Na portalu www.wpolityce.pl ukazał się tekst relacjonujący wywiad jakiego w Programie Pierwszym Polskiego Radia udzielił prezes PiS, premier Jarosław Kaczyński.
Te inne "aspekty zmian" to zdaje się przedewszystkim SĄDY, a w zasadzie problem sędziów. Bo sądy jako zbiurokratyzowane instytucje, choć mocno nasączone żydokomuną to, jednak w miarę łatwo zdyscyplinować. Przynajmniej tak mi się dzisiaj wydaje. Natomiast to ci niezawiśli rzekomo sędziowie kreują wyroki i orzeczenia, które potem wpływają na życie Polaków i na rzeczywistość w Polsce. Nie ulega wątpliwości, że repolonizacja mediów, jest niemile widziana nie tylko w kręgach niemieckich, ale także żydowskich i ruskich. Bo w jaki sposób będą uprawiali pedagogikę wstydu, jak będą nam wmawiali naszą winę za holokaust i wywołanie II Wojny Światowej, w jaki sposób wmówią i przypiszą nam winę za zbrodnie ukraińskie? Wreszcie w jaki sposób zdołają utrzymać względnie mocne wpływy polityczne, tak niezbędne do szkodzenia nam tu na miejscu, jak i poza granicami, w Brukseli, Berlinie i Moskwie?
Zatem, nie obiecujmy sobie za wiele, nawet po takiej wypowiedzi premiera Kaczyńskiego. Już nie raz PiS obiecywał i wydawało się, że nastąpią wielkie zmiany, a okazywały się jedynie kosmetyczne, albo wręcz wycofywał się, tak jak to było w przypadku ustawy o IPN i penalizacji przypisywania Polakom uczestnictwa czy wręcz organizowaniu holokaustu.
Panie prezsie Kaczyński, to dobry zamiar, ale wiara w te dobre intencje, niestety obarczona jest doświadczeniem. No i prezydent Duda zawsze może z własnej inicjatywy, czy w sposób umówiony wcześniej, zawetować co tam Sejm uchwalił.
Sejm, jeden z dwóch organów z pełnomocnictwami od wyborców. Jeden uchwala, drugi wetuje. Kto właściwie ma ten prawowity i prawdziwy mandat władzy? Bo o ile Sejm uchwala z mocy wyborców to, prezydent wetuje... też z mocy wyborców? I tych samych? A gdzie nasz narodowy, polski interes w tym wszystkim? Co niniejszym poddaję pod rozwagę szanownym czytelnikom.
Pytany był o proces repolonizacji mediów i o to, na jakim wzorcu można go oprzeć, Kaczyński zastrzegł, że nie chce jeszcze mówić o szczegółach, gdyż „jeszcze konkretnych planów czy ustaw nie ma”, ale podkreślił, że „nie ma powodów, żeby Polska miała tu mniejsze prawa, czy inne podstawy, niż państwa zachodnie”.
To chyba pierwsza, w historii, tak jasna wypowiedź Kaczyńskiego. Bo zawsze kluczył i unikał jasnej deklaracji w sprawie uregulowania problemu mediów. Ale i w tej można łatwo wyczytać, że wyznacznikem tempa i terminu zmian będzie znowu reakcja zagranicy! Następujące zdanie najlepiej świadczy, że działania będą nacechowane wielką ostrożnością i wcale nie oznaczają, że nastąpi całkowite uwolnienie Polski z wpływów niemieckich: „Ale na pewno powodzenie tego procesu jest związane z różnego rodzaju innymi aspektami zmian, które trzeba prowadzić w naszym kraju, a także z pewnymi reakcjami międzynarodowymi”Te inne "aspekty zmian" to zdaje się przedewszystkim SĄDY, a w zasadzie problem sędziów. Bo sądy jako zbiurokratyzowane instytucje, choć mocno nasączone żydokomuną to, jednak w miarę łatwo zdyscyplinować. Przynajmniej tak mi się dzisiaj wydaje. Natomiast to ci niezawiśli rzekomo sędziowie kreują wyroki i orzeczenia, które potem wpływają na życie Polaków i na rzeczywistość w Polsce. Nie ulega wątpliwości, że repolonizacja mediów, jest niemile widziana nie tylko w kręgach niemieckich, ale także żydowskich i ruskich. Bo w jaki sposób będą uprawiali pedagogikę wstydu, jak będą nam wmawiali naszą winę za holokaust i wywołanie II Wojny Światowej, w jaki sposób wmówią i przypiszą nam winę za zbrodnie ukraińskie? Wreszcie w jaki sposób zdołają utrzymać względnie mocne wpływy polityczne, tak niezbędne do szkodzenia nam tu na miejscu, jak i poza granicami, w Brukseli, Berlinie i Moskwie?
Zatem, nie obiecujmy sobie za wiele, nawet po takiej wypowiedzi premiera Kaczyńskiego. Już nie raz PiS obiecywał i wydawało się, że nastąpią wielkie zmiany, a okazywały się jedynie kosmetyczne, albo wręcz wycofywał się, tak jak to było w przypadku ustawy o IPN i penalizacji przypisywania Polakom uczestnictwa czy wręcz organizowaniu holokaustu.
Panie prezsie Kaczyński, to dobry zamiar, ale wiara w te dobre intencje, niestety obarczona jest doświadczeniem. No i prezydent Duda zawsze może z własnej inicjatywy, czy w sposób umówiony wcześniej, zawetować co tam Sejm uchwalił.
Sejm, jeden z dwóch organów z pełnomocnictwami od wyborców. Jeden uchwala, drugi wetuje. Kto właściwie ma ten prawowity i prawdziwy mandat władzy? Bo o ile Sejm uchwala z mocy wyborców to, prezydent wetuje... też z mocy wyborców? I tych samych? A gdzie nasz narodowy, polski interes w tym wszystkim? Co niniejszym poddaję pod rozwagę szanownym czytelnikom.
(3)
2 Comments
Ja łączę dwie rzeczy
21 July, 2020 - 23:56
Ponieważ (niestety w wielu
01 August, 2020 - 18:49
Zwolenników obecnego układu medialnego jest wielu, część z nich ma swoich wysłanników w Brukseli i tylko czekać jak rozedrą japy, będą smażyć rezolucje i drzeć szaty na temat praworządności w Polsce - cokolwiek to znaczy.
Ossala