Ukraińcy w Brześciu

 |  Written by Godziemba  |  7
W traktacie podpisanym w lutym 1918 roku w Brześciu państwa centralne przekazały państwu ukraińskiemu ziemie polskie – Chełmszczyznę i część Podlasia.
 
      W trakcie rokowań pokojowych z Rosją bolszewicką, w końcu grudnia 1917 roku Niemcy i Austriacy do rozmów niespodziewanie zaprosili także Ukraińców. Najważniejszym celem Berlina było oderwanie Ukrainy od Rosji i przekształcenie jej w niemiecki protektorat.
 
      W dniu 1 stycznia 1918 roku do Brześcia przybyła delegacja ukraińska, reprezentująca Ukraińską Republikę Ludową. Na jej czele stał Wsiewołod Hołubowycz, a w jej skład wchodzili także:  Mykoła Lubynski, Mykoła Łewycki i Oleksandr Sewriuk.
 
      Rozmowy z Ukraińcami prowadził minister spraw zagranicznych Austro-Węgier hrabia Ottaker czernin oraz niemiecki sekretarz stanu do spraw zagranicznych Richard von Kuehlmann. Ukraińcy domagali się włączenia do nowo powstałego państwa ukraińskiego etnicznych ziem ukraińskich znajdujących się na terytorium Austro-Węgier oraz okupowanych w tym czasie przez państwa centralne ziem polskich: Chełmszczyzny, Podlasia i Nadsania.
 
      Po zapoznaniu się z warunkami Ukraińców niemiecki ekspert od polityki wschodniej gen. Max Hoffmann uznał, iż  "niepodległe państwo polskie uważałem i uważam za utopię, nie miałem więc żadnych wątpliwości i przyrzekłem Ukraińcom poparcie w sprawie chełmskiej; domaganie się natomiast terytorium austriackiego uznałem za bezczelność". Bolszewicy obecni przy rozmowach między URL a państwami centralnymi usiłowali przeszkodzić ich porozumieniu. W tym celu już w grudniu 1917 roku wysłali na Ukrainę Armię Czerwoną, której głównym zadaniem było zdobycie Kijowa i obalenie Ukraińskiej Centralnej Rady.
 
      Mimo starań premiera Jana Kucharzewskiego, Niemcy nie zgodziły się na wysłanie do Brześcia także polskich przedstawicieli.
 
      W dniu 5 lutego 1918 roku na naradzie w Berlinie państwa centralne ustaliły ostatecznie założenia porozumienia z Ukraińcami, dzięki któremu zamierzano urzeczywistnić koncepcję "Mitteleuropy", zakładającą istnienie w Europie Wschodniej państw politycznie i gospodarczo uzależnionych od Niemiec. Układ z URL był także krokiem do ostatecznego pobicia Rosji, czego niemieckie dowództwo nie wykluczało na wypadek fiaska rokowań z bolszewikami. "Położenie militarne wymaga działania na zachodzie, jasnej sytuacji na wschodzie, a więc pokoju z Ukrainą. Chętnie powitałbym zerwanie rozejmu z Rosją. Podjęlibyśmy wówczas operacje wojskowe i obalilibyśmy Trockiego. Z wojskowego punktu widzenia zerwanie z nim to szczęście" - oceniał niemiecki gen. Erich Ludendorff.
 
      Cztery dni później, 9 lutego, państwa centralne i URL zawarły w Brześciu układ. "Podpisaniu traktatu towarzyszyły znamienne okoliczności. – napisał Janusz Pajewski - Rokowania prowadzone w dniu 8 lutego nie doprowadziły do ostatecznego uzgodnienia stanowisk. Wieczorem delegaci Państw Centralnych zasiedli do stołu, po obiedzie partia pokera, pienił się szampan. O godzinie 2 w nocy z 8 na 9 lutego wezwano delegatów ukraińskich - i tak powstał traktat Państw Centralnych z Ukrainą" .
 
      Na mocy tego traktatu do terytorium URL przyłączono Chełmszczyznę i część Podlasia. Granice państwa ukraińskiego wyznaczała rzeka Zbrucz oraz miejscowości: Tarnogród, Biłgoraj, Szczebrzeszyn, Krasnystaw, Puchaczów, Radzyń Podlaski, Międzyrzec, Mielnik, Kamieniec Litewski i Prużany. W zamian za regularne dostawy ukraińskiego zboża i żywności - w traktacie zapisano, że do 31 lipca 1918 roku Ukraina dostarczy państwom centralnym co najmniej milion ton zboża i do 50 tys. ton żywca - państwa centralne zobowiązały się do wsparcia URL w ich dążeniach do uzyskania niezależności od Rosji bolszewickiej. Do dokumentu dołączono tajną klauzulę, która głosiła, że "części Galicji zamieszkałe w większości przez ludność ukraińską zostaną oddzielone od królestwa Galicji i połączone z Bukowiną, aby utworzyć nowy kraj koronny".
 
      Na wieść o podpisaniu porozumienia między państwami centralnymi a URL doszło do wybuchu niezadowolenia społecznego na ziemiach wszystkich trzech zaborów. "Pokojem tym, podpisanym w Brześciu Litewskim w dniu 9 lutego 1918 r., rozdarto Królestwo Polskie, oddając ziemię chełmską i podlaską utworzonemu tym traktatem państwu ukraińskiemu. Było to już wprost niezrozumiałe bezprawie i gwałt niesłychany, gdyż tak Chełmszczyzna, jak i Podlaskie wchodziły zawsze w skład Królestwa, stanowiąc jego integralną część i były zamieszkałe prawie wyłącznie przez ludność polską" - pisał we wspomnieniach Wincenty Witos.
 
      Z kolei dziennikarz Stanisław Cywiński podkreślił, iż „to jest ostateczne bankructwo polityki opartej o Niemcy, no i Austrię, bo i to państwo zdemaskowane nareszcie. Przecież winno być jasne, że żaden zaborca organicznie nie może Polsce życzyć dobrze. Wadą największą Polaków w polityce była i jest jeszcze, niestety, ich łatwowierność”.
 
      Traktatu brzeskiego jako obowiązującego aktu prawnego nie uznała Rada Regencyjna. Na znak protestu Krajowa Rada Gospodarcza ogłosiła swą likwidację. Ustąpił gabinet Kucharzewskiego, a urząd demonstracyjnie złożył także generał gubernator w Lublinie Stanisław Szeptycki. Wyrazem sprzeciwu wobec decyzji o odebraniu Polsce Chełmszczyzny i części Podlasia było także organizowanie wieców. Na jednym z nich, 18 lutego w Krakowie, uchwalono rezolucję "Przysięga na Rynku Krakowskim dnia 18 lutego 1918 r.", która głosiła konieczność bojkotu postanowień traktatu brzeskiego. "Ślubujemy, że póki tchu w piersiach – napisali jego autorzy - wszelkimi środkami walczyć będziemy dla zdobycia zjednoczonej, niepodległej i nie uszczuplonej Polski" .
 
     W wielu miastach wybuchły strajki, które często przeistaczały się w otwarte bunty przeciw zaborcom. Do wystąpień o największej skali doszło w Galicji oraz w części Śląska Cieszyńskiego. "Atakowano i rozbrajano żołnierzy c.k. armii oraz posterunki żandarmerii, - napisał Jan Lewandowski - obrzucano kamieniami budynki władz, bojkotowano zarząd okupacyjny i jego funkcjonariuszy. Żandarmeria i wojsko etapowe początkowo cofały się bojaźliwie, później w poczuciu zagrożenia, robiły użytek z broni, co jeszcze zaostrzało sytuację".
 
     Ignacy Daszyński  wspominał, iż „strajk generalny (…), nakazany w Galicji, udał się znakomicie i zespolił cały naród. W poniedziałek zamknięte były nawet szkoły i urzędy. Najznakomiciej spisali się kolejarze. Przez cały dzień stała kolej – pociągi zatrzymywały się na stacjach prowincjonalnych i chociaż Prusacy grozili nieraz maszynistom rewolwerami, kolejarze nie ustąpili! Wśród ogólnego wzburzenia ulica wchodziła w swoje prawa; chłopaki przywiązywali psom do ogonów ordery austriackie i portrety cesarza Karola, a orły austriackie strącali do rynsztoków. Masa polska ocknęła się i wystąpiła przeciw Austrii”.
 
     Podczas wystąpień przeciw zaborcom w samej tylko Galicji zginęło kilkadziesiąt osób, a kilkaset zostało rannych. Nieposłuszeństwo Austro-Węgrom wypowiedział także wchodząca w skład Polskiego Korpusu Posiłkowego II Brygada Legionów pod dowództwem płk. Józefa Hallera. W dniu 15 lutego 1600 oficerów i żołnierzy przedarło się pod Rarańczą na drugą stronę frontu, celem marszu w głąb Rosji. W reakcji na ten krok, zaborcy uwięzili, internowali lub wcielili do armii austriackiej ok. 5,5 tys. polskich żołnierzy.
 
     Wobec zajęcia Kijowa i wielu miast ukraińskich przez bolszewików, w dniu 18 lutego 1918 roku na ziemie ukraińskie weszły wojska niemieckie i austro-węgierskie. Po odbiciu z rąk bolszewików Kijowa, 1 marca 1918 roku Niemcy nawiązali współpracę z opozycyjną wobec Centralnej Rady Ukrainy Ukraińską Partią Demokratyczno-Włościańską. W dniu 29 kwietnia odsunięto Radę od rządów, a hetmanem Ukrainy mianowano Pawła Skoropadskiego, byłego oficera armii rosyjskiej. Wydarzenie to zapoczątkowało ponad półroczny okres tzw. Hetmanatu w historii państwa ukraińskiego.
 
      Po podpisaniu traktatu z URL Austro-Węgry zrewidowały część jego zapisów, a latem 1918 roku, mimo protestów Ukraińców, ostatecznie unieważniły tajną klauzulę dołączoną do porozumienia. "Tajna deklaracja austriacko-ukraińska – oceniał Janusz Pajewski - miała niewątpliwie charakter upokarzający dla mocarstwa, jakim wówczas wciąż jeszcze pozostawała monarchia Habsburgów. Rząd tworzącego się państwa, rząd któremu grunt chwiał się pod nogami, ingerował w wewnętrzne sprawy mocarstwowego partnera i żądał zmiany jego konstytucji".
 
     Wbrew nadziejom Wiednia i Berlina skonfliktowana wewnętrznie Ukraina nie była w stanie dostarczyć oczekiwana dostawy zboża i innych artykułów żywnościowych. Słaby rząd ukraiński nie kontrolował nawet połowy obszaru państwa, gdzie trwały walki z udziałem „czerwonych” , „białych”, anarchistów oraz zrewoltowanego chłopstwa, grabiącego dworską ziemię.
 
      Klęska państw centralnych oraz powstanie państwa polskiego przekreśliły postanowienia traktatu brzeskiego, jednak Ukraińcy nie zapomnieli o „sukcesie brzeskim” i niejednokrotnie formułowali roszczenia do ww. polskich ziem.
 
 
 
Wybrana literatura:
 
 
J. Pajewski – Pierwsza wojna światowa 1914-1918
A. Chwalba - Samobójstwo Europy. Wielka Wojna 1914-1918
W. Witos – Moje wspomnienia
I. Daszyński - Pamiętniki
 
 
ilustracja z:https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/4/4f/Brest-litovsk-...
Hun
 
5
5 (2)

7 Comments

katarzyna.tarnawska's picture

katarzyna.tarnawska
Zupełnie nie znałam tego okresu naszej historii.
Rozumiem, że ówczesna postawa naszych okupantów i naszych nieprzyjaciół to również przyczyna spotykanych obecnie roszczeń ukraińskich.
Cóż - nie powinniśmy żywić żadnych złudzeń co do "politycznych przyjaźni" - po prostu wiadomo, że nie mamy przyjaciół. I, że jeśli sami sobie nie pomożemy, to nie pomoże nam nikt. Swoją drogą - nie należy się cieszyć ze Zła ale niestety - ufać Ukraińcom to głupota, a robić interesy z Ukrainą - to tak, jak wyżej - umawiać się o dostawy zboża i żywności dla Europy. Choć później Stalin, podczas wielkiego głodu, "wyegzekwował" takie dostawy - kosztem życia wielu milionów, w tym również Polaków. Nie mniej - schadenfreude - że Ukraina nie dotrzymała zobowiązań wobec "państw centralnych".
Całość - to smutna historia.
Dziękuję Ci - za kolejny, bardzo pouczający wpis!
Godziemba's picture

Godziemba
Niemcy, a wcześniej Austriacy rozgrywali Ukraińców, prowokując ich antypolską politykę.

Robili to podczas I wojny światowej, robili to w okrsie II RP, robili to podczas II wojny światowej, robią to także dziś.

Pozdrawiam
alchymista's picture

alchymista
Męczy mnie wysoki poziom ogólności we wszystkich tekstach o Ukrainie czytanych w internecie. Pani dr Tarnawska przeczyta tekst Godziemby "i już wie, co myśleć o Ukraińcach". Z całym szacunkiem...
Warto wiedzieć. Polecam opasłą monografię Grzegorza Skrukwy pt. Formacje wojskowe ukraińskiej rewolucji narodowej 1914-1921. Wszystko jest o wiele bardziej skomplikowane. My upraszczamy rzeczywistośc ukraińską, ponieważ mamy skonsolidowaną ideologię narodową i religijną, a do tego jesteśmy państwem monoetnicznym. Automatycznie robimy projekcję naszej rzeczywistości i naszego sposobu myślenia na rzeczywistość ukraińską. Tymczasem mamy do czynienia z obszarem, którego tożsamość nie jest oparta ani na jednej religii, ani na jednym etnosie, co jednak nie odbiera mu cech narodowych. Książka Skrukwy prezentuje wielobarwny świat ukraińskich formacji wojskowych, mających w zasadzie jeden cel, ale całkowicie odmienne sposoby realizacji. Może zmusze się do napisania recenzji z tego bardzo szczegółowego i trudnego dzieła. No ale tylko prawda jest ciekawa.
Godziemba's picture

Godziemba
Mój krótki tekst nie  miał na celu przedstawienie całokształtu problematyki ukraińskiej w czasie I WŚ, a jedynie był uzupełnieniem tekstu o traktacie brzeskim , a także swoistym wstępem do tekstu o Mitteleuropie.

Pozdrawiam
katarzyna.tarnawska's picture

katarzyna.tarnawska
Tak się składa, Alchymisto, że nawet nie czytając tekstu Godziemby, wiem dość sporo o Ukrainie i Ukraińcach. Czyli - o Rusi Czerwonej i o Rusinach.
Niewątpliwie twoja recenzja z monografii Grzegorza Strukwy może być materiałem do dalszych przemyśleń. I pogłębienia wiedzy.
Ale to moje ciotki były kształcone do pracy nauczycielskiej w utrakwistycznych szkołach. Taką nauczycielką była także moja teściowa. To w naszym domu uczona byłam między innymi ukraińskich dumek. Po wojnie - poznałam Ukraińców, Ukrainki - wybierających Polskę i polskość
A Rodzice - urodzili się i żyli we Lwowie. Do 1944. Ja i moja młodsza Siostra także urodziłyśmy się we Lwowie. W tamtym strasznym czasie lwowscy Ukraińcy zamordowali prof. Jałowego... Natomiast nauczycielem języka polskiego w gimnazjum, do którego uczęszczał mój Tatko, był profesor Stećko. Człowiek niezwykłej prawości, acz - z nazwiska sądząc - przynajmniej o ukraińskich (ruskich) korzeniach.
"Ogólność problemu" - tak, bo nie da się go łatwo ująć w sposób szczegółowy. Stąd - wysoki poziom abstrakcji.
I - na zakończenie - znasz zapewne powojenną "historię kozacką" z Lienzu w Austrii, gdzie brytyjczycy "oddali" Kozaków wraz z Rodzinami - Sowietom. Gdzie było ok. 25 tys. (czy nawet jak twierdzą niektórzy ~31 tys. osób), które znalazły się w Austrii na początku maja 1945 "po opuszczeniu Wloch". Wśród tego wojska był zarówno XV Kozacki Korpus Kawalerii SS gen. Panwitza, jak również własowcy, a także przywódcy Białych - Kozacy z czasu Wojny Domowej - ataman Krasnow, gen. Szkuro, książę Sułtan Girej Kłycz i inni... Wojskowi - z rodzinami. Czyli zbieranina od Sasa do Lasa...Gwoli prawdy powinnam dodać, że w oddziałach kozackich służyli głównie Kozacy Dońscy, Kubańscy, Syberyjscy, Ussuryjscy. Wszyscy oni nie identyfikowali się z ukraińskością. Choć my ich w taki sposób określamy.
Tytuł "opuszczenie Włoch" oznacza, że włoska partyzantka przepędziła kozackich najeźdźców, na co ci, jeszcze do dziś, stale się skarżą... A potem - "zdradzili ich" Brytyjczycy, którzy zajęli okolice Peggetz w Austrii - i wówczas przekazali ich, siłą - Sowietom. Wśród tego wojska byli i tacy, którzy opuszczając Polskę (polską ziemię), po wspólnym z oddziałami von dem Bacha tłumieniu Powstania Warszawskiego, w drodze na front włoski - "ćwiczyli się" - strzelając do polskiej ludności cywilnej... Ukraińcy, tak najogólniej, dla nas - Polaków, a dla Ukaińców - Kozacy - wierzyli że Niemcy uwolnią Ukrainę od Sowietów. Nie mnie rozsądzać te wierzenia i zdarzenia, nic w nich nie jest "proste", a może jednak... Kto wiatr sieje - burzę zbiera.
Bohdan Chmielnicki, mordując polskich jeńców pod (nad) Batohem - popełnił pierwszy "mord założycielski". Potem - uzależnił Ukrainę od Rosji. Zresztą poddawał Ukrainę Turkom, wiązał ją z Tatarami... Cały czas miało miejsce "sianie wiatru". Gdy wybucha burza - wszyscy są zadziwieni. I znów - ten wysoki poziom abstrakcji.
Czekam - na recenzję!
Pozdrawiam.
katarzyna.tarnawska's picture

katarzyna.tarnawska
Powojenną historię Kozaków w Lienzu poznałam wpierw w języku niemieckim, z akcydensu otrzymanego od "austriackiego" pszczelarza - syna którejś z owych rodzin kozackich odesłanych sowietom. Bo szereg matek prosiło austriackie kobiety o zaopiekowanie się ich dziećmi, co te - uczyniły. 
Historię opisano na podstawie przekazu z roku 1949, przesłanego przez p.o. Atamana Dońskiego,
gen. majora sztabu generalnego POLIAKOWAprzedstawicielowi Atamana Dońskiego w Ameryce Północnej i Południowej, gen. porucznikowi S. W. DENISOWI.
W tekście niemieckim, być może nie zauważyłam, aby pisano o zrabowaniu przez Brytyjczyków bankowych depozytów kozackich oraz o rabunku jakiego na Kozakach mieli dokonać wówczas austriaccy cywile. Jest o takich "faktach" w owym raporcie, cytowanym na blogu gajowego Maruchy w roku 2014, NB w niezbyt dobrym języku polskim. (https://marucha.wordpress.com/2014/03/04/masakra-kozakow-w-lienz/).
Przy czym - mam do tego własny komentarz. Otóż, o ile fakt zrabowania przez Brytyjczyków depozytów bankowych (6 mln. marek niemieckich i tyle samo lirów włoskich) raczej nie budziłby mojego zdziwienia (Brytole zrabowali przecież polskie depozyty w złocie - każąc sobie płacić za udział polskich żołnierzy w Bitwie o Anglię), o tyle - historię o rabunku Austriaków popełnionym na Kozakach - ... ja między kłamliwe bajdy włożę. Kozacy, czy też kozak Poliakow - transponował dawniejsze ukraińskie i niemieckie rabunki na bezbronnych Polakach, przypisując ten bandytyzm Austriakom. A - Austriacy, wiadomo, tchórze, którzy ponadto wiedzieli, że kozaccy oficerowie - mają broń (zostali rozbrojeni tylko częściowo). Później zresztą tenże Poliakow pisze, że z XV Korpusu Kozackiego przekazanego Sowietom w ok. miasta Judenburg ocalało 10 oficerów i 50 - 60 kozaków, którzy złamali kordon straży przy pomocy granatów ręcznych i ukryli się w lasach (czyli wpierw - cywile - Austriacy mieli rabować uzbrojonych kozaków, a ci - nie reagowali?).
Z całej historii - bardziej współczesnej aniżeli traktat brzeski - wynika dla mnie kilka wniosków:
 - Żadne z państw Europy Zachodniej nie chciało sobie po wojnie "brać na głowę" kozaków czy Ukraińców;
 - Brytyjczycy, jak zwykle, patrzyli gdzie można coś zdobyć (zajumać) - systemem dobrze znanym z bytyjskich kolonii;
 - Znalazło się przecież w Austrii szereg rodzin, które zaopiekowały się dziećmi tych, bądź co bądź - najeźdźców;
 - Ukraińcy, po dziś dzień, będą płakać i narzekać na krzywdę, jaka spotkała ich od "wszystkich" - tzn. włoskich komunistów-partyzantów, austriackich cywili, angielskich przedstawicieli - komendanta i żołnierzy - w brytyjskiej strefie okupacyjnej w Austrii.
Dla mnie, niestety, jako pewna grupa, czy nawet różnorodne środowisko - są w całej zbiorowości - niewiarygodni. "Odważni" - wobec słabych, ulegli - wobec silniejszych, bez tradycji narodowych, kulturalnych, naśladujący obyczaje turańskie wobec nieprzyjaciół, jęczący na krzywdę - jeśli sami zostaną traktowani podobnie. Chochoły czy Chachłacy (Chachły) - zafascynowani Rosją, inni - marzący o "samostijnoj Ukrajnie", wreszcie nieliczni - wyobrażajacy sobie realną możliwość współistnienia i współdziałania z Polską. A do tego - kozacy, pielęgnujący ideę własnego państwa - Kazakii.
Mam nadzieję, Alchymisto, że "rozwiałam" nieco twoje sugestie na temat mojej "wiedzy" o Ukrainie pochodzącej z wpisu Godziemby. Tutaj - jeszcze jeden link - http://pl.wikipedia.org/wiki/Kozacki_Stan
Pozdrawiam.
katarzyna.tarnawska's picture

katarzyna.tarnawska

Ale, póki go nie ma - przypomniała mi się jedna z kozackich dumek:

Oj u poli żyto
Kopytamy zbyto,
Pid biłoju berezoju
Kozaczeńka wbyto.

Oj ubyto, wbyto,
Zatjahneno w żyto,
Czerwonoju kytajkoju
Łyczeńko nakryto.

Oj jak wyjszła myła,
Hołubońka sywa,
Jak pidnjała kytajeczku,
Taj zahołosyła.

Oj wyjszła druhaja,
Ta wże ne takaja,
Jak pidnjała kytajeczku,
Taj pociłuwała.

Oj jak wyjszła tretja
Z-pid biłoji chaty:
"Buło'ż tobi, wrażyj synu,
Nas trioch ne kochaty!"
Kiedyś żal mi było "kozaczeńka", dużo później zauważyłam pewną symbolikę dumki - te "hołubońki" to Polska, Ukraina i Rosja. Pierwsza - zasłoniła twarz zabitego, druga - nadal
 kozaczeńka kocha, ta trzecia - chyba "zorganizowała akcję": Buło'ż tobi, wrażyj synu, Nas trioch ne kochaty!
A dumka ilustruje, moim zdaniem, złożoność ukraińskich/kozackich relacji wewnętrznych i sąsiedzkich.

Pozdrawiam. 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>