
Po opublikowaniu raportu archeologów pojwiły się liczne głosy krytykujące nie tylko sens ich pracy, ale równie często dorobek ich opracowania. O ile wszyscy zainteresowani wyjaśnieniem katastrofy w Smoleńsku widzieliby w pierwszych dniach po tragedii na miejscu ekipę śledczych kryminologów, czasami jednak trzeba polubić to co się ma. Zamiast kryminologów zafundowano nam archeologów, zamiast kwietnia był październik, lecz nie wypada naśmiewać się z setek stron informacji, bedących efektem pobytu polskich specjalistów.
(4)