Profesor Andrzej Nowak miał rację!

 |  Written by Gadający Grzyb  |  24

Decydenci Prawa i Sprawiedliwości wczytali się w list profesora Nowaka o wiele uważniej, niż jego polemiści.

Wszyscy pamiętamy jak sądzę głośny list prof. Andrzeja Nowaka na inauguracyjną konwencję wyborczą Andrzeja Dudy, podobnie jak i medialny tumult, który nastąpił po jego publikacji. Profesorowi oberwało się wówczas z rozmaitych stron i z różnych powodów – a to że nie w porę, że publicznie, że szkodnictwo, rozbijactwo itd. Znamy doskonale ten repertuar publicystyczny partyjnych doboszów – zarówno z łamów „oficjalnych” prawicowych mediów, jak i z blogosfery. Dla gorącokrwistych zwolenników PiS każda, choćby najbardziej wyważona, merytoryczna i życzliwa krytyka równa się sabotażowi i wrażej dywersji. Najdalej zapędziła się pani Agnieszka Romaszewska imputując prof. Nowakowi kierowanie się małostkowym resentymentem, bo to nie on został wskazany jako kandydat na prezydenta, które to oskarżenie zostało następnie skwapliwie podchwycone przez rozmnożonych nagle adwersarzy pana profesora – nie mówiąc już o złośliwym przekłamywaniu treści listu, jakoby Nowak chciał wysłać Jarosława Kaczyńskiego do Sulejówka.

Tymczasem, patrząc z perspektywy kilku miesięcy, można co najwyżej podtrzymać zarzut o kiepskim „timingu” - faktycznie, głos tego typu nie pasował do formuły konwencji wyborczej, co zresztą przyznał sam prof. Nowak w późniejszych publicznych wystąpieniach. Cała reszta postulatów i diagnoz natomiast jak najbardziej pozostaje w mocy, co więcej – część już się potwierdziła. Spójrzmy. Po pierwsze, obie tegoroczne elekcje należy traktować jako całość, połowiczny „sukces” w rodzaju II tury, czy kilku mandatów więcej, oznacza porażkę. Po drugie – konieczność dopilnowania uczciwości wyborów. Po trzecie - zgodnie z przewidywaniami, reżimowa propaganda usiłowała straszyć Dudą, jako marionetką Kaczyńskiego i wciąż to robi. Po czwarte – potrzeba przedstawienia Andrzeja Dudy jako nadziei na zmianę. Po piąte – postulat otwarcia się partii na nowe środowiska i nowych wyborców. Po szóste – „opodatkowanie” na rzecz kampanii polityków PiS piastujących funkcje publiczne, w tym parlamentarzystów i eurodeputowanych. Po siódme – generalne „potrząśnięcie” PiS-owskim aparatem partyjnym, który to wątek w różnych formach przewija się w całym liście.

Jeżeli spojrzymy na przebieg zwycięskiej kampanii oraz pierwsze dni po jej zakończeniu, to wyjdzie nam, że decydenci Prawa i Sprawiedliwości z Jarosławem Kaczyńskim na czele oraz sztabem wyborczym Andrzeja Dudy wczytali się w list profesora Nowaka o wiele uważniej, niż jego polemiści, co więcej – uwzględnili znakomitą większość zawartych w nim propozycji. Postawiono na marsz ku zwycięstwu, bez kunktatorstwa - i to samo zapowiada się w kontekście wyborów jesiennych. Ruch Kontroli Wyborów wspólnie z Korpusem Ochrony Wyborów PiS spełnił swe zadanie. Duda nie dał się wizerunkowo wmanipulować w rolę narzędzia złowrogiego Prezesa, zaprezentował się natomiast jako nadzieja na lepsze jutro. Wyciągnął rękę do wyborców spoza „twardego” elektoratu Prawa i Sprawiedliwości, ze szczególnym uwzględnieniem młodych ludzi i zwolenników Kukiza. No i wreszcie, Jarosław Kaczyński, mówiąc poetą, „ugryzł w d...ę” własny aparat robiąc spotkanie dyscyplinujące podczas którego „opodatkował” parlamentarzystów kampanijną daniną oraz zapowiedział, że w okręgach, w których Andrzej Duda nie uzyska dobrego wyniku dotychczasowi partyjni bonzowie będą mogli pożegnać się z „biorącymi” miejscami na listach wyborczych.

Ale to jeszcze nie koniec. Otóż po wyborach Jarosław Kaczyński zapowiedział w TV Republika, że to prezydent elekt jest centralną postacią polskiej polityki i to on właśnie wskaże przyszłego premiera, ten zaś winien złożyć w kancelarii prezydenta podpisaną dymisję z miejscem na datę. Dodał również, że tym premierem wcale nie musi być on. I tu docieramy do postulatu, który najbardziej rozjuszył przeciwników profesora Nowaka – by kandydatem na premiera był ktoś pokroju Andrzeja Dudy, nie zaś prezes Kaczyński, który skoncentrowałby się na rządzeniu partią. Jak wynika z powyższego, prezes PiS wcale nie odżegnuje się od takiej koncepcji. Najwyraźniej zwycięstwo wyborcze pokazało potrzebę prezentowania nowych, nieopatrzonych twarzy, nie obciążonych propagandową „gębą”, jaką nieodwracalnie dla wyborców spoza żelaznego elektoratu PiS obarczony jest Kaczyński – i prezes doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Jest tylko jeden problem – należy znaleźć drugiego Andrzeja Dudę i to szybko, by skutecznie zrobić go „twarzą” kampanii parlamentarnej. Warto również wspomnieć o wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego na zjeździe Klubów „GP” - zaapelował on mianowicie o otwieranie się na nowych zwolenników, tak by maksymalnie, na wzór węgierski, poszerzyć społeczne poparcie.

Wychodzi więc na to, że Kaczyński nie obraża się na krytykę czy społeczno-polityczną rzeczywistość i potrafi słuchać mądrych rad, co polecam pod rozwagę wszystkim gotowym kilka miesięcy temu rozszarpać prof. Nowaka, miast wyciągnąć z jego listu konstruktywne wnioski.

Gadający Grzyb

Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/

Na podobny temat:

„Sąd nad profesorem Nowakiem”

Artykuł opublikowany w tygodniku „Warszawska Gazeta” nr 23 (05-11.06.2015)

5
5 (6)

24 Comments

Obrazek użytkownika fritz

fritz
Cytat: "Tymczasem, patrząc z perspektywy kilku miesięcy, można co najwyżej podtrzymać zarzut o kiepskim „timingu”"

*** To byl ten zarzut. I w gruncie jedyny. I sluszny.
Byly wypowiezdzi na temat "zawiedzionych" nadzieji prof., jak sie okazalo calkowicie bez sensu, a byl przeciez popierany halasliwie i NIE protestowal,  poniewaz juz wczesniej udzielil poparcie Andrzejowi Dudzie, ktorego kandydatura musiala zostac utrzymana w tajemnicy. Dlatego nie mogl pwiedziec, to nie ja, to on. ;)

Cytat: "I tu docieramy do postulatu, który najbardziej rozjuszył przeciwników profesora Nowaka – by kandydatem na premiera był ktoś pokroju Andrzeja Dudy, nie zaś prezes Kaczyński, który skoncentrowałby się na rządzeniu partią. Jak wynika z powyższego, prezes PiS wcale nie odżegnuje się od takiej koncepcji"

*** To byl rowniez oczywisty blad prof za ktory explicit i oficjalnie przeprosil.

TERAZ, po wygranej Andrzeja Dudy, sytuacja jest diametralnie rozna od poprzedniej.
TERAZ Andrzej Duda jest spadkobierca i kontynuatorem  JK na czele PiS.

Dlatego wlasnie JK robi wszystko, zeby zabezpieczyc i umozliwic zmiane generacji, zeby powstala nastepna genaracja elit polskich.

Natomiast najwiekszym niebezpieczenstwem dla Polski jest teraz Kukiz, ktory skutecznie moze spacyfikowac patriotow i ich glosami, rekoma, wprowadzic ubecje do sejmu i skutecznie zablokowac reformy.
 
Obrazek użytkownika Max

Max
Tu nie chodzi o Kukiza per se...

Chodzi Ci o samodzielną większość PiS w Sejmie?
A dlaczego nie? :)

Nawet tutaj, na BNR, ilu z wypowiadających się dawało realne szanse Andrzejowi Dudzie, jak zaczynał kampanię?
Znajdę linki, i nie zawaham się ich użyć. :D

Idę po 2,5 litra. Czas świętować początek końca rządów PO..

Pepsi, pepsi... :)

pozdrawiam :)

 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Gadający Grzyb

Gadający Grzyb
"Nawet tutaj, na BNR, ilu z wypowiadających się dawało realne szanse Andrzejowi Dudzie, jak zaczynał kampanię?
Znajdę linki, i nie zawaham się ich użyć. :D"

Ja równiez nie dawałem - i przyznałem to w jednej z ostatnich notek. Nie w tym rzecz. Rzecz w tym, ze zawsze będzie ktoś oprócz PiS - i trzeba to brać pod uwagę. Nie wyrżniesz kukizowców, narodowców, korwinistów itd. Rojenia, że gdyby ich nie było, to - ach - PiS miałby konstytucyjną większość, pozostają rojeniami. Bo ci inni, niezadowoleni, lecz nie głosujący na PiS (z różnych względów) po prostu SĄ. I nie zakopiesz ich sześć stóp pod ziemią.

Pepsi? Też coś.. wali myszami niczym jakaś łyski...
pozdr.
GG
Obrazek użytkownika fritz

fritz
Szanse bylyby duzo wieksze. Ale Kukiz bedzie, Stonoga zaczal go popierac.
Kukiz z jednej strony przyciaga tych wyborcow PO, ktorzy maja dosyc PO i bez Kukiza po prostu w domu by zostali a z drugiej b. mlodych patriotow nie potrafiacych sobie wyobrazic jaka wyglada gra systemu.

Ci wyborcy NIE zostaliby by w domu, tylko glosowali na to, co prezydent poleci,  a wiec na partie chcacej likwidacji III RP, a to jest PiS.

Co w sumie daje podwojny efekt wzmocnienia polskiego obozu o 15% przy zalozeniu, ze wyborcy kukiza rozkladaja sie mniej wiecej po po rowno (wyborcy PO i patrioci) i stanowia 20% elektoratu.
A to dawaloby wygrana zblizajaca sie do wiekszosci konstytucyjnej.

pozdrawiam
Obrazek użytkownika Gadający Grzyb

Gadający Grzyb
"Ci wyborcy NIE zostaliby by w domu, tylko glosowali na to, co prezydent poleci,  a wiec na partie chcacej likwidacji III RP, a to jest PiS." - czy ty czasem czytasz sam siebie?

Stonoga to odręby byt - śmierdzi na kilometr. Jego zadaniem jest odrąbać głosy Kukizowi - czyli, osłabić potencjalną koalicję Kukizowcy-PiS.  Układ postanowił wylansować "jeszcze bardziej antysytemowego" - Tymiński, Bubel, Lepper... itd.
pozdr.
GG
Obrazek użytkownika fritz

fritz
Edit: Podziwiam odwage tych, ktorzy chca powierzyc losy panstwa i reform ludziom absolutnie nieprzygotowanym do tego zadania. To jest tak, jakby muzykowi z wiejskiej kapeli powierzyc sterowanie olbrzymiego samolotu: to bylby samobojczy lot. 

PO juz pokazal, jak to wyglada.
Natomiat PiS jest doskonale przygotowany.

Dzieki za wskazanie bledu. Czasami za szybko pisze.
Jest: tylko glosowali na to, co prezydent poleci,
Powinno byc: tylko glosowali na partie, ktora prezydent Andrzej Duda polecilby,

System probuje wielu drog na raz.
Kukiz jest ta markettingowa wunderwaffe systemu.

Moim zdaniem, strategia ugrupowania Kukiza bedzie nastepujaca, jezeli PiS nie wygra:

Zgodzi sie na wszystko ze wszystkimi pod warunkiem zapisu w konstytucji zmiany o sposobie wyborow, a wiec rezygnacja z systemu proporocjonalnego i na likwidacje finansowania partii (do tego nie  potrzeba zmiany konstytucji o ile wiem, tylko, ze ustawe musialby podpisac prezydent). 

Nastepnie beda probowali wymusic przeprowadzenie nowych wyborow przed uplywem kadencji.. i to bylby koniec Polski poniewaz tylko antypolskie partie beda mialy pieniadze a polskie po prostu ze wzgledow ekonomicznych przestalyby istniec.

Dlatego nie ma mowy o zadnych reformach. 
PiS w zaden nie moze sie na takie zmiany zgodzic a reformy Kukiza z reszta PO beda zwyklem picem na drazku dla frajerow. I to wszystko raczkami naiwnych patriotow.



 
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Tu jest pewna Twoja niekonsekwencja. Bo piszesz, że to prof. Nowak wstrząsnął PiS-em i dzięki temu Duda wygrał wybory, a tutaj wspominasz Pawła Kukiza. Otóż ja twierdzę, że bez ruchu Kukiza nie byłoby mowy o żadnej wygranej Dudy, smiem nawet twierdzić, że Gajowy by wygrał w I turze i to na luzie. Wiem, że większość tutaj ma inne zdanie, ale rzecz dla mnie wydaje się oczywista.
Obrazek użytkownika fritz

fritz
....Otóż ja twierdzę, że bez ruchu Kukiza nie byłoby mowy o żadnej wygranej Dudy, smiem nawet twierdzić, że Gajowy by wygrał w I turze i to na luzie.

*** OK, spojrzmy na cyferki.
Kukiz dostal w 1.turze 20% glosow.
Te glosy rozlozyly sie miedzy tych wyborcow PO, ktorzy tak dosyc mieli Komorowskiego, zeby w domu zostali i mlodych wyborcow protestu, oni nie zostaliby w domu.

Z 2.tury wiemy, ze 60% Kukiza zaglosowalo na Andrzeja Dude

A wiec z tych 20% Kukiza 12% glosowalo na AD a 8% na Komora.

Jezeli wiec Kukiz nie wystartowalby to w 1. turze 8% zostaloby w domu a 12% protestujacych jak 2.tura pokazala glosowalaby na AD.

W sumie daje to:
1. Ze 100% wszystkich wyborcow wzieloby udzial 100-8 = 92%.
2. Komorowski dostalby swoje 32%
3. Andrzej Duda dostalby 34% + 12% = 46%

I teraz te 46% w stosunku do 92% = 50%.

Innymi slowy, gdyby Kukiza nie bylo, to wlasnie Andrzej Duda mialby szanse wygrac w 1.turze ;)

 
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Nie zgadzam się. Największe błędy, decydujące o wyniku, Gajowy popełnił po I turze. Wtedy zniechęcił do siebie dużo wiecej ludzi niż to było przed I turą. Do tego mobilizacja w obozie prawicy była większa, bo poczuli możliwość wygranej. A i tak, jeżeli wierzyć oficjalnym wynikom, różnica nie była zbyt duża.
Obrazek użytkownika fritz

fritz
...Największe błędy...Gajowy popełnił po I turze.

*** Ja mowie o konkretnych cyferkach w I turze co by bylo, gdyby Kukiza nie bylo.
Cyferki mowia, ze AD mialby  zdecydowanie wieksze szanse.


Gajowemu przybylo w 2.turze wiecej nowych wyborcow, a wiec tych, ktorzy nie glosowali, wiecej niz AD: 1,2 mln to 1.0 mln

Wiemy, ze bylo oszustwa na korzysc komora rowniez w 2.turze.
Gdyby nie to,  wynki bylby nieporwnanie bardziej jednoznaczny dla Andrzeja
 
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Ale cyferki do I tury opierasz na tym co było w II.
Obrazek użytkownika fritz

fritz
..Ale cyferki do I tury opierasz na tym co było w II.

*** Tylko co do podzialu tych co na Kukiza glosowali.
Chyba ze chcesz powiedziec, ze wszyscy mlodzi co na Kukiza glosowali, zaglosowliby na Komorowskiego gdyby Kukiza nie bylo?
Naprawde?

Natomiast od PO wyborcow Kukiza wiem, ze oni nie poszliby na wybory, gdyby nie Kukiz, tak dosyc komora mieli.
 
Obrazek użytkownika polfic

polfic
"zaglosowliby na Komorowskiego gdyby Kukiza nie bylo?"

Tak mi się wydaje. W końcu jednak zagłosowali w II turze, mniej bo mniej ale zawsze. Ale może nie kruszmy o to kopii, to są rzeczy niesprawdzalne.
Obrazek użytkownika Gadający Grzyb

Gadający Grzyb
Duda z jednej, Kukiz z drugiej - nie da się o wszystkim napisać w gazetowym limicie 5000 znaków ;)

O Kukizie pisałem ostatnio - to wszystko jest kompatybilne.
pozdr.
GG
Obrazek użytkownika ro

ro
jak wyglądałyby wypowiedzi i komentarze na temat listu profesora Nowaka, gdyby  Andrzej Duda  nie wygrał tych wyborów. 

Ale na szczęście wygrał, Profesor wyjaśnił, Jarosław Kaczyński opowiedział ciepło o książce Profesora. Pokój panuje i zgoda. Nikt już Profesorowi niczego nie wypomina, więc proponuję wzajemnie nie wytykać Agnieszce Romaszewskiej i... innym komentatorom słów podyktowanych troską o Polskę i PiS, nie mniejszą niż troska Profesora. 
Obrazek użytkownika Waldemar Żyszkiewicz

Waldemar Żyszkiewicz
...wyobrazić sobie przegraną Dudy, gdyby prof. Nowak nie ugryzł wtedy w du... ociężałego żubra PiS-owskiego aparatu partyjnego, zwłaszcza w terenie, ale nie tylko.

Nie wykluczam zresztą i takiej wersji wydarzeń, że prof. Nowak działał w porozumieniu w Jarosławem Kaczyńskim, który potrzebował skutecznego alibi dla mobilizacji nieruchawych kadr, ale bez brania na siebie odium tego, kto zakłóca partyjnym baronom słodką drzemkę na od lat ustalonych pozycjach. I stąd właśnie wynikł tak pozornie niezręczny timing.

Pamiętam też dobrze zajadłość tutejszego żelaznego elektoratu, bo wtedy pierwszy i jedyny raz pod króciutkim zresztą tekstem apelującym o 'łopamiętanie się' antynowakowców miałem na B'nR bodaj setkę komentarzy, zamiast jak to bywa standardowo od zera do siedmiu :) 

PS Na plus trzeba IMO zapisać Fritzowi komentarze dzisiejsze, lokujące się na antypodach tego, co z żarliwością prozelity głosił wtedy.

PozdRo,

Waldemar Żyszkiewicz

Obrazek użytkownika ro

ro
taki scenariusz można sobie wyobrazić. 

Ale mnie chodziło o to, by wylać trochę oliwy, a nie żeby szukać, czyja racja. Przed nami wybory i żubr powinie teraz teraz uważać na gardło, nie na sempiternę. 

 
Obrazek użytkownika Waldemar Żyszkiewicz

Waldemar Żyszkiewicz
...też nie idzie o wykazanie przewag, lecz o działanie na rzecz studzenia zbyt gorących emocji,
które w rzetelnej ocenie sytuacji, postaw czy skutków realnych działań mogą jedynie przeszkadzać.

Teraz potrzeba spokoju i rozwagi w podejmowanym działaniu. A o trafne decyzje, tam gdzie rozum wyłączony, zazwyczaj trudno :)
 

Waldemar Żyszkiewicz

Obrazek użytkownika Waldemar Żyszkiewicz

Waldemar Żyszkiewicz
dobrze, że spokojnie i ekstensywnie, punkt po punkcie, przywołał Pan realną wykładnię listu profesora Nowaka, pokazując, że i diagnoza była w stu procentach trafiona, i wynikająca z niej terapia absolutnie niezbędna. Takie działanie jest potrzebne, również jako materiał do autorefleksji dla tutejszych 'gorącokrwistych', jak Pan pisze, zwolenników PiS. którzy niekiedy zapominają, że od partyjnego narzędzia ważniejszy jest cel nadrzędny, którym pozostaje Polska, a nie dobro tego czy innego ugrupowania. 

Rozwój wypadków, przynajmniej do teraz, uzasadnia Pańską tezę, że władze PiS z Jarosławem Kaczyńskim zachowały się o wiele dojrzalej niż ich własny żelazny i blogowy elektorat, toteż z rad profesora postanowiły skorzystać. Ale widzę także możliwość wykładni konkurencyjnej, o której napisałem w komentarzu do pana Romana.

Biorąc pod uwagę okoliczności zdarzenia (choroba AN, list, dwie rozmowy z czołowymi postaciami partii tuż przed konwencją), ale też znając od lat Andrzeja Nowaka, nie wykluczyłbym, że to nie był zły timing, ale przeciwnie, wyśmienity sposób na umożliwienie Jarosławowi Kaczyńskiemu zbodźcowania ociężałego partyjnego żubra.

Pozdrawiam,

Waldemar Żyszkiewicz

Obrazek użytkownika Gadający Grzyb

Gadający Grzyb
Ano właśnie - wystarczy spokojnie prześledzić stan - sprzed i - po, plus ruchy dokonane w międzyczasie, zamiast się zapalać ;)

Co do choroby - uczestniczyłem w rozmowie z prof. Nowakiem w Niepoprawnym Radiu PL doslownie trzy dni przed konwecją. To nie była choroba dyplomatyczna. On naprawde miał ciężkie zapalenie płuc - no, chyba, że jest tak znakomitym aktorem ;)
pozdr.
GG
Obrazek użytkownika Waldemar Żyszkiewicz

Waldemar Żyszkiewicz
...ale, ani przez moment nie kwestionowałem prawdziwości choroby Andrzeja Nowaka,
bo wszelkie, nawet kunsztowne aktorsko udawanie zupełnie właśnie nie leży w jego stylu.

Miałem na myśli taką ewentualność, że dość kategoryczny ton i czas ogłoszenia listu
zostały skonsultowane, a więc ten głos podczas konwencji nie był żadną niezręcznością,
nie dowodził braku politycznego wyczucia czy poczucia niestosowności, ale wręcz przeciwnie :)

I ja pozdrawiam,

Waldemar Żyszkiewicz

Obrazek użytkownika Torpeda Wulkaniczna

Torpeda Wulkaniczna
..."Takie działanie jest potrzebne, również jako materiał do autorefleksji dla tutejszych 'gorącokrwistych', jak Pan pisze, zwolenników PiS. którzy niekiedy zapominają, że od partyjnego narzędzia ważniejszy jest cel nadrzędny, którym pozostaje Polska, a nie dobro tego czy innego ugrupowania. "

Takie proste. A gdzieś się zatraca w zasiedziałych i zaśniedziałych postaciach, którym wygodnie w opozycji.
A tylu "gorącokrwistych" uwielbia napierdalanki z zadaniowcami albo wyglansowanymi mózgami na S24. Jałowe , małe wzajemne obrzygiwania w piaskownicy. Chciałoby się krzyknąć : "więcej klasy, blogerzy".

PiS również musi wymienić - choćby częściowo - kadry. Żubr, którego trzeba gryźć w dupę, żeby raczył otworzyć oko nadaje się już tylko na carpaccio z owej dupy  dla Balbiny i trofeum z łba dla Bula.
Czasy mamy takie, że żubr ma uważnie wokół łypać , ubóść krętacza, kopnąć malwersanta.

Mam nadzieję, że początkiem dobrych zmian będzie obsada kancelarii elekta.

Pozdrawiam wszystkich B'n'R  dziękując  dodatkowo Panu Żyszkiewiczowi za jego zawsze przytomne i kulturalne wpisy.
 

<p>"...upon all us a little rain must fall."</p>

Obrazek użytkownika Waldemar Żyszkiewicz

Waldemar Żyszkiewicz
...nie mieliśmy okazji tu pogadać i naprawdę dawno
już nic nie sprawiło mi takiej frajdy, jak Pańskie słowa!

Jeszcze raz dziękuję, Torpedo W., i serdecznie
Pana pozdrawiam :)
 

Waldemar Żyszkiewicz

Więcej notek tego samego Autora:

=>>