Zamach czerwonych trepów (1)

 |  Written by Godziemba  |  0
W nocy 13 grudnia 1981 roku PRL-owska Rada Państwa wydała – niezgodnie z prawem – dekret o wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce Ludowej.
 

     Wedle art. 31 ustęp 1 konstytucji PRL Rada Państwa miała prawo wydawania dekretów tylko i wyłącznie poza sesjami Sejmu. W rzeczywistości wówczas sesja Sejmu trwała i tylko on mógł podjąć decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego.
 

     W trakcie nocnego posiedzenia Rady Państwa zaakceptowała przedstawiony przez juntę wojskową dekret przy jednym głosie przeciwnym i jednym wstrzymującym się.
 

     Przeciwny dekretowi był ówczesny szef Stowarzyszenia PAX Ryszard Reiff, w czasie wojny żołnierz Batalionów Uderzeniowych stworzonych przez Bolesława Piaseckiego, po wojnie wieziony w Związku Sowieckim, wkrótce po powrocie do kraju został redaktorem naczelnym „Słowa Powszechnego”. Po śmierci Piaseckiego w 1979 roku został szefem PAX , a po wyborach 1980 roku posłem i członkiem Rady Państwa. Po 1989 roku okazało się, że był także tajnym współpracownikiem SB.
 

     Przed 13 grudnia Reiff wyobrażał sobie, że jeśli w Polsce może zostać wprowadzony stan wojenny, to tylko z  powodu wkroczenia obcych wojsk. 12  grudnia, późnym wieczorem, przygotowywał w domu na 13 grudnia swoje wystąpienie na Kongresie Kultury. Po północy do drzwi zadzwonili jednak dwaj oficerowie LWP i pokazali –  ale nie mieli już prawa wręczyć mu do ręki – zawiadomienie o  nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Państwa o  pierwszej w  nocy. Reiff chciał jechać do Belwederu własnym samochodem, wojskowi zdecydowali jednak, że podwiozą go swoją wołgą, bo nie wiadomo –  mówili –  czy nie będzie kłopotów z dotarciem na miejsce. Po drodze Reiff nie zauważył na ulicach nic szczególnego. Wzmocnione posterunki wojskowe stały dopiero przed Belwederem, a  w  środku byli oficerowie, w  tym generał Tadeusz Tuczapski, szef Komitetu Obrony Kraju.
 
 
      Najważniejsze rola w Radzie Państwa należała do sekretarza KC Kazimierza Barcikowskiego oraz nominalnego przewodniczącego Henryka Jabłońskiego W nocy 13 grudnia 1981 roku Jabłoński  otworzył posiedzenia i natychmiast przekazał głos gen. Tuczapskiemu, który podkreślił, iż w obliczu grożącej Polsce Ludowej anarchii, powrotowi do systemu kapitalistycznego oraz kontrrewolucji wojsko musi przywrócić porządek w kraju. Temu właśnie miało służyć podjęcie uchwały i  uchwalenie dekretów wprowadzających na terenie kraju stan wojenny.
 
 
     Bliski współpracownik Jaruzelskiego gen. Tuczapski uczestniczył od lutego 1981 roku w siedzibie Inspektoratu Obrony Terytorialnej i Wojsk Obrony Wewnętrznej w pracach zespołu przygotowującego wprowadzenie stanu wojennego. Brali w  nim też udział generałowie: Wojciech Jaruzelski –  minister obrony narodowej, Mirosław Milewski –  minister spraw wewnętrznych, Florian Siwicki – szef Sztabu Generalnego WP, Bogusław Stachura – szef Sztabu MSW, pułkownicy Czesław Witt i Ryszard Kukliński. Terminu stanu nie określano, ale śledzono konsekwencje czterech możliwych wariantów: „z  zaskoczenia”, w  sytuacji zagrożenia strajkami okupacyjnymi, w  toku trwania strajków okupacyjnych i  wariant „wpełzający”, polegający na stopniowym, bez ogłaszania, wprowadzaniu poszczególnych zamierzeń.
 
 
      W nocy 13 grudnia pliki tajnych dokumentów, przygotowywane miesiącami, zostały położone przed członkami Rady Państwa. Na czytanie nie było czasu, Tuczapski jedynie zrelacjonował ich treść. I  tak, bez szczegółowej wiedzy o  tym, co mają podpisać, członkowie Rady zaczęli dyskusję. Nikt nie zwrócił uwagi, że trwa sesja sejmu… A  Ryszard Reiff oświadczył, że choć zgadza się z  oceną sytuacji w  kraju przedstawioną przez Tuczapskiego, to uważa, że nie wyczerpano pokojowych możliwości zażegnania kryzysu i  że wprowadzenie stanu wojennego jest przedwczesne i niepożądane.
 
 
     Pogląd Reiffa zaatakowała Eugenia Kempara, członek PZPR od 1949 roku, wieloletnia prokurator wojskowa, w 1981 roku członkini KC partii, przewodnicząca Ligi Kobiet i  Rady Kobiet Polskich przy Froncie Jedności Narodu, , redaktor naczelna „Wojskowego Przeglądu Prawniczego”, posłanka na sejm. Jej zdaniem sytuacja wewnętrzna i  zewnętrzna kraju powodowała stan wyższej konieczności i dyskutować z tym nie należało.
 
 
     Wsparł ją generał Tuczapski, przypominając, że skoro wojsko zostało już wyprowadzone na ulice, nie bardzo dałoby się to cofnąć.
 
 
     Wątpliwości zgłosił natomiast  profesor Jan Szczepański,  wykładowca Wojskowej Akademii Politycznej im. Feliksa Dzierżyńskiego, gdzie kształcono oficerów politycznych; od roku 1971 wiceprzewodniczący Frontu Jedności Narodu, wiceprezes Polskiej Akademii Nauk, też poseł na sejm.
 
 
     Nie zakwestionował wprost decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego, ale oświadczył, że nie zagłosuje, ponieważ nie mógł przeczytać dokumentów. Z tego też  powodu,  w maju 1982 zarówno Reiff  jak i Szczepański zostali usunięci z Rady Państwa.
 
 
     Po niespełna godzinnej dyskusji w Belwederze, przewodniczący zarządził głosowanie i  Rada przyjęła, co miała przyjąć.
 
 
      13  grudnia o świcie członkowie Rady Państwa mogli rozjechać się wreszcie do domów i  zobaczyć po drodze rozlepione już na ulicach Obwieszczenia z  uchwałą Rady Państwa i przepisami dekretów. Gen. Zdzisław Malina, zastępca generała Tuczapskiego już w połowie 1981 roku poleciał do Moskwy razem z  pułkownikiem Hipolitem Starszakiem, dyrektorem Biura Śledczego MSW, aby załatwić w ZSRS druk obwieszczeń. Wkrótce też  żołnierze MSW wypakowali z samolotu w Warszawie paczki z gotowymi drukami. Te właśnie paczki dotarły jesienią 1981 roku  do Komend Wojewódzkich MO i te właśnie plakaty rozlepiono w całej Polsce w nocy 13 grudnia.
 
 
       Na mocy uchwalonego nielegalnie dekretu zawieszono m.in.: działalność Solidarności i  innych związków zawodowych, a  także wszystkich stowarzyszeń i  organizacji – oprócz PZPR, rzecz jasna. Zakazano rozpowszechniania wydawnictw, publikacji i informacji; strajków i akcji protestacyjnych pod karą od 5 do 10 lat więzienia; przebywania bez zezwolenia poza miejscem zamieszkania dłużej niż 48 godzin. Wprowadzono godzinę milicyjną od 22 do 6  rano, cenzurę korespondencji i  blokadę połączeń telekomunikacyjnych. Wstrzymano wyjazdy obywateli polskich za granicę, zablokowano konta dewizowe. Przerwano też naukę w szkołach do 3  stycznia 1982, a  na uczelniach –  do odwołania. Zakazano wydawania gazet –  z  wyjątkiem „Trybuny Ludu”, „Żołnierza Wolności” i kilku lokalnych organów partii.
 
 
CDN.
5
5 (1)

Więcej notek tego samego Autora:

=>>