Rewersy podobizn - Appendix

 |  Written by Kazimierz Suszyński  |  1

Kiedy opadła groza pogasły reflektory
odkryliśmy że jesteśmy na śmietniku w bardzo dziwnych pozach

jedni z wyciągniętą szyją
drudzy z otwartymi ustami z których sączyła się jeszcze ojczyzna
(...)

                                                                                              Zbigniew Herbert "Przebudzenie"

„Jaguara” - „Toporka” zabito - poległ w beznadziejnej walce, trwając do końca. Jednak nawet teraz, równe 70 lat po śmierci Jego i Kolegów, można wiele dopowiedzieć. Edward Topczewski i działania przeciw niemu, za życia i po śmierci, stanowią bazę do interesujących obserwacji z naszych najnowszych dziejów, naszego dziedzictwa, naszego życia społecznego.

Ubowcy pozostawili w spokoju Henryka Gniedziejkę (tzw. meliniarza) i jego rodzinę, natomiast rzeczywistego informatora zatrzymali. W ówczesnej sytuacji, masowych represji wobec pomocników partyzantów (niejednokrotnie karanych śmiercią), u okolicznej ludności zrodziło się dość naturalne, choć fałszywe, przypuszczenie, kto wydał chłopaków. Z czasem, z przekazów ustnych znika dowódca - Edek Topczewski - „Toporek”. W rejonie Suchowoli był obcy i nikomu nieznany - ani przez rodzinę, ani nazwisko. Miejscowym bliższy był „Piorun” pochodzący z okolic nieodległego Sztabina. Opowieści obrastają legendą, mieszają się w nich ludzie, lata, a zwłaszcza fakty. Pojawia się chytry gospodarz, który udaje, że gdzieś wyjeżdża, zamyka partyzantów w stodole na kłódkę i ile sił pędzi wezwać bezpiekę. W takich przekazach pojawia się też symbolika, swoiste znaki z nieba wg których syna owego gospodarza porazić miał piorun za śmierć „Pioruna” właśnie. (Porażenie rzeczywiście miało miejsce, z tym, że nie dotyczyło syna lecz dalszego krewnego).

W 2008 r. rozgłośnia regionalna Polskiego Radia w Białymstoku, w ramach popularnego tam cyklu „Tajemnice naszych czasów”, nadawała reportaż Lecha Pilarskiego o „Toporku”. Narrator - p.Piotr Łapiński - historyk z białostockiego IPN - dokładnie wyjaśniał w jaki sposób ubowcy osaczali całą trójkę chłopaków na kolonii Pokośno. Dobitnie i wprost dementował nieprawdziwy przekaz podtrzymywany w okolicy przez kolejne już pokolenie:

Jakby tego było mało w wydanym w 2010 r., IV tomie Słownika Biograficznego "Konspiracja i opór społeczny w Polsce" dwaj różni autorzy napisali biogramy poległych na kolonii Pokośno - „”Pioruna” i „Jaguara” - „Toporka”. W obydwóch jest informacja o złamanych przez UB, nieco przypadkowych członkach oddziału, którzy, próbując wyrwać się z kleszczy, podjęli współpracę doprowadzając do tragedii.

Tymczasem wiosną, 2013 roku w jednej z gminnych gazet wydawanych na Białostocczyźnie, opublikowano obszerne opracowanie rozmowy z córką „Pioruna” – zatem osobą, która powinna była być zainteresowana odsłoniętą prawdą. O Edku Topczewskim napomknięto tam jeden raz, natomiast wielokrotnie, na różne sposoby, w kontekście podłości i podstępu, żalu i przebaczenia przewija się utrwalona w okolicy wersja, że sprawcą tragedii był gospodarz, który okłamał chłopaków, a następnie ich zamknął z zewnątrz na kłódkę i zdradził.

inni z pięścią przyciśniętą do oczu
skurczeni emfatycznie patetycznie wyprężeni 
w rękach mieliśmy kawałki blachy i kości
(światło reflektorów przemieniało je w symbole)
ale teraz to były tylko kości i blacha 
(...)
 
Podsumujmy sytuację: osaczenie i wybicie 3 ludzi, przez batalion KBW, następuje w wyniku pozyskania informacji wymuszonych od słabych, zagubionych ludzi. Korzystając z tego bezpieka, milicja i wojsko jednocześnie otaczają 5 lub 6 domostw. Ubowcy z kpt. Koperkiem na czele szaleją w okrążonych i penetrowanych przez KBW obejściach, trwożąc i batożąc domowników. Tak upewniają się o obecności partyzantów w konkretnym miejscu. Gdy osaczeni odmawiają poddania się, to 5 kabewiackich RKM-ów rozmieszczonych wokół stodoły, nie widząc ukrywających się, rozpoczyna metodyczne szprycowanie ołowiem zdekonspirowanej kryjówki. Po dłuższej kanonadzie ciężko okaleczeni Niezłomni, popełniają samobójstwa, albo zwycięzcy dobijają ich strzałami w głowę z bliskiej odległości. Takie było to bohaterstwo i poświęcenie żołnierzy KBW.
A teraz przyjrzyjmy się rozkazowi 019, z uwzględnieniem "premii" :

Dnia 30 sierpnia 52 roku czwarta kompania 801. baonu pod dowództwem porucznika Grochowiny, w wyniku przeprowadzonych wypadów na meliny bandy „Toporka” na terenie gminy Suchowola (pow. Sokółka), zlikwidowała trzech groźnych bandytów, którzy terrorem, mordami i wrogą propagandą przeszkadzali w spokojnej i twórczej pracy miejscowej ludności. Ten rezultat działań osiągnięto w wyniku ideowej postawy żołnierzy, ich głębokiej świadomości politycznej i należytemu wyszkoleniu bojowemu.
Na szczególne podkreślenie akcji zasługuje celny ogień RKM-istów kpr. Pernal, st.strz. Rusanowski, strz. Wróblewski, st.strz. Szeremeta i st. strz. Dębczuk, którzy ostrzeliwując melinę w której, była ukryta 3 osobowa banda, doprowadzili do całkowitej likwidacji, bez strat własnych.
Na wyróżnienie zasługuje również grupa szturmowa pod dowództwem kpr. pchor. Krasonia w składzie: kpr. Kasznica i kpr. Parobczak przewodnik psa służbowego, która śmiało i zdecydowanie podeszła do stodoły i wyciągnęła z tamtąd bandytów oraz ich broń.

R o z k a z u j ę:
1. Bez litości niszczyć resztki band faszystowskich na terenie województwa białostockiego - aż do całkowitej likwidacji,
2. Na doświadczeniach udanej akcji przeciwko bandzie „Toporka” szkolić dowódców wszystkich szczebli oraz pododdziały.
3. Szefowi Wydziału Politycznego zakupić nagrody i wręczyć je nagrodzonym. .
4. Rozkaz odczytać przed frontem wszystkich pododdziałów Operacji „Narew”
DOWÓDCA OPERACJI „NAREW”
/ - / P L I S K I N   D.
ppłk.
Za zgodność:
KIEROWNIK KANC.SZTABU OPERACJI „NAREW”
 
Ś M I E S Z N Y  B.
kpr.
Odbito i rozesłano w/g
rozdzielnika na oryginale

Nagrodzonego ołówkiem kolorowym kpr.Pernala przedstawiono do odznaczenia medalem „Zasłużony na Polu Chwały”, gdyż, jak napisano we wniosku, to właśnie on celnym ogniem RKM zlikwidował groźnego bandytę ps.”Toporek”.

WNIOSEK ODZNACZYNIOWY
Dla kpr. Pernal Zdzisław s. Bolesława
Urodzony 23.09.1929r. W m. Ostrówek pow. Grujedz
woj.Warszawa
Narodowość                      polska
Pochodzenie społeczne:          chłop
Wykształcenie:                  5 kl. szkoł. powsz.
Zawód:                          robotnik niewykwalifikowany
Stan cywilny                    żonaty
Przynależność Organizacyjna     Z.M.P.
Data powołania                  22.06.1950r. przez W.K.R.Gdynia.

OPIS WYRÓŻNIENIA. Kpr. Pernal Zdzisław podczas likwidacji bandy „Toporka” w dniu 30.08.1952r. celnym ogniem R.K.M. zlikwidował groźnego bandyte ps. "Toporek”.
Kpr. Pernal Zdzisław okazał się zdyscyplinowanym podoficerem w czasie likwidacji swym czynem i odwagą pobudzał pozostałych żołnierzy do szybkiej i całkowitej likwidacji bandy "Toporka' przez co zasłużył na odznaczenie medalem "Zasłuzonym na Polu Chwały”.
M.p. dnia 12.09.1952r DOWODCA 801 BAONU

                L A M P A R T  Br.
                kpt.
Na końcu przytaczanego rozkazu 019 Płk Dymitr Pliskin nakazywał "na doświadczeniach udanej akcji przeciwko bandzie „Toporka” szkolić dowódców wszystkich szczebli oraz pododdziały". Tak też się stało.Szkice z mat. szkoleniowych KBW
 
Wydział Wyszkolenia Politycznego Zarządu Polityczno – Wychowawczego KBW, któremu szefując nudził się niepomiernie, jak później niechętnie wspominał, późniejszy znawca ponowoczesności mjr Zygmunt Bauman, zatwierdził materiały do wykorzystania. Całe lata – do końca formacji KBW – szkolono na przykładzie „likwidacji bandy Toporka”, zamieszczano to w materiałach szkoleniowych i jubileuszowych - hagiograficznych. 
Opowieść poglądową, świadomie, zapewne ze względów dydaktycznych i pedagogicznych, wzbogacano o legendę dzielnych kabewiaków.
Oto, z przyczyn obiektywnych, spóźniony 2 godziny batalion przybywa do Suchowoli. Przywykła do sztampowej roboty bezpieka, widząc niezgodność z planem, chce odpuścić nagonkę i wyczekać innej okazji. Pojawia się jednak bezkompromisowy sztabowiec KBW i wymusza kontynuowanie i rozwój akcji. Odnoszą ogromny sukces Tu pada konkluzja:
"przebieg tych działań raz jeszcze potwierdził w praktyce tezę, że w działaniach bojowych nie może być szablonu. Każda bowiem sytuacja bojowa ma swoją odrębność. Od tego, w jakim stopniu dowódca prowadzący działania potrafi to zrozumieć i powiązać wiadomości o nieprzyjacielu ze sposobem wykorzystania terenu, możliwością pododdziału i metodą wykonania zadania — zależy sukces działania bojowego.
Otóż trzeba krytycznie przyznać, że zgodnie z powziętą koncepcją i wynikającą z planu opracowanego przy udziale grupy pracowników III Wydziału UBP — meliny bandy miały być okrążone przed świtem. Ale stało się inaczej."

Filozof - socjolog - major KBW,  takie sytuacje podsumował po latach „Żołnierze pochodzili po wsi, przesłuchali chłopów, może postraszyli któregoś, żeby wydobyć informacje o partyzantach, może komuś dali w mordę, może spalili jakąś stodołę, może nie”  (cytat z książki D.Rosiaka "Bauman")

 
Nie mieliśmy dokąd odejść zostaliśmy na śmietniku
zrobiliśmy porządek
kości i blachę oddaliśmy do archiwum
Słuchaliśmy szczebiotania tramwajów jaskółczego głosu fabryk
i nowe życie słało się nam pod nogi

Pomimo upływu wielu dekad od tragedii, historia Edka i Kolegów oraz ich śmierci jakoś wciąż żyła. 
Rozmawiałem z 4 osobami znającymi "Jaguara". Wymieniałem informacje z badaczami. Ze wszelkich wspomnień i dokumentów wyziera przystojny i bystry chłopak, któremu życie stanęło dokładnie w poprzek uzdolnień i starań. Choć nie dane mu było zdobyć lepszego wykształcenia, to jednak miał w sobie naturalną tęsknotę do tworzenia wierszowanych tekstów, chętnie śpiewał był lubiany, miał spore powodzenie wśród kobiet. Sympatia mieszkańców i spory talent pomogły mu długo trwać, ale nie wystarczyły, aby sprostać gigantycznym wysiłkom totalitarnego państwa zorientowanego na zniszczenie niezależności..
Zdarzyło się w 1990 roku, że ktoś uchwycił się pierwszej sposobności odkłamywania lokalnych dziejów, przez dziesięciolecia przykrywanych przekazem towarzyszy z bezpieczeństwa. Na łamach Kuriera Podlaskiego, pojawił się artykuł, w którym wśród niezłomnych ofiar komunistów, ciepło wspomniano Edwarda Topczewskiego.
Wkrótce potem redakcja otrzymała list, w którym, niezwykle kłamliwie przedstawione wydarzenia, jednoznacznie wskazywały na bliższe relacje nadawcy z powojennym aparatem represji. Całość to pomieszanie zaistniałych, a przeinaczonych faktów oraz chorych wymysłów, okraszana scenami i ocenami rodem z resortowych periodyków. Najpierw zafałszowany obraz i dane zabitego milicjanta, potem obciążanie „Toporka” za śmierć zabitego przez milicję, młodego, bezbronnego chłopca, a w końcu podsumowanie:
… ”przynosicie ujmę dla prawdziwych żołnierzy AK. Topczewski Edward i Sadowski ps.”Toporek" w ogóle nie należeli do podziemia za czasów okupacji niemieckiej, a po wyzwoleniu uciekli do lasu przed odpowiedzialnością za rabunek. (- chyba chodziło o zabranie broni nkwdziście podczas ucieczki w 1944r)
To właśnie ci wasi bohaterowie rabowali, gwałcili i zabijali niewinnych lu­dzi. zdarzało się, że Toporek młode kobiety uprowadzał do lasu i gwałcił. Może byście pomogli odnaleźć miejsce, gdzie znajdują się prochy tych, co zostali uprowadzeni i zamordowani przez tych dzisiejszych bohaterów, rodziny tych ludzi też chcieliby o tym się dowiedzieć ... (przypomnijmy jest rok 1990, a przerażony nadawca listu niestrudzenie pisze w ciągu dalszym): We wszystkich środkach masowego przekazu wychwalacie rządy sanacyjne przed 1939 r.. to jeże­li tamte rządy sanacyjne mieliby powrócić to lepiej byłoby, żeby teraz wybuchła jakaś rewolucja i zginąć od razu, a nie na raty umierać."
Na marginesie zauważmy: końcowa konstatacja nadawcy listu - człowieka z komuny rodem, odsłania nam gorzką prawdę o bezpowrotnym zmarnotrawieniu atmosfery panującej wtedy wśród takich jak on – prostych wyrobników bezpieki. Żyli wtedy oprawcy, grabarze marzeń i ludzi - byli zalęknieni. Gruba kreska i dobrze umocowani koledzy pomogli odzyskać hardość. I jeszcze - jaki przekaz płynął od tych ludzi do dzieci, wnuków i innych bliskich gdy temat Wyklętych ożył po latach. Uodpornieni na poznanie prawdy, chyba znacznie bardziej niż Córka "Pioruna". To zostawmy jednak na marginesie
Tymczasem respondent przypisywał "Toporkowi" gwałty. Choć MO i bezpieka chętnie odnotowałyby każdy taki przypadek dla zaczernienia postaci, to w archiwach nie ma najmniejszego śladu o takich czynach. Jeszcze głos Kolegi "Jaguara" z czasów oddziału "P-8", opublikowany w odpowiedzi na ten paszkwil:

"Autor pisze o gwałtach Topczewskiego i Sadowskiego. Obaj byli młodzi i bardzo przystojni. Mieli takie powodzenie, że gwałcić nie musieli. Obaj wywodzili się z porządnych gospodarskich rodzin. Do końca życia między nimi i ich rodzinami były serdeczne więzy. To był mocny imperatyw ich moralności. Na pewno świętymi nie byli, ale między świętymi, a rabusiami i gwałcicielami jest... absolutna większość społeczeństwa mieszcząca się w konwencjonalnych normach moralnych i do tej części Topczewski i Sadowski należeli."

Część materiałów zawdzięczam Panu Piotrowi Łapińskiemu historykowi z białostockiego oddziału IPN
5
5 (2)

1 Comments

Obrazek użytkownika katarzyna.tarnawska

katarzyna.tarnawska
Dla fok. z "Grujdza". Język polski to "trudna język" dla funkcjonariuszy UB czy "fok. MO".
Ten "fok." to autentyczne określenie zawodu, jakie znalazłam na karcie kwalifikacyjnej jednego z dzieci - uczestnika obozu harcerskiego. Ponieważ nie zrozumiałam znaczenia - zapytałam dziecko o zawód ojca - to był "fokcjonariusz".
Dodam, że moje miesięczne zarobki (lekarza z IIº specjalizacji) stanowiły wówczas 2/3 zarobków tego niepiśmiennego "fok MO". On był zapewne tym, który w trójkach ulicznych pilnował pozostałych dwu "uczonych", z których jeden umiał pisać, drugi - potrafił czytać.
Ludzie bez wykształcenia, bez zasad moralnych, bez jakiejkowiek kultury mieli pilnować ładu, porządku państwowego, sprawiedliwości i prawa.
Taka była prawdziwa twarz komunizmu.
Przez co myśmy przeszli - przez poniżenie, pogwałcenie naturalnych praw ludzkich, osobistej i narodowej godności, zaprzeczenie prawdy, głęboką nieprawość, absolutną niesprawiedliwość.
Czy istnieje jakikolwiek inny Naród, inny kraj, który po takim doświadczeniu byłby zdolny zachować tożsamość, ocalić prawdę, utrzymać godność osobistą i narodową? To w dużej mierze zasługa bohaterów niezłomnych takich jak "Jaguar", "Toporek" jak niezliczeni , zamordowani w systemie nieprawości "żołnierze niezłomni" nazwani wyklętymi.
Chwała bohaterom!
 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>