Błazny

 |  Written by  |  18
Podobno to ks. Bronisław Bozowski powiedział, że nie ma przypadków, są tylko znaki.


Wątpię, ktoś musiał to zauważyć przed nim.


Pliniusz Starszy chyba jako pierwszy odnotował instytucję „błazna królewskiego”, przypisując ją dworowi Ptolomeusza I.


„Błazen” w języku polskim ma dwie konotacje. Dość negatywną, która jest czysto leksykalna, i pozytywną, wynikającą z kontekstu historyczno-kulturowego.


Kontekst historyczno-kulturowy to „Stańczyk” Jana Matejki. Zapewne mniejszość wśród tych, którzy kojarzą ten obraz wie, że autor dał mu tytuł „Stańczyk na dworze królowej Bony wobec straconego Smoleńska”.

Stracony Smoleńsk...

O straconym Smoleńsku śpiewali Jacek i Przemek. Zbyszek akompaniował.

https://www.youtube.com/watch?v=iBGgX8B5AQw


Nie mogę się oprzeć refleksji, że stracone ćwierćwiecze było czasem błaznów. Tych leksykalnych, nie tych KRÓLEWSKICH




ilustracja z:http://azor.freha.pl/plikifrehy/blazen.jpg
Hun
5
5 (3)

18 Comments

Obrazek użytkownika Waldemar Żyszkiewicz

Waldemar Żyszkiewicz
...sentencję tę często powtarzał. I pewnie dlatego przypisują mu jej autorstwo.
Ale podzielam przekonanie, że faktyczny jej autor musiał urodzić się znacznie wcześniej :)

PS Problem mamy teraz z ludźmi, którzy nie dają się namówić na uznanie prawdy.
 

Waldemar Żyszkiewicz

Obrazek użytkownika tł

"Problem mamy teraz z ludźmi, którzy nie dają się namówić na uznanie prawdy."

Namówić?

Problem to mamy ze ślepcami.

Ernesto Sabato, drogi Waldemarze. "O bohaterach i grobach". Nie ma sekty smoleńskiej, jest sekta ślepców.

Pzdr.

PS. Przepraszam, ale wyjątkowo pochmurny dzień Zołnierzy Wyklętych wywołał u mnie te błazeńskie refleksje...
Obrazek użytkownika Waldemar Żyszkiewicz

Waldemar Żyszkiewicz
Skłoniłeś mnie do otwarcia ust w dzień deszczowo-śnieżny i ponury... Masz zatem na koncie dobry uczynek :)

O bohaterach i grobach - książka, która fascynowała przed wielu, wielu laty moją siostrę. Może warto byłoby sprawdzić dzisiejsze odczytanie... Bez wątpienia natomiast wręcz modelowo (jako wspólnota) zmarnowałiśmy minione 27 lat.

Waldemar Żyszkiewicz

Obrazek użytkownika tł

 Sabato napisał rzecz wartą zastanowienia. Spisek + historia (Argentyny) + romans obyczajowy. Przed lekturą - a był to jakiś 1969 rok - nie sądziłem, że Latynosi są tak mocno zakorzenieni w historii...

Pzdr.
Obrazek użytkownika Waldemar Żyszkiewicz

Waldemar Żyszkiewicz
...głównie za sprawą Wydawnictwa Literackiego tzw. boom latynoski. Niektóre rzeczy olśniewaly (przynajmniej nas wtedy) swym artystycznym kunsztem, co zresztą niekoniecznie szło w parze z większą głębią myślową. Przede wszystkim, Cortazar z Grą w klasy, bo potem już było gorzej, oczywiście JL Borges - wykwintny intelektualnie. Drapieżny EG Kieffer... z którego fragmentów Kora wyinferowała tekst do piosenki ...bo podróżować jest bosko :) Jasne, że jeszcze GG Marquez. A Sabato to przecież także słynny Tunel.

W konsekwencji, za sprawą mody i grupy sprawnych tłumaczy z hiszpańskiego i portugalskiego, w tym zwłaszcza bardzo wydajnego Andrzeja Nowaka (nie mylić z AN - historykiem i rosjoznawcą), ruszyła lawina, często niekoniecznie wartościowych produkcji... I przestałem to śledzić. 

Chwilami myślę, że warto byłoby po latach zweryfikować niektóre swoje ówczesne wrażenia i oceny, ale czy starczy na to czasu i zapału? 

Pozdro,

Waldemar Żyszkiewicz

Obrazek użytkownika tł

No, niezupełnie ;-). "Gra w klasy" poprzedzała realizm magiczny, z którym zresztą nie miała nic wspólnego. Marquez, Carpentier, te rzeczy były odrobinę pózniej... Nawiasem mówiąc, Sabato nigdy nie miał entuzjastyucznych recenzji i popularności "magików". "Tunel",był znacznie wcześniej i przeszedł bez tzw. echa...
Obrazek użytkownika Waldemar Żyszkiewicz

Waldemar Żyszkiewicz
zupełnie inaczej to kategoryzuję. Jasne, że gli-gliński, mate i Maga to żaden realizm magiczny, do którego specjalnego przekonania nigdy zresztą nie miałem, ale magię i czar powieść Cortazara epatująca trochę mozaikową budową i swobodą w operowaniu jej elementami - z pewnością w tamtych latach dla nas miała. Więc realizm magiczny to nie był, ale do boomu latynoamerykańskiego rzecz zaliczam :)
 

Waldemar Żyszkiewicz

Obrazek użytkownika tł

Chodziło mi głównie o chronologię "latynosów" w Polsce. "Tunel", PIW 1963, "O Bohaterach.., PIW 1966, "Gra w klasy", Czytelnik 1968...

Prawdziwy boom latynoski w PRL datuję zaś dopiero na przełom lat `60/`70... ale to oczywiście chronologia osobista ;-)

Pzdr.
Obrazek użytkownika Waldemar Żyszkiewicz

Waldemar Żyszkiewicz
...bez pudła. I to całkiem zobiektywizowane kryterium :)

Wielki boom u nas pociągnęło Wydawictwo Literackie,
za czasów Andrzeja Kurza... Ale w Europie zaczął się
gdzieś z początkiem lat 60.

Jak uda mi się wrócić do którejś z tych lektur, to dam feedback.

Pozdrawiam,

Waldemar Żyszkiewicz

Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
kiedy tu, gdzie jestem, czyli w górach, na nartach, sam śnieg sypie, jakby w niebie porządki robili i wszystkie pierzyny wytrzepywali wink
Wprawdzie to poza tematem, mam nadzieję, że Tł mnie nie przepędzi, ale wstawię obrazeczek zimowy, z serdecznymi pozdrowieniami dla blogerów:

A tu jeszcze Kot, tym razem nie szary, a fioletowy:

 
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
tani sport to to nie jest, choć... jeśli w Polsce (a to Czarna Góra w Kotlinie Kłodzkiej, nie modne wśród np. lemingów Alpy) i po tzw. sezonie wysokim (czyli feriach) to wychodzi dużo taniej.
A największy opad śniegu w tym roku (w ferie, czyli w tym droższym okresie było go jak na lekarstwo) to taki gratis - widocznie zasłużyliśmy wink
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika ro

ro
Czy ktoś z Państwa mógłby mi przypomnieć, jaki utwór (lub jego fragment) zaczyna się od słowa "Błaźnie!"?
Pamiętam, że ów monolog (wiersz?) wygłaszał Gustaw Holoubek, a wcześniej - Jacek Woszczerowicz. Niestety, pamięć zaczyna mi płatać figle i pamiętam tylko wrażenie. 
Obrazek użytkownika Max

Max
No to zabiłeś mi ćwieka Ro - trochę mało danych... :)
Ryszard III by pasował, tylko że za czorta nie mogę sobie przypomnieć podobnego monologu czy w ogóle kwestii, tak rozpoczętej. Inny przekład? No i nie dam głowy, czy Holoubek kiedykolwiek grał Ryszarda III.
Hmm, "Król Lear"?
A może w ogóle nie był to Szekspir...?
 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika ro

ro
Pamiętam jak przez mgłę, bo to było prawie pół wieku temu. Jakiś "Pegaz", albo Teatr Telewizji. 
Woszczerowicz siedzi chyba w jakiejś wnęce w murze, albo na balustradzie schodów.
I owo "Błaźnie" mówi do mnie...

Holoubek powtarza to samo kilkanaście lat później, ale już nie patrzy w kamerę - nie pamiętam ani słowa więcej.
 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>