To niepojęte ale Rosja ma do dziś kompleks polski. Nie tylko za rok 1610, kiedy to po zwycięskiej bitwie pod Kłuszynem Polacy weszli do Moskwy, a także za klęskę wojsk Rosji Sowieckiej w 1920r. 15 sierpnia mija właśnie rocznica Bitwy Warszawskiej. Pod wyśmienitym przywództwem Marszałka Józefa Piłsudskiego Polska po 123 latach niewoli nie tylko odzyskała niepodległość ale i ją ocaliła ratując Europę przed zalewem hord bolszewickich. Stalin powetował klęskę Rosji Sowieckiej mordując nie tylko polskich oficerów ale i elitę narodu, a po 1945 ustanawiając na ziemiach polskich swą strefę okupacyjną. Polska, pomimo klęski Hitlera wojnę przegrała 1/3 terytorium II RP została przez Stalina zagarnięta.
Marzeniem Lenina była polska armia nie liczniejsza niż 100 tys. Dopiero teraz w III RP ta „mieczta” Lenina się ziściła. II RP miała 1,5 milionową armię, a w pełnym rozwinięciu mobilizacyjnym mogła osiągnąć 2,7 mln żołnierzy. Nie pozwoliło to jej jednak walczyć na dwóch frontach.
Jeśli wierzyć słowom Anny Fotygi opublikowanym w wywiadzie na łamach "Polski The Times", że "warunkiem rozszerzenia NATO, było to, że znajdziemy sie w miękkiej strefie wpływów rosyjskich.”, znaczyłoby, że przez 25 lat byliśmy jako Polacy oszukiwani. Kolejne rządy wmawiały nam, że nie potrzebna jest Polsce armia, bo NATO nas obroni. Snuto opowieści w mediach, że obecnie wystarczy armia zawodowa. Aby wyeliminować czynnej polityki Ministra Obrony Narodowej prof. Romualda Szeremietiewa, który próbował tworzyć w Polsce zalążki obrony terytorialnej, posłużono się dziennikarzami. Procesy trwały ok. 8 lat, a ministrem obrony w rządzie PiS, Jarosława Kaczyńskiego, został Radek Sikorski. Pod rządami PO, w których za politykę międzynarodową odpowiedzialny jest Sikorski zrezygnowaliśmy w ogóle z jej prowadzenia. Warto pamiętać wypowiedź Radosława Sikorskiego, że to Niemcy powinny w Europie decydować, przewodzić itp. Pani Merkel próbuje decydować o przyszłości narodów po za ich plecami. Portal Wikileaks ujawnił dokumenty wykradzione przez hakerów Anonymous. Jest w nim opisane porozumienie Merkel – Putin sprawie Mołdawii i Naddniestrza. Niedawno wyszedł na jaw handel Angeli Merkel Krymem. I znów bez wiedzy i zgody Tatarów i Ukraińców.
Polski nie stać na rozbrojenie. Silna armia pełni funkcje odstraszania. „Chcesz pokoju – szykuj się do wojny” – mówili starożytni Rzymianie.
W artykule „Umiesz liczyć, licz na siebie”, Wojciech Jakóbik, współpracownik Klubu Jagiellońskiego oraz Ośrodka Myśli Politycznej przytacza tezy George Friedmana, szefa ośrodka analitycznego Stratfor.
„ Według Friedmana podstawowym celem polskiej strategii powinno być zachowanie narodowej tożsamości i niepodległości. Położona na równinie północnoeuropejskiej Polska jest obiektem kolejnych inwazji z wschodu i zachodu. Dlatego też, zdaniem Friedmana, jej historia jest tak nieregularna – nasz kraj przeszedł drogę od potęgi regionalnej do całkowitego niebytu. Amerykanin twierdzi, że geografia jest podstawowym czynnikiem w polskiej strategii. Skrajnie niekorzystne położenie między młotem a kowadłem nie pozwala na wyznaczanie sobie celów ambitniejszych ponad samo zachowanie własnej państwowości. Friedman kreśli historię I Rzeczpospolitej jako największej potęgi Europy Środkowej, która łączyła pod swym berłem Polaków, Rusinów i Bałtów. Opisuje jej stopniowy upadek i anihilację w 1795 roku. Przywołuje krótki okres wolności 1919-39 i późniejszą tragedię II Wojny Światowej. To przez brak poważnych barier naturalnych agresorzy z przeszłości mogli sobie pozwolić na swobodne ruchy z wschodu na zachód i z zachodu na wschód. Amerykanin twierdzi, że w takich realiach największe zagrożenie to jednoczesny atak z obu kierunków, z kolei największa szansa to stanie się buforem pomiędzy dwiema potęgami – Rosją i Niemcami lub znalezienie zewnętrznej potęgi szachującej wymienione. Ostatni pomysł nie sprawdził się, gdy połączone sojuszem Francja i Wielka Brytania osamotniły Polskę wobec agresji niemieckiej w 1939 roku. Friedman opisuje wejście do UE i NATO jako próbę znalezienia nowego sposobu na zabezpieczenie niepodległości. Podstawową korzyścią jest tu połączenie interesów polskich z niemieckimi w ramach organizacji międzynarodowych, co usuwa zagrożenie z tego kierunku. Taki układ osłabiał pozycję Rosji za czasów Borysa Jelcyna. Nie była wtedy w stanie rozgrywać Europy przeciwko Polakom. Friedman wskazuje jednak, że obecnie sytuacja się zmienia. Kryzys Unii Europejskiej spowodował, że Polska może zadawać sobie pytanie o to, na ile niemieckie interesy są nadal wiązane przez tę instytucję. Polski odbiorca tekstu może iść dalej i zapytać się dziś na ile unijne interesy będą w przyszłości wiązane przez stale wzmacniającą się pozycję RFN. Friedman przewiduje, że Niemcy zniechęcone załamaniem UE, wyswobodzą się z więzów polityki wspólnotowej i zbliżą się na powrót do Rosji. Byłby to najgorszy scenariusz dla Polski. Nie wszystko jednak stracone. Alternatywą dla UE i NATO może być według analityka powrót do koncepcji Międzymorza, tj. zwiększanie znaczenia geopolitycznego Polski poprzez integrację regionu Europy Środkowo-Wschodniej pod jej patronatem. Znajdzie się tu także miejsce dla prometeistów, dalej marzących o niesieniu ognia wolności na Wschód. Na ten temat Friedman więcej pisze w swojej książce, po którą warto sięgnąć choćby dlatego, że jest jedną z najśmielszych i najszerszych prognoz geopolitycznych ostatnich lat. To pierwsze dzieło uwzględniające nowe, pozimnowojenne realia – upadek tezy o ,,końcu historii” i zemstę geografii – jak zatytułował swą książkę inny znamienity analityk Stratforu – Robert D. Kaplan.”( http://rebelya.pl/post/2483/umiesz-liczyc-licz-na-siebie)
Oddając cześć naszym przodkom, bohaterom wojny z bolszewikami zastanówmy się jak obronić dziś naszą niepodległość. Na salonach politycznych trwa walka o dostęp do koryta, czyli kto jaką posadę obejmie. Mierni, ale wierni nieudacznicy są w cenie – taki nikomu nie zagrozi. Dziennikarze głównego nurtu zachowują się jak szczuta sfora psów. Nikt z nich nie myśli o służbie narodowi i państwu. A my, obywatele tkwimy jakimś marazmie, apatii i nie możemy wyłonić nowej autentycznej elity politycznej. Tracimy cenny czas.
Na drodze imperializmu rosyjskiego stanęli nasi pobratymcy – Ukraińcy. Dziś losy Europy nie decydują się na przedpolach Warszawy jak w 1920r., a na przedpolach Doniecka.tekst ukazał się na portalu SDP
1 Comments
Piatka z plusem od
15 August, 2014 - 23:20