...oraz Hanka ze WSI

 |  Written by karlin  |  8

Czyli ciąg dalszy "Bronka z Wołomina i Ewy ze Stefczyka".

I kto tym razem Ich Hani Kochanej w związku - takim czy owakim, ale niezłomnym - z antySKOKową krucjatą jako pierwszy przyłożył? Ano "Szturmowiec" PO, czyli organ Tomasza Lisa.

"W budowę nadwiślańskich bulwarów w Warszawie zaangażowała się firma, za którą stoją dwaj skazani za przestępstwa oficerowie WSI, bandyta związany z gangiem pruszkowskim, aresztowany szef SKOK Wołomin. Firma upada, bulwary szybko nie powstaną. A co z pieniędzmi? Tropy prowadzą na Cypr - pisał w lutym tego roku w "Newsweeku" Wojciech Cieśla."

...oraz Hanka ze WSI

Zdumiewające, jak mały jest ten ich światek. Typowe, wiejskie środowisko, w którym każdy się z każdym zna, wszyscy na wszystkich mają, jeśli nie kłonice i widły, to przynajmniej solidne haki, i wszyscy stają w szeregu, jak obcy z innej miejscowości się u nich pojawi. Lub spieprzają do lasu, gdy tych obcych jest dwóch.

To w sumie dobrze, bo jak się uważnie przyjrzeć i pogrzebać, to tych rozprowadzających i zarządzających najważniejszymi sprawami jest u nich, jak w każdej, ortodoksyjnej mafii, po dziś dzień niewielu. Oni, jak się wydaje, nawet nie przeszli do etapu oligopolu.

Czyli wciąż zasadnicze decyzje płyną z góry na dół, a obawy przed wewnętrznymi tarciami, które przy okazji "Afery Rywina" napędziły im tyle strachu w wyborach 2005 - do dziś pamiętam trupio bladą Jolkę Kwasniewską, stojącą za półprzytomnym Olkiem, który ogłaszał zwycięstwo Lecha Kaczyńskiego i przekazywał mu wladzę - blokują jakąkolwiek "modernizację" wewnątrz mafijnej ośmiornicy. Modernizację, która byłaby dla nas śmiertelnie niebezpieczna. 

Może więc nie trzeba będzie budować nowych, olbrzymich więzień, a znużeni wysłuchiwaniem poleceń i resztkami z pańskiego stołu w pewnym momencie cofną pomocną dłoń dla lecących w przepaść?

5
5 (6)

8 Comments

polfic's picture

polfic
Robi się coraz ciekawiej. Ci dwaj z WSI też, tak jakby rzuceni na pożarcie. A to trochę podejrzane.
karlin's picture

karlin
I o to, między innymi, mi chodzi. Nie dość, że resztki ze stołu, nie dość, że cały czas trzeba słuchać poleceń, to jeszcze zaczyna się wyrzucanie z uciekających przed wilkami sań tych najsłabszych lub tych, co pod ręką. Nie wiadomo w zwiazku z tym, czy pod rękę nie nawinie im się przypadkiem prawdziwa, a nie tylko wirtualna bomba, lub czy ktoś z tych sań sam nie wyskoczy i z wilkami za tłustymi i trzęsącymi się ze strachu nie pogoni. 
Jonathan's picture

Jonathan
Ale co z tymi wilkami? Gdzie one, kim one? Czy one istnieją? Czy może to tylko stadko smutnych, wynędzniałych kundelków?
"Przegrali dom swój w białym borze,
kędy zawiewa sypki śnieg.
Nie nam żałowac gryzipiórkom
I gładzi ć ich zmierzwioną sierść"
"

Be careful what you wish for, cause it may come true.
karlin's picture

karlin
Jednym wyobraźnia podpowiada kundelki, inni widzą za swoimi saniami wilki. Każdemu na jego miarę? A może ci pierwsi chcą po prostu tych drugich podtrzymać na duchu? 
Jonathan's picture

Jonathan
Żadna wataha nie zawyje złowrogo na tropie sań pełnych rozbawionych pań i panów z platformy i wsi.
To tylko echo jeszcze gra, moga jechac spokojnie, nikt nie wyje...

Be careful what you wish for, cause it may come true.
n0str0m0's picture

n0str0m0
Obawiam sie, ze nikt obcych nie obawia sie. Co predzej przyjda ich "swoi" i wyeliminuja posrednikow. Jestem dzis w minorowym nastroju, bo odszedl LKY, i co teraz? Moze pozniej rozwine, bo moze byc ciekawie.
karlin's picture

karlin
No cóż, 91 lat, słuszny wiek. I chyba miał na co z dumą rzucić okiem po raz ostatni. Strach tylko co przy tej okazji wybełkoczą lub napiszą reprezentanci III RP.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>