Im bardziej wgłębiam się w tematykę "epidemii świńskiej grypy", tym mocniej otwieram oczy ze zdumienia – tak uderzający jest kontrast między tamtą sytuacją, a dzisiejszym koronawirusem, wywracającym do góry nogami życie setek milionów ludzi naszej cywilizacji oraz gruntownie przeorującym naszą zbiorową świadomość.
Bo wtedy – przez kilkanaście miesięcy w latach 2009-10 to na świńską grypę zachorowało na świecie ponad 760 milionów ludzi, z czego 300 tysięcy zmarło. A w Polsce zmarły na to 182 osoby.
A obecnie choroba covid-19 zainfekowała przez 3-4 miesiące prawie 2 miliony ludzi, z czego już ponad 100 tysięcy zmarło (choć faktyczna przyczyna śmierci wielu z nich mogła być było zgoła inna).
Czyli obecne paskudztwo wygląda na bardziej toksyczne i jeszcze nie ma na niego lekarstwa – ale za to na świńską grypę (gdzie, jak się w końcu okazało, aż 97% pacjentów nie wymagało hospitalizacji, lecząc się w domu) podobno było…
Ale wtedy, podobnie jak dziś, „mieliśmy globalny kryzys”, a jak wiadomo - „dobrego kryzysu nie wolno zmarnować…”
Ale przy świńskiej grypie to nie podejmowano żadnych drastycznych kroków, bo wtedy chyba testowano coś zupełnie innego niż teraz.Nie zamykano wtedy szkół ani zakładów pracy, nie odwoływano zawodów sportowych ani nie wysyłano ludzi do domów, do pracy przez internet. W każdym bądź razie, nie doszło wtedy do gigantycznego paraliżu społeczeństw Zachodu…
Ale i tak lęk przed świńską grypą był wtedy na tyle duży, że koncerny farmaceutyczne, przy wydatnym wsparciu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), były w stanie nakłonić wiele rządów do zakupu szczepionek przeciwko świńskiej grypie. Szczepionek, jak się później okazało - całkiem zbędnych, nieefektywnych, a nawet i niebezpiecznych. Patrz moja poprzednia notka…
„Pandemia ogłoszona przez Światową Organizację Zdrowia kosztowała już podatników na całym świecie miliardy euro. Teraz setki milionów idą na odszkodowania dla koncernów farmaceutycznych za nieodebranie zamówionych szczepionek. (…)
Szczepionka powstaje w ekspresowym tempie. Opracowanie jej zajmuje koncernom farmaceutycznym zaledwie miesiąc, podczas gdy w przypadku grypy sezonowej trwa to zwykle około pół roku. Szczepionka dostaje jednak pozytywną rekomendację Komitetu Pandemicznego WHO.
Francuzi zamawiają szczepionki za 860 mln euro, Niemcy za 417 mln euro, Holandia za 300 mln euro, a Włosi za 184 mln euro. Na wynagrodzenia dla pracujących po godzinach lekarzy i pielęgniarek Francja wydaje 150 mln euro; 95 mln euro - na wynajęcie magazynów, 8,5 mln - na strzykawki, 6 mln euro - na kampanię informacyjną.
Ale zaszczepiło się tylko 5 proc. Francuzów. Niewiele lepiej jest w innych krajach. Na szczepienia zgłasza się 4 proc. Włochów, 10 proc. Niemców, 20 proc. Amerykanów i 25 proc. Brytyjczyków.
Powód? Świńska grypa ma znacznie lżejszy przebieg niż przewidywali eksperci WHO. Do tej pory na całym świecie z powodu powikłań po nowej grypie zmarło niespełna 17 tys. osób - wynika z marcowego raportu WHO. Natomiast przez grypę sezonową umiera co roku około pół miliona osób. (…)
Rządom pozostały góry szczepionek. Teraz renegocjują umowy z koncernami farmaceutycznymi.(…)
Specjalna komisja Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy prowadzi śledztwo: Czy WHO ogłosiła pandemię pod naciskiem firm farmaceutycznych? (…)
Drugie śledztwo prowadzi od marca Parlament Europejski. Posłowie chcą sprawdzić, czy koncerny farmaceutyczne straszyły rządy państw UE, że jeśli szybko szczepionek nie kupią, to ich zabraknie. - Holandia wydała na nie 300 mln euro, a teraz może wyrzucić szczepionki do kosza - mówiła tydzień temu Judith Merkies, europosłanka z holenderskiej Partii Pracy.
Trzecie śledztwo, zapowiedziane przez WHO, ma się rozpocząć, gdy pandemia ustąpi. (…)
- = > Gigantyczny rachunek za świńską grypę
A w doskonałym wywiadzie z pewnym włoskim lekarzem o aktualnie prowadzonej walce z koronawirusem w jego kraju, padają znamienne słowa:
"Może Pani pamięta świńską grypę… (…), my Włosi kupiliśmy 27 milionów dawek szczepionki, wyrzuciliśmy 26 milionów i 700 tysięcy dawek. No, ale za nie zapłaciliśmy. Nie mamy nawet pieniędzy, żeby kupić respiratory, ale mamy pieniądze na szczepionkę, którą wyrzucamy do kanalizacji.”
Gorąco ten wywiad wszystkim polecam, jeśli chce się zrozumieć naturę obecnej hucpy i histerii oraz ich mroczne kulisy. Bo dziś naprawdę jest zupełnie inaczej, niż to jest nam przedstawiane w mediach…
A za ten wywiad to dr Montanari został zgłoszony do włoskiej prokuratury (a podobnie potraktowano innego sygnalistę, dr Li Wenlianga z chińskiego Wuhan, poufnie alarmującego kolegów lekarzy jeszcze w grudniu ub. roku o konieczności stosowania extra zabezpieczeń, bo pojawił się nowy, nieznany wcześniej wirus – ale władze poddały go za to represjom i kazały „odszczekać oszczerstwa”, bo ówczesna partyjna „mądrość etapu” brzmiała - „w Chinach nie ma żadnej nowej epidemii !!!”).
Najwyraźniej to prawda wszędzie jest dziś pierwszą ofiarą koronawirusa...
Dr Montanari w cytowanym wywiadzie bez ogródek porusza sprawę endemicznej korupcji we Włoszech, co najmniej podwajającej koszty dosłownie wszystkiego, co nabywa sektor publiczny… od komputerów biurowych, po wielkie zamówienia infrastrukturalne - ale prowadzącej też do tego, że w publicznej służbie zdrowia dosłownie wszystkiego – od etatów w szpitalach, po maseczki, respiratory, kombinezony, gogle i przyłbice ochronne, a także i rękawiczki jednorazowe itd. - jest dziś o połowę mniej, niż mogłoby być przy wydatkowaniu takich samych pieniędzy…
A po sprywatyzowaniu (jego zdaniem - „zniszczeniu”) włoskiej służby zdrowia w ramach globalizacji, łatwiej tam dziś o drogą usługę medyczną dla wybranych niż o zapewnienie powszechnej opieki zdrowotnej najbardziej jej potrzebującym.
Natomiast świńska grypa okazała się doskonałą ilustracją tez i prawd ujawnionych przez Johna Perkins’a w książce „Hit-Man – Wyznania ekonomisty od brudnej roboty” – że w ramach globalizacji, decydenci w krajach lądujących na celowniku globalnych korporacji, zwykle dostają prosty, czysto gangsterski, mafijny wybór –„plata o plomo” - ("srebro lub ołów" – łapówka lub ołowiana kulka, którą tylko „dyskretnie” się im podczas wizyty pokazuje ) …
A później „równie dyskretnie zapomina się” zabrać przyniesionej aktówki (lub walizki – w zależności od skali „prywatyzowanego” rynku) pełnej „zielonych”, a po takiej wizycie to u lokalnych kacyków (także w Rzymie czy Warszawie, a nie tylko w Nairobi, czy Manili) zwykle szalenie wzrasta ich entuzjazm dla prywatyzacji dosłownie wszystkiego albo dla złożenia wielomiliardowych zamówień u stosownej korporacji….
Czy inaczej mogło być przy panicznych zakupach „szczepionki na świńską grypę”?
Bo oprócz standardowych korporacyjnych praktyk doszło wtedy też do zalewu lokalnych decydentów raportami „niezależnych ekspertów” o apokaliptycznych skutkach nadchodzącej pandemii. W sumie miało wtedy zachorować do 2 miliardów ludzi… a ponad sto milionów umrzeć. A sami eksperci okazali się – a to niespodzianka! – b. blisko powiązani z koncernami farmaceutycznymi.
I np. w obliczu„nieuchronnej śmierci” co najmniej 65 tys. obywateli, brytyjski rząd pośpiesznie i bez targowania się zakupił miliony szczepionek. A koszt walki z epidemią to wyniósł tam ponad 1,2 miliarda funtów (to chyba będzie pięć razy tyle w złotych?). Tylko na same zbędne i nigdy nie użyte szczepionki to wydano tam ponad 300 mln funtów (po 6 funtów za sztukę, a w USA szczepienie w prywatnej klinice to kosztowało wtedy pacjenta od 15 do 21dolarów). - => Swine flu 300m squandered jabs didnt need
A w sumie to w Wlk. Brytanii zmarło wtedy na świńską grypę niecałe 500 osób.
A im kraj był bogatszy, tym bardziej został „ogolony na szczepionce”. Bo np. Czechy było stać ledwie na milion szczepionek dla 500 tys. obywateli (bo oczywiście trzeba było ją podawać nie raz, ale dwukrotnie). A Polska to ich w ogóle wtedy nie nabyła...
Ale np. Turcja to się szarpnęła, zamawiając 40 milionów sztuk…
A Japonia to najpierw zamówiła szczepionki dla 30 milionów obywateli, a później podniosła swój cel do 77 milionów.
Anatomia przekrętu
Spokojnie można powiedzieć, że rządy wielu krajów zostały wtedy oszukane, orżnięte i bezczelnie nabrane.
A skala i metoda tego przekrętu – zawsze wspomaganego przez ich zgodny chór medialny - przypominała ich inne, równie hucpiarskie skoki, zarówno na pieniądze „drobnych jeleni”, jak i na kasę publiczną:
- a to na „wielkie zyski giełdowe”;
- a to na „wielce zyskowne i pewne inwestycje w ...”;
- a to na„dziurę ozonową”;
- a to na „walkę z globalnym ociepleniem” (pardon – „ze zmianami klimatycznymi”, bo coś od lat 90-tych ub. wieku cholernik globalnie nie za bardzo chce się ocieplać, mimo rosnącej emisji CO2);
- a to na „zwalczanie emisji dwutlenku węgla”;
- a to na „pluskwę milenijną”;
- a to „na kredyty indeksowane do franka szwajcarskiego” (ale tylko w Europie Wschodniej, bo „kraje starej unii” u siebie na to nie pozwoliły) …;
- a to „na świńską grypę”;
- a to „na koronawirusa”;
- a to na coś całkiem nowego w przyszłości...
Bo cały czas mamy do czynienia z tą samą mentalnością, z tymi samymi ludźmi i z tym samym dialektycznym modus operandi…
Najpierw stwarza się „problem” – a potem proponuje „jego rozwiązanie” – wiodące do z góry zaplanowanych rezultatów.
Celem w skali globalnej zawsze jest powiększenie swojej władzy nad nami (a właściwie to władzy swoich zleceniodawców - czyli międzynarodowych banksterów), ale tamte kręgi to nigdy nie pogardzą extra możliwością skubnięcia frajerów, niejako „przy okazji”…
Bo natura każdego przekrętu – niezależnie od jego skali - zawsze opiera się na znajomości natury ludzkiej, a zwłaszcza jej słabych stron. A nic tak nie motywuje i nie demoralizuje wielu „zwykłych, przyzwoitych ludzi” jak ich utajona chciwość i widoki na przechytrzenie bliźniego...
Ale takie aspołeczne tendencje to od dawna hamowała kolektywna mądrość ludowa, zawarta w rozmaitych baśniach, mitach, porzekadłach i przysłowiach danej kultury.
- "Nie da się oszukać uczciwego człowieka.”
- „Dobrego (i) karczma nie zepsuje, a złego (i) kościół nie naprawi.”
Bo istotą przekrętu zawsze jest ochocza, głupia, naiwna i krótkowzroczna współpraca zaślepionej ofiary, liczącej na zysk kosztem naciągacza (albo kosztem innych graczy).
Ale to jest gra, w której amatorzy nie mają szans z zawodowcami…
- bo tak zawsze jest przy jarmarcznej „grze w trzy karty” – gdzie najpierw daje się frajerowi iluzję wygranej,
- podobnie jest w kasynach oraz pomniejszych „jaskiniach hazardu” – gdzie na dłuższą metą „zwycięzca zawsze jest tylko jeden”,
- podobnie jest przy - = > szwindlu nigeryjskim,
- a także przy wyżej wspomnianych wielkich, wyrafinowanych przekrętach.
Bo naciągacze oferujący „w zaufaniu”, ma się rozumieć, udział w może w nie do końca legalnym, lecz na pewno „wielce opłacalnym interesie” - zawsze zaczynają od zdobycia zaufania ofiary
- wykorzystując jej naiwność lub łatwowierność,
- potencjalną nieuczciwość lub tylko skłonność do „drogi na skróty”,
- pychę lub brak odpowiedzialności
– początkowo pozwalając jej na drobny zysk (będący wg ich narracji tylko ułamkiem przyszłych, potencjalnych profitów), a następnie, gdy tylko „rybka złapie haczyk” – nagły zwrot akcji wymusza podjęcie szybkiej inwestycyjnej decyzji, bo „okazja może się już nie powtórzyć” …
A następnie oszuści ulatniają się z powierzonymi im środkami, nie dostarczając zamówionego towaru ani spodziewanego zysku (albo dostarczając coś bezwartościowego lub nie spełniającego uzgodnionych standardów - jak to było przy świńskiej grypie) …
Albo tylko masowo goląc frajerów, gdy tylko kurs rodzimej waluty w końcu załamuje się względem franka…
Ale jak mówią ludzie mądrzy i wtajemniczeni –w świecie wielkiej polityki i wielkich finansów nic nie dzieje się przypadkowo, a ściśle strzeżony dostęp do właściwej informacji we właściwym czasie w zasadzie rozstrzyga o wszystkim…
A najlepiej to można sobie poradzić z jakimkolwiek kryzysem, gdy ma się uprzednią wiedzę o jego nadejściu. A jeszcze lepiej – gdy się go samemu planuje i realizuje… Dlatego wszystkie poważne państwa to od lat planują swe wojny: i te obronne, i te zaczepne…
A oprócz swych praktycznie monopolistycznych mediów i zdominowanych przez siebie systemów edukacyjnych całego świata, to banksterzy mają jeszcze tabuny swych wyspecjalizowanych i ukierunkowanych fundacji oraz „think tanków” – z Fundacją Rockefellerów na czele - od Instytutu Tavistock, po Klub Rzymski czy Fundację Billa i Melindy Gates’ów - które od lat, 24/7/365, trudzą się w pocie czoła, jak by tu jeszcze mocniej nam zaszkodzić i jeszcze mocniej dokręcić śrubę przy aplikowaniu nam kolejnej banksterskiej utopii…
2. obronę praw człowieka i wspieranie powszechnej tolerancji,
3. przeciwdziałanie antysemityzmowi, rasizmowi i innym formom ksenofobii"
Tutaj znajdziemy ówczesne, dość szegółowe, prognozy zysków poszczególnych koncernów Big Pharma - ”dzięki świńskiej grypie” - (niestety, po angielsku) - = > Companies reap the swine flu windfall
A ile też extra milionów czy miliardów wyszarpały wtedy dla siebie inne globalistyczne rekiny…?
- https://www.newsweek.com/economy-swine-flus-global-impact-77629
- https://www.spiegel.de/international/world/reconstruction-of-a-mass-hysteria-the-swine-flu-panic-of-2009-a-682613.html
- https://www.brookings.edu/opinions/what-a-flu-pandemic-could-cost-the-world
A np. przy zwykłej, corocznej, tym razem wyjątkowo ciężkiej grypie roku 2018, to amerykańska gospodarka straciła z tego tytułu ponad 10 miliardów dolarów, ale koncerny farmaceutyczne to zarobiły wtedy w USA dodatkowe dwa miliardy dolarów. - = > Big Pharma thriving on flu
I dlatego wydaje mi się, że obecnie testowane na koronawirusie drastyczne środki zapobiegawcze – zamrażanie, paraliżowanie i faktyczne zamykanie całych społeczeństw – będą mogły przede wszystkim być stosowane w przyszłości – „tylko w razie potrzeby, oczywiście” - już przy nadejściu dorocznej epidemii grypy, bo obecne efekty „operacji Covid-19” są dla jej animatorów "wielce obiecujące”…
- „Operacja świńska grypa” upewniła bowiem banksterów, że wszystkie wytypowane przez nich „demokratyczne i suwerenne władze” gotowe są - na ich najmniejsze skinienie - natychmiast się im bezwarunkowo podporządkować…
- „Operacja koronawirus” dodała zaś do tej listy przekonanie, że i ludność tak wytypowanych „demokratycznych i suwerennych narodów” w podskokach dołączy do swych przywódców, jeżeli tylko ją porządnie postraszyć…
I okazuje się, że do tego wystarcza jedynie konsekwetne medialne sterroryzowanie ludzi dość szczegółowym i dramatycznym codziennym raportowaniem w mediach każdego nowego zachorowanie i każdego ew. zgonu. Niezależnie od prawdziwej natury i skali "zagrożenia"...
CYMES; PRAWDZIWY CYMES!!! Czy ktoś słyszał o "lepszym przebiciu"...??? !!! Zyskać tak wiele przy tak niewielkim "wkładzie własnym"??? !!!
Tego, co to wymyślił, to banksterzy powinni jak najszybciej ozłocić!!!
Bo tak postraszeni i wprowadzeni w stan masowej psychozy ludzie, w ramach szukania iluzorycznego bezpieczeństwa, gotowi są teraz do rezygnacji ze wszystkich swoich ciężko wywalczonych praw i wolności obywatelskich – z prawa do swobodnego poruszania się, z prawa do zgromadzeń i zrzeszania się, a nawet i z prawa do demokracji…
I wtedy – szast, prast - mamy powrót do mentalnego średniowiecza i feudalnych stosunków społecznych… z garstką oligarchów na szczycie, wspieraną przez kastę kapłańską (niekoniecznie o charakterze religijnym, bo wszelcy medialni celebryci, „eksperci od wszystkiego” oraz kuglarze od ekonomii i finansów doskonale tę funkcję wypełnią) oraz ciemnymi, zabobonnymi, zahukanymi i b. biednymi masami (jednak cały czas zapewnianymi, że jest dokładnie odwrotnie). A kapitalistyczna merytokracja zostanie zastąpiona społeczeństwem stanowym, gdzie o szansach życiowych będzie decydować wyłącznie status społeczny rodziców...
Ale kiedy wreszcie ta MASOWA HIPNOZA i PSYCHOZA miną, to zdumieni będziemy siebie samych pytać - JAK MOGLISMY SIE IM DAC AZ TAK OSZUKAC i OGŁUPIC???!!! Oby tylko nie było wtedy za późno...
A gdyby same uczciwe raporty nie wystarczyły, to zawsze przecież można "podkręcić i podrasować" swój medialny przekaz, tak by siać wśród nas jeszcze największą panikę.
"Włoski Instytut Zdrowia rozróżnia ponadto pomiędzy zmarłymi “przez” i zmarłymi “z” koronawirusem. W wielu przypadkach nie jest jeszcze jasne, czy osoby zmarły z powodu koronawirusa, czy swoich schorzeń przewlekłych, czy na skutek kombinacji z nich. (...)
Północne Włochy mają jedną z najstarszych populacji i najgorszą jakość powietrza w Europie, co w przeszłości doprowadziło już do wzrostu liczby chorób układu oddechowego i związanych z nimi zgonów. Należy to postrzegać jako dodatkowy czynnik ryzyka. (...)
Ponadto używane na całym świecie zestawy testowe według jednych z pierwszych chińskich badań niektórych przypadkach wskazywały błędny pozytywny rezultat. To znaczy, że osoby nie były w tych przypadkach zarażone nowym koronawirusem, a prawdopodobnie jednym z dotychczasowych koronawirusów, które są częścią corocznej i aktualnej fali grypy i przeziębień. (1)
W celu oceny niebezpieczeństwa choroby decydująca jest nie liczba test-pozytywnych osób i zgonów, ale raczej liczba osób, które faktycznie lub nieoczekiwanie zachorowały na zapalenie płuc lub na nie zmarły (tzw. nadmierna śmiertelność). (...)
Jak dotąd, wartość ta jest bardzo niska w większości krajów. (...)
• Liczba rocznych zgonów na grypę dochodzi w Szwajcarii do 1000, we Włoszech do 8 tysięcy, a w Niemczech do około 10 000 osób, ze szczytami do 25 000.
• Normalna ogólna umieralność leży we Włoszech na poziomie 2 000 osób dziennie.
• Średnia liczba przypadków zapalenia płuc wynosi we Włoszech około 120 000 rocznie.
• Aktualna ogólna umieralność w Europie leży nadal w normalnym zakresie albo nawet poniżej. (...)Ludzie – jak na razie – częściej umierają na skutek paniki i zapaści systemu niż na wirusa. Ogromna ilość ludzi, którzy napływają do szpitala z przeziębieniem, grypą i ewentualnie z covid-19 doprowadziła do załamania się procedur." (...)
Przypadek Włoch pokazuje, że 99% zmarłych z wynikiem pozytywnym testu miało jedną lub więcej wcześniejszych chorób, a nawet w ich przypadku podano tylko 12% jako czynnik przyczynowy.
- = > https://stopnop.com.pl/koronawirus/
Ale w rotszyldowskich mediach na Włochy - tzw. "włoskich mediach" - to koronawirus jest odpowiedzialny za wszystkie raportowane zgony (a wg nich już jest ich prawie 20 tysięcy). A następnie te"hiobowe" wieści są kolportowane na cały świat, dezinformując miliony ludzi.
A ponadto czynnikiem starannie pomijanym w rotszyldowskich mediach jest pewien bardzo "dyskretny" fakt łączący Wuhan w Chinach i północne Włochy - w obu regionach, tuż przed "wybuchem pandemii"... uruchomiono sieć 5G.
"Cóż, to tylko przypadkowy zbieg okoliczności..." D-o-p-r-a-w-d-y...???
Ale skoro efektem obezwładniającego strachu wywołanego tą medialną pandemią ma być nasza powszechna zgoda na masowe szczepienia, m.in. wprowadzające nam do organizmów czipy reagujące na fale sieci 5G...? - = > Po co komu koronawirus?
Bo przecież zwykła,"normalna" , coroczna grypa jest niewiele gorsza od koronawirusa…skoro regularnie umiera na nią na świecie co roku 0,5 – 1 mln ludzi (a koronawirus, to, jak na razie, zabił "tylko" nieco ponad 100 tys. ludzi – a dobrze wiemy, że media konsekwentnie przypisują większą śmiertelność z jego powodu, niż on faktycznie powoduje).Ale jeśli w przyszłości media będą równie starannie i równie sumiennie odnotowywać każdy przypadek zachorowania na zwykłą, coroczną grypę (i "celebrować" każdy zgon z jej powodu) …???
Bo na świecie to średnio co minutę umiera jedna osoba na grypę, a w Polsce to co roku zapada na nią nawet do 4 milionów ludzi, a obecnie do końca marca to zmarło na nią już 56 osób. - = > "Puls medycyny" - sezon grypowy 2019-2020
No i jak by się Wam podobały takie codzienne minorowe zapowiedzi w telewizorze:
„wczoraj zachorowało na grypę 18 tysięcy ludzi,
dzisiaj – 20 tysięcy,
jutro zachoruje co najmniej 25 tysięcy,
a pojutrze jeszcze więcej…”, itd. ???
A gdyby też zaczęli nam masowo podawać "straszne, niepokojąco rosnące", a w końcu i "szokujące liczby" osób wymagających z jej powodu hospitalizacji oraz intensywnej opieki medycznej?
A co drugi-trzeci dzień z płaczem w głosie oznajmiali: „dziś znowu zmarła kolejna osoba”?
Strach się nie bać …”proszę wycieczki” !!!
Skoro co roku od września do marca przybywa nam miesięcznie po 400 – 800 tys. nowych, zagrypionych chorych?... A co poniektórzy to nawet i na taką grypę umierają, proszę państwa...!!!
I tylko kwestią czasu jest, kiedy zostaniemy masowo poddani takiej obróbce medialnej - bo możemy byś pewni, że do tego dojdzie, bo "grzechem jest zmarnować dobry kryzys" czy porzucić "skuteczne i sprawdzone metody"...
A jak wyglądało medialne tresowanie populacji oraz testowanie masowej paniki w szwedzkim mieście Malmö (wtedy - "na masową przestępczość"), to opisywałem tu - = > Wirus w Skandynawii
A kolejne masowe pranie mózgów to być może zafundują nam już jesienią tego roku - może jeszcze "na drugą falę koronawirusa" albo już "na pierwszy atak śmiercionośnej grypy"... Bo tego, że nam nie odpuszczą, to możemy być pewni - pytanie tylko, ile nam dadzą wytchnienia przed kolejnym atakiem.
Globalna recesja A globalna recesja wywołana przyszłą pandemią grypy to była prognozowana już w roku 2013 (coś wyjątkowo długo ten zapowiadany i wyczekiwany koronawirus zbierał się do ataku…) - = > The next pandemic could trigger global recession
I gdyby nie objawił się nam teraz koronawirus, „to chyba trzeba byłoby drania wymyśleć”, aby móc „spokojnie” i „w sposób kontrolowany” zatrzymać i zresetować beznadziejnie zadłużoną światową gospodarkę, od kryzysu finansowego lat 2007-09 podłączoną do globalnego respiratora (extra wpompowywane pierdyliony dolarów + sztucznie zaniżane stopy procentowe).
Kiedyś – wcześniej, czy później – taki domek z kart po prostu musiał runąć… i właśnie teraz chyba dochodzi do próby jego "ostrożnego" demontażu i rozbrojenia tej tykającej bomby, w dużej mierze wypełnionej aktywami bez pokrycia.
I możemy być pewni, że b. tęgie głowy od lat trudziły się nad nad rozwiązaniem tego problemu...
Bo faktyczna zjadliwość i potencjalna śmiercionośność koronawirusa nie uzasadnia, moim zdaniem - ani skali obecnych rygorów, ani ogólnej paniki nim wywołanej. I dlatego musi się za tym kryć coś zupełnie innego…
P.S. A podczas "operacji świńska grypa" to koncerny farmaceutyczne oferowały całą gamę szczepionek (każdy swoją), ale tylko jedna z nich okazała się wredna i b. groźna – Pandemrix – ale niestety właśnie ten lek był najszerzej stosowany w Europie.
Do 8 sierpnia 2010 roku zaszczepiono w Europie co najmniej 38,6 miliona ludzi, w tym ponad 30,5 miliona preparatem Pandemrix, ponad 560 000 – preparatem Celvapan, a ponad 6,5 miliona – preparatem Focetria.W sumie Pandemrix podawano w 47 krajach (ale np. nie w USA).
A największy odsetek dzieci i młodzieży zaszczepionej Pandemrixem to odnotowano w Finlandii, Irlandii, Norwegii i Szwecji.
Jego związek z narkolepsją wykryto najpierw w Finlandii, a 2/3 wszystkich raportowanych przypadków dotyczyło tego właśnie kraju oraz sąsiedniej Szwecji.
A media szwedzkie - wcześniej napędzające szczepionkową histerię - po fakcie to potrafią niekiedy zadawać ważne pytania.
Bo skoro Szwecja - w mojej opinii wzorcowe i wzorowe, prototypowe społeczeństwo NWO i globalne laboratorium ochoczo testujące u siebie wszystkie "postępowe rozwiązania", do późniejszego zaaplikowania reszcie Cywilizacji Zachodu - grzecznie stanęła wtedy na czele "operacji śwńska grypa", szczepiąc rekordowe 60% populacji - to czy ta choroba przebiegła tu łagodniej niż w innych, praktycznie niezaszczepionych krajach (skoro zaszczepiono wtedy tylko niecałe 40 milionów z 500 milionów mieszkańców Unii?)
Odpowiedź jest negatywna (skoro i sama "pandemia" była "dęta") - w Szwecji (z poziomem 60% zaszczepionych) zachorowalność była podobna do niemieckiej (z 8% zaszczepionych). A przyciskani szwedzcy epidemiolodzy przyznawali półgębkiem, że ta cała wielka ogólnokrajowa "operacja świńska grypa", może w sumie uratowała 6 (sześć) istnień ludzkich.
A jej koszt społeczny to dwukrotnie przekroczył akceptowalny poziom (bo istnieje taki współczynnik "QALY (z ang. quality-adjusted life year) – wskaźnik stanu zdrowia osoby lub grupy, wyrażający długość życia skorygowaną o jego jakość"). - = > https://pl.wikipedia.org/wiki/QALY
Czyli, ile pieniędzy "społeczeństwo" (czyli władze dysponujące podatkami) może poświęcić na ratowanie jednego, konkretnego ludzkiego życia, "by to jeszcze było społecznie opłacalne"?
Generalnie władze w Szwecji uważają, że górną granicą jest poziom 600 tys. koron na osobę (ca 230 tys złotych). A wtedy ten współczynnik to sobie wyliczyli na ponad 1,3 mln koron. "Zgroza, panie, zgroza - tyle pieniędzy w błoto..."
A powyższe wyliczenia "kosztów społecznych" to jeszcze nie uzwględniały kwestii związanych z narkolepsją po Pandemrixie.
- = > "Svenska Dagbladet" - 2012 - masowe szczepienia uratowały 6 ludzi (niestety, po szwedzku)
A w roku 2011 Europejska Agencja Leków (EMA) zaleciła ograniczenie stosowania Pandemrixu u dzieci i młodzieży ogłaszając, że szczepionka ta może być podawana tylko tym osobom poniżej 20. roku życia, które wcześniej nie przyjmowały trójwartościowych szczepionek przeciw grypie sezonowej. - = > Narkolepsja po szczepionce
Czyli jednak tamta narkolepsja wynikała z nieoczekiwanych efektów ubocznych łączenia ze sobą dwóch pozornie niegroźnych oraz szeroko rekomendowanych (i równie szeroko stosowanych) szczepionek…?
A teraz malutka ilustracja kontrastu między medialnym traktowaniem obecnego prezydenta USA otwarcie zwalczającego NWO oraz prezydenta kiedyś ofiarnie pracującego na rzecz tej hucpiarskiej utopii..
.
1329 chorych
41 zgonów
Efekt? Masowa panika i histeria.
Virus H1N1
60,8 mln chorych
12 469 zmarłych
Efekt? „Nic się nie stało, rodacy…”
P.S. 2 Bo istnieje, moim zdaniem, b. proste kryterium oceny stopnia wiarygodności lokalnych przywódców na całym świecie:
- jeśli wychwalają ich lokalne odnogi globalnego rotszyldowskiego imperium medialnego - to po prostu oni dla nich pracują;
- a jeśli lokalne media "po nich jeżdżą" - to zachowali oni resztki sumienia i samodzielności, nadal opierając się banksterskim planom...