Z dr. Łukaszem Kamińskim, prezesem Instytutu Pamięci Narodowej, rozmawia Piotr Falkowski
Środowiska nieprzychylne lustracji dotąd najczęściej lekceważyły argument, że akta SB mogą służyć do szantażowania byłych tajnych współpracowników. Czy ujawnienie akt agenta „Bolka” w domu Czesława Kiszczaka definitywnie rozstrzyga tę kwestię?
– Myślę, że przez wiele lat było już wiele takich wydarzeń, które powinny zrewidować tego typu sposób myślenia, zwłaszcza od kiedy powstał Instytut Pamięci Narodowej i stopniowo stały się dostępne nasze archiwa. Natomiast dzisiaj to jest ten ostateczny moment, kiedy wszyscy ci, którzy wątpili w sens lustracji, powinni się przekonać. Jest kilka powodów lustracji, ale jednym z nich jest przecięcie możliwości szantażu, wpływania na rzeczywistość przy wykorzystaniu wiedzy z tamtej epoki. Dzisiaj ciężko mi sobie wyobrazić, by ktokolwiek jeszcze wątpił w takie zagrożenie.
Czy w świetle nowych dowodów na współpracę Lecha Wałęsy z SB może się coś zmienić w jego statusie pokrzywdzonego?
– Ten status został nadany przez IPN Lechowi Wałęsie w związku z treścią wyroku Trybunału Konstytucyjnego, stwierdzającego, że osobie, która najpierw współpracowała, a potem angażowała się w działalność opozycyjną i była represjonowana, taki status się należy. Warto też pamiętać, że od nowelizacji naszej ustawy w 2007 roku ten status już nie istnieje.
Prokurator zabezpieczył w domu Kiszczaka sześć pakietów z dokumentami. Czym właściwie są te pakiety?
– Prokurator, prowadząc czynności, znalazł sporą ilość różnego rodzaju materiałów o różnym charakterze: rękopisy, maszynopisy, fotografie. Okazało się, że zgodnie z oczekiwaniami prokuratora materiałów podlegających zabezpieczeniu jest dużo i nie będzie on w stanie opisać wszystkich na miejscu, bo trwałoby to zbyt długo. Stąd prokurator podjął decyzję, że należy cały ten zgromadzony materiał zapakować w worki, które zostały opieczętowane. To właśnie te pakiety. Przewieziono je do siedziby Instytutu Pamięci Narodowej i tu trwają oględziny. Na razie pierwszych dwóch pakietów. One będą kolejno, sukcesywnie otwierane i ich zawartość będzie opisywana przy udziale specjalistów archiwistów i członków rodziny, żeby nie było żadnych wątpliwości. Będziemy o tym informować opinię publiczną, a także sukcesywnie już opisane materiały będziemy udostępniać w naszym archiwum. [...]
Drogi Czytelniku, cały artykuł jest dostępny w wersji elektronicznej „Naszego Dziennika”. Zapraszamy do zakupu w sklepie elektronicznym
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/152645,walesa-bez-statusu-pokrzywdzonego.html
Środowiska nieprzychylne lustracji dotąd najczęściej lekceważyły argument, że akta SB mogą służyć do szantażowania byłych tajnych współpracowników. Czy ujawnienie akt agenta „Bolka” w domu Czesława Kiszczaka definitywnie rozstrzyga tę kwestię?
– Myślę, że przez wiele lat było już wiele takich wydarzeń, które powinny zrewidować tego typu sposób myślenia, zwłaszcza od kiedy powstał Instytut Pamięci Narodowej i stopniowo stały się dostępne nasze archiwa. Natomiast dzisiaj to jest ten ostateczny moment, kiedy wszyscy ci, którzy wątpili w sens lustracji, powinni się przekonać. Jest kilka powodów lustracji, ale jednym z nich jest przecięcie możliwości szantażu, wpływania na rzeczywistość przy wykorzystaniu wiedzy z tamtej epoki. Dzisiaj ciężko mi sobie wyobrazić, by ktokolwiek jeszcze wątpił w takie zagrożenie.
Czy w świetle nowych dowodów na współpracę Lecha Wałęsy z SB może się coś zmienić w jego statusie pokrzywdzonego?
– Ten status został nadany przez IPN Lechowi Wałęsie w związku z treścią wyroku Trybunału Konstytucyjnego, stwierdzającego, że osobie, która najpierw współpracowała, a potem angażowała się w działalność opozycyjną i była represjonowana, taki status się należy. Warto też pamiętać, że od nowelizacji naszej ustawy w 2007 roku ten status już nie istnieje.
Prokurator zabezpieczył w domu Kiszczaka sześć pakietów z dokumentami. Czym właściwie są te pakiety?
– Prokurator, prowadząc czynności, znalazł sporą ilość różnego rodzaju materiałów o różnym charakterze: rękopisy, maszynopisy, fotografie. Okazało się, że zgodnie z oczekiwaniami prokuratora materiałów podlegających zabezpieczeniu jest dużo i nie będzie on w stanie opisać wszystkich na miejscu, bo trwałoby to zbyt długo. Stąd prokurator podjął decyzję, że należy cały ten zgromadzony materiał zapakować w worki, które zostały opieczętowane. To właśnie te pakiety. Przewieziono je do siedziby Instytutu Pamięci Narodowej i tu trwają oględziny. Na razie pierwszych dwóch pakietów. One będą kolejno, sukcesywnie otwierane i ich zawartość będzie opisywana przy udziale specjalistów archiwistów i członków rodziny, żeby nie było żadnych wątpliwości. Będziemy o tym informować opinię publiczną, a także sukcesywnie już opisane materiały będziemy udostępniać w naszym archiwum. [...]
Drogi Czytelniku, cały artykuł jest dostępny w wersji elektronicznej „Naszego Dziennika”. Zapraszamy do zakupu w sklepie elektronicznym
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/152645,walesa-bez-statusu-pokrzywdzonego.html
(1)