Po ponad 30 latach, śledztw, dochodzeń, przypuszczeń i plotek Sąd Najwyższy stwierdził, że zgromadzony materiał dowodowy pozwala bezspornie stwierdzić, iż przyczyną katastrofy samolotu było zestrzelenie przez pocisk przeciwlotniczy, nie zaś – jak przypuszczano – eksplozja bomby podłożonej w samolotowej toalecie.
Nie, to nie science-fiction ani nie prekognicja. To opis tego, co zdarzyło się w ubiegłym roku we Włoszech, a co prawie zupełnie (zgadnijcie dlaczego?) zostało pominięte przez polskie media. To Sąd Najwyższy Republiki Włoskiej ustalił przyczyny katastrofy samolotu DC-9 linii Itavia lecącego z Bolonii do Palermo. Dwudziestego siódmego czerwca 1980 roku samolot ten runął do Morza Tyrreńskiego między wyspami Ponza i Utica z wysokości ponad 7 tysięcy metrów. Pilot nie zgłaszał żadnych kłopotów. Ciała załogi i 80 pasażerów znaleziono następnego dnia. Od początku katastrofa wywoływała olbrzymie emocje. Szeroki odzew znalazła hipoteza, że samolot został zestrzelony przez francuskie myśliwce, które niedaleko od miejsca katastrofy odbywały ćwiczenia. Ponoć powodem ataku na samolot pasażerski miały być informacje, że na jego pokładzie znajduje się libijski dyktator Muammar Kadafi.
Szczątki samaolotu spoczęły na głębokości ponad 3 tysięcy metrów. Skrupulatnie wydobywane posłużyły do rekonstrukcji wraku i ustalenia przebiegu wydarzeń.
Sąd włoski orzekał w sprawie odszkodowań: uznał winę państwa włoskiego, które winno było zapewnić bezpieczeństwo samolotowi i znajdującym się na jego pokładzie pasażerom. Dyplomatycznie sąd i powiedział czyja była „zabłąkana” rakieta, która trafiła maszynę.
Czy my doczekamy się choćby takiego wyroku? Nie sądzę: nad Smoleńskiem rakieta przeciwlotnicza – zabłąkana czy nie – mogła pochodzić tylko i wyłącznie z jednego państwa. jest jednak i iskierka nadziei: choćby minęły dziesiątki lat, prawda zwycięża.
Fot. z: http://www.rinodistefano.com/en/articles/ustica.php
3 Comments
@autor
10 April, 2014 - 18:17
Pozdrawiam
Prawda
10 April, 2014 - 21:56
Według mnie, to ten samolot
10 April, 2014 - 23:35