Każda „wielka smuta” w Rosji oznacza śmiertelne zagrożenie dla każdego narodu będącego w promieniu rażenia. I tym razem także nie jest inaczej – jest bowiem duże ryzyko że jeśli sankcje Europy i Stanów Zjednoczonych wywołają dotkliwe reperkusje, odczuwalne przez zwykłych Rosjan to odbiór będzie jednoznaczny: zgniły i zepsuty świat zaatakował ich suwerenne państwo. Innymi słowy, jeśli sankcje wywołają w Rosji kolejną „wielką smutę” to zostanie ona rozegrana pod kontrolą propagandową KGB i rosyjskiej oligarchii. A konsekwencje jak zawsze w przypadku Rosji będą nieobliczalne.
Rosjanie nie są normalnym narodem – to społeczeństwo patologicznie przyzwiązane do dominacji swojego państwa. I jeśli sankcje mają za zadanie osłabić rosyjską władzę to obawiam się że efekt będzie dokładnie odmienny od zamierzonego. Jeśli wybrany w powszechnych wyborach „putin” spotka się z ostracyzmem Europy to nie odbiorą tego jako moralną przestrogę ale jako atak na swoją wolną i demokratyczną decyzję – jako atak na suwerenność swojego narodu. Miejmy świadomość że to nie tylko ludzie od wieków skażeni syndromem sztokholmskim, od lat zmieleni w syndromach katów i ofiar, ale też 141 milionów ludzi indoktrynowanych i okłamywanych każdego dnia od pokoleń. Czy ktoś sobie wyobraża aby w Niemczech jakiekolwiek wybory mógł wygrać człowiek szczycący się że był oficerem STASI? Czy, w Rumunii, Czechach albo w Polsce jakiekolwiek sukcesy w wyborach mógłby odnieść facet obnoszący się stopniem oficerskim w Securitate czy SB? W Rosji jest inaczej – tam facet budujący wręcz swoją tożsamość polityczną na rodowodzie z KGB wygrywa wybory za wyborami. Czy to nie jest prawdziwy obraz Rosjan? Zwykły Rosjanin nie zrozumie przesłania sankcji a już na pewno nie przełożą się one na protesty przeciwko władzy Putina. Sądzę że będzie wręcz przeciwnie.
Kilka tygodni temu rozmawiałem w Turcji z pewną bardzo ciepłą i serdeczną, a przy tym bardzo ładną Rosjanką. Jak to Rosjanki. Pani mieszka na południu Turcji od wielu lat choć nie przyjechała tam bezpośrednio z Rosji ale z Paryża, w którym również spędziła sporo czasu. Piszę to żeby naświetlić obraz osoby która świat ogląda nie tylko w rosyjskich dziennikach ale patrzy na niego z europejskiej perspektywy. Odczucia jakie ogarniały tą francusko - turecką Rosjankę określiłbym jako dojmujący smutek. Smutek że świat nie widzi jak na Ukrainie rodzi się faszyzm, jak na kijowskim Majdanie faszyści urządzili krwawą łaźnię, jak znów po tylu latach od zakończenia II wojny światowej naziści mordują Rosjan. A świat jest ślepy – bo zaślepiony niechęcią do Rosji ... . To że po drugiej stronie stoją oficerowie KGB, dowódcy wojsk z Afganistanu i najemnicy z grup paramilitarnych pozostałych po rozpadzie rosyjskiej armii nie wchodzi w zakres rosyjskiej percepcji. To że po drugiej stronie faszyzmu stoi komunizm z bagażem 100 milionów ofiar wykracza poza tą optykę. Tak to widzą zwykli Rosjanie – choćby dlatego że świat nigdy ich państwa nie rozliczył z komunizmu.
Jestem pewien że zwykłego Rosjanina szybciej skłoni do refleksji Holender który go będzie dwa tygodnie omijał z niechęcią w wakacyjnym kurorcie, niż miesiące dotkliwych sankcji gospodarczych ze strony Europy. Rosjanie nie widzą bowiem w postępowaniu swojego państwa absolutnie niczego nieetycznego. Choćby dlatego że to imperium zła wyspecjalizowało się kłamstwie i cynicznej projekcji. I choć nigdy – ale to nigdy nie wolno gardzić człowiekiem, to sądzę że w optyce Rosjan nigdy nic się nie zmieni jeśli zwykli Europejczycy będą przed nimi udawali że nic złego się nie dzieje. Jeśli nie zobaczą obrazu swojego państwa w oczach ludzi na europejskich ulicach to nigdy nie dowiedzą się prawdy. Ta prawda nigdy do nich nie dotrze.
Na koniec jeszcze mała refleksja. Nie jestem oczywiście na tyle naiwny żeby sądzić że opinia publiczna na ulicach Europy czy nawet Moskwy zakończy imperialistyczne zapędy kolejnych rosyjskich „putinów”. To zbyt głęboka choroba i zbyt duże pieniądze. Ale patrząc dziś z perspektywy czasu na życzliwość i zrozumienie jakiego w latach PRL-u doświadczyliśmy ze strony społeczeństwa zachodniej Europy, przychodzi mi na myśl czy dziś – my – Polacy i inne społeczeństwa nie powinniśmy tą samą życzliwością jaką nam okazano objąć Rosjan. I przychodzi mi wtedy do głowy wartość społeczna walki ludzi Solidarności, Solidarności Walczącej, Rolników Indywidualnych, ludzi Kościoła. Ich ofiara, represje, śmierć ... .Czy Rosjanie zasłużyli na życzliwość? Dopóki nie będzie im na tym zależeć to w Rosji nigdy nic się nie zmieni.
Img.: http://blog.bluesky.pl/bez-tych-pamiatek-nie-wracaj-z-podrozy/
Rosjanie nie są normalnym narodem – to społeczeństwo patologicznie przyzwiązane do dominacji swojego państwa. I jeśli sankcje mają za zadanie osłabić rosyjską władzę to obawiam się że efekt będzie dokładnie odmienny od zamierzonego. Jeśli wybrany w powszechnych wyborach „putin” spotka się z ostracyzmem Europy to nie odbiorą tego jako moralną przestrogę ale jako atak na swoją wolną i demokratyczną decyzję – jako atak na suwerenność swojego narodu. Miejmy świadomość że to nie tylko ludzie od wieków skażeni syndromem sztokholmskim, od lat zmieleni w syndromach katów i ofiar, ale też 141 milionów ludzi indoktrynowanych i okłamywanych każdego dnia od pokoleń. Czy ktoś sobie wyobraża aby w Niemczech jakiekolwiek wybory mógł wygrać człowiek szczycący się że był oficerem STASI? Czy, w Rumunii, Czechach albo w Polsce jakiekolwiek sukcesy w wyborach mógłby odnieść facet obnoszący się stopniem oficerskim w Securitate czy SB? W Rosji jest inaczej – tam facet budujący wręcz swoją tożsamość polityczną na rodowodzie z KGB wygrywa wybory za wyborami. Czy to nie jest prawdziwy obraz Rosjan? Zwykły Rosjanin nie zrozumie przesłania sankcji a już na pewno nie przełożą się one na protesty przeciwko władzy Putina. Sądzę że będzie wręcz przeciwnie.
Kilka tygodni temu rozmawiałem w Turcji z pewną bardzo ciepłą i serdeczną, a przy tym bardzo ładną Rosjanką. Jak to Rosjanki. Pani mieszka na południu Turcji od wielu lat choć nie przyjechała tam bezpośrednio z Rosji ale z Paryża, w którym również spędziła sporo czasu. Piszę to żeby naświetlić obraz osoby która świat ogląda nie tylko w rosyjskich dziennikach ale patrzy na niego z europejskiej perspektywy. Odczucia jakie ogarniały tą francusko - turecką Rosjankę określiłbym jako dojmujący smutek. Smutek że świat nie widzi jak na Ukrainie rodzi się faszyzm, jak na kijowskim Majdanie faszyści urządzili krwawą łaźnię, jak znów po tylu latach od zakończenia II wojny światowej naziści mordują Rosjan. A świat jest ślepy – bo zaślepiony niechęcią do Rosji ... . To że po drugiej stronie stoją oficerowie KGB, dowódcy wojsk z Afganistanu i najemnicy z grup paramilitarnych pozostałych po rozpadzie rosyjskiej armii nie wchodzi w zakres rosyjskiej percepcji. To że po drugiej stronie faszyzmu stoi komunizm z bagażem 100 milionów ofiar wykracza poza tą optykę. Tak to widzą zwykli Rosjanie – choćby dlatego że świat nigdy ich państwa nie rozliczył z komunizmu.
Jestem pewien że zwykłego Rosjanina szybciej skłoni do refleksji Holender który go będzie dwa tygodnie omijał z niechęcią w wakacyjnym kurorcie, niż miesiące dotkliwych sankcji gospodarczych ze strony Europy. Rosjanie nie widzą bowiem w postępowaniu swojego państwa absolutnie niczego nieetycznego. Choćby dlatego że to imperium zła wyspecjalizowało się kłamstwie i cynicznej projekcji. I choć nigdy – ale to nigdy nie wolno gardzić człowiekiem, to sądzę że w optyce Rosjan nigdy nic się nie zmieni jeśli zwykli Europejczycy będą przed nimi udawali że nic złego się nie dzieje. Jeśli nie zobaczą obrazu swojego państwa w oczach ludzi na europejskich ulicach to nigdy nie dowiedzą się prawdy. Ta prawda nigdy do nich nie dotrze.
Na koniec jeszcze mała refleksja. Nie jestem oczywiście na tyle naiwny żeby sądzić że opinia publiczna na ulicach Europy czy nawet Moskwy zakończy imperialistyczne zapędy kolejnych rosyjskich „putinów”. To zbyt głęboka choroba i zbyt duże pieniądze. Ale patrząc dziś z perspektywy czasu na życzliwość i zrozumienie jakiego w latach PRL-u doświadczyliśmy ze strony społeczeństwa zachodniej Europy, przychodzi mi na myśl czy dziś – my – Polacy i inne społeczeństwa nie powinniśmy tą samą życzliwością jaką nam okazano objąć Rosjan. I przychodzi mi wtedy do głowy wartość społeczna walki ludzi Solidarności, Solidarności Walczącej, Rolników Indywidualnych, ludzi Kościoła. Ich ofiara, represje, śmierć ... .Czy Rosjanie zasłużyli na życzliwość? Dopóki nie będzie im na tym zależeć to w Rosji nigdy nic się nie zmieni.
Img.: http://blog.bluesky.pl/bez-tych-pamiatek-nie-wracaj-z-podrozy/
(6)
23 Comments
Tak zapytam.
08 August, 2014 - 00:00
Rexarze,
08 August, 2014 - 09:31
Jednak akceptacja dla polityki mocarstwowej kończy się tam, gdzie zaczynają się wojny zaborcze i niszczenie, podporządkowywanie sobie innych narodów. Dla Rosjan imperializm jest istotą ich dumy narodowej. To jest jakieś wynaturzenie.
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Szary Kocie!
08 August, 2014 - 10:02
-Весь мир видит, что у нас зубы есть.
Wtedy myślałem, że mówi to z przyzwyczajenia, na użytek ewentualnego donosu. Ale to by było zbyt proste.
Oni faktycznie tacy są: dumni z imperializmu tej swojej Rosiji. Do tego stopnia, że kiedy jakiś Rosjanin krytykuje swój rząd, odbieram to jako fałsz.
Ro
10 August, 2014 - 10:30
-----------------------------------------------------------
Podejrzewam że miał Pan równiesmutne refleksje jak ja kiedy rozmawialem z ta Rosjanką w Turcji. Tych ludzi po prostu oślepiono ... .
Pozdrawiam
Szary Kot
10 August, 2014 - 10:28
---------------------------------------
Tak - ale sama duma narodowa - jak już wspomniałas nie jest przecież zlem - zlo zaczyna się dopiero kiedy czlowiek gotów jest dla tej potęgi zabić albo stać się ślepym na zbrodnię. A Rosjan przyzwyczajono do tego ze ich zbrodnie zawsze są usprawiedliwione. Nawet zbrodnie wobec własnych obywateli. To po prostu "chory człowiek" Europy.
Dziekuje Kotko - i bardzo Cię przepraszam że tak póxno zjawiam się jako gospodarza. Strasznie mi glupio. Przepraszam
waw75
10 August, 2014 - 14:22
To szowinizm czy już faszyzm, czy się mylę w definicji?
Niektórzy określają Rosję jako państwo "bandyckie", to raczej epitet, ale trafny.
Chryzopraz
10 August, 2014 - 18:46
------------------------------------------------------------------------------------
Mam bardzo podobne refleksje. Zresztą wylało się to ze mnie w notce pt "Europejski komunizm i rosyjski faszyzm". Jakoś tak się dzieje że podstawą są cechy mentalności ludzkiej - pycha, snobizm, egoizm itd - a dopiero potem piszemy definicje do masowych ruchów i edeologii jakie w oparciu o te cechy mentalności zbudowano. Dziś efektem tzw "rosyjskiej duszy" jest rodzące sie zjawisko terroru w celu podporządkowania sobie mieszkańców i panstw regionu - czy nazwiemy to faszyzmem czy też komunizmem ma w istotcie niewielkie znaczenie. Putin opiera dziś swoje dzialanie na ideologii Aleksandra Dugina ktora broni wiary i konserwatyzmu - jest wręcz sprzeczna z ideą komunizmu - ten Putin to przecież jeden z najbardziej niebiezpiecznych i najlepiej wyszkolonych oficerów KGB ktorą stworzono aby zaszczepić w regionie terror komunistycznej Rosji. Definisje przestają mieć znaczenie.
Pozdrawiam Serdecznie
Tamtej Twojej notki nie
10 August, 2014 - 21:09
I również pozdrawiam goorąco i urlopowo.
Edytowałam komentarz:
PS - dopisek po chwili - Przepatrzyłam wszystkie Twoje wpisy, ale notki pt. "Europejski komunizm i rosyjski faszyzm" wśród nich nie ma. Gdzie ją opublikowałeś?
Chryzopraz
10 August, 2014 - 22:26
Dzięki Chryzoprasko :)
Rexar
10 August, 2014 - 10:20
To nie ambicje czy plany budowy potęgi wlasnego państwa są zlem - złem są metody i to trzeba Rosji uniemożliwić. Problem w tym że 141 milionów ludzi wRosji kompletnie tego nie dostrzega.
Pozdrawiam
waw75
08 August, 2014 - 01:14
Ale co do tych "pułkowników", to jeżeli chodzi o Polskę, nie zakładałbym się...
Zostawiając nawet kwestię, czy wybory były uczciwe, sam fakt że sympatyk WSI cieszy się wielomilionowym poparciem, stoi trochę na bakier z Twoją tezą.
Ro
10 August, 2014 - 10:45
--------------------------------------------------------------------------------------------
No, może trochę tak ale moim zdaniem nie do końca na bakier. Nie chodzi mi oczywiście o to zeby na silę zakwestionowac Twój argument ale przecież głównym argumentem ludzi wplywu WSI jest to że slużby te "powstały" w wolnej Polsce. Swoją droga zawsze do szału doprowadzaly mnie krytyczne argumenty profesora Chodakiewicza że Polacy nie maja pojęcia o swojej tozsamości ale w tym przypadku akurat optyka Chodakiewicza ma pełne uzasadnienie - umiarkowana życzliwosć Polakow wobec WSI polega dokladnie na tym że malo kto czytał Raport z 2007 i np ocenę operacji Gwiazda z 1997 roku i slużby te są postrzegane własnie jako formacja zbudowana nie z oficerów danwgo systemu ale jako formacja budowana na gruzach starych ukladow.
Wierzę - a może tylko bardzo chcialbym wierzyć że gdyby spoleczeństwu wyjaśnono i przedstawiono treść raportu o likwidacji WSI i pokazano jaki fundament miala ta formacja to optyka spoleczna znacznie by sie wyostrzyla. A że wiekszosc nie chce sluchać ... to inny problem.
Dziękuje Bardzo Ro i Pozdrawiam
Rosja to chory człowiek
11 August, 2014 - 00:28
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Może to wyglądać na efekciarski szowinizm, ale Rosja nie jest "człowiekiem Europy". Rosja jest kulturowym potomkiem imperium Czyngis Chana, po którym odziedziczyła sposób sprawowania władzy i podporządkowania jej społeczeństwa.
Oczywiście wszystko jest w nowych szatach, ale osnowa jest niezmienna od wieków.
Dlatego społeczeństwom zachodnim tak trudno jest pojąć Rosję - nie mieli praktycznie z Mongołami do czynienia. My nie dość że zakosztowaliśmy tej przyjemności, to w ciągu ostatnich trzech stuleci zostaliśmy obdarowani inplantami i jeżeli europejska część naszej duszy buntuje się przeciw -rosyjsko-mongolskiemu sposobowi sprawowania władzy, to ta azjatycka nie pozwala się spod niej wyzwolić.
Ileż to razy słyszymy, że za jakiś tam numer "w normalnym społeczeństwie rząd natychmiast zostałby odwołany"...
Tylko jeden cytat
08 August, 2014 - 06:56
Balem się troche bo odniosles
10 August, 2014 - 17:09
Myślę że mamy na ten temat bardzo podobne zdanie ale jedna rzecz bardzo mnie w tym wszystkim uwiera: to ze zdrowy rozsądek a własciwie nawet instynkt samozachowawczy każe czlowiekowi wykluczać Rosjan jako zbiorowość z pewnego kręgu ludzkiej zyczliwości. Zasada: "kochaj czlowieka ale zwalczaj zło" zaczyna tu być zachwiana i sam probuję ją obronić. Może to naiwność a może glupota - na pewno zaś nastawianie drugiego policzka.
Co do rosyjskich kobiet nie mam zdania - za malo mam doświadczeń - może dobrze a może szkoda ;)
Pozdrawiam
@waw
08 August, 2014 - 08:30
Pozdrawiam
Polfic
10 August, 2014 - 17:28
Ale pytanie jak moga wplynąc na Rosję sankcje gospodarcze. W tym że uciążliwosc tych sankcji dla spoleczeństwa rosyjskiego nie bedziemialo znaczenia jak widzę już się zgadzamy. To że ich uciążliwość na otoczenie Putina i ludzi od ktorych jest zalezny też nie zmienią sytuacji w Rosji też pewnie się zgodzimy. Ale ciekawe swiatlo rzucil na tą sprawę Mab w komentarzu na Salonie24: a co będzie jesli sankcje uderzą w aparat bepieczeństwa i armię?
Mab napisal tak:
"Sankcje z pewnością dotkną zwykłych Rosjan, ale stąd dla władzy Putina nie ma zagrożenia. Żadnego. Nie ma też zagrożenia ze strony oligarchów i otoczenia P. - wszak ich byt, życie i majątek leżą w jego rękach. Gdyby sankcje miały uderzyć w armię, a przede wszystkim realnie osłabić aparat bezpieczeństwa, to wtedy być może Putin byłby zagrożony - po prostu chyba by go zabito. Ale nikt na zachodzie takich sankcji nie wprowadza."
Tak czy owak nie ulega chyba wątpliwości ze jesli Putin zostalby przez jakiekolwiek słuzby czy jakiekolwiek grupy interesów w Rosji obalony to jego miejsce zająłby równie niebezpieczny bandyta. I to jest najstraszniejsze.
Pozdrawiam
Jakie miłe zestawienie,
08 August, 2014 - 10:24
Zwłaszcza Holendrzy, Malezyjczycy, Australijczycy, mogą lecieć z tą życzliwością, tylko żeby się nie narzucali. Żeby, broń Boże, nie dotknąć czymś Rosjan.
Wicenigga
10 August, 2014 - 17:44
Pozdrawiam
Szanowny,
10 August, 2014 - 20:36
Natomiast osobom, które chciałyby przemycać jakieś korwińskie sympatie zalecałbym zamówienie u Szumczyka miniaturki jego rzeźby z czerwonoarmistą i kobietą w ciąży i postawienie jej blisko monitora.
@utor
08 August, 2014 - 10:34
Jednakże nie wierzę w to, aby Rosjanie-demokraci w ogóle rozumieli co to jest demokracja. Jeszcze na niepoprawnych ktoś z redakcji przeprowadził wywiad z Władymirem Bukowskim - człowiekiem ze wszech miar godnym szacunku - który stwierdził, że przeżył rozkład ZSRS, a teraz czeka na rozkład UE. Tak jak by nic nie rozumiał z tego co się wokół niego dzieje. A przecież to człowiek dużej klasy, o bystrym umyśle!
Alchymista
10 August, 2014 - 18:04
Przecież tego "potwora" jakim dziś jest na arenie międzynarodowej Rosja w dużej mierze wyhodowali przywódcy polityczni Unii.
Chciałoby sie powiedzieć że interesy i pieniądze zwycięzyly nad zdrowym rozsądkiem ale to nie była by prawda. Bo nie tylko żądza zysku ale tez czesta zwykla ignorancja i brak kompetencji zdecydowal o tym że Putin był traktowany jako wiarygodny człowiek. Dla mnie sygnalem ostrzegawczym była reakcja Francji ktora w 2008 roku przewodzila Unii Europejskiej , na dzialania rosyjskich władz wGruzji. Przeiceż stanowisko Sarkozy`ego po wizycie w Moskwie była wtedy aż nadto czytelna: róbcie tak żebyśmy nie widzieli waszych czolgów jadacych na Gori - reszta nas nie interesuje. Drugi sygnal ostrzegawczy? - pamięta Pan drobny epizod z wizyty Angeli Merkel w posiadlości Waldimira Putina, kiedy to nagle do pokoju wpadły agresywne psy? Putin doskonale wiedzial ze Merkel panicznie boi sie psów. A takie rzeczy się przeciez nie zdarzają - to bylo odkladnie zaaranzowane. ale tez pokazywalo naturę Putina - nature rosjan: dopoki nie czujemy się silniejsi to będziemy czarujący - jak uznamy ze już mamy przewagę to poderżniemy gardlo każdemu kto nam się nie podporządkuje.
I niestety ale wlasnie unijna klasa polityczna nigdy mentalnie tego nie ogarniala.
Choć jesli owo oczekiwanie na upadek Unii jako struktury i pewnej - choćby nawet patologicznej ale jednak wspolnoty - potraktowac jako narzedzie budowy imperialnej Rosji, lub choćby alternatywy w postaci Unii Euroazjatyckiej to istotnie slowa Władimra Bukowskiego są bardzo przykre.
Pozdrawiam Serdecznie
Bardzo ale to bardzo
10 August, 2014 - 10:04