Niedawno ogłoszony raport NIK dotyczący kolei nie pozostawia żadnych wątpliwości. Wbrew przechwałkom rządu i wtórujących mu mediów, jest ona nadal bardzo niebezpieczna, zapóźniona technicznie, nieatrakcyjna dla pasażerów, droga i nieustannie opóźniona.
Liczby nie kłamią, nasz kraj pod względem liczby wypadków na kolej wyprzedza jedynie Rumunia. Dzierżymy też niechlubne pierwsze miejsce pod względem liczby ofiar w stosunku do eksploatacji linii kolejowej. Jak dużo dzieli nas od zachodnich standardów widać po tym, że współczynnik ten jest dziesięć razy większy niż w Niemczech czy we Francji i że co piąty śmiertelny wypadek w UE na kolei ma miejsce w naszym kraju!
Restrukturyzacja! Ale już!
W raporcie Najwyższej Izby Kontroli czytamy, że jedynie 43 procent infrastruktury otrzymało pozytywną ocenę, a to oznacza, że więcej niż połowa powinna zostać w mniejszej lub większej części zrestrukturyzowana. Co więcej, średni wiek używanych u nas pociągów to prawie 30 lat. Rząd przyjmuje najłatwiejszą linię obrony przekonując, że brakuje pieniędzy, ale że i tak dużo w nią włożono i jest o niebo lepiej niż było wcześniej. Tyle, że analiza NIK udowadnia, iż problem nie leży jedynie w pieniądzach. Oczywiście, kolej wymaga gigantycznych nakładów, ale i te pieniądze, które są na nią przeznaczane, mogłyby być lepiej wydawane. W przypadku tej branży mamy do czynienia ze złym zarządzaniem, brakiem kompetencji, odpowiedniej kontroli i marnotrawstwem środków. Aby poprawić tę sytuację nie ma innej rady, jak wyrzucenie na bruk niekompetentnych ludzi, traktujących kolej jako swoje udzielne księstwo, na którym mogą do woli żerować. Tym bardziej, że platformerskie władze, nastawione jedynie na piarowskie zagrywki, tak jak choćby w przypadku „objazdowego cyrku” z Pendolino, nie są w stanie jej poprawić. W tym kontekście warto spytać, czy ktoś pamięta jeszcze obietnice złożone przez Donalda Tuska i jego ekipę przed Euro 2012? Czego to miało nie być! Jakość, tempo, punktualność, bezpieczeństwo - wszystkie te miraże rozbiły się w puch w zderzeniu z twardą rzeczywistością. Pozostała szara codzienność pasażerów, traktowanych przez zarządzających koleją przedmiotowo. W końcu i tak będą korzystać z PKP, prawda?
Śmiertelnie groźne niechlujstwo
(...)