Marcin Brixen's blog

 |  Written by Marcin Brixen  |  8
W szkole Łukaszka miało miejsce zebranie nauczycieli z rodzicami. W klasie trzeciej a gimnazjum, do której chodził Łukaszek, nie było przyjemnego klimatu. Rodzice mieli masę zastrzeżeń co do pracy placówki oświatowej i to na tyle poważnych, że wychowawca klasy, pan od historii, poprosił na spotkanie kogoś z dyrekcji.
Przyszła pani wicedyrektor. Rodzice powtórzyli swoje pretensje, a najdobitniej wyłożył je tata Łukaszka.
5
5 (3)
 |  Written by Marcin Brixen  |  0
Pani Sitko, dozorczyni bloku, w którym mieszkali Hiobowscy, dowiedziała się pierwsza. A kiedy ona się dowiedziała, to już wkrótce wiedzieli wszyscy.
U Hiobowskich zawrzało.
- Ale co ja na to państwu poradzę? - rozkładała ręce pani Sitko. - Władze osiedla przyjęły kwotę imigrantów do zainstalowania u nas i tyle.
- Gdzie ci wszyscy imigranci się pomieszczą? - pytała siostra Łukaszka.
- No jak to gdzie - wzruszyła ramionami pani Sitko. Te wszystkie suszarnia i pralnie w bloku zostaną przebudowane na lokale socjalne.
5
5 (3)
 |  Written by Marcin Brixen  |  8
W związku z tym, że rozważano przyznanie praw wyborczych gimnazjalistom do szkół runął potok polityków, którzy przekonywali, że oni od dawna byli za tym.
Do szkoły, do której chodził Łukaszek, przybył pan prezydent.
- To będzie katastrofa - oznajmił załamany pan od historii.
- Żadna katastrofa! Będzie pięknie! - eksplodowała entuzjazmem pani wicedyrektor. - Pan prezydent wejdzie do klasy, przywita się z uczniami...
5
5 (5)
 |  Written by Marcin Brixen  |  2
Na osiedlu, na którym mieszkali Hiobowscy pojawiła się jakaś zorganizowana grupa obywateli w wieku wyborczym i o wiejskim imidżu. Trzymali się oni zwartą grupą i rozglądali się ciekawie dokoła.
- No niech mi oni trawnik zadepczą - jęknęła dozorczyni pani Sitko i gestem rozpaczy pokazała fragment terenu między chodnikami bardziej wyglądający na klepisko niż na trawnik.
5
5 (3)
 |  Written by Marcin Brixen  |  0
Jakoś nikt nie mógł w to uwierzyć, ale stopniowo coraz więcej osób z rodziny przychylnym okiem spoglądało na wyczyny siostry Łukaszka w telewizji. A gdy babcię Łukaszka usłyszała w kolejce do przychodni jak ludzie publicznie chwalą jej wnuczkę do wróciła na tyle wniebowzięta na ile jej pozwalał ateizm.
- To nieprawda! - uniosła się mama Łukaszka. - Nie ma już kolejek do przychodni!
5
5 (5)
 |  Written by Marcin Brixen  |  1

Wszyscy byli w ciężkim szoku, kiedy okazało się, że w telewizji będzie czwarta część Matriksa. Ta prosta z pozoru informacja wywołała spore zamieszanie.
- A kiedy były pierwsze trzy części? - poirytowana babcia Łukaszka wertowała program telewizyjny.
- Dawno - poinformował ją Łukaszek.
- E, to nie będę oglądać. A... Dużo mnie ominęło?
- Dużo.
Babcia machnęła ręką i zajęła się czymś innym.
- Nie słyszałem, żeby kręcili czwartą część Matriksa - podrapał się po głowie Łukaszek.

5
5 (1)
 |  Written by Marcin Brixen  |  2
Nadszedł dzień, kiedy to do granic miasta przyjechał zagraniczny rajd motocyklowy stowarzyszenia "Świstaki Świtu". Na rogatkach czekali już na nich najrozmaitsi oficjele oraz reprezentacja szkoły w postaci pana dyrektora i pani wicedyrektor. Pan dyrektor nerwowo miął w rękach mapę przejazdu "Świstaków Świtu" wykreśloną przez klasę trzecią a gimnazjum. Zresztą na samej było to uwiecznione. Napis był wielokrotnie poprawiany z "tżecia a" poprzez "trzecia a" i "tszecia a" na "czecia a pozdrawia Pana Prezydenta".
Pan dyrektor płakał jak wręczał.
5
5 (4)
 |  Written by Marcin Brixen  |  6
Pierwsza zauważyła to babcia Łukaszka. Zbulwersowana wkroczyła do pokoju, gdzie reszta rodziny oglądała telewizję.
- Gdzie jest Łukasz? - spytała babcia strasznym głosem.
- Tu jestem. A co się stało?
- I ty jeszcze pytasz?! Co to jest?! Skąd to masz pytam się?!
- W szkole dawali. Wszystkim.
- Zobaczcie tylko co on przyniósł ze szkoły! - głos babci trząsł się ze złości. - Jak mogą ich uczyć podobnych okropieństw?! I to w takiej formie?! To jest skandal!
5
5 (6)
 |  Written by Marcin Brixen  |  1
W czwartym odcinku show siostrę Łukaszka czekało o wiele poważniejsze wyzwanie. Wyzwanie pojawiło się tuż po rozpoczęciu programu w formie rytmicznego, energicznego stukania. Uczestnicy show, publiczność, wszyscy odwrócili głowy w jedną stronę - wtedy do studia weszła ona. Stukając obcasami po posadzce. Znana dziennikarka telewizyjna i radiowa.
- Ooo... - zaszumieli wszyscy.
Pani redaktor zasiadła przy stoliku bokiem do kamery tak, aby wyeksponować swój największy atut, czyli obuwie. Następnie poprosiła na rozmowę...
5
5 (1)
 |  Written by Marcin Brixen  |  4
Wieczorem Hiobowscy nerwowo się nawołując zasiedli przed telewizorem. Po czym ogólnie narzekając na umysłową degrengoladę widzów i żenujący poziom oferty stacji telewizyjnych, serwujące niezliczone "shows" włączyli program "Cerebrity Slash".
Na ekranie pojawili się uczestnicy, a w ich gronie siostra Łukaszka.
- Witam państwa serrrrdecznie! - rozpoczął program nowy prowadzący. I się zaczęło. Nie bawił się w jakieś tam wprowadzenia, omówienia, tylko przeszedł od razu do tego, czego oczekiwała od niego publiczność.
Do mentalnego slashowania.
5
5 (5)

Pages