Walki o Płock (1)

 |  Written by Godziemba  |  2
W dniach 18-19 sierpnia 1920 roku doszło do dramatycznych walk ulicznych w Płocku.
 
       Oprócz ataku czołowego Tuchaczewski chciał także zaatakować Warszawę od zachodu. Nakazał więc osławionemu okrucieństwem III Korpusowi Kawalerii Gaja Bżyszkiana wraz z 3. dywizją strzelców z bolszewickiej 4. Armii uderzyć na Płock, zająć miasto, a następnie wyjść na tyły polskich wojsk znajdujących się pod Warszawą.
 
        Postępy ofensywy bolszewickiej sprawiły, iż w dniu 15 lipca 1920 roku  ogłoszono w Płocku stan wyjątkowy. Rozpoczęto sypanie umocnień – wałów ochronnych na lewym brzegu Wisły. W dniu 2 sierpnia 1920 roku powołano Straż Obywatelską, a ludność i wojsko, na rozkaz dowódcy garnizonu, płk. Zapaśnika, zajęły się fortyfikowaniem przyczółka mostowego dla ochrony przeprawy przez Wisłę.
 
       W dniu 10 sierpnia w mieście ogłoszono stan oblężenia, a spanikowane władze opuściły miasto. Następnego dnia utworzono Grupę „Dolna Wisła” pod dowództwem gen. Osikowskiego, której zadaniem była obrona całego odcinka. Przyczółka i miasta bronić miały po jednym baonie z 6. ppl pod por. Głogowieckim, z 37. pp pod por. Karasińskim i z 10 pp pod por. Patałą oraz szwadron z Pułku Ułanów Tatarskich pod rtm. Richterem, 80 żandarmów i dwie baterie artylerii lekkiej.
 
        Dowódcą obrony przyczółka był mjr Janusz Mościcki, b. porucznik armii rosyjskiej, potem oficer 1 pułku ułanów w I Korpusie Polskim gen. Dowbor-Muśnickiego, a następnie w 5 Dywizji Syberyjskiej. Po powrocie do Polski w styczniu 1920 został dowódcą (w stopniu majora) I batalionu 10 pułku piechoty.
 
       Wobec spodziewanego bezpośredniego zagrożenia miasta w dniu 14 sierpnia 1920 roku  mjr J. Mościcki wydał zarządzenie do stawienia się w Powiatowej Komendzie Uzupełnień w Ciechomicach - na lewym brzegu Wisły – wszystkich mężczyzn w wieku 17–40 lat z wyjątkiem pracowników miejskich i instytucji użyteczności publicznej. Rozporządzenie to paradoksalnie ogołociło Płock z tych mężczyzn, którzy jeszcze w nim pozostali i nie zostali zmobilizowani lub nie zgłosili się wcześniej do wojska. W rezultacie w czasie ataku bolszewickiego w mieście pozostały głównie kobiety, dzieci i starcy, brakowało zaś mężczyzn mogących stawić opór najeźdźcy.
 
        Korpus Gaja w dniu 14 sierpnia Sierpc, a 16 sierpnia był już w Goślicach, Rogozinie, Brochocinie i Trzepowie. Następnego dnia bolszewicy po rozbiciu pod Trzepowem baonu 6 ppl dotarli do rogatek Płocka. Obrońcy miasta (ok. 1500-2000 żołnierzy) dysponowali dwoma bateriami lekkiej artylerii oraz ok. 20 kaemami. Przeciwko nim stanęły oddziały Gaj-Chana w sile ok. 3500-3800 bagnetów i szabel, wyposażone w 12 dział i 40 kaemów.
 
        Tymczasem na wschód od Płocka od dwóch dni trwała bitwa nad Wkrą, w której w ciężkich bojach 5 Armia polska zmagała się z III i XV armiami bolszewickimi. Gen. Władysław Sikorski obawiając się niezwiązanych walką sił bolszewickich w rejonie Płocka, nakazał płockim oddziałom uderzeniem na bolszewików obsadzających okoliczne wsie.  W dniu 18 sierpnia 1920 roku o godz. 6.00 rano ruszyło polskie natarcie. Na odcinku batalionu 37 pp zajęto Stare i Nowe Boryszewo, a następnie – Rogozino. Natomiast polskie oddziały nacierające w rejonie Trzepowa zostały niespodziewanie zaatakowane i rozbite przez czołowe pododdziały III Korpusu Konnego. Przez nieobsadzone okopy oddziały bolszewickie wdarły się do miasta  jednocześnie z dwóch stron. Korpus Gaja uderzył przez rogatki Dobrzyńskie i Bielskie opanowując niemal całą północno – zachodnią część miasta. Zajęte zostały gmachy seminarium, magistratu, „Jagiellonki„ i ”Stanisławówki”, szpitala PCK oraz wiele budynków prywatnych.
 
        W mieście zapanował chaos. Polscy żołnierze wpadli w panikę. Jak relacjonuje por. Achmatowicz: „(...) w mieście panuje straszliwy popłoch, wszystko dąży do mostu. Ostrzeliwując się wpadam na plac obok parku i kościoła, a dalej mała przestrzeń dzieli nas od mostu, stwarza to wielki popłoch. Kozacy (...) są już na placu i z koni strzelają do nas. Skuteczny ogień karabinów maszynowych Kozaków czyni straszne spustoszenie wśród koni i ludzi. Panika doprowadziła do tego, że poszczególne grupy żołnierzy strzelają omyłkowo do swoich (...) nie ma żadnego oddziału który by stawił opór bolszewikom. Rozgrywają się straszne sceny (...)”.
 
        Po zdobyciu wspomnianego szpitala PCK Kozacy wymordowali chorych, a pielęgniarki zgwałcili.  „Kto stał na drodze brał w łeb szablą albo w brzuch bagnetem. – zapisał kronikarz miasta -  Jeńców w mieście nie brano w ogóle (...) Brano za to gwałtem kobiety. (...) Gdy w ręce rosyjskie wpadł szpital wojskowy, ponad stu rannych padło ofiarą mordu, pielęgniarki zaś, które nie ukryły się gwałcono i kaleczono”.
 
        Skoncentrowanie się Kozaków na rabunku zajętych domów oraz gwałceniu kobiet pozwoliło mjr. Mościckiemu zorganizowanie wraz z grupą żandarmów i mieszkańców miasta obrony miasta.  Na ulicach Płocka postawiono 34 barykady,  część z nich otoczono zasiekami. Na barykadach walczyło łącznie około 400 ludzi – żołnierzy oraz cywilów. „Wielką pomoc i wsparcie – czytamy w późniejszej relacji - obrońcom okazała ludność cywilna, tym kobiety i dzieci (...) Niektórzy walczyli na pierwszej linii z bronią w ręku, jak np. członkowie Straży Obywatelskiej lub nieznany z nazwiska starszy mężczyzna w al. Kilińskiego, który zbierał młodszych i na czele takiego improwizowanego oddziału robił wypady na bolszewików (...)”
 
         Najważniejszym jednak punktem miasta pozostawał przyczółek mostowy broniony przez żołnierzy dowodzonych przez  mjr. Mościckim i jego adiutanta por. Waluszewskiego.
 
          Około godz. 3.00  w nocy nadciągnęła odsiecz w sile 1. baonu 102 Pułku Strzelców Podhalańskich oraz 2 kompanii Sułeckiego Pułku Strzelców i 2 kompanii Kowieńskiego Pułku Piechoty. O świcie 19 sierpnia od strony Radziwia, przez most, Polacy rozpoczęli kontrnatarcie.  Po całym dniu ciężkich walk bolszewicy zostali wyparci z miasta.
 
        W trakcie walk o Płock zginęło  200-300  osób, w tym ok. 100 cywilów, 300-400 zostało rannych a 300-350 wziętych  do niewoli, z czego większość została później rozstrzelana. Najmłodszym poległym był 14-letni harcerz Antolek Gradowski . Bolszewicy stracili 240 zabitych oraz 100 wziętych do niewoli. W Płocku ponad 800 domów było zniszczonych, a całe niemal miasto rozszabrowane.
 
        W dniu 10 kwietnia 1921 roku, w uznaniu zasług, miasto Płock zostało odznaczone przez Naczelnika Państwa, marszałka Józefa Piłsudskiego Krzyżem Walecznych. Wypowiedział on wówczas znamienne słowa: „Za zachowanie męstwa i siły woli w ciężkich i nadzwyczajnych okolicznościach, w jakich znalazło się miasto, za męstwo i waleczność – mianuję miasto Płock – Kawalerem Krzyża Walecznych”.
 
        Marszałek udekorował jednocześnie 15 osób Krzyżem Virtuti Militari, a 64 Krzyżem Walecznych. Znalazł się wśród nich także 11-letni uczeń i harcerz Tadeusz Zygmunt Jeziorowski. Ponadto 50 osób wyróżniono również ustanowioną rozkazem gen. Rozwadowskiego odznaką „Za obronę Płocka”.
 
 
CDN.
5
5 (2)

2 Comments

katarzyna.tarnawska's picture

katarzyna.tarnawska

to rodzinne strony przodków mojej Mamy. W ruskich księgach meldunkowych nadal widnieje nazwisko pradziadka, jego żony (o węgierskich "korzeniach") i dzieci (zapisane cyrylicą). To zapisy- z drugiej połowy XIX wieku.
Jednak w czasach walk z bolszewikami - rodzina mieszkała w Krakowie i we Lwowie. Nie mniej - miłość do stron rodzinnych - w rodzinie - przetrwała. I potomkowie rodziny, którzy przeżyli, a potem (po II wojnie) - "ewakuowali się" do Wrocławia i okolic. 
Jest także, w Płocku, ślad po rodzinnej kaplicy fundowanej przez przodków, choć kaplica już nie przetrwała.
Z głębokim wzruszeniem czytam o historii Polski i tych historii rozdziałach, które odnoszą się bezpośrednio do historii rodzinnej.
Serdecznie dziękuję Godziembo! 

Pozdrawiam,

Więcej notek tego samego Autora:

=>>