Przydatny mit Dąbrowszczaków (1)

 |  Written by Godziemba  |  0
Po przejęciu władzy w Polsce przez komunistów Dąbrowszczacy weszli w skład nowej elity władzy.
 
       W brygadach międzynarodowych w Hiszpanii, według szacunkowych danych walczyło w sumie około 35 tys. ochotników przybyłych z zagranicy. Polacy stanowili jedną z najliczniejszych grup narodowościowych – było ich ok. 5000-5200. Spośród nich jedynie około 600-800 osób przybyło z Polski. Reszta wywodziła się z emigracji we Francji lub Belgii. Zdecydowana większość ochotników z Polski wcześniej związana była z Komunistyczną Partią Polski.
 
        Polscy ochotnicy ponieśli podczas wojny bardzo ciężkie straty. Niektórzy podają, iż zginęło 3200 polskich ochotników, a więc straty sięgnęły 60%, inni oceniają straty na 30-40%. Jakkolwiek walczyli  w rozmaitych formacjach, ze względu na najsłynniejszą XIII Brygadę Międzynarodową im. Jarosława Dąbrowskiego zostali nazwani potocznie Dąbrowszczakami. Posługiwali się hasłem „Za wolność Waszą i Naszą”, a więc zawołaniem nawiązującym do walki o niepodległość Polski w okresie rozbiorów. Tym razem wrogiem byli „faszyści”, których agresja miała grozić wszystkim państwom Europy.
 
        Najsłynniejszą postacią z nimi kojarzoną stał się generał Karol Świerczewski ps. „Walter” – żołnierz armii sowieckiej. Budowa mitu „Waltera” i Brygad Międzynarodowych stałą się narzędziem w rękach Józefa Stalina, dla którego wsparcie rządu ludowego było jedynie elementem globalnej polityki zmierzającej do zdobycia dominacji w Europie.
 
      Od połowy 1938 roku zainteresowanie Stalina wojną na Półwyspie Iberyjskim zdecydowanie zmalało, Brygady Międzynarodowe zostały rozwiązane, w większość ochotników opuściła Hiszpanię jesienią 1938 roku. Polacy, którzy przed zgłoszeniem się do brygad mieszkali legalnie we Francji lub Belgii, powrócili do domów. Natomiast ci, którzy nielegalnie wyjechali z Polski, nie mogąc wrócić do kraju, tymczasowo znaleźli się w obozach na terenie Francji, by potem rozproszyć się po świecie.
 
       W dniach 4-5 listopada 1945 roku odbył się w Warszawie kongres założycielski, na którym powołano Związek Uczestników Walk o Wolność Hiszpanii w latach 1936–1939, zwany potocznie Związkiem Dąbrowszczaków. Prezesem nowo utworzonego związku został generał broni Karol Świerczewski, a jego zastępcami pułkownicy: Eugeniusz Szyr oraz Henryk Toruńczyk. W zarządzie znaleźli się też płk Józef Mrozek, mjr Jan Perkowski oraz płk Mieczysław Mietkowski.
 
       O bezwzględnej lojalności Dąbrowszczaków wobec Polski Ludowej przekonywał w przemówieniu powitalnym Świerczewski, oznajmiając, że: „Otwierając ten 1. Zjazd, ja w imieniu wszystkich nas uczestników wojny w Hiszpanii śmiem zapewnić (…) że wszyscy my jesteśmy całkowicie oddani na służbę naszej miłej polskiej ojczyźnie. My chcemy zapewnić nasz naród, że tak samo jak nieźle spisywali się Polacy na polach Hiszpanii, tak samo, z taką samą energią oddadzą wszyscy swoją pracę i życie dla dobra nowej odrodzonej demokratycznej Polski”.
 
         Tradycja walki z faszyzmem była dla Dąbrowszczaków powodem do wyjątkowego poczucia dumy.  Przemawiający w imieniu Krajowej Rady Narodowej Wacław Barcikowski podkreślił,  „zanim rozpoczęto jeszcze generalną walkę z faszyzmem, pierwsi włożyliście w nią swój cenny wkład, byliście awangardą ruchu ludowego, który dziś wybija się na czoło wszędzie”. I zapowiadał, iż „Polska demokratyczna nie zapomni nigdy waszych szlachetnych czynów i waszej pionierskiej pracy w dziedzinie jej odrodzenia”. Za słowami poszły czyny - w tym samym czasie premier Osóbka-Morawski ogłosił anulowanie przedwojennego dekretu pozbawiającego ochotników walczących w Hiszpanii obywatelstwa polskiego. Wkrótce potem MON zaliczył ich służbę w Hiszpanii „do wysługi lat podwójnie”, uznano także ich stopnie wojskowe oraz zrównano w prawach z żołnierzami WP.
 
       Z kolei minister Stefan Jędrychowski wskazywał, iż  „Chwytając za broń przeciwko hitlerowskiemu faszyzmowi w chwili, gdy oficjalna polityka sanacyjnej Polski dopomagała Hitlerowi w jego podbojach, ratowaliście jednocześnie honor i międzynarodową reputację. To właśnie wy, a nie Beck i jego reakcyjni dyplomaci, wyrażaliście zdrową myśl polityczną narodu polskiego”.
 
        Natomiast Emanuel Mink, dowódca żydowskiej kompanii im. Botwina, wspominał: „Nie wiedział jeszcze nikt wówczas, do jakich straszliwych nieludzkich zbrodni hitleryzm mógł się dopuścić (…), ale uświadomiliśmy sobie, że gdy niepodległość kraju, którego jesteśmy obywatelami, jest zagrożona, to i nasza swoboda jest w niebezpieczeństwie i ocalenia szukać musimy w walce. (…) Należeliśmy – i to jest nasza duma – do tej garstki dalekowidzących patriotów polskich, którzy zrozumieli, że Targowica hiszpańska otworzy wrota dla nowej Targowicy polskiej i aby nie dopuścić do tej klęski naszego kraju, do rozrostu jadowitej propagandy antysemickiej, pospieszyliśmy na pomoc republice hiszpańskiej”. 
 
        W rezolucji końcowej zjazdu stwierdzono, że „nasz związek będzie służył utrwaleniu sojuszu Zjednoczonych Narodów ze Związkiem Radzieckim, Stanami Zjednoczonymi i Anglią na czele i będzie aktywnym czynnikiem solidarności międzynarodowej wszystkich miłujących pokój i wolność obywateli świata”.  Jednocześnie przywołano słowa bojowego  hymnu Dąbrowszczaków: „Nie zabraknie z nas ani jednego, by zniszczyć faszystów i zgnieść”.
 
         Na zakończenie zjazdu został uchwalony jego statut, w którym wymieniono sześć zadań związku, spośród których najważniejsze było „ pielęgnowanie tradycji walki z międzynarodowym i krajowym faszyzmem i aktywny udział we wszystkich kampaniach politycznych, mających na celu pomoc uciskanym narodom w ich walce przeciwko faszyzmowi i imperializmowi”.
 
        Związek został na wniosek Świerczewskiego uznany przez Ministerstwo Administracji Publicznej za tak zwane stowarzyszenie wyższej użyteczności. Dzięki temu korzystał z wielu profitów. Przekazano był mu nadzór nad kilkoma fabrykami (m.in. słodyczy w Gdańsku oraz obuwia w Szczecinie), dzięki czemu mógł  prowadzić własną działalność gospodarczą, pozwalającą uzyskiwać dodatkowe środki oraz dającą zatrudnienie członkom stowarzyszenia. Dąbrowszczacy prowadzili również w Warszawie własną spółdzielnię pracy.
 
        Zgodnie z deklaracjami zjazdu związek miał być zaangażowany w odbudowę zniszczonego wojną kraju, zgodnie ze słowami swojego hymnu, zamienić „karabin na młot roboczy i pługi”. W rzeczywistości organizowane przez jego władze akcje mobilizujące członków, typu „Dąbrowszczacy przy odgruzowywaniu swojej kochanej Stolicy– Warszawy!” miały charakter symboliczny. W praktyce Dąbrowszczacy  mieli odgrywać rolę propagandowo-wychowawczą. Na potrzeby propagandy opracowano pewien kanon podstawowych informacji o dokonaniach Dąbrowszczaków – rzekomą masowość polskiego zaangażowania w Hiszpanii, męstwo wykazane w szeregu bitwach oraz wielką liczbą ofiar. Pisząc o walce do końca pomijano fakt, iż decyzja o wycofaniu brygad nastąpiła w wyniku decyzji Ligi Narodów, zaakceptowanej przez Moskwę. Uznano, iż „udział Polaków w obronie Republiki Hiszpańskiej jest jednym z ważnych wątków naszych dziejów i powinien być przedstawiany na szerokim tle historii naszych walk wolnościowych”.
 
      Dąbrowszczacy weszli szeroką ławą do rządu, centralnych instytucji Polskiej Partii Robotniczej, a przede wszystkim wojska oraz urzędów bezpieczeństwa publicznego. Dowódcą samodzielnego batalionu specjalnego, który przygotował kadry do walki z Polskim Państwem Podziemnym był ostatni dowódca brygady im. Jarosława Dąbrowskiego – Henryk Toruńczyk.  Karol Świerczewski został wiceministrem obrony narodowej oraz posłem na sejm.  Wacław Komar pełnił w latach 1945-1950 funkcję szefa Oddziału II Sztabu Generalnego. Grzegorz Korczyński został wiceministrem bezpieczeństwa publicznego. Julian Hibner był podsekretarzem stanu w MSW, a Jan Rutkowski szefem Głównego Zarządu Informacji – wojskowej bezpieki.
 
      Wydarzeniem, którego odegrało istotną rolę dla działalności Dąbrowszczaków była niewyjaśniona do końca śmierć Karola Świerczewskiego, który miał zginąć w Bieszczadach 28 marca 1947 roku w zasadzce zorganizowanej przez oddział UPA. Jego śmierć stała się pretekstem do rozpoczęcia akcji „Wisła”, prowadzącej do ostatecznej rozprawy z partyzantami ukraińskimi.
 
       Śmierć Świerczewskiego została wykorzystana do zbudowania mitu „wielkiego Waltera”. Już dwa tygodnie po tym wydarzeniu Mieczysław Bodalski stwierdził na plenum KC PPR, iż „należy postawić generała Świerczewskiego jako wzór bojownika o wolność narodu. To byłoby też słuszną lekcją historii, którą młodzież powinna znać. Propaganda KC powinna zwrócić uwagę, by do tych rzeczy nawiązywać w zorganizowany, przemyślany sposób”. Na walnym zebraniu Związku Dąbrowszczaków potwierdził to Eugeniusz Szyr dowodząc, iż „jest to naszym obowiązkiem przyczynić się do tego, aby w Polsce obok Tadeusza Kościuszki równą sławą i równą miłością narodu w jego przyszłych pokoleniach cieszył się nasz nieodżałowany i ukochany gen. Walter Świerczewski”.
 
       W ramach okazywania czci zabitemu rozpoczęto nadawanie jego imienia ulicom oraz zakładom pracy. Już pod koniec kwietnia 1947 roku patronat taki zyskały Państwowe Zakłady Przemysłu Wełnianego w Łodzi. W maju 1947 roku nadano imię m/s „Generał Walter” statkowi, zwodowanemu jeszcze przez wojną, który powrócił do kraju. Związek Dąbrowszczaków objął nad nim patronat, a podczas oficjalnej uroczystości przekazał mu portrety Świerczewskiego oraz odznaczył partyjnych członków załogi, w tym kapitana Rościsława Choynowskiego.
 
        W pierwszą rocznicę śmierci „Waltera” Państwowe Poznańskie Zakłady Graficzne wydrukowały 50 tys. jego portretów, które zostały rozesłane do instytucji w całym kraju. Cały świat artystyczny uczcił także „wielkiego bohatera”. W części artystycznej uroczystości odczytano między innymi: „Tren na śmierć gen. Świerczewskiego” Mieczysława Jastruna, „No pasaran” Władysława Broniewskiego, piosenkę o tym samym tytule Leona Pasternaka, inscenizację na podstawie opowiadania Janiny Broniewskiej „O generale Świerczewskim” oraz jej książkę „O człowieku, który się kulom nie kłaniał,” a także „Balladę o czterech z 13. Brygady” Adama Ważyka i „Na śmierć generała” Stefana Zielicza.
 
       W drugą rocznicę śmierci rzeszowski Związek Młodzieży Polskiej zorganizował Marsz Patrolowy z Rzeszowa do Jabłonek pod hasłem „Maszerujemy ostatnim szlakiem bohatera, gen. broni Karola Świerczewskiego”.
 
       Ostatni, trzeci, zjazd Związek Uczestników Walk o Wolność Hiszpanii w latach 1936–1939 został zwołany na 31 sierpnia 1949 roku. Następnego dnia odbył się kongres zjednoczeniowy wszystkich działających w Polsce organizacji kombatanckich, które przekształciły się w Związek Bojowników o Wolność i Demokrację (ZBoWiD). Tym samym Dąbrowszczacy utracili własną organizację i włączyli się w ramy nowej struktury. Pozostali jednak w ramach ZBoWiD odrębnym środowiskiem, które występowało jako osobny podmiot w relacjach z Zarządem Głównym za pośrednictwem działającej przy nim Krajowej Komisji Weteranów Walk w Hiszpanii (Krajowej Komisji Dąbrowszczaków).
 
 
CDN.
5
5 (2)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>