Ludzkość nie słyszała takiego wybuchu od 30 czerwca 1908 roku, kiedy to na Syberii spadł tzw. meteoryt tunguski. Eksplozję słyszano wtedy w promieniu 1000 kilometrów. Człowiek okazał się niewiele mniej kreatywny niż siły kosmiczne. Rankiem 7 czerwca 1917 pod Messines huknęło tak, że usłyszał to Londyn, a podobno i Dublin. Z Messines do Dublina jest w linii prostej ponad 700 kilometrów.
Meteoryt tunguski eksplodował w bezludnej okolicy, a miny pod Messines w okolicy bardzo gęsto, choć nieco przypadkowo akurat wtedy zaludnionej. W bezpośrednim efekcie tego wybuchu zginęło ok. 10000 ludzi. W ostatecznym rezultacie, wielekroć więcej.
Po fiasku francuskiej ofensywy majowej w 1917 roku inicjatywę na froncie zachodnim przejęli Brytyjczycy. Zaplanowano uderzenie mające wyprzeć Niemców z belgijskiego wybrzeża, które miało rozpocząć się w rejonie wiosek Messines i Wytschaete, leżących na południe od miasta Ypres, gdzie silnie umocnione linie niemieckiego przyczółka wbijały się klinem między dywizje brytyjskie. Decydującą rolę w ich przełamaniu miały odegrać ogromne, wielotonowe ładunki wybuchowe, umieszczone pod niemieckimi umocnieniami.
Saperzy brytyjscy wspomagani przez cywilnych specjalistów górniczych wydrążyli pod liniami nieprzyjaciela 22 tunele, o łącznej długości ponad 8 kilometrów, przebiegające na głębokości 25-30 metrów. Umieszczono w nich miny z amonalu (silnego materiału wybuchowego , zwykle używanego w pracach górniczych) o łącznej wadze ponad 455 ton. W przededniu natarcia dowódca 2. Armii brytyjskiej, generał Herbert Plumer, miał podobno powiedzieć: „Panowie, być może nie zapiszemy się jutro w historii, ale z pewnością zmienimy krajobraz”.
O 3.10 rano nastąpiła potworna eksplozja. Odpalono jednocześnie 19 z 21 podłożonych ładunków (jeden został zniszczony wcześniej przez nieprzyjaciela, a jeden okazał się niewybuchem). Nastąpił to w chwili, gdy w okopach przebywały świeże oddziały mające zluzować przebywających dotąd na pierwszej linii żołnierzy. W ułamku sekundy zginęło 10 tys. ludzi, a niszczycielska fala uderzeniowa zmiotła Messines z powierzchni ziemi.
Sukces taktyczny był niewątpliwy. Sukcesu strategicznego nie było. Podjęta dwa miesiące później kolejna ofensywa pod Ypres (III bitwa pod Ypres, zwana też bitwą pod Passchendaele) kosztowała życie ok. pół miliona żołnierzy brytyjskich i ćwierć miliona niemieckich, przesuwając linię frontu o ok. 10 kilometrów.
Na Zachodzie bez zmian.
Ładny krajobraz, prawda? Choć przed 96 laty, zaraz po ingerencji brytyjskich wojskowych „inżynierów zieleni”, ten kawałek Flandrii nie wyglądał tak sielsko...
Krajobraz Massines wzbogacił się o 20 kraterów – eksplozji było 19, ale jedna wyżłobiła podwójny – a miejscowa ziemia kryje jeszcze jeden lub dwa ładunki, który okazały się niewybuchami. W roku 1955 jeden eksplodował, prawdopodobnie wskutek uderzenia pioruna. Zginęła krowa. Kolejny chichot historii.
PS. Zainteresowanym problematyką działań sapersko-minowych podczas I WŚ polecam książkę Simona Jonesa „Wojna pod ziemią 1914-1918”, Replika, 2011.
10 Comments
Tł
14 January, 2014 - 23:55
Dzięki za kolejną wojenną opowieść.
I pomyśleć, że mało brakowało, a przeoczyłabym.
Jednak wciąż jeszcze poruszam się po portalu nieco kulawo.
W podzięce zapalam gwiazdeczki
@ellenai
15 January, 2014 - 16:58
Pozdrawiam
tł
15 January, 2014 - 11:13
I woja - wielkie mozliwości, mało doświadczenia, w zabijaniu: wiele niefrasobliwej głupoty.
II wojna - wielkie mozliwości, wiele doświadczenia, w zabijaniu: technologiczna precyzja
@boldandcharm
15 January, 2014 - 17:02
Czy w IIWŚ mieliśmy do czynienia z technologiczną precyzją? Wziąwszy pod uwage np. naloty dywanowe, chyba nie...
Pozdrawiam
Naloty dywanowe nie, ale to
17 January, 2014 - 11:12
Dużo by można pisać ...
@javelin
17 January, 2014 - 12:50
Nie ma mowy, jak coś napiszę
17 January, 2014 - 14:55
sorry za OT
@javelin
17 January, 2014 - 16:11
Oglądałem ostatniej jesieni film
15 January, 2014 - 18:52
(Na jakimś historycznym kanale).
Film pasjonujący. Wykorzystano w nim dokumenty filmowe z tamtych lat. I fotografie także, które pod tym linkiem też znajdziecie:
http://www.passchendaele.be/downloads/HerdenkingBrochureV3_2007Eng.pdf
Na filmie przedstawiono współczesne spotkanie z ludźmi, którzy tam teraz mieszkają. Gospodarz po pracy wrócił późno do domu. Nie zastał żony. Po poszukiwaniach najpierw wewnątrz domu, wyszedł na zewnątrz i wreszcie ją znalazł w wielkiej, bardzo głębokiej wyrwie obok domu. Przesiedziała tam wiele godzin po tym jak niespodziewanie chodniczek po którym chodziła setki razy zarwał się pod (korpulentną) gospodynią.
Biegł tamtędy właśnie korytarz podkop z I wojny.
Robią wrażenie zwłaszcza trzy kolejne zdjęcia lotnicze miasteczka (na 12 stronie) robione kolejno 15 czerwca, 10 października i 30 października 1917 roku
@Tomasz A.S.
15 January, 2014 - 19:04
http://en.wikipedia.org/wiki/George_Arthur_Howson
Pozdrawiam