W obronie Kukiza

 |  Written by Jabollissimus  |  99

Kiedy widzę falę krytyk pod adresem Kukiza – śmiech mnie ogarnia i w końcu irytacja. Nie to, żebym był jakoś politycznym Pawłem zachwycony – co to, to nie. Ale żałość bierze, gdy się „prawilnych” krytyk słucha. Nie mierzą mnie ataki mainstreamu. Potwierdzają antysystemowość ruchu. Nie mierzą mnie ataki z prawej. Uwiarygadniają Kukiza w oczach post-lemingów.

Jest za co go krytykować. Za amatorszczyznę. Ale czy nie wybacza się mankamentów nowicjuszom? Za niejasność celów. No bo co to są „JOWy”? Okręgi jednomandatowe to tylko część całej ordynacji i w ogóle mały, wcale nie kluczowy, fragmencik ustroju. Jako postulat „obywatelskości”, czy „oddolności” polityki, to niewiele. Li tylko chęć wyrażona. Za kontakty z podejrzanymi typkami. Ale czy w post-Sowiecji da się zrobić coś w wielkiej skali, by się takie typki nie zlazły? Za dziwnych ludzi na listach. No, dla nas są dziwni, ale dla jego elektoratu, czyli dla nie-nas – nie są. Troszku empatii!

Pozostawię wgryzanie się w argumenty przeciwników i apologetów Kukiza na tym stopniu ogólności. Wszak nie o polemikę mi idzie, a o politykę! O odzyskanie Polski. Trzeba o to zadbać i to przygotować.

Po pierwsze – trzeba zebrać jak najwięcej głosów. (I dopilnować uczciwości wyborów). Po drugie – urwać jak najwięcej przeciwnikom. A trzeba ich dobrze określić! Ponieważ po trzecie – nie warto niszczyć możliwych partnerów. PiS idzie po zwycięstwo. I dobrze. Ale jakie to będzie zwycięstwo? W najgorszym scenariuszu wygra, ale nie uzyska większości. W najlepszym – będzie większość, nawet przeważająca, ale na zmianę konstytucji nie wystarczająca. I w jednym i w drugim wariancie – potrzebny będzie koalicjant. By uzyskać tę większość zwykłą, czy konstytucyjną. W wariancie średnim (większość PiS, ale bez szans na zmianę konstuty) – Kukizowcy w parlamencie też są zjawiskiem korzystnym. Bo odbierają miejsca partiom krystalicznie systemowym.

Tyle matematyka sejmowa. A matematyka wyborcza? Kukiz'15 zbiera elektorat post-platformerski. Ludzi zawiedzionych, którzy mają zbyt głęboki uraz, by zagłosować na PiS. Retoryka ruchu odwołuje się do najlepszych elementów programu PO z czasów, kiedy ta partia jeszcze takie miała. Przecież dekadę temu POPiS wyglądał na możliwy!

Kukiz'15 jest konfederacją – zbiera różnych ludzi. Takich spod ciemnej gwiazdy, jak Liroy – przeszkadza to nam, ale niekoniecznie post-platformersom. Ale są też szlachetni: KoLibranci, KaNaPowcy („korwinowcy” nie lubiący się z Korwinem), związkowcy. A że startują z tej samej listy? A jak inaczej mieliby się dostać do sejmu? Według najdroższego sondażu (referendum za 100 mln) dostaną 7%, czyli po mandacie z okręgu. I gites.


ilustracja z:http://r-scale-dc.dcs.redcdn.pl/scale/o2/tvn/web-content/m/p107/i/42d6c7...
Hun

5
5 (3)

99 Comments

Obrazek użytkownika polfic

polfic
Zaraz tu zostaniesz przez wszystkich  z......ny :)
A ja się w pełni zgadzam :)
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Amicus profesor Wolniewicz, sed magis amica veritas.

Przykro mi ale moja analiza przypadku jest właściwsza :)
Obrazek użytkownika Max

Max
Widzisz, Szanowny Autorze, są zawody i profesje, gdzie poważne pomyłki kończą się tragicznie. Taki saper, dajmy na to.
Polityk co prawda nie ryzykuje utratą ręki, nogi czy głowy (choć z głową różnie to bywa), ale może zostać ośmieszony, skorumpowany, skompromitowany. A wtedy, koniec. Popularność spada na łeb, na szyję, z upadłą gwiazdą pozostają jedynie najwierniejsi, a i ci - do czasu. Mowa oczywiście o ustroju, w miarę, demokratycznym.

Czym jest Kukiza amatorszczyzna? Chroniczną niechęcią do nauki od mądrzejszych od siebie, polityczną naiwnością prima sort, płytkim doktrynerstwem, "improwizowaniem" wedle maksymy "my z synowcem". Ogólnie: sztuka cierpi, skóra cierpnie - jak się widzi jego działalność.

Gdybym poszedł do teatru i heroina jąkała się wygłaszając swoje kwestie, nie dałbym sie przekonać, że "ona jeszcze się uczy". Nie mam zrozumienia dla literackich grafomanów, nie zamierzam im dawać drugiej szansy - "bo może się rozwiną". Ludzie kochani, zajmijcie się tym, co umiecie robić dobrze, nie uczcie się publicznie.

Pół biedy, gdy ucierpi jedynie moje poczucie dobrego smaku, ale gdy amatorzy zaczynają mieć wpływ na sprawy ogólne, dotyczące wszystkich - jak polska polityka - jest już nie tylko zabawnie, rodzi się wesoła groza. Empatią mogę obdarzyć panią, która klęczy w przejściu podziemnym przy dworcu i trzyma kartkę "zbieram na chleb". Ale już nie faceta, który aspiruje do bycia liderem znaczącej siły politycznej.

Piszesz, Autorze, o partiach krystalicznie systemowych. Ale "systemy" istniały zawsze, lepsze i gorze, i istnieć będą. Co lepsze: taka anarchia, jako ustrój, też jest systemem.
Słowo - wytrych. Zwalanie wszystkiego na "system" wygląda na próbę zrzucenia z siebie i innych odpowiedzialności za zastany stan rzeczy. Kto wybrał PO, żeby rządziła? Sami się wybrali?

Czy Kukiz przeprosił za czynne wspieranie Platformy? Niby tak, ale od razu dorzucił, że go (i innych) oszukali. To, Panie Pawle, nie trzeba było dać się oszukać. A sam fakt, nie wystawia Ci najlepszego świadectwa; jeśli tak łatwo Tobą manipulować, jakie masz kwalifikację do tworzenia ruchów i ruchów podejmowania?

Mnie z kolei irytuje prawilne szukanie winnych. Jak nie winna zła opozycja, to system. Ale w żadnym wypadku nie ponoszą odpowiedzialności obywatele tego kraju. Oni są mądrzy, czasem tylko ogłupieni (przez propagandę i system), ale zasadniczo dalej mądrzy. Ejże, na pewno?

Partie polityczne są elementem tak zwanej demokracji. Jeśli ich nie chcemy, zapomnijmy o demokracji. Tylko musimy pamiątać, że jak sobie zrobimy monarchię czy inny system autorytarny, też powstaną koterie, obozy, frakcje i stronnictwa. C'est la vie.

 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Max

Max
A ja logiki.

Panowie zakładacie, że Kukiz przekroczy 5%...
Nie przekroczy.
Potem Kukiz skonkluduje, że winny jest "system", który go zniszczył - jego, dobrze zapowiadającego się polityka-amatora. ;)

PS. Po wyborach prezydenckich skończyło się medialne pompowanie Kukiza, dodatkowa przyczyna, czemu Kukiz 2015 ostro pikuje w dół w notowaniach. Chocby nam się to nie podobało, pamietajmy, że spora część wyborów zamiast mózgów ma telewizory, a czytuje jedynie żółte paski w TVN.

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika polfic

polfic
"Po wyborach prezydenckich skończyło się medialne pompowanie Kukiza"

No to teraz ja się spytam: Jak to wytłumaczysz?
Obrazek użytkownika Max

Max
A czy jest tu wiele do tłumaczenia? Wyjaśnienie wydaje mi się dość oczywiste... :)
Ale dobrze, krótko. :)

1. Medialna promocja Kukiza w czasie kampanii prezydenckiej miała sens, bo stanowił wygodną dla rozczarowanego leminga alternatywę dla... Andrzeja Dudy. Sfrustrowany zieloną wyspą leming rozglądał się na lewo i prawo szukając kandydata obiecującego zmiany. Mógł wybrać antysystemowego kanapowca (ale jakie ma szanse kanapowiec), względnie przezwyciężyć wpajane mu od lat kalki i zagryzając zęby zagłosować na kandydata PiS. Mógł też zostać w domu. Pompowanie Kukiza uchyliło lemingowi furtkę, pokazało wyjście. O, jest antysystemowy kandydat, i to taki, który ma znaczne poparcie, nie muszę głosować na PiS, jak dobrze! No i fajnie go pokazują w TVN-ach (a przyzwyczajenie przywyczajeniem, po co myśleć, mam TV).

Bonus: duża liczba wyborców "trzeciego na mecie" zostaje w domu po pierwszej turze, w drugiej nie głosuje. Jest, generalnie, taki trend, zawsze był. No to, jak dobrze pójdzie, jeszcze się Dudzie głosów odejmie.

2. Po wyborach prezydenckich pojawiły się na scenie inne podmioty, warte wsparcia przez reżimowe media, z ich punktu widzenia, oczywiście. Tonąca PO to mimo wszystko lepsza inwestycja, szczególnie w kontekście dość bezradnego miotania się Kukiza przez ostatnie miesiące. Ciężko promować kogoś, kto sam sobie szkodzi. Czym innym kampania prezydencka, gdzie kandydat pracuje na włąsne konto, czym innym wybory parlamentarne.

A jeśli nie PO, to jest nowoczesna.pl. Bez przerwy widzę: Petru tu, Petru tam...
Kukiz był potrzebny w maju, teraz już nie jest.

Clue całej zabawy to przepływ elektoratu. W prezydenckich elektorat skukiziały, a potem przez niego osierocony, to był w większości potencjalny elektorat Dudy.

Ale Duda nie równa się PiS. Zawiedzeni "wodzem Kukizem" jako liderem partii - przepraszam ruchu, obraziłby się Kukiz, choć to jeden niesioł - nie przerzucą się na PiS.
Na Korwina, na Nowoczesną, na PO (choć mało prawdopodobne), może zostaną w domu. Ale na PiS nie zagłosują. A że celem mainstreamu jest, było i będzie atakowanie PiS (swoją drogą, dla mniej zorientowanych to najlepsza wskazówka, na kogo głosować :D) - Kukiza już nikt medialnie nie kocha. Ciekawe, czy on wie czemu...

Czemu "system" najpierw obdarzył go tą miłością Wojewódzkich i Olejnik - a potem porzucił. Kukiz posag wniósł, wianek stracił - a z małżeństwa nici.

 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Przykro mi ale to się kupy nie trzyma. Niestety, ale analizujesz pod założoną tezę. Tak się nie robi.
Pytanko: Skoro uważasz, że Kukiz wyciągał głosy Dudzie, to dlaczego uważasz, że teraz nie wyciągnie głosów PiS-owi.
Petru, choćby stawał na czubku ch.... nie wyciągnie PiS-owi ani jednego głosu, a raczej doda; jest za bardzo umoczony w OFE i ludziom się to przypomni.
Obrazek użytkownika Max

Max
Chodzi Ci o ten fragment?

Ale Duda nie równa się PiS. Zawiedzeni "wodzem Kukizem" jako liderem partii - przepraszam ruchu, obraziłby się Kukiz, choć to jeden niesioł - nie przerzucą się na PiS.
Na Korwina, na Nowoczesną, na PO (choć mało prawdopodobne), może zostaną w domu. Ale na PiS nie zagłosują

Każesz mi wszystko literalnie wyjaśniać... Ech. :)
Dobrze.

PiS ma "dorobioną mordę", od dawna. Wlecze się za nim bzdurny "argument": "bo oni już rządzili". Bo katotaliban. Bo Kaczyński. Bo... itd.
Duda "mordy" nie miał, dla przeciętnego Polaka to nowa twarz w polityce,  jedyne co na nim "ciążyło", to przynależność partyjna.
PiS to - o zgrozo - partia polityczna. Dla przeciętnego kukizowca partia =  najgorsze zło. I jeszcze partia, zapewne, systemowa. A taka nowoczesna.pl jest dla rozczarowanego kukizowca, nie tylko nowa, ale i nowoczesna. No i spoza "układu". Tylko nie przekonuj mnie, że jest inaczej. Ja wiem. :) Oni nie.

Stąd skrótowe "Ale Duda nie równa się PiS".

A targetem Petru nie są wyborcy PiS, ale sieroty po PO, Kukizie, jakieś zabłąkane zlewaki...

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Z całym szacunkiem, ale to, że Ty tak mówisz to trochę mało :)
Mieszasz grupy ludzi: W jednym zdaniu posiłkujesz się sterotypem "przeciętnego Polaka" kierującego się mediami, dla udowodnienia swojej tezy, a w następnym już uważasz, że Kukizowcy już nie są tymi samymi przeciętnymi Polakami. Tłumaczę jeszcze raz: analizujesz pod wybraną tezę i już. A to że ja tak mówię to nie jest mało laugh
Obrazek użytkownika Max

Max
Polficu, ja piszę rzeczy oczywiste, muszę to jeszcze raz podkreślić. :)

Dla uporządkowania: to są dwie różne "systematyki". Czym innym jest "przeciętny Polak", o którym zgryźliwie wspomniałem, że bazuje na szkiełku i żółtych paskach. I "nieprzeciętni Polacy".

Czym innym są grupy wyborców i ich preferencje. Wśród kukizowców znajdziesz też ludzi, którzy próbują kierować się bardziej własnym osądem, niż osądami medialnymi. Oczywiście.

Istnieją korelacje między - ujmijmy to ładnie - jakością aparatu badania rzeczywistości :), a wyborczymi preferencjami. Ale są to tylko korelacje, zbieżności 100% nie ma, tak działa statystyka.

Plus - istnieje jeszcze parametr szeroko rozumianego patriotyzmu, który również warunkuje wybory. Znam bardzo inteligentnych, mądrych i oczytanych głosujących twardo na PO - bo im się to opłaca, a Polskę mają gdzieś.

Pamiętajmy o jednym - propaganda działa na wszystkich, bez wyjątku. Nie tylko urabiając przekonania (z różną skutecznością), ale choćby irytując, tych którzy szajsu medialnego nie kupują, usiłując czasem przekierować ich uwagę na tzw. tematy zastępcze,

Zmiennych jest co najmniej kilka. Ale Ty pytałeś mnie o końcowy fragment mojej wypowiedzi: czemu media odwróciły się od Kukiza. I na to pytanie odpowiedziałem. Pasują wszystkie klocki i logiczne jak cholera.

A pod jaką tezę analizuję? Przyznaję, że nie wiem pod jaką (którą?), to i ciężko mi się przed tym zarzutem bronić... :)

pozdrawiam :)


 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Teza Twoja to: "Kukiz jest zły". Tak w skrócie :)
Opisałeś się dużo, ale jakby to ścisnąć to niestety nic nie zostaje. Nie pokazałeś nic poza zgrabnymi i mądrymi ogólnikami. Z całym szacunkiem :) Tak to możesz przekonywać "przeciętnego Polaka".
Obrazek użytkownika Dixi

Dixi
...  klasyczną (o ile pasuje tu tak szacowne słowo) obstrukcję, choc to raczej pospolita... sraczka.
Już raz Cię za to obsztorcowałem, pamiętasz?:):):)
--------------------------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Jakoś się Ciebie nie boję :)
A sprawa jest prosta jak ... nie powiem co.
Max twierdzi, że Kukizowcy w życiu nie zagłosują na PiS i dlatego media go nie pompują.
To dlaczego niszczycie Kukiza, skoro on może wyciągnąć głosy od PO a nie z PiS, za nic nie jestem w stanie zrozumieć.
To jest myślenie tak absurdalne, że nie wiem jak to nazwać.
Niszczycie Kukiza robiąc dobrze panu Petru, tego też nie mogę zrozumieć.
To jest jakaś koszmarna aberracja.

 
Obrazek użytkownika Dixi

Dixi
 nadzieje, że kukizowcy bedą "potencjalnym koalicjantem PiS", albo,że odbiorą głosy wszystkim, tylko nie... PiS.
Nie będą (a jeśli nawet, to niech nas ręka Boska broni!) i odbiorą z wielu powodów, a "pisowskie kurwy", jakie wyrwały się Kukizowi są tylko jednym z symptomów.
Konsekencje obecności Kukiza na scenie politycznej i (rzekomego moim zdaniem) "niszczenia Kukiza przez media mainstreamowe" przemyślałem już dość dobrze i być może podzielę się nimi w osobnym poście ( z obrzydzeniem, ale z poczucia obowiązku), teraz zaś się oddalę, nie zamierzam bowiem nadal iść na pasku kolegi Jabola, który zabrania nam mówić o jednym, a nakazuje - o drugim.
--------------------------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
Obrazek użytkownika Max

Max
I mamy "jądro ciemności", doszliśmy. :)
Co prawda, nie wiem czy Kukiza niszczymy wymieniając tu opinie o nim - ale niech będzie, akceptuję skróconą formę. :) (sam się niszczy, skutecznie).

A dlatego, że dla mnie obecność kukizowców w Sejmie, byłaby czymś fatalnym. Zostawmy już ich kompetencje, dużo o tym mówiliśmy, ale skupmy się na ich "barwach ideowych".  Jakie są? Rożne. Jaki wspólny program mają ci ludzie? Żaden. Czy można ręczyć, że chcą dobrze dla Polski? Nie, nie można. Śledzę działania Kukiza, wypowiedzi jego i współpracowników i dawno doszedłem do wniosku, że na listach Kukiza znaleźli się głównie różni "ambitni", którym nie chodzi o nic innego, tylko koryto. Tak, ich życiorysy (oczywiście nie wszystkich, reprezentatywnej grupy) też czytałem. Kukiz skumał się, świadomie czy nie, z różnymi sitwami i cwaniaczkami. Tak się zresztą skończyć musiało.

Mówisz, że Petru w Sejmie to gorsza alternatywa. Zapewne, ale niewiele gorsza. I też nie wiadomo, czy wejdzie. "Gorszość" Petru róœnież z innych przyczyn wypływa, tak to ujmę. :)

Jeśli masz konto na facebooku (nie wiem, czy jest to w tym wymagane do oglądanai profili, czy nie - może nie?) obejrzyj sobie profil Pawła Kukiza. Czemu akurat FB? Bo sam Kukiz poświęca wyjątkowo dużo czasu temu medium, tam pisze, tam dyskutuje.

Obejrzyj, zobacz jego wypowiedzi, zobacz komentarze - i sam ocenisz.
Powiem tyle: Lepper przy Kukizie to był prawdziwy mąż Stanu...

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Wolisz mieć silnych zawodowców w Sejmie jako przeciwnika, niż jak ich zwiesz amatorów Kukiza jako przeciwnik (?), to tak będziemy mieli. Przykro mi ale uważam to za koooooosmiczny absurd.
Obrazek użytkownika Max

Max
Nie, wolę mieć więcej posłów PiS.
Po prostu.
Biorę też pod uwagę ordynację: im więcej partii nie osiągnie progu, tym więcej zgarnia mandatów PiS, jako przyszły zwycięzca.
Ktoś coś mówił o matematyce. :)
Petru, Kukizowi, PSL-owi życzę po 4,9% głosów.
Zlewowi 7,9%.
A PO 0% - ale to życzenie pozostanie pobożnym. :)
 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Max

Max
To nie jest "teza". To wniosek.

"Przeciętny Polak"??? Gorszy? :)

"Ścisnąć, nic nie zostaje" - konkrety, proszę? :)
Ustosunkuj się, proszę, do moich, dość długich, wypowiedzi, zamiast stosować podejście "nie odpowiem, bo mi się nie podoba, co piszesz". Z całym szacunkiem, ale przemilczanie nie jest odpowiedzią - i dobrze o tym wiesz. :)

A sprawa jest prosta. 
Kukiz to bufon i głupiec. Chwiejny intelektualnie i emocjonalnie (vide: wywiady i wypowiedzi). Zmienia swoje opinie, nastawienie, co rok, co miesiąc, co trzy dni. Reasumując: człowiek "misji", której nosicielem jest on sam. Jego poglądy się zmieniają, Paweł Kukiz pozostaje. No, nie jest tak, zaprzecz?

Inna sprawa, to użyteczność Pawła Kukiza. Nie będzie jej, bo najprawdpodobniej do Sejmu się nie dostanie, na własne dyletanckie życzenie. Ale gdyby się dostał - naprawdę życzysz Kaczyńskiemu i PiS takiego koalicjanta czy sprzymierzeńca? 

Gdybym miał szeregować, od najbardziej niepożądanych koalicjantów: PO/PSL, Nowoczesna/Kukiz, SLD, Korwin. 

Ale, jak wiele znaków na niebie i ziemi wskazuje: koalicja nie bedzie potrzebna, Kukiza w Sejmie nie będzie. Chyba, że go Wojewódzki znowu zaprosi na kozetkę, a Olejnik przytuli. Ale to "se ne vrati", Kukiz przestał być mainsteramowi potrzebny.




 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Max

Max
A do Ciebie, Polficu, mam pytanie.
Imaginujmy sobie taką sytuację.
Mamy jednomandatowe okręgi wyborcze (załóżmy, ordynacja nie jest ważna) i ja, Max, kandyduję z Twojego okręgu, jako kandydat niezależny. Oprócz mnie są oczywiście inni. kandydaci, partyjni i niepartyjni. Czytasz mój program i stwierdzasz, że z większością moich pomysłów się zgadzasz, podobają Ci się. Widziałeś mnie raz, na spotkaniu wyborczym, czytałeś moje opinie na różne tematy.

Głosujesz na mnie, czy nie głosujesz na mnie?

Jeśli chcesz mogę odpowiedzieć na pytania dodatkowe, ale jestem ciekawy Twojej decyzji. Poprzesz mnie?

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Oczywiście, że Ciebie nie poprę. To bez sensu. Bo co sam zrobisz? smiley
 
Obrazek użytkownika Max

Max
Ależ będę posłem i będę miał okazję zabierać głos publicznie oraz podejmować decyzje...
Na pewno znajdą się inni, mający podobne poglądy do mnie.

Informacja dodatkowa: jeśli wolisz, mogę kandydować z jakiejś partii, której program zgodny jest z Twoimi poglądami. Wedle obecnej ordynacji, powiedzmy z 5 miejsca.
Dasz mi krzyżyk w takiej sytuacji?

PS. Nie próbuję ani atakować JOW, ani wychwalać, nie tym razem :)

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Zagłosuje albo i nie zagłosuję. W zalezności od humoru :)
Obrazek użytkownika Max

Max
Zaraz, zaraz. :)
Podchodźmy poważnie, wybory do Sejmu to sprawa poważna. :)

Dostanę Twój głos, czy nie dostanę?
Chcesz się jeszcze kandydata na posła RP Maxa o coś zapytać, odnośnie programu zamierzeń? Choć, jak się zastrzegłem, program Ci się podoba... :)
 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika polfic

polfic
To akurat proste. Oceniam Maxa jako indywidualistę laugh
Obrazek użytkownika ro

ro
Na podstawie jednego spotkania wyborczego?
No, no!

A ciekaw jestem, jak byś ocenił na przykład Toma Hagena, albo jego przybranego brata Mike'a, nie czytając wcześniej książki pana Maria? 
cheeky
Obrazek użytkownika Max

Max
A ja myślałem, że szkodzi, że startuję jako niezależny. :)
Wybierz sobie wobec tego wariant, który wolisz: partyjny Max, niepartyjny Max - nie ma znaczenia.
Mój, hm, profil charakterologiczny też jest nieistotny. Wirtualny kandydat Max umie współpracować, jak trzeba.

Poprzesz?

PS. Nie. Nie wybieram się do Sejmu w "real life"! Jakby co... :)

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Max

Max
No a nie powinieneś! Za żadne skarby.
Max może mieć sensowny program, może robić dobre wrażenie - zdecydowanie nie powinieneś.
Ten wirtualny Max jest kolejnym amatorem. Ma dobre intencje, jest uczciwy, ale za grosz doświadczenia. Gdyby miał jakąkolwiek praktykę w "działaności obywatelskiej", gdyby jakaś wstrętna partia go "przeszkoliła", gdyby chociaż był (fuj, ale trudno) samorządowcem. Ale nie jest. Gdyby był, pochwaliłby się.
A Ty Maxa kandydata nawet o to nie zapytałeś...

Zawsze jest szansa, że osobnik udający się "w polityką" zatraci szczytne ideały, skorumpują go, ześwini się. Ryzyko. Ale jeśli w politykę udaje się totalny amator, ma jak w banku, że będą się do niego przyklejać trefne indywidua, że go ogłupią, zrobią w konia, itp. To już nie ryzyko, to prawie pewność.

Wiesz, o co mi chodziło? Żeby po raz kolejny krzyknąc wielkim głosem: chroń nas Panie Boże przed fuszerami. Przed takim pełnym dobrych chęci Maxem kandydatem. Polityka to nie jest zajęcie dla każdego. Podobnie jak astrofizyka, medycyna, hydraulika, jazda rajdowa, wspinaczka wysokogórska. Trzeba mieć odrobinę predyspozycji w danym kierunku, a potem się uczyć, uczyć i jeszcze raz - uczyć.

Dlatego przerażają mnie amatorzy na polskiej scenie politycznej. Podobnie jak nie chciałbym, żeby karetką reanimacyjną kierował facet, który egzamin na prawo jazdy zdał dwa dni wcześniej. Mało nam dyletanctwa i obciachu PO? Chcemy to zamienić na dyletanctwo i obciach serwowany przez kukizowców? Bo cudów nie ma, tak by właśnie było, jeśli moje prognozy o nieprzekroczeniu 5% okazałyby się błędne.

Obywatele - ulepmy sobie bałwana! Złożmy polityka z klocków lego!
W pierwsze turze wyborów prezydenckich bałwana chciało lepić 20%.
A najlepiej, w ogóle, zróbmy z pani sprzątającej ministra pracy. A do MSW poślijmy katechetkę... a nie, czekaj, to już mamy. ;)
Nie przeraża Cię to? Bo mnie tak.


 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Demagog z Ciebie niezły laugh.
1. Skoro uważasz, że Max da się kupić, to przecież my też możemy go kupić. Proste.
2. A skąd mają się brać tak wyśnieni przez Ciebie zawodowcy? Nosząc teczki za głupawymi posłami, z PiS- u też? Rozlepiając plakaty? Czy może z tak znienawidzonego przez Ciebie samorzadu? Hę?
Pasuje zejść na ziemię, Max. smiley
Obrazek użytkownika Max

Max
Istnieje niebezpieczeństwo, że każdy polityk da się skorumpować.
Tak na marginesie, jak korumpujemy "my", to jest dobrze? :)
A to ciekawa idea jest... laugh

Nie, chodzi głownie o to, że kandydat Max będzie łatwy do zmanipulowania, oszukania, bo się nie zna, nie zna mechanizmów, nie będzie wiedział jak się znaleźć.

Wiesz, noszenie teczki nawet za głupwaym posłęm i tak warte więcej niż oddolne, obywatelskie, nagle zrodzone, zamiłowanie do czynnego uprawiania polityki. Lepszy kawałeczek wiedzy, niż zero. Rozlepiając plakaty czyli jakoś tam współpracując ze sztabem wyborczym X też cokolwiek można usłyszeć i nauczyć się, choć tu szanse marne. Znienawidzony przeze mnie samorząd, mimo, że znienawidzony, też jakąś praktykę daje. Przykłady można mnożyć.

Cokolwiek, co związane jest z działalnością, choćby teoretycznie państwową i "pro publico bono" lepsze na start, niż bycie wokalistą zespołu muzycznego. Albo budowlańcem czy profesorem chemii, beż żadnej praktyki.

To nie są moje fanaberie, to głos rozsądku. Nie widzisz, że my tych bardziej lub mniej profesjonalnych "zawodowców" potrzebujemy rozpaczliwie? Myślisz, że rządy PO przyniosły nam to, co przyniosły, wyłącznie dlatego, że to sprzedajna banda? Nie, większość katastrof, które spotkały Polskę to efekt ich nieudolności.

Każdy się zgodzi, że do wykonywania określonych zawodów potrzebne są kwalifikacje. O do zajmowania się polityką - nie? Jeszcze bardziej, bo Sejm, Senat, rząd - ma bezpośredni wpływ na nasze życie codzienne.

**
Demagog...
Demos -lud, agogos - prowadzący...
Czy ja wiem? Chyba raczej nie. :)
Preferuję gabinety, nie agory. :)

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Dixi

Dixi
Po tym co napisałem o "gabinetach" znachorów nieźle się podłożyłeś:):):)
A jesteśmy zgodni.
Niezaleznie czy Kukiza juz ktoś kupił (sądzę, że tak) czy "tylko" na razie wystawia się na publicznej aukcji.
 
--------------------------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
Obrazek użytkownika Max

Max
Są gabinety i gabinety. :)
Są też takie, do których klienci/petenci nie przychodzą, ale od których się wzywa. :)

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Zgrabny wywód, niestety mało przekonywujący. 
Sam piszesz, że ci "zawodowcy" co są nic nie potrafią. Ale już szukać nowych to już nie chcesz, bo się sprzedadzą. Tak jakby ci co są się nie sprzedawali. 
Na boku mówiąć, zawsze byłem i jestem zdania, że stworzenie owych wyśnionych zawodowców, wymaga niekonwencjonalnych działań. Mówię o sytuacji w jakiej jesteśmy. Jednym z nich jest wystawianie ludzi, których musimy namawiać do startu a nie tych co się tam pchają :)
Obrazek użytkownika Max

Max
Lepiej wiedzieć mało na dany temat, niż nie mieć w ogóle pojęcia, żadnego.

Sprzedać się może i nowy narybek, i stare wyjadacze, choć z czasem spędzonym "w polityce" prawdopodobieństwo rośnie.
Ale to jest jedna rzecz, o której wspomniałem mimochodem, nie sedno problemu.

Druga, podstawowa sprawa to fakt, że ignorant, amator, dyletant - w ogóle się do zajmowania polityką nie nadaje. Będzie pacynką, kukiełką, marionetką, zagubionym dzieckiem we mgle.

To są kwestie rozdzielne.

Kandydowanie do Sejmu czy Senatu powinno być kolejnym krokiem, ale dopiero po nabyciu niezbędnego doświadczenia. Ujmijmy to tak: jest większa szansa, że posadzony za sterami F-16 pilot cywilny da sobie radę, niż, w analogicznej sytuacji będący, piekarz.

Oczywiście - idealne byłoby tutaj uprzednie przeszkolenie wojskowe.

Nie mówię też, że wszyscy "zawodowcy", których mamy nic nie potrafią. To byłaby za daleko posunięta generalizacja. Ale widzę partactwo aktualnych "elit politycznych", łatwo mi też wskazać, z których partii ci partacze się wywodzą, ostatecznie rządzą od ośmiu lat, z tragicznymi efektami.

Dam Ci przykład pozytywny. Popatrz na Prezydenta. On miał czas i okazję, aby się uczyć, i z tego czasu i okazji skorzystał. Z niezłym skutkiem, przynajmniej na to na razie wygląda. :)

Pchać "do góry" tych, którzy nie chcą? Może i zweryfikujemy w ten sposób motywację oraz moralność kandydata. :) Ale niekoniecznie fachowość.

Najciekawsze, że zgadzam się z tezą Autora notki, o amatorszczyźnie Kukiza. Tyle, że Autor większego problemu tu nie widzi, wręcz zachęca do wyrozumiałości (no, z tym się absolutnie zgodzić nie mogę, polityka to nie źłobek, ani dom spokojnej starości) - a dla mnie ta skaza dyskwalifikuje na starcie. Wszystkich by dyskwalifikowała, nie tylko Kukiza.

Dobrymi chęciami i "temi ręcami" nic się nie naprawi, nie porządzi się skutecznie, wyborów nie wygra. Żeby chociaż Kukiz wyciągał wnioski i uczył się. A on wydaje się na wiedzę impregnowany. No to niech tonie.
 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika polfic

polfic
"No to niech tonie."

A razem z nim marzenia o rządach PiS.
Obrazek użytkownika Max

Max
Ależ skąd. :)
Skąd Wam wpadła do głowy ta idea, że PiS bez Kukiza nie porządzi?
Porządzi.
Ba, może i konstytucję zmieni. :)

Z drugiej strony, gdyby jednak Kukiz próg wyborczy przebił, to uważasz, że PiS potrzebowałby takiego koalicjanta? Przecież kandydaci Kukiza to zbieranina, od Sasa do Lasa. Jak PiS miałby się dogadywać, na sztuki, po jednym pośle? Przecież tych ludzi nic nie łączy, choć pewnie by się tam i zawiązały jakieś frakcje, po fakcie. Tu były PO-wiec terenowy, tam kolibryta, ówdzie spady po Samoobronie, opodal narodowcy. Ludzie z łapanki, z ulicy.

Strach myśleć, byłoby gorzej niż w 2005 roku. Już bym wolał, żeby PiS koalicję robił z korwinowcami czy, w skrajnej sytuacji, z SLD. Bo PO, PSL i Nowoczesną jednak skreślić na starcie. :)

A - i jeszcze jedno. Kukiz w koalicji z "pisowskimi k..."? Nie widzisz, jak pluje na PiS?
Pierwszy z brzegu przykłąd, otwarło mi się:

***

Hmmm.... Może Adaś Hofman coś bąknie w tej kwestii? Emotikon smile

Kliknij i zobacz więcej.
fakty.interia.pl|Od: INTERIA.PL
***
Na szczęście nie będzie potrzeby tworzenia koalicji, żeby PiS rządził.
 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika polfic

polfic
Doprawdy ... a kto mówi o Kukizie jako koalicjancie?
Będzie prosto tak jak piszesz. Petru zbierze sieroty po PO i Kukizie. PO zbierze swoje. Dojdą komuniści. I tyle.
Obrazek użytkownika Max

Max
Niech choć połowa sierot po Kukizie (z tych co absolutnie nie trawią PiS, a takich teraz większość zdecydowana, "umiarkowani" przestali Kukiza popierać juz wcześniej) pozostanie w domu, i już będzie dobrze.
Postrzegasz ugrupowanie Kukiza jako coś zdecydowanie lepszego niż Nowoczesna, Zlew, czy PO. A dla mnie różnica, patrząc przez pryzmat użyteczności w Sejmie, jest marginalna...

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Dixi

Dixi
... ustawiają się kolejki....
Widziałem taką, kilometrową, o 6 rno w zimie, a stali w niej nawet... lekarze...
Głupota ludzka nie ma granic, a najlepiej wykorzystują ja oszuści.
Takze Kukiza uważam za oszusta i niedobrze mi sie robi, kiedy tak zwani "szanujacy się ludzie" bełkocą: "Paweł ma dobre intencje", "Paweł chce oczyścic i dświeżyć scenę polityczną", Paweł to, Paweł tamto...
"Paweł" jest wyświeconą jak żaróweczka w latarce gwiazdką tandetnej, komunistyczno-postkomunistycznej estrady, odciętę od zasilania kasą (po części na własna prośbe, bo poprztykał się z kolegami)  i rozpaczliwie szukającą ostatniej szansy, by wspiąć sie na...wyższy poziom niekompetencji (patrz "Zasda Petera").
Nota bene przed Putinem ustawia się kolejka zramolałych, odmóżdzonych ex-mięśniaków i innych byłych gwiazd (kiedyś naprawdę mocno świecących, dzis - chodzących karykatur człowieka), zgięta w pół i gotowa całować go w d.pę, byle tylko znów na chwilę znaleźć się w blasku reflektorów i... dostać jałmużnę.
--------------------------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
Obrazek użytkownika Dixi

Dixi

... (i innych "trzeciodrogowców") natychmiast, jak owaczarek alzacki.... narkotyki:):):)
Kukizowcy serwują nam nieodmiennie kakofonię - niezborną mieszaninę sloganów (od sasa do lasa) mocno przyprawionych rewolucyjnym (bolszewickim) zapałem, źle skrywaną agresją (a i groźba często się znajdzie), choć równocześnie drugie skrzypce odgrywają muzyczkę rzewną i "duszaszczypatielną", tematy "braterstwa i współpracy" ("pisowskie kurwy" lecą poza sceną), "dobrej woli", "autentyzmu" (wręcz "naiwnści"), a nawet błagania o zrozumienie, pobłażanie i... litość.
Jak z czymś takim poważnie dyskutować?
Napisałeś, Kolego: "Przestańcie pierdolić o islamie".
Tymczasem islam jest poważnym i realnym zagrożeniem, natomiast Kukiz to wygłup i temat zastępczy (dosłownie - bo kukizowcy są na tyle głupi, by łudzić sięsię, iż zastąpią PiS i zdobędą władzę, po czym... wywrócą Polskę na nice - znów dosłownie)..
To o Kukizie (i innych "wynalazkach") nie warto pierdolić:):):)

--------------------------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Strony

Więcej notek tego samego Autora:

=>>