestała się od Komorowskiego różnić światopoglądowo.
I muszę powiedzieć, że ja osobiście bardzo współczuję tego stanu rzeczy przede wszystkim pani Ogórek, bo jestem pewien że po zakończeniu tej kampanii będzie miała serdecznie dość polityki na bardzo długi czas. Dlaczego? – z bardzo prostego powodu: weszła w drogę ludziom którzy w niszczeniu konkurentów politycznych nie zwykli przebierać w środkach.
Dla wyborców i polityków skrajnej lewicy Magdalena Ogórek stała się osobą niemal obcą programowo, jednak zdają sobie sprawę że choć lewicowy kandydat i tak w tych wyborach nie miał żadnych szans to Magdalena Ogórek – zanim - jak wierzą - zniknie ze sceny – może być kołem zamachowym jakiejś lewicowej dynamiki. Nie odwrócą się więc od niej choć jej polityczny los po wyborach, wewnątrz obozu będzie przesądzony.
Większym problemem Magdaleny Ogórek będzie jednak niewątpliwie to, że weszła w konserwatywno-lewicowe buty Bronisława Komorowskiego. I to jest kłopot – bo obóz obecnego prezydenta – znanego konserwatysty otoczonego lewicowym gabinetem przestał się różnić od coraz bardziej wyraźnej konserwatystki Ogórek reprezentującej lewicowy obóz polityczny.
Komorowskiemu będzie więc przede wszystkim zależało na tym aby obedrzeć Magdalenę Ogórek z jej konserwatywnej wiarygodności i przez najbliższe miesiące główny atak bezosobowej „chmury propagandowej” będzie uderzał w życie prywatne, sprawy rodzinne i wizerunek kobiety. A na tym ludzie stojący od lat za karierą Komorowskiego znają się jak mało kto. Lewicowy odcień kandydatury Magdaleny Ogórek nie będzie im przeszkadzał – ale jej konserwatywna wiarygodność będzie palona żywym ogniem
Nie zaskakuje więc np. choćby fejsbukowa „spontaniczna akcja internautów” pod tytułem: „chcemy Magdaleny Ogórek w Playboyu” [3] czy informacje o kulisach jej małżeństwa. Jeden z komentatorów postulujących na owej stronie Facebook` a aby kandydatka SLD zgodziła się na rozbieraną sesję, napisał zdanie które moim zdaniem pokazuje w pigułce dokładną esencję cynicznej kampanii obozu Komorowskiego w walce z kontrkandydatką lewicy: „Nie chcę jej na Prezydenta – chcę ją w Playboyu”.
Oczywiście życzliwy, otwarty i totumfacki Komorowski – tak jak podczas niegdysiejszych prawyborów w PO w 2010 roku, będzie „koncyliacyjny” i pełen ciepłych słów w rodzaju „wyluzuj Madzia”. A Magdalena Ogórek będzie waliła w ścianę takiej agresji i cynizmu jaka nie pozwala złapać oddechu. Nie zdziwię się jeśli w połowie kampanii zaczną się pojawiać w tle jakieś informacje o kłopotach kandydatki SLD z alkoholem czy narkotykami. Te dziwne problemy rywalizacji ze środowiskiem Platformy i Komorowskiego znają przeciez od lat tacy ludzie jak Włodzimierz Cimoszewicz, rodzina Lecha Kaczyńskiego czy choćby była rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego – Edyta Tomaszewska, która po konflikcie z ABW przy okazji katastrofy w kopalni „Wujek-Śląsk” w 2009 roku, nagle okazała się alkoholiczką, która na libacje chadza z laptopem z ważnymi danymi. Ogórek weszła w drogę naprawdę „zdolnym” ludziom
I naprawdę nie wolno się znów dać oszukać – to nie będzie żadna brunatna krucjata prawicy przeciwko kandydatce SLD – to początek bezpardonowej wojny w obozie konserwatywnej lewicy , jaką wymyślono w po 2007 roku po to żeby Platforma Obywatelska i obóz Bronisława Komorowskiego mógł na obie strony rozgrywać konflikty społeczne.
P.S.
Chcialbym przeprosića to że moja poprzednia notka pt "Ludzie radzieccy mordują Ukraińców" - została wrzucona do Salonu24 a nie ukazała się W B&R. Ten tekst był pisany i wysyłany w biegu i "enter" klikałem naprawdę wybiegając na umowione spotkanie. Wieczorem uznalem że publikowanie tekstu tutaj dzień po tym jak trafil do czytelników Salonu byloby nie fair. Przepraszam.
Jesli ktoś zechcialby się z tamtym tekstem zapoznać jest to zapaszam na adres :
http://waw75.salon24.pl/629122,ludzie-radzieccy-morduja-ukraincow
[1] http://pikio.pl/poglady-magdaleny-ogorek-na-temat-kosciola-katolickiego/
[3]https://www.facebook.com/events/1527820597486498/?ref=3&ref_newsfeed_story_type=regular
http://pl.wikipedia.org/wiki/Magdalena_Og%C3%B3rek
http://wpolityce.pl/polityka/230567-ogorek-spycha-ciocie-ewe-i-wujka-bro...ilustracja z:http://media.wpolityce.pl/cache/ca/e9/cae9bc690662e17e7e1472889fc6b7ab.jpg
Hun
21 Comments
Waw
01 February, 2015 - 15:20
Szczerze powiedziawszy, bardziej zainteresowało mnie post scriptum do Twojej notki, w której kierujesz do swojego tekstu na S24. To doskonały tekst i byłoby szkoda, gdyby nie pojawił się na B&R. Spora część osób omija bowiem S24. Wnioskowałabym o to, byś jednak umieścił go i tutaj, z adnotacją, że ukazał się wcześniej gdzie indziej.
Pozdrowienia :)
Ellenai
01 February, 2015 - 22:38
Dotychczas przy okazji każdych istotnych dla Platformy wydarzeń objawial się jakiś umyslny - zwykle Palikot - który wciągał PiS i SLD w pyskówkę i przekierowywał debatę na jakieś kompletnie jałowe naparzanki pod byle pretekstem. Moim zdaniem wygląda na to ze tym razem juz się to Platformie nie uda - Miller wiedzial co robi, bo dzieki temu zyskają tylko dwa obozy: PiS i SLD
OK, w takim razie zamieszczę tutaj także tamten tekst. Bardzo mi miło że Ci się podobał. Ale najpierw muszę się odnieść dokomentarzy pod tym aktualnym.
Dzieki A.
Buziaki :)
Waw
01 February, 2015 - 23:47
To prawda. Zwróciłeś moją uwagę na coś, co mi całkiem umknęło. Może dlatego, że od początku nie traktowałam tej kandydatury poważnie i zastanawiałam się nawet, co Miller chce takim posunięciem osiągnąć, ale niezbyt, jak widać, pilnie :) (bo że wykorzystuje tę panią instrumentalnie, to jest dla mnie jasne). Rzeczywiście - Miller jakby zrozumiał, że straszenie PIS-em jest mocno nieświeże i na nikim już nie robi wrażenia. Bardzo nie lubię okresów kampanii wyborczej, ale ta moze okazać się całkiem interesująca.
Dzięki, że wziąłeś pod uwagę mój postulat w sprawie notki :) Pewnie się pod nim jeszcze odezwę, jako że czuję się zobowiązana jako inicjatorka akcji namawiania :))
Ale najwcześniej jutro wieczorem, bo mam bardzo rozbiegany dzień.
A dzis już - dobranoc :)
Waw
01 February, 2015 - 17:08
"Dramat Ukraińców polega dziś w dużej mierze na tym, że społeczeństwo to próbuje się w dramatyczny sposób wyrwać spod terroru i mentalności człowieka radzieckiego. Prawdziwą tragedią Ukraińców jest jednak to, że przez pokolenia mentalność ludzi radzieckich – upodlenie, brutalną agresję, poczucie bezradności wobec korupcji i bezprawia – a ponad wszystko wzorce bezprzykładnej agresji i sadyzmu przy rozwiązywaniu konfliktów, także im skutecznie zaszczepiono".
Nie będę się czepiał pierwszego zdania, choć mam wątpliwości, czy Ukraińcom przyświeca akurat chęć wyrwania się "spod terroru i mentalności człowieka radzieckiego", ale dla potrzeb Krainy Łagodności przyjmijmy, że tak.
Pytanie moje dotyczy drugiego zdania, a właściwie jego fragmentu:
"[...]mentalność ludzi radzieckich – [...] wzorce bezprzykładnej agresji i sadyzmu przy rozwiązywaniu konfliktów, także im skutecznie zaszczepiono".
Z natury i przyrodzenia łagodnym jak gołąbki Ukraińcom tę mentalność "ludzi radzieckich" zaszczepiono?
Sienkiewicz antycypował?
OK! Może.
A Singer? Też? No dobrze.
W październiku 1648 roku niejaki Krzywonos Maksym dostał zadanie: zdobyć Wysoki Zamek. Na zdobycie samego Lwowa Chmielnicki był za krótki. Dlaczego zatem obrońcy miasta zgodzili się na okup, skoro wzorce bezprzykładnej agresji i sadyzmu przy rozwiązywaniu konfliktów miano Ukraińcom zaszczepić dopiero za trzysta lat?
Przepraszam za ten sarkazm, ale na prawdę!...
Wzorce sowieckie, to był strzał w tył głowy.
Na Wołyniu, Podolu i w Małopolsce Wschodniej Ukraińcy działali według własnych pomysłów.
Ro
01 February, 2015 - 22:56
Ale po II wojie światowej zmienila się cała konstrukcja świata. Zmieniło się wszystko - struktura społeczna Europy, ustroje, zalezności społeczne, dostęp do edukacji, mentalność, kanony demokracji.
A ludzie radzieccy zostali w tym samym bagnie. Ukraińcom odebrano szansę, a nie mieli z czego czerpać wzorców i korzeni jak chocby Łotysze, Estończycy czy Litwini. Kiedy świat zainteresował się Ukrainą z powodu walk ulicznych na Majdanie to w telewizorach calego świata ukazał się obraz państwa tak dzikiego systemowo, skorumpowanego i zapyzialego politycznie jak w najlepszych czasach ZSRR. Jakieś absurdalne "Tietiuszki" dowożone autokarami przez władzę z więzień po to zeby tłukli demonstrantów czy bezpieka zaszywająca dzialaczom opozycji usta to przecież obrazki z jakiegoś afrykańskiego bantustanu a nie 43 milionowego państwa w środku Europy.
Oni się z tego chcą wyrwać. To wstyd, poczucie mentalnego zacofania i strach że ta sytuacja nigdy się nie zmieni. Dlatego uważam że Ukraincom trzeba pomóc - ale to nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek rozgrzeszaniem Wołynia - to dwie kompletnie różne sprawy. Co więcej - dopóki Ukraińcy nie zrzucą z siebie skorupy ludzi radzieckich to o Wołyniu nawet nie będzie sensu zaczynać z nimi dyskusji.
Waw
01 February, 2015 - 23:35
*Proponuję ten przymiotnik, bo Radziecka - to jest apteka w Bydgoszczy, działająca nieprzerwanie od czasów bitwy pod Oliwą.
Ro,
01 February, 2015 - 18:16
Taka pula genów założycielskich powodowała, że Ukraińcy nie zawahali się przed okrutnymi mordami, co więcej, wpisali je w budowanie swojej państwowości.
Myślę jednak, że to, o czym pisze Waw, czyli wpływ sowieckich wzorców, również przyczynił się do ich okrucieństwa. Szczególnie to, co przeżyła część Ukraińców w latach 30 pod panowaniem sowieckim. Poniżenie, straszliwy głód, śmierć wielu z nich. Oczywiście działo się to na wschodzie, ale z pewnością miało wpływ na wszystkich Ukraińców. Stali się jeszcze bardziej twardzi, bezwzględni i pozbawieni uczuć, dążący do celu po trupach, tutaj niestety w dosłownym sensie.
Poza tym, po zajęciu przez sowietów wschodnich ziem II Rzeczpospolitej, podsycano przecież nienawiść do polskich panów, czy bogatszych polskich chłopów, wskazując ich jako źródło biedy wsród Ukraińców.
Wszystko to razem spowodowało straszliwą zbrodnię.
Nie napisałam tego, aby usprawiedliwiać Ukraińców. Trudne dzieciństwo, czy doznane krzywdy wszak nie usprawiedliwiają mordercy, ale mogą tłumaczyć, skąd wzięło się takie postępowanie. Sama próbuję zrozumieć przyczyny.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Szary Kot
01 February, 2015 - 18:36
podsycano przecież nienawiść do polskich panów, czy bogatszych polskich chłopów, wskazując ich jako źródło biedy wsród Ukraińców
Sowiecka propaganda w zakresie skuteczności nie ma równej sobie do dziś.
Masz rację - to nie usprawiedliwia morderców. Warto jednak o tym wiedzieć. I jeszcze jedno - żeby wymordować ogromne rzesze ludzi, nie potrzeba wielu. Wystarczy przypomnieć Pol Pota i Czerwonych Khmerów - czyli partyzantkę kambodżańską, która początkowo liczyła kilku przywódców i 3000 żołnierzy, by w ciągu 5 lat rozrosnąć się do 60.000, co zresztą też nie jest liczbą porażającą ogromem. A jednak udało im się w ciągu niespełna 4 lat wymordować i zamorzyć głodem około miliona ludzi. Czasem wystarczy jeden psychopata, by spowodować niewyobrażalną tragedię ludzką.
Szary Kocie
01 February, 2015 - 23:55
Myślę, że z tymi genami, gdyby tak dobrze pogrzebać, to by się okazało, że jest w nich tyle genów słowiańskich, co u ich chwilowych wrogów...
Jest hipoteza, która mnie trochę przekonuje, a sporo tłumaczy. Że w Moskwie oraz bliższej i trochę dalszej okolicy żyli sobie Słowianie. A potem przyszli Mongołowie i zrobili to, co zawsze: najpierw trochę kęsim, a potem wtopili się w krajobraz. W Chinach sie udało, w Indiach nawet. To czemu nad Wołgą i Dnieprem miało się nie udać. Zmienili skórę, z czasem wygląd, trochę obyczaje, wiarę, ale to co pod skórą - to zostało.
To samo ostatnio mówi się o Bułgarach, że z nich tacy Słowianie, jak z Buriatów. Więc skoro moskale i "sofiści", to dlaczego nie Kozacy?
Podejrzewam,
02 February, 2015 - 00:09
Nie znam się na tym, bo nie jestem genetykiem :( ale pewnie ważniejsze jest to, że napływali tam ludzie o określonych cechach charakteru, które ich tam zawiodły i pozwoliły przetrwać.
Później w ich dzieciach cechy te jeszcze się potęgowały.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Hipotetyczne uzależnienie Ogórek
01 February, 2015 - 19:33
Ość
01 February, 2015 - 22:58
Prośba
01 February, 2015 - 20:46
Alchymista
01 February, 2015 - 23:02
@alchymista
01 February, 2015 - 23:23
Jest tam parę smaczków: opinia Millera na temat Palikota, spotkanie z Biedroniem, i co wolno, czego nie wolno SLD (na przykład czy Miller może spotkać się z Kaczyńskim w poufnej rozmowie).
Ciekawe otwarcie brydżowe.
Warto przeczytać.
Pozdrawiam.
Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów.
Empedokles
alchymista
01 February, 2015 - 20:54
Proszę - nawet dwa
01 February, 2015 - 23:45
2. morze zapuścić wonsy
Be careful what you wish for, cause it may come true.
Wawie,
01 February, 2015 - 21:01
Przyłączam się do prośby Ellenai, wstaw go tutaj z informacją, że wcześniej umieściłeś na salonie. Zapewne nie przeniesiemy naszych komentarzy, ale warto, aby inni też się z wpisem zapoznali, tym bardziej, że bezpośrednio nie dotyczy spraw bieżących i nie straci "świeżości" po 12 godzinach.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Mój osobisty i głęboki
01 February, 2015 - 23:06
Boją się p. Ogórek okrutnie i rzeczywiście sięgną po wszelkie chwyty. Ot, kwestia doktoratu. Druzgocącą recenzję napisał profesor z KUL. I oto jego recenzję z namaszczeniem cytuje antykościelny portal red. Liza. http://natemat.pl/131803,nie-tylko-kariera-zawodowa-magdaleny-ogorek-to-...
Oj, będziemy świadkami wielu wolt i zadziwiających sojuszy oraz aliansów :)
Be careful what you wish for, cause it may come true.
To z doktoratem jest zabawne
01 February, 2015 - 23:14
Wałęsa skończył zawodówkę, Kwaśniewski jako dowód, że skończył studia przedstawiał nie dyplom, indeks czy pracę magisterską, ale jakieś fotki z kolegami z roku, a Komorowski zasłynął z tego, że pracę magisterską napisał w 11 dni :-)
Nawet zatem jeśli doktorat pani Ogórek był wyjątkowo marny to wyprzedza ona o dwie lub więcej długości wszystkich - poza Kaczyńskim - byłych prezydentów.
Szary Kot
01 February, 2015 - 23:07
Ale OK - no to wrzucam, tylko musze wysmarowac jakieś usprawiedliwienie