Ukrzyżowani uskrzydleni

 |  Written by Aleksander Rybc...  |  1

Ksiądz Popiełuszko wygłosił ostatnią homilię
jej słowa będą hymnem ocalającym Polskę
na razie kapłan schodzi powoli z ambony
a święta Weronika przyciska do jego ust
nylonową chustę dźwiękowej taśmy
na której zapisze się prawda
wolności i męstwa

Błogosławiony Jerzy nie należy już do tego świata
jego czas nabiera przestrzeni przesypując chwile w stulecia
a piasek zamieniając w skałę na której zapisze się historia

wychodzi przed kościół
Polskich Braci Męczenników
patrzy na turkoczące po bruku kibitki
czuje jak na jego ramiona pada cień krzyża
przelatującego nad nim samolotu z innej epoki
ksiądz patrzy w ciemniejące niebo czekając już tylko
aż oprawcy powloką go wzdłuż toruńskiej szosy
i wrzucą w otchłań zatęchłego bagażnika
wieko się zatrzaśnie i od tego mgnienia
przeszywającego mrok nieśmiertelności
tylko on będzie poznawał szczegóły męki
prawdziwe rysy twarzy prześladowców
echo ich kroków będzie się niosło
niezmordowanie i bezkarnie
po bezdrożach ojczyzny
po salach sejmowych
policyjnych posterunkach
sądach gabinetach zbrodni i zdrady
będzie się niosło ponad uśpionym lądem
powracało przypominać zabójcom że zbrodnia trwa
a dzieło spustoszenia nie zostało ukończone
jak długo prawda i dobro zwycięża

świt
przystanął
i nagle zawrócił
pod osłoną ciemności
nierozpoznane postaci wloką
dziewięćdziesięciu sześciu
wysłanników słowa i pamięci
nad płytą lotniska unoszą się
przyspieszone oddechy pachołków
emisariusze nie znają przeznaczenia
wrzucani są po kolei w otchłań Tupolewa
wilgotne ciemne powietrze powoli nasyca się
zapachem materiałów wybuchowych siarki mgły
przetaczają się z błyskiem płyty awaryjnych wyjść

współczesne drogi krzyżowe
stawiane są na podniebnej Golgocie
groby pustoszeją przed zmartwychwstaniem
a rodzinom wydaje się akty zgonu i świadectwa pogardy

otworzą się wieka zalutowanych trumien
pochyli nad nimi ostatni legion sprawiedliwych
zniknie związane sznurkiem ciało księdza Jerzego
pójdą do nieba sprofanowane szczątki Anny Walentynowicz

 Aleksander Rybczyński

 

Wiersz opublikowany w bibliofilskim nakładzie 25 egzemplarzy przez "Oficynę FJ", Toronto, 2013

Ilustracja: obraz Rajmunda Gałeckiego, "Katyń, Smoleńsk" - źródło portal http://hej-kto-polak.pl/wp/

5
5 (4)

1 Comments

Obrazek użytkownika Waldemar Żyszkiewicz

Waldemar Żyszkiewicz
Przejmujący wiersz, Alku, zamykający w surowej, choć pełnej ziemskich konkretów formie,
dwa wydarzenia, które - w intencji sprawców - miały umocnić ich panowanie nad Polską,
ale - jak chcemy wierzyć - staną się staną się światłem, rozerwą zasłonę w świątyni,
poprzedzą prawdziwy początek Niepodległej...

PS Amatorów niewielu, ale jak sam mówiłeś, nie jest to blog literacki :)

Waldemar Żyszkiewicz

Więcej notek tego samego Autora:

=>>