Na wieść o tym, że Pan Premier Tusk chce się pozbyć swojego konkurenta w partii i wysłać go do Moskwy na Ambasadora III RP w Federacji Rosyjskiej przychodzą do głowy różne myśli, raczej wesołe, niż smutne. Grzegorz Schetyna szarżuje już od dawna przeciwko swojemu szefowi i miarka się chyba przebrała. Jeśli nie jest to więc tylko jakiś balon próbny, to już wiemy, że Grzegorz Schetyna jedzie do Moskwy Putina. To - oby tak było - rozpoczyna ciekawą debatę o tym, gdzie możemy wysłać resztę platfomerskiej ekipy. Najtrudniej rozstrzygnąć, gdzie mógłby pojechać czy polecieć poseł Szejnfeld. To prawdziwy diament w łonie partii, intelekt Einsteina, a głos Franka Sinatry. Znając ulubione formy spędzania wolnego czasu przez Pana Posła, może warto byłoby go wysłać na Mauritius? Byłby chyba zadowolony. Tu, od razu, jedno zastrzeżenie co do potencjalnych wyroków i więzień, niech prawo działa, my tu spekulujemy, kogo i gdzie wysłać. Nie ma najmniejszego problemu z Julią Piterą. Od razu do kraju łososia, czyli do Norwegii. Tam się Pani Posłanka napatrzy na ryby do bólu, dodać wypada jedynie, że są droższe niż jej słynny dorsz za circa 8 złotych. Stefan Niesiołowski to poważny problem, bo można go wysłać tylko do takiego kraju, z którym nasze stosunki dyplomatyczne są już tak fatalne, że nic więcej nie da się zepsuć. Przychodzi tu na myśl Korea Północna, choć przedstawiciele jej ambasady składali wieniec na grobie Wojciecha Jaruzelskiego. Ale nie ma innego wyjścia, może nawet słynny, uśmiechnięty zawsze poseł tam się zasymiluje i obejmie władzę?
Jeśli chodzi o premiera, to od dawna wiadomo, gdzie może ambasadorować. Peru czeka, czapkę już ma, więc tylko bilet na drogę i do pracy. W Peru lubią piłkę nożną, więc na pewno nie będzie się szef PO nudził, a przecież są tam i inne atrakcje, które Donald Tusk zna z młodości. Jest jeszcze Paweł Graś. Z nim też nie ma problemu. Swego czasu wybrał rolę „gospodarza” u niemieckiego właściciela willi, więc Berlin jak znalazł dla Pawła Grasia, można nawet rzec, że to awans, bo w polskiej ambasadzie będzie już prawdziwym gospodarzem, a nie tylko dozorującym czyjąś własność. Przy okazji wysyłki liderów PO, można by też na ważne placówki dyplomatyczne nominować liderów innych partii, które wyrosły na plecach Platformy. Janusz Palikot nie ma już w Polsce nic do zrobienia, mógłby więc z powodzeniem zostać Ambasadorem III RP w Ułan Bator. Mongolia go oczaruje, a kumys może stanie się jego nowym produktem alkoholowym, no i może promować w Mongolii „małpki”. Lista ambasadorów III RP to bardzo fajna sprawa dla zainteresowanych, o ile damy im wyjechać. Jeden już się urwał, czy raczej zwiał do Hiszpanii. A może Tomasz Arabski po prostu wiedział już wcześniej, że szykowana jest lista ambasadorów?
Jeśli chodzi o premiera, to od dawna wiadomo, gdzie może ambasadorować. Peru czeka, czapkę już ma, więc tylko bilet na drogę i do pracy. W Peru lubią piłkę nożną, więc na pewno nie będzie się szef PO nudził, a przecież są tam i inne atrakcje, które Donald Tusk zna z młodości. Jest jeszcze Paweł Graś. Z nim też nie ma problemu. Swego czasu wybrał rolę „gospodarza” u niemieckiego właściciela willi, więc Berlin jak znalazł dla Pawła Grasia, można nawet rzec, że to awans, bo w polskiej ambasadzie będzie już prawdziwym gospodarzem, a nie tylko dozorującym czyjąś własność. Przy okazji wysyłki liderów PO, można by też na ważne placówki dyplomatyczne nominować liderów innych partii, które wyrosły na plecach Platformy. Janusz Palikot nie ma już w Polsce nic do zrobienia, mógłby więc z powodzeniem zostać Ambasadorem III RP w Ułan Bator. Mongolia go oczaruje, a kumys może stanie się jego nowym produktem alkoholowym, no i może promować w Mongolii „małpki”. Lista ambasadorów III RP to bardzo fajna sprawa dla zainteresowanych, o ile damy im wyjechać. Jeden już się urwał, czy raczej zwiał do Hiszpanii. A może Tomasz Arabski po prostu wiedział już wcześniej, że szykowana jest lista ambasadorów?
(5)
7 Comments
Jest takie urocze
01 June, 2014 - 18:35
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Szary Kocie!
01 June, 2014 - 19:17
Jednak co do Tuska, to zamiast tego Peru (w Zatoce San Francisco), proponowałbym małą parafrazę starego przeboju:
Gdy się PełO skończy,
Opadnie do zera,
To na Madagaskar
Wyślemy... premiera.
Oj, Madagaskar,
Kraina, czarna,
Parna,
Afryka na pół dzika...
Dlatego potrzebę powołania Ministerstwa Terytoriów Zamorskich należy uznać za palącą.
Rzeczone ministerstwo podjęłoby natychmiast stosowne kroki, by wsród tubylców reaktywować niektóre tradycje kulinarne...
Oj tam zaraz zamknęłaś...
01 June, 2014 - 19:26
Zawsze też można się zastanowić nad umileniem życia naszym milusińskim dyplomatom...
W pierwszym odruchu chciałam Cię prosić, abyś darował Madagaskarczykom konieczność oglądania premierka, ale skoro chodzi o reaktywację kulinarnych tradycji, to co innego....
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Drogi Szary Kocie,
01 June, 2014 - 20:54
A potem można by podesłać następnych i następne (a co, jak równość to równość), aż do wyczerpania zapasów (platformersów konsumpcyjnych).
Pozdrawiam
krisp
Ro, Krispie,
01 June, 2014 - 21:07
Kochani, tak nie można, trochę litości i miłosierdzia. Nie godzi się...
Co Wam te biedne plemiona zrobiły, że chcecie, aby niestrawności dostały???
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Drogi Szary Kocie,
01 June, 2014 - 21:20
Pozdrawiam
krisp
Oczywiście!
01 June, 2014 - 22:00
Działa podobno w przypadku niektórych grzybów, uznanych potocznie za trujące, to tym bardziej zadziała w przypadku tłustych działaczy partyjnych. Ba! Nawet starą baraninę da się ponoć długotrwałym gotowaniem pozbawić wątpliwych walorów zapachowych.