Cenne życie kota

 |  Written by ROMA  |  11
Jadę dzisiaj autem, jak zarzad dróg przykazał 40 km/h, nagle patrzę, na przeciw mnie, po tej samej stronie ulicy, jedzie inne auto. Patrzę na kierowcę, ale on nie patrzy na mnie, tylko gdzieś w bok. Zwalniam..., zwalniam..., staję. On nie zwalnia i nie zatrzymuje się. Spojrzał przed siebie dopiero po owym buuum, które nastąpiło w momencie zderzenia.  Ja wysiadam z mojego samochodu, on ze swojego. Młody, ok. 19-20 lat. Przerażony.  Stoimy i patrzymy na ten rozbity pojazd. Odezwałam się pierwsza: "No i co pan o tym myśli?"  "Kurcze, kot mi wyskoczył i tak..." on na to. Acha, tu cię mam. "Aby ocalić życie kota, rozwalił mi pan samochód?" "No moja wina, zagpiłem się na tego kota. Ja napiszę oświadczenie, że pokryję wszystkie koszty."  Psia kość, wogóle nie wiem jak się takie sprawy załatwia. Dzwonić na policję? Do ubezpieczyciela? Do mechanika? Sięgamy po telefony. Ja do ojca, że jednak tak prędko nie przyjadę, on chyba też do rodziców. Potem do ubezpieczyciela - co się w takich wypadkach robi? Udzielił instrukcji. On też gdzieś dzwoni. Potem dzwonię do przyjaciela, ma większe doswiadczenie - przeżył już dwie stłuczki, a dla mnie to jest "pierwszy raz". Przyjechała mama chłopaka, przyjachał wujek chłopaka. Proszą, żeby nie wzywać policji, bo młody dostanie mandat i punkty karne, że zobowiazują się pokryć koszty naprawy.   Boże, co ja mam zrobić? Kolejny telefon do przyjaciela - on: "Gdzie jesteś, poczekaj, jadę do ciebie."  Zanim przyjechał spisaliśmy oświadczenie. Fachowiec wycenił koszt na 2 tysiące. Ale auto jest zablokowane do następnej soboty. Wreszcie mam okazję przesiąść się na rower.
Kocie, biegający swobodnie po ulicach mojego miasta, nawet nie wiesz, ze twoje kocie życie warte jest 2 tysiące złotych! Twoje zdrowie! 
Notkę dedykuję wszystkim miłośnikom kotów.
5
5 (3)

11 Comments

Obrazek użytkownika tł

Mój pies ma kumpla, retrivera Maksa. Kiedyś spotykamy Maksa z trzema szwami na pysku.
- Co się stało? - pytam Maksowego pana.
- Wpadł pod samochód - odpowiada.
- No, to szczęśliwie się skończyło.
- Szczęsliwie? Muszę zapłacić właścicielowi auta 10 tysięcy za naprawę!

Komentarz dedykuję wszystkim psom ;-)

Pozdrawiam
Obrazek użytkownika ROMA

ROMA
Trzy szwy za 10 tys. - to nieźle. Ten dzisiejszy kot uszedł z życiem, nawet śladu po nim nie zostało, nie licząc naszych potrzaskanych samochodów. 
Kotek jest cudny. Pozdrawiam.
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
jedyny kot na tym portalu czuję się w obowiązku stanąć w obronie tego biednego, zapewne przerażonego kota. Wyobrażacie sobie, jechało na niego takie wielkie, warczące coś!
Dobrze,  że nic mu sie nie stało.


A przy okazji, może to wydarzenie z kotem to jakiś znak, że powinnaś u siebie zadomowić jakiegoś futrzaczka???? Polecam, wiem coś na ten temat laugh
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika ROMA

ROMA
Koty najbardziej lubię u znajomych;-) Albo jak im się uda uciec spod kół samochodu. 
Obrazek użytkownika ROMA

ROMA
Tytuł może mylący, ale morał trafny "NIech żyją koty!" Nie jestem antykociarą, ale kota nie mogę mieć z powodu alergii. Pozdrawiam.
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
Roma zna mnie od dość dawna i jeszcze żyję ;)))))
Nie taka więc straszna antykociara cheeky
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika ro

ro
Przeżyłem w sobotę chwilę grozy - wyskoczył mi pies. Stare psisko, chciał przejść przez jezdnię, za swoimi, równie ważnymi jak moje sprawami. Gdybym jeszcze był sam! W samochodzie córka, zięć i wnuki - ostre hamowanie wykluczone.
Uff! Udało się. A kierowca z tyłu, który prawie wjechał mi do bagażnika, widząc, że się rozglądam za psem, pokazał mi kciuk do góry, że okej.

ROMO, jedna rzecz: zawsze warto rozmawiać i gdy się tylko da - unikać wzywania policji, gdy sprawca stłuczki bierze winę na siebie (oczywiście na piśmie!). Policja "za darmo nie przyjeżdża" - 500 zł. A czasem szuka jeszcze przewinień u poszkodowanego...  
Obrazek użytkownika ROMA

ROMA
Też jestem za tym, że należy najpierw porozmawiać i dojść do porozumienia bez pośredników. Moje wątpliwości wynikały z tego, że był to "debiut wypadkowy". I nie wiedziałam co zrobi sprawca. Wszystko skończyło się w miarę dobrze. Pozdrawiam poświatecznie!  
Obrazek użytkownika BBudowniczy

BBudowniczy
Ech te koty ... :) wpolityce.pl/kryminal/191890-jedna-osoba-zostala-ranna-w-wyniku-zderzenia-dwoch-samochodow-do-wypadku-doszlo-przezkota
Obrazek użytkownika ro

ro
Cóż, jakiś czas temu przypadek sprawił, że zaobserwowałem i udokumentowałem wyjątkowo obrzydliwe zachowanie portalu panów Karnowskich. Jednak nie ten incydent, bo każdy może mieć gorszy dzień, nieodpowiedzialnego pracownika, lub coś w tym rodzaju, ale kompletne "olanie" tematu - brak choćby zdawkowego wyjaśnienia na okrągło, czy słów "przepraszamy, to była głupia wpadka", nie mówiąc o wyciągnięciu konsekwencji.
To samo dotyczy rzekomo prawicowego i patriotycznie nastawionego zarządu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, z panem Krzysztofem Skowrońskim na czele. Listy polecone jeszcze w Polsce docierają, a i mejle czasem też...
Ludzie, którzy potrafią kipieć (słusznym) oburzeniem na "salonowców" i ich działalność szkodzącą Polsce, we własnym "pokoju gościnnym" niskie, podłe zachowania tolerują bez żenady. 
Liczy się tylko "klikalność"?
 
"wPolityce.pl", "w  Sieci" i inne miejsca, gdzie produkują się Karnowscy et consortes, omijam od tego czasu szerokim łukiem, zatykając nos.
I przestrzegam przyjaciół i znajomych przed tym towarzystwem. 

Jeśli ktoś jest zainteresowany szczegółami, chętnie odpowiem w prywatnej poczcie.
 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>