
Moja ulica w Gdańsku była krótka. Kilka domów na krzyż. Chłopaków w moim wieku było czterech. Spędzaliśmy razem mnóstwo czasu. Piłka, pierwsze papierosy, zimne ognie na Sylwestra. Na wakacje, do babci, przyjeżdżał z Warszawy jeszcze jeden, ale ten był młodszy i trzymał się głównie ze mną i kolegą w moim wieku. Pozostali dwaj byli trochę starsi.
Z tym z Warszawy rozmawiałem po latach, przy okazji śmierci mojego Ojca. Nasze mamy były koleżankami od podstawówki.
Facet jest czy był jednym z redaktorów "Myśli polskiej", dziwnego, proruskiego czasopisma.
Z najstarszym kontakt straciłem zupełnie.
Z nieco starszym straciłem kontakt jakoś po podstawówce, ale spotykałem często jego ojca. Zawsze długo gadaliśmy. Było nie było jeździłem pod jego opieką na plażę, chodziliśmy na spacery z ich ogromnym psem.
Najbliższego mi, tego w moim wieku, spotykam gdy odwiedzam mamę.
Dziś, dzięki Inwentarzowi archiwalnemu IPN dowiedziałem się, że mój przemiły sąsiad był ormowcem. Zdarza się i to by było pół biedy.
Tyle, że mój o rok starszy kolega z "naszej ulicy" został, jak się okazało oficerem SB, nawet jakieś opracowania o młodzieży pisał. Fajna, tak w ogóle, rodzina, bo starszy o 7 lat brat - a było ich dwóch plus siostra - też był oficerem SB.
Takie to pożytki płyną z poszukiwań w archiwum IPN...
Na pocieszenie dodam, że sprawdzian dziadków i wujów własnych tak przykrych odkryć mi nie dostarczył.
A na to, że sporą część młodych lat spędziłem z przyszłym esbekiem, poradzić nic nie mogę.
Z tym z Warszawy rozmawiałem po latach, przy okazji śmierci mojego Ojca. Nasze mamy były koleżankami od podstawówki.
Facet jest czy był jednym z redaktorów "Myśli polskiej", dziwnego, proruskiego czasopisma.
Z najstarszym kontakt straciłem zupełnie.
Z nieco starszym straciłem kontakt jakoś po podstawówce, ale spotykałem często jego ojca. Zawsze długo gadaliśmy. Było nie było jeździłem pod jego opieką na plażę, chodziliśmy na spacery z ich ogromnym psem.
Najbliższego mi, tego w moim wieku, spotykam gdy odwiedzam mamę.
Dziś, dzięki Inwentarzowi archiwalnemu IPN dowiedziałem się, że mój przemiły sąsiad był ormowcem. Zdarza się i to by było pół biedy.
Tyle, że mój o rok starszy kolega z "naszej ulicy" został, jak się okazało oficerem SB, nawet jakieś opracowania o młodzieży pisał. Fajna, tak w ogóle, rodzina, bo starszy o 7 lat brat - a było ich dwóch plus siostra - też był oficerem SB.
Takie to pożytki płyną z poszukiwań w archiwum IPN...
Na pocieszenie dodam, że sprawdzian dziadków i wujów własnych tak przykrych odkryć mi nie dostarczył.
A na to, że sporą część młodych lat spędziłem z przyszłym esbekiem, poradzić nic nie mogę.
(8)
9 Comments
Nie rozumiem
27 February, 2017 - 22:48
tekst jest...
28 February, 2017 - 10:40
Pzdr, Hun
"...And what do you burn, apart from witches? - More witches!..."
Hun
28 February, 2017 - 10:52
PS. do tekstu
28 February, 2017 - 10:59
A jak teraz...
28 February, 2017 - 20:44
Pzdr, Niezlustrowany H...
"...And what do you burn, apart from witches? - More witches!..."
Hun
28 February, 2017 - 21:06
Drogi Traube,
01 March, 2017 - 16:59
krisp
krisp
01 March, 2017 - 17:41
Z kolegą spędzałem sporo czasu kiedy mieliśmy tak 8 do 14 lat. Prawie wyłącznie na dworze i prawie zawsze w grupie. Jak się przeprowadzili to ani jemu, ani mnie, nie przyszło do głowy, aby podtrzymywać znajomość. Faktem jest jednak, że wspomnień z nim związanych mam wiele.
Nie przypuszczałbym nigdy, że mój miły sąsiad takie dwie kanalie wychowa. Ja jestem rocznik 1960, kolega o rok starszy. Czyli on do tego SB się już po Papieżu i Solidarności zapisał. Może detal, ale w moich oczach czyni go jeszcze gorszym padalcem od praktycznie mi nieznanego, starszego o 7 czy 8 lat brata.
Drogi Traube,
01 March, 2017 - 18:34
krisp