
Na kilka dni przed śmiercią pacjentowi często się poprawia. Wracają siły, objawy choroby ustępują, apetyt wraca itp. Ostatni zryw organizmu. Po chwili następuje jednak pogorszenie i śmierć. I podobne zjawisko właśnie się kończy w skali cywilizacyjnej: Trump jaki był taki był ale sporo dobrego w różnych dziedzinach przeprowadził. Wojny żadnej nie zaczął, coś tam w dziedzinie aborcji popchnął, odpowiednich sędziów do Sądu Najwyższego mianował. generalnie na plus. Pisiory nie potrafiły se z nim poradzić bo tu konkretną gadke trzeba uskutecznić.