Praca w Obwodowej Komisji Wyborczej lub działanie w charakterze męża zaufania to dzisiaj standard dla każdego patrioty.
Wyobraźmy sobie wielkie pole pod Lwowem, gdzie zbiera się polska szlachta. Wszyscy zbrojnie, konno, z pocztami, służbą, wozami. Wielka ciżba ludzi, zebrana „karnie” na pospolite ruszenie. Karnie, bo wcześniej jej przedstawiciele odmówili królowi uchwalenia podatków. Więc król postanowił w ramach „represji” szlachtę do wojny zmusić. Przybyli, uzbrojeni jak na wojnę. Ale wcale o wojnie nie myślą. Doskonale wiedzą, o co toczy się gra – o wolność.
Dzisiaj z rokoszowych zebrań na polach pod Lwowem pozostały nam tylko wybory. To jedyny moment w roku, gdy żywioł demokratyczny ma na chwilę głos decydujący. Teoretycznie. Bo aby ten głos był realny, wybory muszą przebiegać uczciwie.
Z tego powodu prawdziwy rokosz musi dzisiaj przebiegać w ten sposób, że patrioci pracują w obwodowych komisjach wyborczych i obsadzają je w całym kraju, a nie tylko w Warszawie i większych miastach. Bo do komisji wyborczych często wchodzą recydywiści-fałszerze wyborów. Niepilnowani będą fałszować zawsze, wszak to recydywa. Tylko bicie po łapach linijką może ich oduczyć kradzieży wolności. Na jakiś czas...
Nie wyobrażam sobie patriotyzmu dzisiaj, bez pracy w Obwodowej Komisji Wyborczej lub obserwacji wyborów w charakterze męża zaufania. To jest absolutne minimum i punkt wyjścia. Nie każdy ma czas na działalność społeczną, nie każdy ma pieniądze. Ale każdy, kto ma zdrowie i mieszka w kraju, ma obowiązek tej podstawowej pracy dla Ojczyzny.
Dzisiaj ten, kto wykaże się pracą w Obwodowej Komisji Wyborczej lub obserwacją w charakterze męża zaufania, ma prawo do krytyki PiS i do wysnuwania porad dla jego kierownictwa. Wiem, że niektórzy z nas mają większe zasługi, niż praca w OKW. Ale praca w OKW ma tę przewagę, że daje wgląd w funkcjonowanie struktur i procedur państwa. W ten sposób uzyskuje się realną wiedzę o tym, jak to działa. A z realnej wiedzy można wysnuć realne recepty.
Emigrantów (także emigrantów „krajowych”, wewnętrznych) prosiłbym, aby swoje krytyczne uwagi o PiS-ie raczyli sobie pisać w pamiętnikach, a nie na publicznych blogach. Utyskiwania emigrantów na jedyną partię opozycyjną przypominają trochę utyskiwania wiernych na kościół; rzecz w tym jednak, że nasi przeciwnicy nie rozróżniają polityków („hierarchii”) od ich elektoratu („wiernych”). Dla naszych przeciwników „PiS” to po prostu wszystko to, czego nienawidzą. Do jednego wora wrzucają każdego, kto kocha Polskę i naprawdę nie widzą różnicy między kółkiem różańcowym z prowincji, a laicką, czasem wręcz ateistyczną, inteligencką prawicą z wielkiego miasta. Dla nich to wszystko jest „PiS”, a twarzą tego „PiS”-u jest oczywiście znienawidzony Kaczyński. Albo inaczej: „Kaczynskij”.
A więc morda w kubeł i do roboty. DO-RO-BO-TY, psiakrew!
Jakub Brodacki
Wyobraźmy sobie wielkie pole pod Lwowem, gdzie zbiera się polska szlachta. Wszyscy zbrojnie, konno, z pocztami, służbą, wozami. Wielka ciżba ludzi, zebrana „karnie” na pospolite ruszenie. Karnie, bo wcześniej jej przedstawiciele odmówili królowi uchwalenia podatków. Więc król postanowił w ramach „represji” szlachtę do wojny zmusić. Przybyli, uzbrojeni jak na wojnę. Ale wcale o wojnie nie myślą. Doskonale wiedzą, o co toczy się gra – o wolność.
Dzisiaj z rokoszowych zebrań na polach pod Lwowem pozostały nam tylko wybory. To jedyny moment w roku, gdy żywioł demokratyczny ma na chwilę głos decydujący. Teoretycznie. Bo aby ten głos był realny, wybory muszą przebiegać uczciwie.
Z tego powodu prawdziwy rokosz musi dzisiaj przebiegać w ten sposób, że patrioci pracują w obwodowych komisjach wyborczych i obsadzają je w całym kraju, a nie tylko w Warszawie i większych miastach. Bo do komisji wyborczych często wchodzą recydywiści-fałszerze wyborów. Niepilnowani będą fałszować zawsze, wszak to recydywa. Tylko bicie po łapach linijką może ich oduczyć kradzieży wolności. Na jakiś czas...
Nie wyobrażam sobie patriotyzmu dzisiaj, bez pracy w Obwodowej Komisji Wyborczej lub obserwacji wyborów w charakterze męża zaufania. To jest absolutne minimum i punkt wyjścia. Nie każdy ma czas na działalność społeczną, nie każdy ma pieniądze. Ale każdy, kto ma zdrowie i mieszka w kraju, ma obowiązek tej podstawowej pracy dla Ojczyzny.
Dzisiaj ten, kto wykaże się pracą w Obwodowej Komisji Wyborczej lub obserwacją w charakterze męża zaufania, ma prawo do krytyki PiS i do wysnuwania porad dla jego kierownictwa. Wiem, że niektórzy z nas mają większe zasługi, niż praca w OKW. Ale praca w OKW ma tę przewagę, że daje wgląd w funkcjonowanie struktur i procedur państwa. W ten sposób uzyskuje się realną wiedzę o tym, jak to działa. A z realnej wiedzy można wysnuć realne recepty.
Emigrantów (także emigrantów „krajowych”, wewnętrznych) prosiłbym, aby swoje krytyczne uwagi o PiS-ie raczyli sobie pisać w pamiętnikach, a nie na publicznych blogach. Utyskiwania emigrantów na jedyną partię opozycyjną przypominają trochę utyskiwania wiernych na kościół; rzecz w tym jednak, że nasi przeciwnicy nie rozróżniają polityków („hierarchii”) od ich elektoratu („wiernych”). Dla naszych przeciwników „PiS” to po prostu wszystko to, czego nienawidzą. Do jednego wora wrzucają każdego, kto kocha Polskę i naprawdę nie widzą różnicy między kółkiem różańcowym z prowincji, a laicką, czasem wręcz ateistyczną, inteligencką prawicą z wielkiego miasta. Dla nich to wszystko jest „PiS”, a twarzą tego „PiS”-u jest oczywiście znienawidzony Kaczyński. Albo inaczej: „Kaczynskij”.
A więc morda w kubeł i do roboty. DO-RO-BO-TY, psiakrew!
Jakub Brodacki
(18)
78 Comments
@alchymista
06 December, 2014 - 12:08
Kto zaś krytykuje PiS, a w komisji
06 December, 2014 - 21:30
Be careful what you wish for, cause it may come true.
Trafione, zatopione!
06 December, 2014 - 23:32
Tak jest, jak opisujesz.
Podobnie jak ty widzę, bo tym razem wyjechałem na wolontariacki dyżur zaufania najdalej od stolicy jak było można. Opisałem ten wyjazd po powrocie.
Istnieje poza tym coś takiego jak krytyka konstruktywna.
Piszmy konstruktywnie, wielu tu narzeka i zawodzi zupełnie bez sensu.
Ostatnio Ellenai napisała właśnie w ten sposób, konstruktywnie w swych komentarzach do wątku "Doktryna Lipińskiego...
Pozdrawiam serdecznie.
Emigrantów (także emigrantów
07 December, 2014 - 00:05
A jesteś przypadkiem włascicielem tego portalu iż spłodziłeś właśnie nowy regulamin ?
Hm...
To może jesteś choć kierownikiem czegoś tam, albo choćby dyrektorem cyrku?
A sam nie masz jakiegoś pamiętniczka?
"Drogi dzienniczku! Dziś znów byłem zajebisty. Obroniłem moją partię przed gromadą złych wilków"
Przepraszam, co to za bezczelna propozycja sprowadzająca się do tego, że jeśli komuś nieskuteczna "opozycja" nie podoba się - to wypad.
Czytam
07 December, 2014 - 00:16
jeszcze raz czytam.
I w tym, co napisał Alchymista, widzę jedynie prośbę.
W dość stanowczym tonie utrzymaną, fakt, ale nadal prośbę.
Żadnej "bezczelnej propozycji".
Ro
07 December, 2014 - 00:27
Ale już wiem że jeśliby kto chciał polemizować z internautą Ro i swoje zdanie wzmocnił prośbą (w stanowczym tonie) by internauta Ro wziął mordę w kubeł to internauta Ro podejdzie do tej prośby z pełnym zrozumieniem.
Już nie czytaj kolejny raz wątku Alchemisty. To bez sensu.
Nurni
07 December, 2014 - 00:33
Zawsze dobrze wiedzieć, z kim się ma do czynienia.
do usług
07 December, 2014 - 00:39
Ro
07 December, 2014 - 00:44
Jeśli Ty widzisz w tym jedynie prośbę, to przyznaję, że muszę się jeszcze wiele uczyć, bo daleko mi do wzorca grzeczności Alchymisty.
Ellenai
07 December, 2014 - 01:57
"Emigrantów (także emigrantów „krajowych”, wewnętrznych) prosiłbym, aby swoje krytyczne uwagi o PiS-ie raczyli sobie pisać w pamiętnikach, a nie na publicznych blogach"
Nawiasem mówiąc, to że odczytałem w tym cytacie prośbę (a nie "bezczelną propozycję"), wcale nie oznacza, że się do tej prośby przyłączam.Marsz, marsz
07 December, 2014 - 00:43
W dobrym towarzystwie!
No to morda w kubeł
07 December, 2014 - 00:55
Stronnik
07 December, 2014 - 01:42
I jeśli ktoś uparcie podnosi że żyjemy w demokracji i państwie prawa to nie ma zmiłuj: morda w kubeł na orzeczenia powiadające że "nieprawidłowości były, ale nie wpłyneły na wynik".
To będzie całkiem dobra lekcja, w tym i dla tych którzy byli "mężami zaufania" w obecnych wyborach i na podstawie ich świadectw złozono protesty w sądach.
System jest przygotowany na "protesty wyborcze".
stronnik
08 December, 2014 - 16:42
PiS okazal sie pod tym wzgledem calkowicie nieudolny, katastrofalnie nieudolny, nie mozna byc bardziej nieudolnym.
Tylko jezeli ubecja w PiS ponownie wygra i zablokuje monitoring nastepnych wyborow, to bedziepo Polsce i tym samym po PiS.
Jak na razie sposob prezentowania swietnego kandydata Dudy, tzn. sposob w jaki Duda zaczal wypowiadac, pokazuje, ze JK i PiS powtarzaja z uporem maniaka ten sam blad, ktory popelniaja od 2007 roku.
Nie mniej trzeba probowac i wybory nadzorowac.
Moze powstanie ruch spoleczny ktory wyrowna potworna nieudolnosc PiS pod tym wzgledem.
pozdrawiac
Teraz
07 December, 2014 - 01:52
Przepraszam, że się jako emigrant wtrącę
07 December, 2014 - 09:44
Joanna Kluzik-Rostkowska
Paweł Poncyliusz
Artur Zawisza
Zbigniew Ziobro
Paweł Zalewski
Jan Filip Libicki
Jacek Kurski
Elżbieta Jakubiak
Ludwik Dorn
Tadeusz Cymański
Adam Bielan
Michał Kamiński
Marek Migalski
Przemysław Wipler
Adam Hofman
Kazimierz Marcinkiewicz
Radosław Sikorski
Listę można bez trudu uzupełnić o kolejne nazwiska.
Wszystko to byli prominentni działacze i parlamentarzyści PiS. "Twarze" tej partii. Spin doktorzy i szefowie kampanii wyborczych.
Dochodzą do tego tak trafne wybory personalne, jak mecenas Rogalski.
Któż to wywindował tych wszystkich ludzi na piedestał?
Ile czasu potrzeba przeciętnie wrażliwemu człowiekowi, aby ocenić np. Adama Hofmana czy Michała Kamińskiego nie mówiąc już o Janie Filipie Libickim albo panu Rogalskim?
Ja, jako ten emigrant, co to powinien do pamiętniczka swoje uwagi zapisywać i trzymać mordę w kubeł, nie byłem wprawdzie nigdy członkiem żadnej komisji wyborczej, ale dwa czy trzy razy wybory do konsulatu drałowałem autem jakieś 250 km w jedną stronę. Na marginesie dodam, że benzyna w Szwecji kosztuje dziś w przeliczeniu ok. 6 zł za litr, ale 10 lat różnice w stosunku do cen w Polsce były znacznie wyraźniejsze.
Wtedy, na szczęście, mogłem oddawać głos na śp. Zbigniewa Romaszewskiego...
Od poprzednich wyborów można już głosować drogą pocztową.
I co? Myślisz sobie, że to przyjemne uczucie, kiedy się okazuje, że ufając w mądrość JK poświęciłeś pół dnia i kilkaset złotych, aby wesprzeć kolejnego potwornego durnia albo skończoną kanalię?
Mam siedzieć cicho i milczeć, kiedy widzę, jak ta właśnie partia opozycyjna popełnia kolejną głupotę?
Jaki
07 December, 2014 - 11:46
Ten Jaki w "subiekcie" to facet, na którego przeszedł mój głos, a on przeszedł do Ziobry.
Ludzie którzy trafiają na listy wyborcze PiS, to istotnie problem. Ale jakie widzisz wyjście? Współczesną odmianę hasła "głosujemy bez skreśleń", do czego namawiają przeciwnicy i wrogowie Kaczyńskiego?
Ale nawet w tej kwestii jest nie tyle usprawiedliwienie dla Kaczyńskiego, co brak usprawiedliwienia dla wyborców. Zostając na moim podwórku: ja w 11 roku głosowałem na kandydatkę z opolskiej listy PiS (Violettę Porowską). Nie weszła. Jej głosy "przejął" niejaki Jaki. Dziś Patryk Jaki jest w partyjce, która nie tylko zdefraudowała głosy wyborców PiS, ale taże ukradła nazwę "Solidarna Polska".
Pani Porowska - z tego co wiem, działa nadal w opolskim PiS.
Jaki był członkiem Forum Młodych PiS, z którego wystąpił, po czym w 2006 został radnym z ramienia PO i zaraz po wyborach przeszedł do PiS, by zostawszy posłem zrobić to, co mu wychodzi najlepiej, czyli zmienić poglady
Powiesz, że Kaczyński... OK, zgoda powinien lepiej dobierać ludzi.
Ale co powiesz o wyborcach?
Nie zmienia to faktu, że tę "mordę w kubeł" Alchymista mógł sobie darować.
ro
07 December, 2014 - 13:28
Kiedy spotykam się ze znajomymi i przyjaciółmi z Polski nie mogę rozmawiać o polityce. Taki mamy niepisany układ. Oni znają moje poglądy, uważają mnie za nieszkodliwego dziwoląga, a sami głosują na PO. Kiedy ostatnio próbowałem wejść na zakazany teren, mój przyjaciel ze studiów zamknął rozmowę przypomnieniem, że mieliśmy nigdy o polityce nie rozmawiać, a potem dodał, że od Kaczyńskiego odrzuca go "ta nienawiść, jaką on w sobie nosi". I tak to wygląda.
Inny jeździł na biwaki z Tuskiem i ma do dziś wesołe z nich wspomnienia. Sprawa przegrana...
Większość tych ludzi niespecjalnie interesuje się polityką. I myślę, że tu jest pies pogrzebany. Oni bardzo niewiele wiedzą o tych wszystkich aferach, kłamstwach itp. To sprawia, że kiedy parę lat temu próbowałem jeszcze ich zaczepiać, moje argumenty trafiały w próżnię, bo oni nie wiedzieli o czym ja mówię.
Czasem aż strasznie się robi, kiedy widzi się, jakie wpływ na autentycznie bystrych i inteligentnych ludziach, wywołuje peowska propaganda.
Podobnie się czułem lecąc samolotem w towarzystwie kiedyś bliskiej mi przyjaciółki. Spotkaliśmy się na lotnisku. Zaraz po starcie naszły ją refleksje smoleńskie. Snuła swoje rozważania o tym, jak to nieostrożny pilot we mgle zahaczył skrzydłem o drzewo, a wszystko to dlatego, że się ten głupi Kaczyński uparł żeby lądować. Dziewczyna nie przeczytała na temat tej katastrofy literalnie nic. Ot, usłyszała piąte przez dziesiąte coś z Polsatu czy tvn. Moje próby wyjaśnień uznała za mało wiarygodne i też byliśmy zmuszeni zmienić temat. Tę akurat znajomą zmuszony byłem dodać do prywatnej listy głupców.
Bardzo to wszystko zniechęcające...
Traube
07 December, 2014 - 13:44
"Wszyscy politycy są po jednych pieniądzach, ale tych z PiSu nienawidzę."
To jest dosłowny cytat z odpowiedzi mojego szkolnego kolegi, na mejla z "demotywatorem" w sprawie "taśm".
Kolega skończył Automatykę na Politechnice Śląskiej (kto studiował na Śląskiej, wie co to znaczy)
Obawiam się, że to są już zmiany organiczne.
Choć z pewną satysfakcją odnotowałem ostatnio dwa przypadki opamiętania. Niestety, tylko wśród znajomych w Internecie. Trzeci - w realu, jeszcze się waha.
ro
07 December, 2014 - 15:21
Wyborca szwedzki jest dla mnie jeszcze większą zagadką
Kchm
07 December, 2014 - 11:49
Natomiast nikt nie musi przepraszać za dręczenie innych nieustającym narzekaniem i biadoleniem. Oraz nikt nie musi przepraszać mnie za krytykowanie Kaczyńskiego za to, że "nic nie robi" a jak coś zrobi, to również za to że coś robi. Bo forma tego biadolenia - jakże elegancka i estetyczna. Jakże literacka...
Na prawicy to w ogóle fajnie jest, szczególnie w internecie. Najwiekszą popularność zdobywają płaczki i biadolący frustraci. Właściwie Kaczyński powinien ich szybko zgarnąć na listy wyborcze, wtedy PiS miałby sukces, że hej! Tylko, że znowu wszystkiemu winny byłby Kaczyński z Brudzińskim... że te płaczki zdobyły mu po kilkaset głosów, a zniechęciły po kilka tysięcy...
Faktem jest, mój błąd, że powoli tracę cierpliwość do tego biadolenia. Wybaczcie.
Też nabieram odrazy,
07 December, 2014 - 12:53
A to przecie polityka, żadnych sentymentów, Kaczyńscy od lat byli i są podchodzeni przez takie mendy, jak choćby tylko te wymienione powyżej, ale przecież i znacznie bardziej skuteczne, na skutek czego ostał się tylko jeden Kaczyński i to co robi jest jak chodzenie po tłuczonym szkle.
A niektórzy tu szanowni natarczywie domagają się od niego kazaczoka. I to po przykładowej "interwencji" w PKW wobec "zaproszonych". Ta władza zamyka kogo chce i kiedy chce. Opozycja parlamentarna nie jest od robienia majdanów na żywioł, manifestacje tak, ale starannie przygotowane, w innym terminie niż ten wyznaczony przez "kancelarię", w innym miejscu, w innym samolocie.
Wiceniggo
07 December, 2014 - 13:18
Nigdy dosyć przypominania tej oczywistej oczywistości!
Ale zdaje się, że ta pułapka z PKW to była amatroszczyzna w porównaniu ze "sprawą Hofmana".
Rosemann "zareklamował" jutrzejszy numer "w Sieci" (swoją drogą, tytuł tej gazety...), w którym Hofman ma się bronić.
Ma chłopak prawo, ale...
Przyjmie Kaczyński wyjaśnienia - będzie jazgot, że "standardy PO".
Odrzuci, to zakładając że Hofman jest "czysty" - pozostanie osad, że skrzywdził.
No i Girzyński na deser.
Hofman już jest chyba niestety...
07 December, 2014 - 14:03
No może i szkoda, ale nigdy nie wiadomo kiedy koleżanki małżonki dadzą popalić. Już teraz trafiły w punkt, a jeśli się bardziej postarają ?
Niewykluczone
07 December, 2014 - 14:50
-Wiesz kochanie, ja wtedy... Oni mnie zmusili.
@wicenigga
07 December, 2014 - 13:17
Z Twojego komentarza wybiłbym złotymi zgłoskami: "manifestacje tak, ale starannie przygotowane, w innym terminie niż ten wyznaczony przez "kancelarię", w innym miejscu, w innym samolocie"
Mam nadzieję, że internetowe płaczki nie zepsują nam frekwencji 13.12. Jan Pietrzak powiedział, że to jest III tura wyborów.
Ula owszem, pełna racja,
07 December, 2014 - 14:33
A ja przepraszam
07 December, 2014 - 12:21
Formy.
@ro
07 December, 2014 - 13:21
Alchymisto,
07 December, 2014 - 15:48
Gdy wszystko wokół staje się coraz bardziej banalne i prostackie, powinniśmy bardzo się starać o zachowanie, choćby językowej, elitarności.
Kto ma dbać, jeśli nie my? Widzowie TVN-u albo czytelnicy GW i innych brukowców?
A co do meritum. Przyznam, że jestem już zmęczona, zniesmaczona i bardzo zasmucona oskarżeniami wobec PiS-u , a szczególnie wobec Kaczyńskiego. Zachował spokój i dystans - źle, powiedział o fałszerstwach - źle. Cokolwiek zrobi lub nie zrobi - źle.
Powiem coś złośliwego, świadomie, bo mam już tego wszystkiego powyżej kokard.
Wyborcza mogłaby reklamować się hasłem: "Krytykowaliśmy Kaczyńskiego, jeszcze zanim to było modne".
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Szary Kocie
07 December, 2014 - 16:09
I co
07 December, 2014 - 16:18
Ale zawsze mogę polecić jakiś skuteczny środek do czyszczenia ekranów!
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Szary Kocie
07 December, 2014 - 16:23
Szary Kot
07 December, 2014 - 19:22
Każdy z nas zawiódł się na ludziach, których uważał za przyjaciół, na kolegach, w których lojalność wierzył, na jakimś szefie, który wydawał się OK, a jak przyszło co do czego, to się okazał świnią itd. itp.
Wątpię jednak czy wśród czytelników tego portalu znalazłby się ktoś, kogo lista byłaby tak długa i tak pełna od początku oczywistych pomyłek. Zwróć uwagę, że to nie są jacyś działacze z drugiego szeregu, ale najbliżsi współpracownicy, wiceprezesi partii lub ludzie, którym powierzano prowadzenie kampanii wyborczej.
Sorry, ale jesteś w stanie zrozumieć, jak można było szefową kampanii do ważnych wyborów zrobić panią Kluzik-Rostkowską?
Ja nie jestem. Myślę, że podobne do niej kwalifikacje ma pierwszy lepszy przechodzień.
A jednak...
Owocem tych dziwacznych wyborów są dziwaczne kampanie wyborcze. A to głównym tematem staje się prywatyzacja szpitali, a to w czasie, gdy nawet zajadli wrogowie JK współczują mu, a w necie aż huczy od dyskusji o katastrofie, podejmuje się idiotyczną decyzję, że do tematu Smoleńska wrócimy po kampanii itd.
Dla mnie był to potworny idiotyzm. Ja bym co i rusz przypominał postawę Komorowskiego po katastrofie, zadawał pytania o ten pośpiech z jakim przejmował swoje funkcje, opowiadałbym o powstrzymywaniu przez Ruskich przejazdu Kaczyńskiego do Smoleńska z powodu Tuska. Robiłbym to po to, aby pokazać wyborcom podłość kanalii z PO.
Tymczasem, nie. Wtedy, kiedy się wszystko miało rozstrzygać "spin doktorzy" PiS wybrali inną taktykę. Efekt tej taktyki siedzi teraz w Belwederze, a spin dokotorzy mogą go wspierać już z otwartą przyłbicą.
Trudno, ale mi jest bardzo trudno zrozumieć logikę rozumowania, że wybory zostały sfałszowane, ale do drugiej rundy, w której głosy będą liczyć ci sami ludzie, co w pierwszej, jednak iść trzeba w imię demokracji.
Od bardzo dawna bardzo staram, natężam swoją cierpliwość, ale - wybacz - jakie są przesłanki do przekonania, że do tej listy nie dołączy przed następnymi wyborami np. Jacek Sasin albo Joachim Brudziński? Wydają Ci się oni pewniejsi niż się nam parę lat temu wydawał Jacek Kurski albo Elżbieta Jakubiak?
Ja przynajmniej mam już tego trochę dosyć.
Pozdrawiam,
@Traube
07 December, 2014 - 21:05
alchymista
07 December, 2014 - 22:45
Wszyscy o Smoleńsku mówili, kraj tym żył, opinie były podzielone i wypowiadanie swojej byłoby czymś naturalnym.
Ja nie twierdzę, że się znam na prowadzeniu kampanii wyborczych, bo się nie znam. Wiem tylko, że wybór "tematów przewodnich" do kampanii bywał, co najmniej, zagadkowy. Tak, jak właśnie z tą prywatyzacją szpitali. Do tego to wieczne zatrzymywanie się w pół kroku. To dotyczy obu braci. Ledwo ekshumacje w Jedwabnem coś zaczęły pokazywać - przerwać, raport o WSI - w ostatniej chwili krok w tył, sprawa Sawickiej, to samo. Zamiast pójść za ciosem i walić na odlew robimy krok do tyłu, aby się przeciwnikowi dać pozbierać.
Wybacz, ale od słów pani Fedyszak Radziejowskiej znacznie bardziej przemawia do mnie fakt, że reżyserzy kolejnych kampanii wyborczych lądują we wrogim sztabie i czują się tam, jak ryby w wodzie.
Jakoś tak mam, że podejrzeń nabieram takich samych jak co do byłych opozycjonistów, którzy się "odnaleźli" w obozie byłych pezetpeerowców i ubeków.
Jest mi zatem obojętne co mówią archiwa IPN o np. Barbarze Labudzie i o Andrzeju Celińskim. Ja osobiście NIGDY w szczerość ich opozycyjności nie uwierzę. O czym jestem głęboko przekonany, z ostrożności procesowej nie napiszę.
I to samo myślę sobie widząc Kamińskiego zapluwającego się w tvn24, Kluzikową na stanowisku ministra czy nawet Mężydłę, co do którego męczeństwa pozwoliłem sobie nabrać wątpliwości po tym, kiedy z lekkością wstąpił w szeregi PO, gdzie jak się okazało miał masę wiernych przyjaciół. W tym momencie pomyślałem sobie, że to co o nim wiedziałem wcześniej było legendowaniem.
Może jestem niesprawiedliwy, ale ja w takie wolty jakoś nie wierzę.
I, co ciekawe, działa to tylko w jedną stronę, chyba żeby wziąć pod uwagę karykaturalną postać Rokity.
Kiedy Schetyna się poróżnił z Tuskiem nie przyszło mi - i chyba nie tylko mi - do głowy, że mógłby się on stać "twarzą PiS", że nagle by do PiS wstąpił, że okazałoby się, że jest od lat najbliższym kumplem np. Macierewicza i Monika Olejnik bałaby się go zapraszać z powodu jego agresywnej, a popartej dogłębną znajomością tematu, postawy wobec Tuska i PO.
Widzisz, jak powiedziałem, nie znam się na prowadzeniu kampanii wyborczych. Wiem natomiast jak na te kampanie reaguję ja i moi najbliżsi. Dla nas apele jakiegoś Michnika o niewykorzystywanie w kampanii tego czy owego są jak miauczenie kota. Nabożne wsłuchiwanie się w to miauczenie i oczekiwanie na pochwałę jest dla nas zupełnym absurdem. To samo można było zaobserwować przy okazji "okupacji" PKW. Czy ten rzecznik musiał z gorliwością prymusa się odcinać? Nie można było tego zrobić z mniejszą dozą politycznej poprawności, z większym dystansem? Ktoś by na tym stracił? Przecież nawet gdyby Jarosław Kaczyński z Antonim Macierewiczem u boku dowodził oddziałem policji pacyfikującym protestujących, to Stefan Niesiołowski wybełkotałby to co i tak wybełkotał.
Traube
07 December, 2014 - 23:05
Pisałem to już. Możemy sobie wydziwiać nawet nad kolorem krawata Kaczyńskiego, tylko po co?!
Wybory w 2010 i 2011 roku były tak samo sfałszowane, jak ostatnie, i nawet gdyby Kamiński ubrał kubraczek Kluzik-Rostkowskiej, a ona strzeliła sobie kapelusz a la Rokita (JMW), to nic by się nie zmieniło. Ich volta, zapewne starannie przygotowana, była czymś w rodzaju alibi - miała na celu wywołanie w wyborcach PiS (i nie tylko) przekonania, że to zła Kluzica i wredny Misiek schrzanili Kaczyńskiemu kampanię.
Wyniki tych wyborów były znane, z co najmniej takim wyprzedzeniem, jak w PRL Prim. Tylko Niesiołowi nie powiedzieli i biedak autentyczne wpadł w popłoch
Natomiast co do 2007 - moje przekonanie przeradza się w pewność, gdy sobie pomyślę, że Kaczyński nie był głupcem, żeby grać va banc, nie mając rozeznania w nastrojach i sondażach.
Traube,
07 December, 2014 - 22:43
Poza tym, powiedz, czy mamy już przygniatającą większość, czy rządzimy Polską, aby rozpoczynać ideologiczne lub taktyczne spory?
A może tak bardzo lubimy rządzącą koalicję, że chcemy sprawiać jej przyjemność kłótniami i pomagać w rządzeniu przez konfrontację z opozycją?
Czy rządzące partie są tak świetne i doskonałe, a ich sukcesy wiekopomne, że jedynymi, przeciw którym należy skierować ostrze krytyki i którzy na nią zasługują, to politycy z partii opozycyjnej? No wiem, największej, może stąd tyle złości....
Czy naprawdę nie da się działać razem? A jeśli nie wspólnie, bo coś tam..., to przynajmniej obok?
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Szary Kot
07 December, 2014 - 22:58
W kampanie wyborcze przestałem się angażować od czasu wyborów prezydenckich w roku 1995. Przekonałem wtedy cztery czy pięć osób do głosowania na Wałęsę i pamiętam, co czułem idąc rano do pracy po jego występie, w którym chciał Kwaśniewskiemu podawać nogę, jak potwornie było mi wstyd, że się zaangażowałem w sprawie takiego prostaka. Od tego czasu nigdy nikogo, poza najbliższą rodziną, do głosowania na kogokolwiek już nie przekonywałem i przekonywał nie będę.
Z drugiej strony mówienie tego, co się myśli o np. Hofmanie jest jakimś tam dawaniem świadectwa. Dlaczego mam milczeć widząc, że partia, na którą ja głosuję, wybiera sobie na rzecznika nadętego i niesympatycznego bubka? Akurat o nim gdzieś tam, w paru miejscach się wypowiedziałem i wyszło na moje. Ale może gdyby takich głosów było więcej poszedłby ktoś po rozum do głowy i zastąpił go kimś sympatycznym? Inna sprawa, że pewnie by nie zastąpił, bo by w ogóle nie słuchał...
Traube,
07 December, 2014 - 23:23
Krytyka, jeśli sensowna, jest potrzebna. Tylko ona powinna mieć właściwy czas. Jeśli nadchodzi powódź, a my będziemy spierać się z sąsiadem, kto ma zabezpieczyć 20 cm szerokości miedzy i nikt tego nie zrobi, to możemy zbudować sobie metrowe wały z worków, woda wleje się przez tę niewielką szczelinę i zaleje każdego.
Jest pewna mądra biblijna księga, Księga Koheleta. W trzecim rozdziale mamy takie słowa:
"Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem1:
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsów,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłowania i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju." (Koh. 3, 1-8)
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Drogi Kocie (Szary)!
07 December, 2014 - 20:57
Co do formy - no dobra, OK. Ja się wycofam z "mordy w kubeł" jak moi adherenci opublikują tu fotki z transparentami, które przygotowali na piątek trzynastego... Myślę, że Rexar, jako wiedźma przesądna przywiezie ten swój transparent na miotle... A Katarzyna zrobi transparent z chustki do nosa Czekam na foty - SERIO.
Coraz bardziej bawią mnie te emotikony. Można by ich dodać więcej? (Halo Max! Where are you?).
Alchymisto,
07 December, 2014 - 22:49
Tylko nie wiem, czy warto przyznawać się do dawania ich kotu.
Mam kilku wyjątkowo wiernych wielbicieli i ich sympatia może przenieść się na Ciebie...
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
:)))))
08 December, 2014 - 07:16
No to ja jeszcze dodam do brzydkiego "modra w kubeł", tekst pana Zybertowicza, jest delikatniejszy ale uzupełnia tekst Alchymisty:
Nie mów: "Ja też jestem patriotą", gdy nie masz ani odwagi, ani pomysłów na to, jak pozbawić nietykalnych ich "immunitetu".
polfic
08 December, 2014 - 09:30
@Traube
08 December, 2014 - 09:35
Brałeś kiedyś udział w burzy mózgów? Tam też czasami padają ostre słowa. I czasami coś dobrego i mądrego z tego wynika :)
Również pozdrawiam :)
@alchymista
08 December, 2014 - 12:17
Ludzie, nie pasuje Wam Kaczyńskich i PIS to utwórzcie lepszą partię opozycyjną bez Kaczyńskiego i innych, którzy Wam nie pasują wygrajcie wybory i zróbcie porządek!
A tak to zachowujecie się jak dzieciaki w piaskownicy, które mają tylko grabki a płaczą żeby dać im jeszcze łopatki.
Pozdrawiam
MD
Biadolenie?
08 December, 2014 - 15:16
Lista jest długa. Mamy podobną, o przechodzących do PiS? Czy tylko świętojebliwy Gowin i marnotrawny Ziobro?
Po każdym odejściu od PiS słyszałem: " no, teraz zostali najwierniejsi".
Po czym Hofman bawi się siusiakiem.
Jako wyborca nie mam czasu na dokładne i bieżące informowanie się, co w PiS nowego.
Brakuje mi jasnych odpowiedzi, odpowiedzi od Kaczora bezpośrednio :
1. Dlaczego tylu odeszło? Czy tylko przez własną ambicję?
2. Kto zagwarantuje, że np. Sasin i Szydło nie odejdą tuż przed wyborami prezydenckimi?
Wymagam szacunku dla mojego głosu. A nie taniej paszy wyborczej i huśtawki "dziś z Nami mocarz, jutro z Nimi szmata".
<p>"...upon all us a little rain must fall."</p>
Jeszcze nikt nie ocenił tego wpisu?
08 December, 2014 - 15:59
Minus sto!
Dziękuję.
08 December, 2014 - 16:10
Mam nadzieję, że to pomogło uspokoić Twoje emocje.
Ale przez te minus 100 pkt. odpowiedź ( diagnoza - dlaczego tylu odeszło z PiS ) nie jest
ani trochę bliższa.
<p>"...upon all us a little rain must fall."</p>
@Torpeda
08 December, 2014 - 16:15
To jest ważne pytanie. Też się wiele razy nad tym zastanawiałem. Nawet myślałem coś w stylu "A może oni mają rację o tym PiS-ie". Ale prześledź co i w jaki sposób uciekinierzy robią po odejściu. Czy znasz przypadek, że ci co odeszli zaczęli robić coś, co okresliłbyś pozytywnie?
Pages