Biegły WPO osłuchał TU-154M 102

 |  Written by geoal  |  0
W sierpniu 2013 roku WPO w Warszawie przeprowadziła eksperyment procesowy, do którego wykorzystano drugi polski TU-154M o numerze bocznym 102. Nim uchylę rąbka tajemnicy przypomnę komunikat NPW z 23.03.2011 roku:

Rzecznik prasowy NPW płk Zbigniew Rzepa powiedział, że w środę prokuratorzy wojskowi wraz z biegłymi z zakresu fonoskopii z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych "przeprowadzili drugą część eksperymentu procesowego połączonego z pobraniem do badań materiału porównawczego". Dodał, że eksperyment został przeprowadzony w drugim polskim Tu-154M o numerze bocznym 102.

Tak opisywałem te badania:
Jednym słowem eksperci z IES wymogli, by wyciągnąć z zakamarków TU-154M numer boczny 102, odpalić silniki i w tych symulowanych warunkach lotu zbierali materiał porównawczy dla oceny głosów zarejestrowanych przez rejestratory pokładowe (wcześniej zebrano wszelkie dostępne próbki głosów załogi, gen. Błasika, itd).
W efekcie ekspertyza zawiera niezidentyfikowane dźwięki "przesuwających się przedmiotów", a co gorsza są inni utytułowanie specjaliści, którzy identyfikują je jako "gałęzie drzew ocierające się o poszycie tupolewa". Co tu robić, co tu robić, IES ratuj!. Specjaliści instytutu Sehna odpowiadają: "Potrzebujemy materiału porównawczego", tylko jak tym kretynom go dostarczyć?. Dwoma dźwigami podnosić 102-ke by walizki i manekiny fruwały po salonkach, na wozie strażackim mocować szczotki brzozowe, by ocierały się o poszycie?. Przecież ten złom pewnie nie oderwie się od pasa startowego.


Oczywiście wielu ekspertów internetowych zaraz zakwestionowało sposób w jaki przeprowadzono ten eksperyment, a to za niskie obroty silnika, a to inne niezrozumiałe dla mnie przeszkody. Generalnie IES jest do bani. Jak pamiętamy od 25 lipca 2013 roku Andrzej Artymowicz dołączył do grona biegłych pracujących Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie i zaczęło się dziać. W grudniu 2013r. strona polska wystąpiła o możliwość ponownego zgrania materiału dźwiękowego z rejestratorów, co w kręgach zbliżonych do Zespołu Parlamentarnego zostało potraktowane jako próba podważenia ekspertyzy dźwiękowej IES w Krakowie. Cóż nowy biegły, specjalista od dźwięku, któremu poświęciłem sporo uderzeń w klawiaturę, może zastąpić cały instytut, taki młody, zdolny, zna Dodę, jednym słowem Arti. Ponieważ NPW zapomniała, oj skąpią nam informacji, poinformować społeczeństwo o czynnościach podejmowanych przez biegłych WPO w Warszawie zapytajmy może Artiego, otwarty na ludzi człowiek filmu powinien odpowiedzieć:

Co Andrzej Arti Artymowicz robił dnia 13.08.2013 roku, tak po godzinie 13?

I Nasz przemiły reżyser dźwięku, z długim stażem w TVP, odpowiada:
Nic szczególnego, jechałem sobie BMW i słuchałem muzyki. No i jeszcze mamrotałem do siebie:
no jedziemy, jedziemy do tutki 102 zrobić badania, bardzo jestem ciekawy, bardzo jestem ciekaw co się da zrobić, czego się nie da zrobić, jaka będzie atmosfera, tej samej tutki też. Chcę zrobić zdjęcia, trochę filmu, no i oczywiście wszystkie nagrania...
A z kim jechałeś Arti?
-Z kolegami z roboty, nowej roboty, ale oczywiście nie zapomniałem swoich wcześniejszych zajęć, zwłaszcza tych kręconych teledysków z Dodą, Edycią Górniak. No to se też nakręciłem teledysk

"Naprawdę to jest tak piękne, że się aż płakać chce" zachwycił się poniższym widokiem autor filmu.


Gdy relacjonowałem w poprzednim tekście  wizytę czy też spotkanie prywatne prof. Artymowicza w prokuraturze, użyłem takich słów, dla pokazania reakcji prokuratorów na widok symulacji lotu Tupolewa

Wow, takiego to nie ma nawet ta cywilbanda od Laska, bystre oczy wojskowych dostrzegają magiczne cztery litery N A S A, a obyty ze studentami profesor natychmiast dostrzega obiekt zainteresowania, leniwym ruchem wyciąga najnowszy model iPada, tutka jak żywa szoruje brzuchem o drzewa...

Okazuje się, że już WPO ma taką ładną symulację. Mam tylko wątpliwość, czy ma ją prokuratura, czy tylko posiada ją Artymowicz Aviation, który to podmiot oferuje na rynku komercyjnym takie symulatory.


Na swojej stronie internetowej Arti prowadził w marcu 2013 roku rozmowę o potrzebie stworzenia takiego symulatora, teraz będzie jak znalazł. Jak to dobrze pracować w odpowiednim miejscu, jak to dobrze mieć nazwisko, które otwiera różne bramy, a wartownicy salutują. Same korzyści. Tylko czy nie ma w związku z tym żadnych obowiązków, wszak z wojskiem nierozerwalnie związane są słowa tajemnica, poufność, zakaz fotografowania?. Przecież Andrzej Artymowicz jest cywilem, więc może w trakcie swej pracy, prawdopodobnie jedna z wystawionych faktur związana była z tym dniem, fotografować i filmować kolegów z roboty, później będzie można zmontować filmik na podobieństwo tego z serii "roznegliżowane dziewczyny i grupa Żelaznego" .

Zamieściłem zaledwie fragmenty z klatek filmików autorstwa biegłego WPO w Warszawie, podczas wykonywania czynności służbowych biegłego prokuratury, film został upubliczniony przez biegłego prokuratury. Ponieważ ostatnio prof. Artymowicz zechciał zwrócić mi uwagę na niestosowność publikowania pewnych materiałów


chciałbym go zapytać: Czy powinienem  do treści notki dołączyć link do tego filmu, który nie jest konfabulacją, o czym świadczy jego ścieżka dźwiękowa?. Nie wątpię, że choćby soundamator aż pali się by przeprowadzić analizę tej ścieżki, wsłuchać się w wymieniane nazwiska i "gardłowy ton" osób towarzyszących rozkosznemu filmowcowi?. Czy naruszę wówczas jego autorskie prawa majątkowe, gdyż wymieniając z imienia i nazwiska autora filmu uszanowałem jego autorskie prawa osobiste?.

Byłbym zapomniał, muzyka w produkcjach Artiego odgrywa dużą rolę. Co zagrało w duszy autora filmu gdy po raz pierwszy zobaczył na żywo Tupolewa TU-154M w barwach narodowych, znacznym nakładem środków finansowych przystosowanego do przewożenia najważniejszych osób w Państwie?. Do głowy przyszła mu taka oto melodia, wykonywana w oryginale:

Ja wierzę, rozpogodzi się, silniki znów zagrają,
już słyszę ja i serce w gardle mam,
znów siedzę jak na szpilkach, a nuż znowu odwołają,
znów znajdą mnóstwo przyczyn, ja ich znam!
Ja muszę jak najszybciej być tam,
gdzie mróz siarczysty hula po kolędzie,
przyjmuje Londyn, Delhi, Magadan,
pryzmują wszędzie, a ja nie chcę wszędzie!


Widać że Arti poradzi sobie w Moskwie, podczas powtórnego zrzucania materiału dźwiękowego z rejestratorów, gdy ramię w ramię z miejscowymi kolegami podśpiewywać sobie będą kawałki Wysockiego.
 
Uwaga!
1.Uważny czytelnik pewnie zauważył, że przyjąłem za pewnik błędnie ustawiony "rok" kamery filmowej, gdyż nie jestem zwolennikiem spiskowej teorii, że w roku 2011 na dźwięk nazwiska Artymowicz otwierały się podwoje obiektów wojskowych. Niestety w dziale Archiwym Komunikatów NPW nie znalazłem informacji o tym eksperymencie, co pozwoliłoby jednoznacznie określić datę jego przeprowadzenia.
2.Czarne plamy widoczne na tablicach rejestracyjnych, twarzach aktorów naniesione zostały przez autora  tej notki, a nie autora filmu. Autor filmu nie musiał zapewne tego czynić, gdyż posiada wszelkie możliwe, wyrażone na piśmie, zgody na publikowanie materiału filmowego z bazy ...
3. Ponieważ już po 1/2 godz od chwili publikacji tekstu wzmiankowane filmy zniknęły z serwera vimeo, gdzie przez przeszło pięć miesięcy były upublicznione, mogę pokazać miejsce ich publikacji. Sądząc po podanym adresie bloga czyli fizyka-smolenska.salon24.pl
oraz podpisie:
Ten kanał Vimeo zawiera niektóre wybrane wywiady telewizyjne z prof. Pawłem Artymowiczem z Uniwersytetu Toronto, Kanada.
jego właściciel powinien wytłumaczyć się z faktu posiadania i publikowania materiałów z prowadzonego eksperymentu śledczego Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Czyżby blisko współpracował z jednym z biegłych?.

 
data pierwszej publikacji 14.02.2014r.
0
Brak głosów

Więcej notek tego samego Autora:

=>>