Bestie z Donieckiej Republiki, napisał @Rosemann. Słusznie.
@Alchymista zwrócił mu uwagę, że przeoczył Czeczenię. Słusznie.
Ja zwracam uwagę obydwu Panom, że przeoczyli Historię. A nawet Żeromskiego. Chodzi mi o to, co nas rozdziobie,
Byłem na miejscu katastrofy IŁ- 62 „Kościuszko” (1987) w jakąś godzinę po wypadku. Nie miałem odwagi wysiąść z samochodu. Tylko z daleka widziałem takie dziwne, białe wstęgi, które są typowym obrazem katastrofy lotniczej w terenie zadrzewionym. Widziałem je też poprzednio, z dość bliska, na miejscu katastrofy kolejnego IŁ-a („Kopernik”) w 1980.
Wkrótce potem okazało się, że w Lesie Kabackim bagaże ofiar katastrofy rabowali zomowcy, którzy obstawiali teren. A może nie tylko oni...
Myślicie, że tylko ci ruscy najemnicy – i ci zomowcy – byli bestiami?
Przeczytajcie „Specnaz” Suworowa. A przedtem – albo potem - „Inny świati”, Herlinga-Grudzińskiego.
Img.: http://www.lgs.com.pl/katastrofy-lotnicze.html
22 Comments
Jacek Kaczmarski, Pobojowisko
20 July, 2014 - 01:42
Święty spokój nad równiną porachunków,
Krew żarliwa ścięta w galaretę błota,
Słychać tu i tam pośmiertny szczęk rynsztunku,
Błyska z nieba odpryśnięty płatek złota.
Chciwa trunku i rabunku
Tłumnie tłoczy się hołota.
Kto padł pierwszy - może pełną mieć manierkę,
Kto ostatni - skarby w bitwie z wroga zdarte.
Nim się psy i kruki zlecą na wyżerkę
W dobre ręce trafi wszystko, co coś warte:
Rosną kosztowności w stertę
Przerzucaną sprośnym żartem.
Gdy ścierają się świata mocarze
Od przepaści wieczności o krok -
My jesteśmy tych starć kronikarze:
Obdzieracze sumienni zwłok.
Kiedy staną przed Stwórcą tak nadzy
Jak ich stworzył Pan Niebios - na Sąd
My insygnia bogactwa i władzy
Z rąk podawać będziemy do rąk.
Mają cenę swą sygnety i pierścienie,
Co niejednej jeszcze dadzą kształt pieczęci;
Szkaplerzyki i krzyżyki też są w cenie,
Wszak ten wiary przodków znak pierś grzeszną święci:
Tak następne pokolenie
Da dowody swej pamięci.
Przyda szabla się i puklerz połupany,
Nie przepadnie pas rycerski, płaszcz i szyszak:
Obwiesimy tym gliniane nasze ściany,
Wykroimy szumne szaty dla hołysza.
Tylko pióra nam są na nic
Bo tu nikt nie umie pisać.
Gdy ścierają się świata mocarze
Od przepaści wieczności o krok -
My jesteśmy tych starć kronikarze:
Obdzieracze sumienni zwłok.
Kiedy staną przed Stwórcą tak nadzy
Jak ich stworzył Pan Niebios - na Sąd
My insygnia bogactwa i władzy
Z rąk podawać będziemy do rąk.
Z czasem z pola bitwy pozostanie nazwa.
Sami dzieci nauczymy o niej pieśni,
Bo nad nami będzie przecież lśnić, jak gwiazda,
Której ziemski blask z pogromuśmy wynieśli.
W łupem wyściełanych gniazdach
Sytym sępom śmierć się nie śni.
Z czasem nowa z nas powstanie wodzów rota
Uzbrojona w historyczne argumenty.
W chamskiej dłoni buzdyganów władza złota
Wyprowadzi w pole śpiewne regimenty.
I znowu zjawi się hołota
Żeby łan posprzątać zżęty.
Gdy ścierają się świata mocarze
Od przepaści wieczności o krok -
My jesteśmy tych starć kronikarze:
Obdzieracze sumienni zwłok.
Gdy staniemy przed Stwórcą tak nadzy
Jak nas stworzył Pan Niebios - na Sąd
Tam insygnia bogactwa i władzy
Z rąk wędrować będą do rąk.
Jacek Kaczmarski
3.2.1993
@chryzopraz
20 July, 2014 - 07:30
Bestiami są ci, którzy strzelali. Obdzieracze zwłok to tylko ludzie. Bóg im wybaczy -być może.
Nie ekscytujmy się tym, co jest naszą - ludzi - uniwersalną cechą. Godni potępienia są ci, którzy rozkazy wydają, I ci, którzy je bezrefleksyjnie wykonują. Nie ma "bestii z Republiki Donieckoiej". Są bestialscy ludzie.
Co mam jeszcze powiedzieć?
Potępiajmy to, co potępieć należy. Ludzi, czyniących rzeczy potępienia godne - Bóg potępi.
Imperium (zła) powinno zostać zniszczone - że polecę Katonem.
Tyle.
Pozdrawiam
PS. Ja też nie rozumiem Twojego komentarza, który właśnie zmieniłaś/uzupełniłaś... Myślisz, że Poeta to za nas załatwi? Powiedz coś własnymi słowami.
tł
24 July, 2014 - 04:13
Jeśli nie lubisz u siebie takiego stylu komentowania, wystarczy powiedzieć, zamiast posuwać się do insynuacji: Nie jestem obdzieraczem zwłok. Nie nazwałam cię obdzieraczem zwłok. "Mój" komentarz to były słowa z wiersza Kaczmarskiego i piosenka.
Komentarz zmieniłam, to chyba nie zbrodnia - zamiast fragmentu dałam cały wiersz i usunęłam jutubkę z piosenką - bo uznałam, że skoro nie łapiesz sensu czterowersu, to może całość powie ci więcej. Omyliłam się.
PS Odpowiadam z opóźnieniem, bo dopiero dziś zauważyłam, że zrobiłeś dopisek do swego wcześniejszego komentarza.
Ty na blogach coś "załatwiasz
24 July, 2014 - 06:05
...bo uznałam, że skoro nie łapiesz sensu czterowersu, to może całość powie ci więcej. Omyliłam się.
Fakt, zdecydowanie nie lubię takiego stylu komentowania.
tł
19 July, 2014 - 22:27
Szanowny Tomaszu, stwierdzenie Twoje bardzo piękne i szlachetne. Coś jak "nadstaw drugi policzek..,, , lub "niech ich Bóg pokarze,,.
Czy mógłbyś tę swoją liberalną myśl rozwinąć, najlepiej na jakimś okazałym przykładzie z naszej obecnej sceny politycznej? Czy według Ciebie, my zwykli ludzie nie jesteśmy uprawnieni karać naszych oprawców, a więc mamy tylko potulnie cierpieć czekając na sprawiedliwość boską?
Pozdrówka
ość
PS Pozwalam sobie "tykać,, , ale znamy (czytamy) się nie od dzisiaj a jestem w wieku podobnym lub bardziej zaawansowanym.
@ość
20 July, 2014 - 07:58
Nie ma tu żadnej "liberalnej myśli".
Obdzieracze zwłok byli zawsze tolerowani, choć tylko czasem potępiani.
Ość, to nie jest polemika z kimkolwiek. To jest powiedzenie: rzuć kamieniem, jeśli jesteś bez winy.
To jest tylko ad vocem do @Rosemanna.
Bydło jest -hic et nunc - w specnazie.Dlatego sugeruję takie, a nie innen lektury. Znalazłeś w tym tekście coś o nadstawianiu drugiego policzka??? Nie żartuj.
Pozdrawiam
A co powiesz o lisowsczykach?
20 July, 2014 - 11:07
Jeśli Twoja armia jest kiepska i niezdolna do inwazji nawet na tak źle zarzadzany kraj, jak Polska, czy Ukraina, wysyłasz dywersantów. Jest to tanie i zapewnia ogromne pole manewru w dyplomacji, w planowaniu strategicznym itp. Można stopniować napięcie i je obniżac. Można straszyć i ostrzegać, można też ubolewać i pomstować na banderowców. Ogólnie pole do popisu dla kiepskich aktorów jest bardzo szerokie. Kłopoty zaczęłyby się dopiero w przypadku otwartej wojny.
Spójrzmy teraz na taktykę lisowsczyków. No cóż, mamy tu do czynienia z międzynarodową grupką przestępców, bo w skład tych oddziałów wchodzili Polacy, Litwini, Rusini, kozacy, dońcy, moskale i kto tam jeszcze. Metodą ich walki było dezorganizowanie zaplecza przeciwnika i uniemożliwianie mu mobilizacji wiekszych sił, sianie paniki i zwątpienia. W tym celu dokonywali dalekich rajdów na tyły wroga, gdzie grabili, mordowali i palili. Legenda głosi, że Lissowski dla zwiekszenia szybkości swojej grupy nie tylko nie brał jeńców, ale wręcz dobijał własnych rannych. Pozwalało to uniknąć tragicznych w skutkach "przejęć" jeńców przez wroga i wypaplania przez nich ważnych informacji.
Wojna uprawiana przez Lisowsczyków była wyjątkowo skuteczna. Podkopywała morale przeciwnika i ułatwiała zwycięstwa w bitwach. Bez lisowsczyków szanse szlachetnej husarii byłyby o wiele mniejsze. Przeciwnik popadł w "sarmacki kompleks" i z czasem unikał walnych bitew...
Różnica między naszymi dywersantami a ich dywersantami polega jednak na tym, że Moskowia umyślnie hoduje bestie w celu podbijania innych narodów. Moskowia to kultura pasożytów, nie może żyć bez dojenia innych narodów. Gdy ktoś stawia opór, wtedy "karnie" wysyła swoje czambuły na żer.
Moskowia tworzy też na małych poletkach doświadczalnych swoje "ogrody zoologiczne", w których karmi hieny i szakale. Po to, by następnie rzucić ich do kolejnego, wiekszego "ogrodu zoologicznego". I to jest chyba clou wypowiedzi Rosemana.
@alchymista
20 July, 2014 - 11:21
@tł
20 July, 2014 - 11:49
@alchymista
20 July, 2014 - 12:15
Chcę wierzyć, że zołnierze z SAS, którzy nie zastrzelili irackiego pasterza, który zdekonspirował ich misję i uczynił ją nieskuteczną, są lepsi moralnie od żołnierzy Specnazu, którzy skutecznie obcinali głowy - lub jaja, relacje są rozbieżne - w Bejrucie.
Dlatego, Alchymisto, uważam pytanie o skuteczność za bezzasadne. Dlatego uważam, że nie ma sensu mówić o bestiach z Donieckiej Republiki.
Jak mnie wkurzysz, to zacytuję Ci słowa amerykańskiego komandosa z wojny na Pacyfiku, który niezwykle skutecznie uśmiercał Japończyków. Bez nienawiści. Bez epitetów. Potem został najemnym cynglem, Ale - ponieważ był bardzo dobry w swoim fachu - mógł sobie pozwolić na uśmiercanie tych złych. I nikt mu nie podskoczył.
Marzę o oddziałach specjkalnych złożonych ze świetnie wyszkolonych humanistów. Boję się jednak humanistów pokroju Hartmana.
Bestia jest w nas. Sztuką jest trzymanie jej na uwięzi. Mam głęboki szacunek - i współczucie - dla ludzi, którzy decydują się zabijać dla państwa lub/i narodu. Dla ludzi, którzy zabijają na rozkaz władcy nie mam nic, prócz p;ogardy. Ale wiem, że granica jest cienka.
Powiem szczerze, gdybym dowodził w rejonie Ługańska, nie brał bym jenców. Co najwyżej - do przesłuchania. Czy jestem bestią?
Jak stać się bestią? Słuchać bezrefleksyjnie rozkazów. Ale z tym trzeba się urodzić, albo/i wyróść.
Czy to są sprawy ostateczne, Alchymisto?
Być może...
@tł
20 July, 2014 - 14:18
Jestem w rozdwojeniu: bliska mi jest idea, że wszyscy ludzie są braćmi (i wobec tego nikt nie jest bez winy). Z drugiej strony z jakiegos powodu tworzymy rodziny, rody, gminy, większe regiony, wreszcie narody i państwa. To nie są z natury złe instytucje. W zasadzie akceptuje je równiez kościół rzymski, którego papież jest głową nie tylko kościoła, ale i państwa.
Mamy też swoje RACJE. Moga być one zupełnie nonsensowne z punktu widzenia wieczności, ale jestesmy tylko ludźmi, nie aniołami. Narody i państwa to dla nas organizacje naturalne. Jedne są zorganizowane lepiej, inne gorzej. Jeśli zważyć racje, dochodzimy do wniosku, że jedni mają ich więcej, inni mniej. Przykładowo: nie kocham Amerykanów za GMO, ale elementy demokracji u nich działają zdecydowanie lepiej, niż w "ekologicznej" Europie. Nie kocham Rosjan za ich koszmarny ustrój totalitarny, ale zdaję sobie sprawę, że na tak wielkim obszarze stepowym istnieja obszary wolności większe, niż obszar przeludnionej Holandii. Kładę te racje na szali i z żalem, ale widzę rację moralną po stronie szeroko rozumianego Zachodu.
Od tego miejsca mojego rozumowania zaczynają się schody :-) I tysięczne wątpliwości.
Powiedzmy sobie - Hitler. Owszem, nazizm to idea lewicowa. Z drugiej jednak strony patrząc na postępowanie Hitlera i jego zaciekłą nienawiść do liberałów i chrześcijaństwa mogę zrozumieć o co mu chodziło: mianowicie o to, że aby ten rozmemłany Zachód skłonic do stawienia oporu tyranii, trzeba doprowadzić ludzi do czegoś w rodzaju zbiorowego szaleństwa. Jak się czyta relacje o wojskowych formacjach SS, które często nieliczne i niedozbrojone były w stanie zatrzymać daleko wieksze oddziały sowieckie, to się rozumie o co chodzi. Obawiam się, że żaden oddział dowodzony przez chrześcijan (chrześcijan nie tylko z nazwy) by tego po prostu nie dokonał. Żadne tam oddziały Franco nie dałyby rady.
Owszem, powiesz: AK i NSZ dałyby radę. To prawda, ale AK i NSZ powstały pod okupacją, z przymusu. Hitler natomiast wyprzedził okupację. Zdawał sobie doskonale sprawę, że jak Niemcy nie uderzą pierwsze, to nie będą miały nawet cienia szansy. U nas kierownictwo II RP poza Piłsudskim nie zdawało sobie z tego sprawy. No ale Piłsudski to był - w kategoriach etycznych - po prostu "wariat". I co mi na to odpowiesz?
@alchymista
20 July, 2014 - 18:56
@tł
20 July, 2014 - 21:00
@alchymista
20 July, 2014 - 21:12
Ale słusznie wierzysz w wojnę sprawiedliwą. Bo to kompas. Bez kompasu błądzisz.
Nie ma bestii i bestyjek. Jest tylko sumienie.
Tł
20 July, 2014 - 19:03
Tak, zgadzam się z tym. Choć dodałabym, że godny potępienia jest nie tylko bezrefleksyjny wykonawca rozkazów, ale i ten, który wykonuje te rozkazy całkiem świadomie, kierując się własną korzyścią czy chęcią zabijania.
Nie umiem jednak zgodzić się ze spostrzeżeniem, że „Bestia jest w nas. Sztuką jest trzymanie jej na uwięzi.” i że jest to uniwersalna cecha ludzka.
NIEPRAWDA. To zwyczajnie nieprawda.
Istnieją ludzie odczuwający naturalną, wręcz organiczną odrazę do pewnych zachowań. Myślę, że takimi właśnie przychodzą już na świat. Każdy z nas ma przecież nieco odmienną wrażliwość. Ona może być jakoś modyfikowana poprzez wychowanie czy indywidualne losy, ale naturalna skłonność do takich czy innych zachowań nie jest identyczna. Aby nie ograbiać zmarłych, nie potrzebuję żadnych uwięzi dla „mojej bestii”. Nigdy nie pociągała mnie cudza własność. Ale co więcej, nie wyobrażam sobie, co mogłabym zrobić z rzeczami naznaczonymi ludzkim cierpieniem i krwią.
Nazywajmy rzeczy po imieniu. Każdy, kto żeruje na cmentarzysku, jest hieną. Czy będzie to ruski żołnierz, doniecki terrorysta, zomowiec, czy zwykły rolnik, który przybiegnie z siatką na miejsce katastrofy. Takie osobniki wsadza się do więzienia, a nie czeka na to, aż Bóg się nimi zajmie.
Natomiast jeśli chciałeś powiedzieć, że bestia nie posiada narodowości, to masz rację.
@Ellenai
20 July, 2014 - 19:09
Tł
20 July, 2014 - 19:35
Cechą uniwerslną jest na przykład to, że wszyscy ludzie posługują się zmysłami i o ile nie są inwalidami, to wszyscy uzywają tyle samo zmysłów. Jednak jest sporo różnic w tym postrzeganiu - nawet ludzi całkowicie zdrowych. Jedni mają wrażliwszy słuch, inni wzrok czy węch. Mówi się nawet o podziale na np "wzrokowców", "słuchowców", "dotykowców" i kinestetyków. Jeszcze inni mają niezwykłe zdolności w "wyczuwaniu atmosfery". Ci, którzy mają dobrze wykształcone poczucie smaku, czasem zostają kiperami. Przeciętniak w tym zakresie nie da rady. Jeszcze inni, korzystając ze swoich talentów "węchowych", tworzą perfumy. Ludzie się różnią między sobą. Także - jak już napisalam - wrodzoną wrażliwością. Wiele cech mamy niejako narzuconych już genetycznie. Dlaczego wrodzona "skłonność do bestialstwa" nie miałaby również być stopniowalna?
A skoro o kontrolowanym trzymaniu bestii na uwięzi mowa, to warto chyba dodac, że w tym akurat przypadku kontekst kulturowy bywa nie do przecenienia. Bestie znajdziesz wszędzie, ale nie bez powodu mówi się np. o mentalności azjatyckiej, dla której zarówno ludzkie życie, jak i śmierć znaczą nieco inaczej niż dla nas.
@Ellenai
20 July, 2014 - 19:56
Masz rację odnośnie do kontekstu kulturowego. Ale pamiętaj też o uniwersalnych uwarunkowaniach,opisanych przez Konrada Lorentza. Tak zwane zło... Nie jestem zresztą zwolennikiem jego tez, choć doceniam ich racjonalizm.
Rosemann posłużył się tanim chwytem.. bestie. Alchymista wytknął mu krótka pamięć. Ja wytykam ją obu Panom.
Jest dzisiaj ciekawy tekst Loska. Nie mam siły i ochoty go komentować. Ale jedna z jego tez, wyeksaponowana właśnie w komentarzach, uderza swoja trafnością. Nie zbudowano nigdy cywilizacji bez religii.
Tł
20 July, 2014 - 20:10
@Ellenai
20 July, 2014 - 20:15
Tł
20 July, 2014 - 20:30
Jest bardzo dobry i zasługuje na uwagę :)
@Ellenai
20 July, 2014 - 20:33
Zasługuje na szczególną uwagę.