Po wprowadzeniu stanu wojennego, w końcu grudnia 1981 roku prezydent Ronald Reagan wprowadził sankcje wobec PRL.
Na ich podstawie strona amerykańska wstrzymała rozmowy na temat przyznania Warszawie pożyczki (470 milionów dolarów) na zakup artykułów zbożowych oraz gwarancji kredytowych, a także wypowiedziała przywileje lotnicze dla LOT na amerykańskim terytorium oraz cofnęła prawo połowu ryb przez polskie trawlery na amerykańskich wodach terytorialnych.
Wprowadzenie sankcji spotkało się z entuzjastycznym poparciem amerykańskiej centrali związkowej AFL-CIO, której przywódca Lane Kirkland w liście do prezydenta podziękował mu za wsparcie „tysiącletniego” narodu polskiego w „godzinie mroku”.
Uznając winę Kremla za stan wojenny w Polsce, Reagan nałożył sankcje także na Związek Sowiecki. Sowiety zostały obłożone embargiem zbożowym, wprowadzono zakaz sprzedaży im nowych licencji wykorzystywanych do budowy rurociągów oraz cofnięto zgodę na połów ryb na amerykańskich wodach terytorialnych i lądowania samolotów Aerofłotu na amerykańskim terytorium.
Wprowadzone sankcje koncentrowały się na gospodarce, a nie na osobach – czego domagała się między innymi AFL-CIO.
Równocześnie z sankcjami znacznie zwiększono pomoc humanitarną dla mieszkańców PRL oraz wsparcie dla środowisk antykomunistycznych w kraju i na emigracji.
Wprowadzenie sankcji spotkało się z krytyką środowisk biznesowych oraz instytucji bankowych, obawiających się o los udzielonych Warszawie w latach 70. kredytów. Charakterystyczna dla tego środowiska była ocena Davida Rockefellera – najważniejszego udziałowcy Chase Manhattan Bank, który wyraził wątpliwość czy jego bank „powinien odgrywać rolę sędziego wyrokującego, jaki rząd chce mieć dane państwo. Z doświadczenia wiemy, że możemy robić interesy z każdym rodzajem rządy, byleby był systematyczny i odpowiedzialny”.
Presja tych środowisk sprawiła, iż Reagan – pomimo zapowiedzi – nie nałożył kolejnych sankcji na Warszawę oraz Moskwę.
Rockefeller Foundation nie zerwała, ani nie zawiesiła swych długoletnich relacji z warszawskim reżimem. Pomimo tego nie spotkały ją żadne nieprzyjemności ze strony amerykańskiej administracji.
Eksperci ekonomiczni przekonywali, iż nie ma szansy na doprowadzenie obozu sowieckiego do bankructwa. „To szalony pomysł. Sowiety są opałach, ale nie zmienicie tamtego systemu za pomocą wojny ekonomicznej”.
Spór pomiędzy zwolennikami oraz przeciwnikami sankcji toczył się przez cały 1982 i pierwszą połowę 1983 roku.
W połowie maja 1983 roku prezydent Ronald Reagan zaaprobował strategię stopniowego znoszenia sankcji wobec PRL pod warunkiem zwolnienia więźniów politycznych oraz innych ustępstw warszawskiego reżimu wobec społeczeństwa.
Równocześnie Komisja Europejska wezwała państwa członkowskie go zmiany harmonogramu spłat długu PRL, rezygnując z jakichkolwiek warunków wstępnych.
Pretekstem do opóźnienia realizacji tego procesu było zestrzelenie przez Sowietów koreańskiego Boeninga 747 oraz wsparcie Warszawy dla Moskwy w tej kwestii.
Spokojny przebieg pielgrzymki Jana Pawła II do ojczyzny oraz zwolnienie z więzień większości członków „Solidarności” sprawił, iż warszawski reżim miał nadzieję na powrót sprawy zniesienia sankcji. Wbrew ich oczekiwaniom Reagan – pod wpływem „jastrzębi” ze swojej administracji oraz przywódców AFL-CIO nie zdecydował się na rozpoczęcie procesu znoszenia sankcji wobec PRL. W odpowiedzi amerykańskie koła biznesowe i bankowe oraz europejscy sojusznicy wzmocnili naciski na prezydenta, domagając się wznowienia rozmów z Warszawą. W tej sytuacji Reagan podtrzymując swój sprzeciw wobec zniesienia sankcji gospodarczych, zgodził się na rozmowy w sprawie polskiego długu „w celu odzyskania naszych pieniędzy i utrzymania jedności sojuszniczej, którą polski rząd aktywnie próbuje podminować”.
Wobec tych ustępstw szef AFL-CIO Lane Kirkland w liście do prezydenta wskazał, iż jakiekolwiek ustępstwa ośmielą „jedynie „twardogłowych” w Moskwie i Warszawie, którzy opowiedzieli się za najbardziej represyjnymi środkami przeciw demokratycznym siłom w Polsce, przekonani, że Stany Zjednoczone nie są zdolne do mocnej odpowiedzi”. Zaznaczył także, iż zmiana polityki wobec warszawskiego reżimu uświadomi światu, że „Stany Zjednoczone akceptują „kosmetyczny” zabieg zniesienia stanu wojennego, który „Solidarność” określiła mianem „posunięcia propagandowego, próbą zwiedzenia polskiego społeczeństwa i światowej opinii publicznej” oraz posunięciem „nakierowanym na zmianę harmonogramu spłaty długów i zniesienie przez Zachód sankcji”.
W odpowiedzi prezydent zaznaczył, iż „zgodziliśmy się rozmawiać o polskim długu. Oczekujemy, że w tym czasie amerykańskie kredyty zostaną spłacone, a jedność sojuszników w Klubie Paryskim, którą polski rząd próbował zakłócić, utrzymana”. Równocześnie zastrzegł, iż PRL nie otrzyma żadnych nowych kredytów, chyba, że „wejdzie na ścieżkę dialogu i pojednania narodowego, wprowadzi faktyczne reformy i przywróci związki zawodowe”.
Lane Kirkland pozostał niewzruszony, słusznie podkreślając, iż „łagodzenie sankcji (…) może jedynie zdemoralizować tych, którzy walcząc o prawa człowieka poświęcili tak wiele. Może tylko podkopać zaufanie w niezłomność amerykańskiej polityki zagranicznej”.
CDN.
Na ich podstawie strona amerykańska wstrzymała rozmowy na temat przyznania Warszawie pożyczki (470 milionów dolarów) na zakup artykułów zbożowych oraz gwarancji kredytowych, a także wypowiedziała przywileje lotnicze dla LOT na amerykańskim terytorium oraz cofnęła prawo połowu ryb przez polskie trawlery na amerykańskich wodach terytorialnych.
Wprowadzenie sankcji spotkało się z entuzjastycznym poparciem amerykańskiej centrali związkowej AFL-CIO, której przywódca Lane Kirkland w liście do prezydenta podziękował mu za wsparcie „tysiącletniego” narodu polskiego w „godzinie mroku”.
Uznając winę Kremla za stan wojenny w Polsce, Reagan nałożył sankcje także na Związek Sowiecki. Sowiety zostały obłożone embargiem zbożowym, wprowadzono zakaz sprzedaży im nowych licencji wykorzystywanych do budowy rurociągów oraz cofnięto zgodę na połów ryb na amerykańskich wodach terytorialnych i lądowania samolotów Aerofłotu na amerykańskim terytorium.
Wprowadzone sankcje koncentrowały się na gospodarce, a nie na osobach – czego domagała się między innymi AFL-CIO.
Równocześnie z sankcjami znacznie zwiększono pomoc humanitarną dla mieszkańców PRL oraz wsparcie dla środowisk antykomunistycznych w kraju i na emigracji.
Wprowadzenie sankcji spotkało się z krytyką środowisk biznesowych oraz instytucji bankowych, obawiających się o los udzielonych Warszawie w latach 70. kredytów. Charakterystyczna dla tego środowiska była ocena Davida Rockefellera – najważniejszego udziałowcy Chase Manhattan Bank, który wyraził wątpliwość czy jego bank „powinien odgrywać rolę sędziego wyrokującego, jaki rząd chce mieć dane państwo. Z doświadczenia wiemy, że możemy robić interesy z każdym rodzajem rządy, byleby był systematyczny i odpowiedzialny”.
Presja tych środowisk sprawiła, iż Reagan – pomimo zapowiedzi – nie nałożył kolejnych sankcji na Warszawę oraz Moskwę.
Rockefeller Foundation nie zerwała, ani nie zawiesiła swych długoletnich relacji z warszawskim reżimem. Pomimo tego nie spotkały ją żadne nieprzyjemności ze strony amerykańskiej administracji.
Eksperci ekonomiczni przekonywali, iż nie ma szansy na doprowadzenie obozu sowieckiego do bankructwa. „To szalony pomysł. Sowiety są opałach, ale nie zmienicie tamtego systemu za pomocą wojny ekonomicznej”.
Spór pomiędzy zwolennikami oraz przeciwnikami sankcji toczył się przez cały 1982 i pierwszą połowę 1983 roku.
W połowie maja 1983 roku prezydent Ronald Reagan zaaprobował strategię stopniowego znoszenia sankcji wobec PRL pod warunkiem zwolnienia więźniów politycznych oraz innych ustępstw warszawskiego reżimu wobec społeczeństwa.
Równocześnie Komisja Europejska wezwała państwa członkowskie go zmiany harmonogramu spłat długu PRL, rezygnując z jakichkolwiek warunków wstępnych.
Pretekstem do opóźnienia realizacji tego procesu było zestrzelenie przez Sowietów koreańskiego Boeninga 747 oraz wsparcie Warszawy dla Moskwy w tej kwestii.
Spokojny przebieg pielgrzymki Jana Pawła II do ojczyzny oraz zwolnienie z więzień większości członków „Solidarności” sprawił, iż warszawski reżim miał nadzieję na powrót sprawy zniesienia sankcji. Wbrew ich oczekiwaniom Reagan – pod wpływem „jastrzębi” ze swojej administracji oraz przywódców AFL-CIO nie zdecydował się na rozpoczęcie procesu znoszenia sankcji wobec PRL. W odpowiedzi amerykańskie koła biznesowe i bankowe oraz europejscy sojusznicy wzmocnili naciski na prezydenta, domagając się wznowienia rozmów z Warszawą. W tej sytuacji Reagan podtrzymując swój sprzeciw wobec zniesienia sankcji gospodarczych, zgodził się na rozmowy w sprawie polskiego długu „w celu odzyskania naszych pieniędzy i utrzymania jedności sojuszniczej, którą polski rząd aktywnie próbuje podminować”.
Wobec tych ustępstw szef AFL-CIO Lane Kirkland w liście do prezydenta wskazał, iż jakiekolwiek ustępstwa ośmielą „jedynie „twardogłowych” w Moskwie i Warszawie, którzy opowiedzieli się za najbardziej represyjnymi środkami przeciw demokratycznym siłom w Polsce, przekonani, że Stany Zjednoczone nie są zdolne do mocnej odpowiedzi”. Zaznaczył także, iż zmiana polityki wobec warszawskiego reżimu uświadomi światu, że „Stany Zjednoczone akceptują „kosmetyczny” zabieg zniesienia stanu wojennego, który „Solidarność” określiła mianem „posunięcia propagandowego, próbą zwiedzenia polskiego społeczeństwa i światowej opinii publicznej” oraz posunięciem „nakierowanym na zmianę harmonogramu spłaty długów i zniesienie przez Zachód sankcji”.
W odpowiedzi prezydent zaznaczył, iż „zgodziliśmy się rozmawiać o polskim długu. Oczekujemy, że w tym czasie amerykańskie kredyty zostaną spłacone, a jedność sojuszników w Klubie Paryskim, którą polski rząd próbował zakłócić, utrzymana”. Równocześnie zastrzegł, iż PRL nie otrzyma żadnych nowych kredytów, chyba, że „wejdzie na ścieżkę dialogu i pojednania narodowego, wprowadzi faktyczne reformy i przywróci związki zawodowe”.
Lane Kirkland pozostał niewzruszony, słusznie podkreślając, iż „łagodzenie sankcji (…) może jedynie zdemoralizować tych, którzy walcząc o prawa człowieka poświęcili tak wiele. Może tylko podkopać zaufanie w niezłomność amerykańskiej polityki zagranicznej”.
CDN.
(1)
2 Comments
No właśnie!
13 January, 2020 - 20:05
Dziekuję i najserdeczniej pozdrawiam, czekam na ciąg dalszy,
@Katarzyna Tarnawska
14 January, 2020 - 13:56
Pozdrawiam