Zazwyczaj nie czytam onetu i pewnie dobrze robię, bo wylew mózgu murowany. Tym razem skłoniła mnie do tego osoba budząca zaufanie, która poleciła mi lekturę wywiadu z profesorem Bronisławem Łagowskim. Powiem szczerze: intelekt to groźniejsza broń, niż czołgi, bo intelektualny zamysł zawsze poprzedza czołgi. Otóż profesor Łagowski twierdzi ni mniej, ni więcej, tylko to, że „zajęcie Krymu zostało zrobione na wzór polski”.
„Piłsudski postąpił tak jak Putin: nakazał swojemu gen. Żeligowskiemu, żeby się "zbuntował" – i zajął Wilno” - twierdzi profesor Łagowski. Wygląda na to, że Putin włada nie tylko delfinami i żurawiami, nie tylko morzami i przestworzami, lecz również przenosi się w czasie, by Piłsudski mógł się od niego uczyć jak się buduje imperium. Żarty jednak na bok, bo sprawa jest śmiertelnie poważna. Oto bowiem profesor Łagowski zrównał na jednym poziomie totalitarnego przywódcę z przywódcą autorytarnym i oczekuje, że czytelnik „łyknie” to gładko jak cudowną pigułkę na przyrost tkanki mózgowej. W pewnym sensie Łagowski (świadomie lub nieświadomie) korzysta tu z polskiej myśli endeckiej, która zarzucała Piłsudskiemu i jego ludziom „turanizm”. Przeto turański Piłsudski to prawie „brat-bliźniak” Putina, ciekawe tylko co by na to powiedział ś. p. profesor Feliks Koneczny. On jednak pewnie nie był aż tak genialny, by odkryć, że Putin dokonywał podróży w czasie (może rosyjski przywódca robił to incognito?).
Konsekwencje koncepcji o podróżach w czasie są łatwe do przewidzenia. Na pytanie dziennikarza, czy obywatele Rosji mają wyprane mózgi przez propagandę, Łagowski odpowiada: „mózgi mają wyprane przez propagandę w takim stopniu, jak i Polacy”. Istotnie, jeśli łykają pigułki profesora Łagowskiego, to zaiste mózgi muszą już mieć dawno wyprane bardziej, niż rosyjskie kapitały na Cyprze. Bo przecież wiadomo, że w Rosji jest opozycyjna prasa, pełna swoboda druku, pełna swoboda podróżowania po świecie i swoboda krytykowania władzy, Putin to mocny polityk, który nie ulega wpływom, co więcej – człowiek wybitny. „Ponieważ w demokracjach do głosu jest dopuszczana szeroka gawiedź, więc każdy na swoim poziomie mu wymyśla według swojego usposobienia i języka” - stwierdza dowcipnie profesor. Więcej tych pigułek, profesorze, więcej! Dzięki Panu wkrótce gawiedź wreszcie się zamknie albo ją zamkną, jak nie będzie chciała się zamknąć.
Głównym problemem profesora w jego relacjach z Rosją jest „problem polityki historycznej, bagażu historycznego, który Polacy dźwigają, a który jest antyrosyjski". Drogi profesorze, jeszcze jedna podróż w czasie i problem sam się rozwiąże! Najwyraźniej jednak przeszkadzają w tym profesorowi rządy koalicji PO-PiS, bo "Istnieje problem współzawodnictwa tego duopolu rządzącego (PO-PiS) o to, kto jest większym patriotą, czyli kto jest bardziej antyrosyjski”. W tej sytuacji maszyna czasu zadziałać nie może; brakuje niezbędnego zwarcia czasoprzestrzennego, ale twórcy S-F z pewnością pomogą profesorowi w rozwiązaniu tego trudnego zagadnienia.
Po łyknięciu jeszcze kilku pigułek profesora ujrzałem świat w tak radykalnie zmienionym stanie świadomości, że pojawił mi się łaskawy Putin, który „przymykał oko na to, co się w Polsce przeciw Rosji mówi czy ewentualnie działa” oraz ci okropni Polacy, którzy „robili wszystko, co tylko mogli, aby stosunki z Rosją popsuć i przy okazji popsuli swoją sytuację”, zamiast – według recepty innego profesora, Emmanuela Todda – występować w Europie jako rzecznik interesów rosyjskich. Wreszcie dowiedziałem się, że „Polski rząd wydaje ogromne sumy na zbrojenia kosztem rozwoju kraju” i że w razie wojny „wzorem poprzedników” ucieknie za granicę. Jak powszechnie bowiem wiadomo, każdy rząd, który się zbroi, prędzej czy później ucieka za granicę.
Ponieważ profesor Łagowski podejrzewa wielu Polaków o skłonności do paranoi, powinienem się już sam związać, zamknąć i zawieść tam, gdzie od dawna jest moje miejsce. Tam zaś profesor Łagowski do spółki z profesorem Toddem będą mnie leczyć swoimi pigułkami, by przypadkiem nie nastąpił znowu nawrót choroby, a maszyna czasu zadziałała wreszcie jak należy.
Jakub Brodacki
A tu coś jeszcze dla grzecznych czytelników:
2 Comments
@autor
18 October, 2014 - 21:06
To chyba pseudonim pana Kleksa ;-)
18 October, 2014 - 22:28