Prezydent Duda podpisał ustawę wprowadzającą kolejne szczepienia, w tym kontrowersyjną szczepionkę przeciw HPV [nd.pl]

 |  Written by Ursa Minor  |  33
Mimo apelu rodziców prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Pozwala ona na nieograniczone finansowanie i rozszerzanie listy szczepień obowiązkowych. Będziemy jedynym krajem na świecie, w którym wprowadzono przymusową kontrowersyjną szczepionkę przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego HPV.

Pod apelem do prezydenta o niepodpisywanie nowelizacji podpisało się 20 tys. osób. Minister Wojciech Kolarski z Biura Dialogu i Inicjatyw Obywatelskich Kancelarii Prezydenta RP spotkał się wczoraj z przedstawicielami Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP, którzy prosili o zawetowanie ustawy.

– Po wczorajszym spotkaniu spodziewaliśmy się, że taka właśnie będzie decyzja pana prezydenta. Liczymy jednak na podjęcie skutecznych działań zmierzających do realizacji naszych postulatów, zaczynając od skierowania zapytania dotyczącego przepisów nakładających obowiązek szczepień do Trybunału Konstytucyjnego – podkreśla w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Justyna Socha z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP.

Jak dodaje, wśród postulatów skierowanych do prezydenta jest też prośba o podjęcie skutecznych działań zmierzających do zlikwidowania problemów wynikających z systemu szczepień. Do nich zalicza się przede wszystkim brak sprawnego systemu identyfikacji, kontroli i leczenia niepożądanych odczynów poszczepiennych (NOP) oraz brak specjalnego funduszu odszkodowań współfinansowanego przez producentów szczepionek dla osób dotkniętych trwałym uszczerbkiem zdrowia lub utratą bliskich wskutek wystąpienia NOP i powikłań poszczepiennych – takie fundusze istnieją w większości krajów UE, mimo że nie ma tam administracyjnego przymusu szczepień; kilkanaście dni temu powstał w Czechach. A to właśnie sprawa niepożądanych odczynów poszczepiennych jest głównym argumentem przeciwko przymusowi szczepień.

– Nie przemawia do nas uzasadnienie decyzji pana prezydenta z uwagi na „oszczędność spowodowaną ograniczeniem występowania chorób zakaźnych, a zatem redukcją kosztów leczenia oraz ewentualnych kosztów leczenia ich powikłań”, ponieważ w analizie tej nie bierze się pod uwagę kosztów leczenia powikłań poszczepiennych i nikt nie zna ich pełnej skali. Nie ma procedur dotyczących ich diagnozowania i leczenia, co może być katastrofalne w skutkach i odbiera dzieciom szansę na zdrowie – zaznacza Socha.

Zwiększenie liczby wkłuć zwiększy ilość powikłań. Wśród powikłań poszczepiennych wymienianych w ulotkach szczepień, a także w rozporządzeniu ministra zdrowia z grudnia 2010 roku są m.in. porażenie wiotkie wywołane wirusem szczepionkowym, zapalenie mózgu, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, zespół Guillaina-Barrégo (występujący często w przypadku szczepionki przeciwko HPV), a także posocznica, w tym wstrząs septyczny, reakcja anafilaktyczna, reakcje alergiczne, uogólnione zakażenie BCG czy wstrząs anafilaktyczny.

– Liczymy też, że w kalendarzu obowiązkowych szczepień jednak nie znajdzie się kontrowersyjna, ryzykowna i o nieudowodnionej skuteczności w zapobieganiu rakowi, szczepionka przeciw HPV – podkreśla Socha.

Petycja pt. „Więcej obowiązkowych szczepień? Skoro jest ryzyko, musi być wybór!” zostanie po wyborach skierowana do nowego rządu.

– Apelujemy do wszystkich osób, którym bliska jest sprawa bezpieczeństwa i zdrowia dzieci, o włączenie się we wspólne działania zmierzające do wprowadzenia niezbędnych zmian przed tą datą. Musimy wyjść z podziemia, bez względu na poniesione ryzyko np. ostracyzmu w środowisku zawodowym, co dotyczy przede wszystkim lekarzy, czy nawet wśród przyjaciół i rodziny. Propaganda stworzona przez koncerny farmaceutyczne i serwowane przez media fikcyjne epidemie tego nie ułatwiają, ale jesteśmy do tego zobowiązani wobec obecnych i przyszłych pokoleń dzieci i dorosłych pacjentów – podkreśla Justyna Socha.

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/142811,wiecej-przymusowych-szczepien.html
5
5 (6)

33 Comments

Obrazek użytkownika Traube

Traube
tę ustawę, a większość posłów PiS za nią głosowała, dowodzi tylko jak mocno polscy politycy są przeżarci systemem totalitarnym, w którym się wychowali.

Im nawet nie przychodzi do głowy, że rodzice to dorośli ludzie zdolni do podejmowania odpowiedzialnych decyzji w sprawie swoich dzieci.

W Szwecji nie ma obowiązkowych szczepień. Podobnie jest w większości krajów Europy. Szczepienia obowiązkowe są głównie w krajach byłego bloku sowieckiego i we Francji, a także chyba we Włoszech i w Belgii.

Nigdy nie popierałem "szczepionkowych negacjonistów", ale jestem zdecydowanie przeciwny obowiązkowi szczepień. Co innego przymusowe izolowanie osób chorych na jakąś groźną zarazę czy obowiązkowa kwarantanna, a co innego przymus w ramach profilaktyki.

Raz, że jacyś obcy ludzie, urzędnicy, uzurpują sobie w ten sposób władzę nad ciałami naszymi i naszych dzieci. 
Dwa, że traktują nas jak dzieci właśnie, które nie wiedzą co dla nich dobre i za które trzeba decydować.
I trzy, że bez względu na to, jak niewielkie jest ryzyko powikłań, narażają na nie cudze dzieci nie ponosząc przy tym żadnych konsekwencji w przypadku, kiedy dojdzie do jakiejś tragedii.

Przyznaję, że bardzo mnie i Andrzej Duda, i PiS, w tej sprawie rozczarowali. Głównie pogardą, bo to jest pogarda, dla wolności i swobód obywatelskich.
Obrazek użytkownika Waldemar Żyszkiewicz

Waldemar Żyszkiewicz
...oraz argumentacją prowolnościową Szanownego Kolegi mogę się podpisać, z jednym małym ale...

Kolega napisał: W Szwecji nie ma obowiązkowych szczepień.

A według mojej wiedzy, w czasie rozpętanej przed kilku laty (zapewne) przez koncerny farmaceutyczne histerii na temat tzw. ptasiej grypy, cała Szwecja, także dorośli obywatele, była obligatoryjnie szczepiona w dwóch seriach. Nb. mój dobry znajomy, mieszkający tam od lat, mówił,
że po pierwszej serii miał tak ciężką reakcję organizmu, że drugą mu odpuszczono. Opieram się
na relacji, mam nadzieję, że raczej rzeczowej :)

Tjaenare, hoppas att du hoers av dig,  

Waldemar Żyszkiewicz

Obrazek użytkownika Traube

Traube
Szczepienie przeciwko świńskiej grypie nie było obowiązkowe.

Było sporo histerycznej propagandy. Rząd zakupił szczepionkę w ilości wystarczającej do dwukrotnego zaszczepienia wszystkich mieszkańców Szwecji. Ale przymusu nie było.

W moim miejscu pracy na chyba 20 osób zaszczepili się wszyscy z wyjątkiem mnie i jednej koleżanki. 
Nie wywierano na mnie żadnego nacisku. Nikt w ogóle ze mną o tym nie rozmawiał, a i ja nawet z tą koleżanką nie dyskutowałem sprawy. Że się nie szczepiła wiem, bo przy planowaniu szczepień wyłożyli w sekretariacie listę, na której trzeba było się odhaczać. Było to związane z planowaniem kto i kiedy będzie się szczepił, działo się to przecież w godzinach pracy. 

Z raportu Urzędu ds. leków:

"I samband med pandemin 2009/2010 vaccinerades ca 60% av Sveriges befolkning mot svininfluensan (A(H1N1) influensa)."

https://lakemedelsverket.se/Alla-nyheter/NYHETER-2012/Lakemedelsverket-s...

Znalazłem też ciekawy tekst z SvD:

http://www.svd.se/svd-granskar-sveriges-vaccinering-mot-svininfluensan

Pozdrawiam,
Obrazek użytkownika Waldemar Żyszkiewicz

Waldemar Żyszkiewicz
...widzę, że udało się nam rozhuśtać nastroje i rozbujać nieźle dyskusję :)

1) Przepraszam, że pomyliłem histerię a propos świńskiej grypy (późniejszą)
z o kilka lat wcześniejszą ptasią grypą (i histerią). Pamiętam, jaką wrzawę
rozpętano u nas, po znalezieniu martwego łabędzia nad Wislą w Toruniu.

2) Propoaganda w Szwecji przy świńskiej grypie musiała być daleko posunięta,
skoro mój kolega przedstawił mi rzecz tak, że byłem przekonany o jej obligatoryjności.
I stale się dopytywał, kiedy będziemy się szczepić.

Dzięki za precyzacje i uszczegółowienia.

Pozdrowienia,

Waldemar Żyszkiewicz

Obrazek użytkownika Max

Max
O ile mi wiadomo, w Stanach Zjednoczonych szczepienia są obowiązkowe, co przestrzegane jest dość restrykcyjnie. O tyle ciekawe, że te same Stany Zjednoczone uważane są za kraj, gdzie kwestia praw i swobód obywatelskich jest bardzo wysoko na liście priorytetów. Szczepienia nie są tam postrzegane jako relikt systemu totalitarnego.

***
Temat szczepionek nie jest nowy, zaistniał już od kilku lat temu. A raczej - został nam podrzucony. Z całym szacunkiem, ale bez trudu jestem w stanie znaleźć wiele poważniejszych problemów, z którymi Polacy borykają się na co dzień.

Efekty propagandy antyszczepionkowej są tragikomiczne. Oto niektórzy młodzi rodzice odmawiają poddania się obowiązkowi szczepień, tych znanych i stosowanych od lat. AIDS, bezpłodność, toksyczne priony (i Bóg wie co jeszcze) mają być efektem ubocznym stosowania szczepionek.

Opowiem tylko jedną historię. W 1998 roku dr Wakefield opublikował w czasopiśmie "Lancet" artykuł sugerujący, że szczepionka przeciwko śwince, odrze i różyczce (MMR) powoduje u dzieci autyzm. Badania hipotezie zaprzeczyły, "Lancet" za publikację przeprosił, ale złe się stało. Wybuchła masowa histeria, spadek liczby szczepień zaowocował w ostatnich latach nagłym wzrostem zachorowań na odrę. Bo: aby szczepienia były skuteczne musża być przeprowadzane masowo...

A co do wspomnianych praw jednostki...
Jeśli ja, Max, oprotestuję istnienie sygnalizacji ulicznej, która nakazuje mi nie przechodzić przez ulicę na czerwonym świetle (oprotestuję bo przecież jestem człowiekiem wolnym i nikt nie będzie mi mówił, kiedy mam przechodzić przez jezdnię, a tak w ogóle mam prawo decydować o ryzyku na które się narażam, o swoim zdrowiu) - co sobie o mnie pomyślicie?

PS. Dobrze, że przynajmniej czarną ospę zdążyliśmy wytępić. Bo nadchodzi czas ekologii, wolności wyboru i zdrowego życia, strach się bać.

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika ro

ro
W Stanach jeżeli świeci się czerwone światło, a Ty akurat sobie przejdziesz przez jezdnię, to policjant być może popatrzy w Twoją stronę. 

No, popatrzy na pewno, a nawet podbiegnie, jeżeli źle ocenisz szybkość samochodu...
 
Obrazek użytkownika Max

Max
Abstrahując od policjanta na moment. Co pomyślisz, ro, o Maxie, który w taki właśnie sposób demonstruje swoją chęć bycia wolnym? :)

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika ro

ro
Jeżeli Max będzie wbiegał slalomem między pędzące samochody, to mam do wyboru całą gamę myśli, zaczynając od "trochę nie rozsądny".
wink

Jeżeli jednak Max na widok czerwonego światła stanie jak wryty, chociaż najbliższy pojazd dopiero rusza z garażu, to pomyślę, że wlaśnie przyleciał do Nowego Jorku z kraju, w którym kilka dni temu, za przejście na czerwonym świetle o trzeciej nad ranem, podczas transmisji z finalowego meczu USA - Polska na mistrzostwach świata w piłce nożnej w tymże Nowym Jorku, dostał mandat. 
devil
Obrazek użytkownika Max

Max
Mnie akurat do wartości indywidualizmu i wolnego wyboru w życiu specjalnie przekonywać nie trzeba. :) Podobnie jak do faktu, że funkcjonujemy w świecie gdzie przynajmniej połowa przepisów, zaleceń, przesądów i konwenansów jest nonsensowna. Najlepszym wykrywaczem tychże jest banalne pytanie "ale dlaczego tak?". :)
Jeśli odpowiedź nie przychodzi na myśl błyskawicznie, niejako automatem albo, co gorsze, brzmi: "bo ludzie tak robią, to ja też" - można zacząć się zastanawiać nad wspomnianą sensownością... :)

Tym niemniej, choćby mi się pewne regulacje bardzo nie podobały (choćby dlatego, że istnieją) niektóre znich są całkiem do rzeczy. Z pomocą przychodzi empiria. :)

Wracając - do szczepionek przeciw grypie akurat nie jestem przekonany. Nigdy się nie szczepiłem, nie zamierzam, choć znam wiele osób bardzo z nich zadowolonych. Jak też, choć zdecydowanie mniej, słyszałem historie podobne do opowiedzianej niżej przez Ciebie.

Ale reszta? Jestem na przykład bardzo zadowolony, że w dzieciństwie załapałem się jeszcze na szczepionkę przeciwgruźliczą. Potem szczepić przestali, a parę lat temu niektórzy zaczęli w Polsce półgębkiem wstydliwie przebąkiwać, że gruźlica powraca. Ciekawe, czemu?

Wychodząc z założenia, że chcącemu nie dzieje się krzywda nie miałbym nic przeciwko faktowi, że niektórzy nie chcą się szczepić, nie chcą szczepić swoich dzieci. Ależ wolna wola, można przecież, jak sugerował złośliwiec Wolter w liście do opiewającego uroki "naturalności" Rousseau - chodzić na czworakach i jeść trawę. Ale kiedy mamy do czynienia z chorobami zakaźnymi - sytuacja przestaje być taka prosta.

Napisałeś, że Max biegający między samochodami nie należałby do najrozsądniejszych. Ale to i tak małe piwo, bo w ten sposób Max najprawdopodobniej zaszkodzi tylko sobie (chyba, że komuś zderzak wgniecie, jak go będą rozjeżdżać).

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika ro

ro
Nie tylko sobie! Pomijając swoich bliskich, wpędzi w traumę kierowcę pojazdu, który go zabije. Czytalem niedawno wyznania maszynistów polskich pociągów...

A z tą gruźlicą... Gdyby szczepionki były takie doskonałe, to kolega z wydziału (tak tak, to nie ostatnio - problem z odnowieniem się gruźlicy na powstał jeszcze za Gierka) nie musiałby brać serii - już nie pamiętam: zastrzyków, albo wlewów).

Jednak nie do końca się z Tobą nie zgadzam. Obowiązkowe szczepienia rozwiązały sporo problemów. Tyle, że pół wieku temu konieczność szczepień nie walczyła tak wyraźnie o lepsze z potrzebami koncernów farmaceutycznych.
Obrazek użytkownika Traube

Traube
 a parę lat temu niektórzy zaczęli w Polsce półgębkiem wstydliwie przebąkiwać, że gruźlica powraca. Ciekawe, czemu?

Do Szwecji gruźlica też wróciła i to wróciła k... w wielkim stylu :-)

Somalijczycy poprzywozili różne ciekawe i odporne na leki odmiany.

To, tak na marginesie, rzadko poruszany problem związany z masową migracją z biednych krajów. Gruźlica, wszawica, pluskwy itp. itd. 
To co było w Europie w zaniku, powraca wraz z tymi tabunami z biednych krajów. 
Obrazek użytkownika Waldemar Żyszkiewicz

Waldemar Żyszkiewicz
...to jest problem. Związany ze starymi budynkami szpitalnymi, uodpornaniem się bakterii na antybiotyki i pewnie także z powodu niedoleczanych do końca zakażeń.

Natomiast obecny powrót gruźlicy w Polsce jest skutkiem: rezygnacji z corocznych, obligatoryjnych zdjęć małoobrazkowych, pozwalających na relatywnie szybkie wykrywanie przypadków i z niedożywieniem dzieci oraz mało higienicznym trybem życia w rosnących niestety sferach ubóstwa. Mam nadzieję, że posłów PO tu nie ma :)

Waldemar Żyszkiewicz

Obrazek użytkownika Max

Max
A szkoda, że posłów PO nie ma tutaj!
Chociaż... takich nikt już nie wychowa.
No i pójdą sobie, "goście", za półtora miesiąca.
 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Waldemar Żyszkiewicz

Waldemar Żyszkiewicz
Jeżeli jednak Max na widok czerwonego światła stanie jak wryty

Ten, kto tak stanie, będzie fetyszystą :) Ale ręczę, że to nie będzie Maks. 

Waldemar Żyszkiewicz

Obrazek użytkownika ro

ro
Może ja eestem trochę fetyszystą, bo staję. Ale tylko wówczas, gdy katąm oka dostrzegam "poborców podatkowych" udających, że są zajęci ogladaniem wystawy sklepowej.
Obrazek użytkownika Max

Max
"There I was completely wasting,
out of work and down
all inside it’s so frustrating
as I drift from town to town
feel as though nobody cares if I live or die
so I might as well begin to put some action in my life

Breaking the law, breaking the law"

To tak a propos Maa i czerwonych świateł.
Przetłumaczę, ale na kolanie, dopiero wróciłem do domu, po kolejnym dniu pracy od 6 rano, bedzie bez finezji. I - tłumaczenie wolne, zupełnie wolne. :)

Miałem kompletnie dość, bez pracy i zdołowany
Gdy tak krążyłem, z miasta do miasta,
Wiedząc, że nikt nie dba czy jeszcze jestem, czy już mnie nie ma -
Pomyślałem - a może...
A może trochę adrenaliny?

Złamię prawo!

Max bardzo lubi ten kawałek, co nie znaczy, że w praktyce stosuje zalecenie. :)
Ale lubi. :)

****
"Breaking the Law" - Judas Priest

 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Waldemar Żyszkiewicz

Waldemar Żyszkiewicz
...podrzucony, bo koncerny nie widzą powodu, dlaczego nie miałyby opodatkować blisko 40 milionowego państwa w środku Europy :)

Jedyną dobrą rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiła Kopacz, to było niekupienie szczepionki, raczej zresztą dla oszczędności budżetowych niż z innych względów.

Co do poszczepionkowego autyzmu, papier "Lancetu" przyjmie wszystko: i zarzuty, i odwołanie. A syn naszej znajomej ma dwójkę dzieci z poszczepiennym (?) autyzmem. Tam jakieś związki ołowiu wchodziły w skład, o ile dobrze pamiętam.

Pozdrawiam,

Waldemar Żyszkiewicz

Obrazek użytkownika Traube

Traube
Raport Instytutu ds. Leków, do którego link podałem w poprzednim komentarzu, dotyczy związku między narkolepsją a szczepionką p.świńskiej grypie. Dane dotyczące kilku milionów zaszczepionych porównano z ok. połowę mniejszą grupą niezaszczepionych. Porównano ilość nowych przypadków narkolepsji przed i po akcji szczepień. Ryzyko okazało się 7x większe dla poddanych szczepieniom. Szczepień tych nie poleca się już dzieciom i młodzieży. 200-300 młodych osób trzeba było przyznać rentę, a reportaże o ich życiu z narkolepsją są mało budujące. Läkemedelsverket czyli ten Instytut to poważna państwowa instytucja. W tamtych badaniach uwzględniono też dane z Finlandii.
Obrazek użytkownika Max

Max
W porządku, nie znam danych ze Skandynawii. Tyle tylko, że szczepionka przeciwko świńskiej grypie to stosunkowo niedawna historia, 2009 bodajże. A różne fobie szczepionkowe sięgają nawet lat 70-tych XX wieku. I zazwyczaj (mógłbym rozmnażać przykłądy, ale nie chcę "śmiecić") opierały się na fałszywych przesłankach, korelacji nie stwierdzano.

Tak, ze szczepionką na grypę świńską istotnie było coś nie tak. Wynajdywana na szybko, na fali paniki - bo ludzie przypomnieli sobie o hiszpance. Ale generalnie szczepionki uratowały życie i zdrowie milionom ludzi. Generalny brak zaufania i niechęć do szczepień mogą mieć na dłuższą metę fatalne skutki.

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Tu tez nie chodzi o fobie, tylko między innymi o chińską medycynę. W chińskiej medycynie odra jest uważana za ważną chorobę dzieciństwa, którą dziecko powinno przejść, bo dzięki tej chorobie organizm "przy okazji" leczy różne inne słabości i "prostuje" zdrowie. Albo też kładzie do grobu wink

Kwestia czerwonego światła jest nieadekwatna. Nikt nie wymaga od niemowlaka, żeby przestrzegał przepisów ruchu drogowego. laugh

Co do mnie to unikam, unikałem i będę unikał wszelkich szczepionek, tak samo jak unikam wszelakich lekarstw tworzonych na masowy użytek. To co jest dla wszystkich jest w sumie dla nikogo. To zwyczajnie nie może być dobre. Mój praszczur-aptekarz wszystkie leki wytwarzał w aptece. A dzisiaj aptekarze nawet nie bardzo wiedzą co sprzedają.  Lekarze dają pacjentom nie to, czego pacjenci potrzebują, ale to o co pacjenci proszą... Nie mam nic do Traubego, ale polskich lekarzy omijam szerokim łukiem...

Swoją drogą, dziwi mnie, że środowisko lekarskie nie wyciągnęło absolutnie żadnych konsekwencji i wniosków z afery łódzkiej. Wiem, że to przykład skrajny i zapewne krzywdzący. Ale też widzimy do czego może prowadzić pewna forma organizacji, przypominająca wojsko. Gdybyśmy mówili o urzędnikach, to powiedziałbym "mordercza biurokracja"...
Obrazek użytkownika Max

Max
W przypadku "czerwonego światła" odpowiedzialność za niemowlaka spoczywa na rodzicach, a ci - coż, ostatnio niektórzy dziwne pomysły mają. Mam relacje z pierwszej ręki, odo osby bezposrednio zianteresowanej, jako ze od niedawna posiadającej "przychówek", że inne matki dziwne rzeczy mówią... i robią.

Ta chińska  doktryna medyczna jakoś dziwnie pokrewna do rozwiązań spartańskich... ;)

A środowisko medyczne jest w sporej części skorumpowane i zdemoralizowane. W jak dużej części - nie wiem, nie chcę zgadywać, kompetentnych i wiernych etosowi lekarzy i pielegniarek jest na pewno trochę; z drugiej strony chyba każdy zna historie o tym, że jak się w łapę nie da, to.... O prowadzeniu prywatnych praktyk z użyciem sprzętu diagnostycznego państwowego. Jak się pracuje "państwowo", a prywatną praktykę też ma - da się. A to tylko jedna możliwość na "dorobienie". Której - nikt głośno nie potępia...

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Chińczyki naród okrutny, ale mądry swoim okrucieństwem. Ludożerstwo władza dopuszczała w razie głodu laugh Nawet radziła co jeść z tych ludzkich podrobów, żeby leczyć choróbska... Platon lepszej traby by nie wymyślił laugh

Ten dziwny naród wymyślił właśnie szczepionki. Były to o ile pomne szczepionki przeciwko ospie. Stosowano je do nosa - pisał o tym bodajże Needham w swoim epokowym dziele Science and Civilisation in China. Ale pomysł stosowania ich na masową skalę to już wynalazek europejski. Tak to zwykle jest - Chińczyki coś wymyślą i zapomną na stulecia, a Europejczycy wprowadzą...

Max, znowu na b-n-b pracuje jakieś ustrojstwo pod nazwą mc.yandex.ru. Możesz mi objaśnić ki diabeł?
Obrazek użytkownika Max

Max
Tak.
Ustrojstwo pracuje od - roku, bodajże. :)
Ruski zliczacz odwiedzin, widzisz ten licznik po prawej?
Całkiem poręczne.

Yandex miał być rosyjską, ich własną, odpowiedzią na google. Stworzyli tez przeglądarkę (której, na marginesie, nie polecam, gdyby ktoś miał taki pomysł) i szereg innych narzędzi. Nie wiem, na ile popularny jest Yandex w Rosji, chyba całkiem całkiem, poza tym jest raczej mało znany. Ciekawostka: rosyjscy i bułgarscy programiści mają w światku komputerowym niezłą opinię, jesli chodzi o kompetencje.

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Traube

Traube
zaliczyło areszt, a nawet więzienie, za wydawanie fałszywych opinii sądowo-psychiatrycznych.
Dotyczyły one m.in. jakiegoś bandziora, o którym pisali, że jest chory.
Sąd miał wątpliwości i zażądał kolejnej opinii.
Tym razem, także z inicjatywy Sądu, wybrano inną parę biegłych.
Jedną z nich była moja bliska koleżanka.
Osoba do bólu uczciwa. Mam wątpliwości, czy przyjęłaby od rodziny pacjenta czekoladę. Zresztą, jakby przyjęła, to pewnie dałaby zaraz pielęgniarkom ogłaszając wszem i wobec skąd się ta  czekolada u niej wzięła.
Koleżanka - wraz drugą podobnie rzetelną - wydała po parotygodniowej obserwacji lumpa opinię, że jest on w pełni zdrowy i może stawać przed Sądem.
Wiesz, co się stało?
ABW zwinęło ją z mieszkania w środku nocy. Przesłuchiwali ją przez wiele godzin w mieście odległym o ponad 100 km. Wróciła rano roztrzęsiona. Z płaczem opowiadała o tym, co ją spotkało.
Otóż, to bydło (sorry, ale lubię to słowo) nie wierzyło, że ona wydała uczciwą opinię!
Oni uznali, że skoro one napisały, że lump jest zdrowy, to zrobiły tak dlatego, że lump tego chciał, że mu się to z jakiegoś powodu opłacało.
A skoro tak, to musiały wziąć łapówkę.
Słuchałem opowieści o tym, przebywając już od paru lat w Szwecji i nawet sobie nie wyobrażasz, jak się cieszyłem, że z tym bagnem nie muszę już mieć do czynienia.
Strasznie żal było mi natomiast koleżanki. Akurat ja wiem, że jest ona wyjątkowo uczciwą osobą. Ale wiem też, że zarówno szczerzący do niej zęby krewni pacjentów, jak i wszelkiego rodzaju władze i tak wiedzą swoje i nie da się ich przekonać, że ona robi coś z innych pobudek niż pieniądze, no i że oczywiste jest iż bierze łapówki.
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Nikt nie twierdzi, że w ABW pracują normalni ludzie...
W zasadzie każdy oficer służb specjalnych zakłada, że wszyscy wokoło są potencjalnymi złodziejami, bandytami i mordercami, tudzież gwałcicielami, pedofilami i kim tam jeszcze. To wynika z natury tego zawodu. Non stop kontakt z patologiami, podpatrywanie ludzkich słabości, analizowanie ludzkiej natury wyłącznie pod kątem słabości, wchodzenie z buciorami w życie prywatne plus przeczucie, że "okazja czyni przestępcę" (nierzadko dowiedzione, szczególnie, jeśli ktoś ma do czynienia niemal wyłącznie z przestępcami).

Oglądałem kiedyś demonstrację związków zawodowych policjantów pod siedzibą ABW - nie wiem, dlaczego akurat tam, ale akurat szedłem Rakowiecką i mogłem ich obejrzeć. Boże, co to za hołota! Mordy zakazane, cwaniactwo wypisane na gębach, brzuchy na wierzchu. Mam nadzieję, że nie wszyscy policjanci są tacy...
Obrazek użytkownika ro

ro
Dziadkowie mojego zięcia, posłuszni poddani królowej Elżbiety, poddali się w tym roku (dobrowolnemu) szczepieniu przeciw grypie.
Oboje przeżyli.
Ledwo.
 
Obrazek użytkownika katarzyna.tarnawska

katarzyna.tarnawska
Juz szczesliwie w stanie spoczynku, dwakroc szczepilam sie na grype, i dwakroc zachorowalam.
Potem przestalam, z dobrym skutkiem: praktycznie juz nie mialam grypy!
 
Obrazek użytkownika Traube

Traube
nie byłem kompletnie przekonany do epidemii.
Słusznie, jak się okazało.
Jakieś dziwaczne przypadki zachorowań opisywali i nijak nie dostrzegałem masowości zarażeń.
Gdybym ocenił, że to coś w rodzaju "hiszpanki", to bym pewnie się zaszczepił.
A tak, uznałem to za nonsens.
Nikt mnie o zdanie nie pytał i chyba nawet nie miałem okazji, żeby się na ten temat gdzieś wypowiadać.
Zresztą, w takiej sprawie bym raczej milczał.
Z jakiej racji miałbym komuś doradzać, czy ma się szczepić czy nie, skoro sam bazuję głównie na intuicji?
Obrazek użytkownika Max

Max
A wiecie o tym, szanowni Państwo, że ustawa tyczy się jedynie sposobu finansowania zakupu szczepionek?
Zamiast Ministerstwa Zdrowia płacić ma NFZ. Ministerstwo Zdrowia będzie odtąd finansować tylko osoby nie posiadające uprawnień z tytułu ubezpieczenia zdwrotnego.

I to tyle.

W uzasadnieniu ustawy stoi, iż umożliwi ona objęcie publicznym finansowaniem profilaktyki zakażeń takich jak: dwoinką zapalenia płuc, ludzkim wirusem brodawczaka (HPV), dwoinką zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych.

Co do samego HPV - jest drugą w kolejności przyczyną śmierci Polek w wieku do 44 lat. Tak, rak szyjki macicy.

Aha, byłbym zapomniał. Szczepienia na HPV nie są obowiązkowe. 

Nie wiem, jakie rzeczy powypisywali państwo Terlikowscy na ten temat tudzież środowiska związane z Frondą czy GP (od których przepisali inni) - zarobiony jestem ostatnio i czasu mi brak. Ale zadałem sobie trud przeczytania ustawy, jak też paru statystyk medycznych. 

I nasuwa mi się pewna refleksja, ta sama, po raz kolejny.
Otóż, branie na wiarę wszystkiego, co jest mówione i wypisywane w przekaziorach - także tych prawicowych - jest ryzykowne. Sam się dałem złapac kilka razy i od dawna - nauczyłem się być ostrożny.

Niestety, poziom dziennikarstwa u nas leży. Poza chwalebnymi wyjątkami, mamy do czynienia z ludźmi którzy próbują wcisnąć nam swoje wyroby za wszelką cenę. Sprzedaż prasy, wszystkich gazet, zmniejsza się - nie tylko GW (a to akurat cieszy). Za wyjątkiem tabloidów.

Stąd też, logiczne z punktu widzenia żurnalistów, następuje tabloidyzacja prasy tzw. poważnej. Prawa rynku, podaż/popyt.

Stąd epatowanie czytelników sensacyjnymi newsami, niesprawdzonymi przypuszczeniami, mijanie się z prawdą, naciągane rewelacje.Tyczy się to obu stron barykady, naszej i ichniej.

Gdyby Państwo sądzili, że przesadzam, zachęcam do wejścia na strony wpolityce.pl czy niezależna.pl. I do chłodnej oceny jakości publikowanych tam artykułów. Jeden na pięć trzyma poziom. Może. Reszta to litość i zgroza. O rzetelności dziennikarskiej nie wspomnę. 

Mimo to, uważam, że wspomniane portale (jak też prawicowe media papierowe) robią wiecej dobrego, niż złego. Jesteśmy w takiej sytuacji, że skłonny jestem zaakceptować maksymę o uświęcaniu środków przez cel. Na jakiś czas.

Ale tym razem - przesadzili. Nie dość, że straszą i szokują ludzi w kwestii szczepionek, o których i tak już dość głośno (ale wiadomo - trzeba zwiększyć sprzedaż), to jeszcze dołączyli do nagonki na nowego prezydenta. No jaki wstrętny ten Duda, jak nie dba o obywateli - taką ustawę podpisał. A po co to zrobili, świadomie lub nieświadomie? Dla kasy.

Jaką zresztą ustawę? O zmianie sposobu finansowania szczepień? Naprawdę, zachęcam do wizyty na stronach sejmowych, tam jest wszystko.

Słuchajcie, w 90% przypadków nie można mówić o żadnych "naszych" dziennikarzach. To są ludzie, którzy ciężko (lub lekko) pracują, próbując zarobić na chleb. Bedą pisać to, co się sprzedaje, posługując się retoryką miłą prawicowemu elektoratowi.

Ponoć tacy jesteśmy nieufni, tacy ostrożni - i mamy połykać bez popitki wszystko co nam suflują ci "nasi"? A niby po co oni serwują nam takie "newsy"? Aha, żeby nas poinformować...

Wybaczcie, ale taki naiwny to ja nie jestem. Nauczyłem się sprawdzać. Nie, wróć, oni mnie nauczyli. Bo okłamali mnie i wpuscili w maliny kilka razy - wystarczyło.

Duda nie podał ręki Kopacz, Duda podpisał ustawę o szczepionkach, Duda skompromitował nas w Niemczech "skarżąc się" Gauckowi...
Przecież to jedno i to samo...

A ja, bardziej jednak wierzę prezydentowi, niż prawicowym wyrobnikom pióra. Z góry przepraszam autentycznie rzetelnych i uczciwych dziennikarzy, bo i tacy bywają. Ale mało ich. Mniej, niż się nam wydaje.


pozdrawiam serdecznie

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Masz rację, Max. Oni robią z igły widły. Portal wpolityce.pl to taka narodowo-populistyczna wersja gazety "Fakt" albo "Super Ekspress". Czasami napiszą coś istotnego, ale jak na jarmarku przemiesane jest to z watą cukrową, pańską skórką oraz "czarna wygrywa czerwona przegrywa" czy jak tam. Czytelnicy GW często się z nas śmieją, że dajemy się wodzić za nos, dajemy wiarę plotkom. W efekcie przypowieść o pasterzu i wilkach działa w Polsce non stop. Wołał o pomoc, ale jej nie dostał, bo nikt nie wierzył, że woła serio.

Faktycznie "nasi żurnaliści" nie sa w stanie intelektualnie konkurować ze środowiskiem GW, więc wypełniają niszę popołudniówek. To mnie tylko smuci.

Zwróćmy uwagę na to, że właściwie nie wiemy co się dzieje w Sejmie. Czasem wybucha jakaś wrzawa o jakąś tam ustawę, ale nikt nie śledzi na bieżąco prac sejmowych! Jak to jest możliwe, że w kraju o takiej liczbie ludności nikt się tym nie interesuje??? Nie ma też poważnej analizy procedur sejmowych, tego, jak Sejm działa, jakie ma zwyczaje itp. Jako historyk wieku XVII wiem, że to dla większości jest potwornie nudne, ale to niestety jest to, co określa się słowem "władza". Wszystkie prawa muszą przejść przez Sejm i może właśnie dlatego nikt się tym nie interesuje...

Przydałoby się stworzyć coś takiego jak stopfake.org. Mamy prawo do informacji, a nie dezinformacji. Ukraińcy to potrafią, a my śpimy w błogim śnie nieświadomości...
Obrazek użytkownika Waldemar Żyszkiewicz

Waldemar Żyszkiewicz
...m.in. że Jedyną dobrą rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiła Kopacz, to było niekupienie szczepionki, raczej zresztą dla oszczędności budżetowych niż z innych względów.

Tymczasem okazuje się, że być może zupełnie nie mam racji, choć na czuja taka opinia wydawała się całkiem trafiona. Ale właśnie reklama kontekstowa na tej samej stronie awizuje ksiażkę Artura Dmochowskiego o aferze grypowej. Może trzeba będzie to przeczytać.

I jeszcze do Twojego AdRemu: chwała Ci za lekturę ustawy i wykazanie pozorności zarzutów wobec Dudy, choć o ile pamiętam źródłem info był Nasz Dziennik. Ale wracając do samej zmiany, czy to będzie lepiej, jeśli kolejne finansowanie przesunie się z resortu na NFZ? Przecież o ile wiem, w Funduszu jest cały czas za mało pieniędzy, więc nożyce możliwości-potrzeby jeszcze się rozewrą.

Trzymaj się,

Waldemar Żyszkiewicz

Więcej notek tego samego Autora:

=>>