Jeżeli pan Zandberg był taki "świetny" to znaczy, że są rzeczy, których nie jestem w stanie ogarnąć. I jest ich coraz więcej... - napisał na Twitterze bloger Grzegorz Mniejszy
Ten głos rozsądku na pewno niektórych otrzeźwił. Mnie upewnił, że obok kampanii widocznej gołym okiem ciecze brudny ściek mający za cel kolejny raz wyrolować Polaków.
Ze zdumieniem oglądałam debatę wtorkową. Wielu zapewne tak jak ja pytało –A kto to jest ten Zandberg? A co to za partia RAZEM?
Gdyby nie ta debata myślałabym, że nie tak dawno nagabywała mnie jakaś religijna sekta, która próbowała spamując przesyłać mi „tajne” informacje o moim Kościele i przekonywała mnie do głosowania RAZEM.Próbowałam dowiedzieć się, co to za tajemna poczta sięga do mojej skrzynki, ale nikt ze znajomych nie potrafił mi wyjaśnić.
Wystarczyła debata, by wszystko stało się jasne.
A chodzi, oczywiście, o Polsko-Japońską Wyższą Szkołę Technik Komputerowych.
Nie, nie będę przytaczać tu programu partii, który głównie opiera się na komunistycznej sprawiedliwości; zabrać kułakom (75% PIT)- ale już nie do końca wiadomo, komu oddać. Gdyby mieli dojść do władzy, ta partyjna kanapa szybko przekształciłaby się w urząd szukający wrogów ludu.
Bardziej interesujące mogłyby być odpowiedzi na pytania: Dlaczego do tej pory prowadzili tajemną kampanię i to głównie dziwnymi e-mailami, z których trudno było domyśleć się, kto jest nadawcą? Jak zebrali podpisy, skoro nikt ich nie zna?
Nie za bardzo przejmujemy się ewentualnym ich wynikiem wyborczym, bo jeśli komuś zabiorą głosy, to na pewno nie PiS -owi. Będą zbierać tych, którzy zawiedli się na SLD, a ZLEW brzydko im się kojarzy. Pada i dodatkowy argument; popełnili niewybaczalną w Polsce gafę. Polacy nie dadzą się nabrać na budzące fatalne skojarzenia brody i nazwisko wodza.
I żeby nie było mi tu jakiś domysłów, dodaję; chodzi nie o narodowość czy wyznanie, a o tragiczne doświadczenia Polaków z żydokomuną, by wspomnieć: Komitern, PZPR, NKWD, KGB, UB, SB, kadra ludowego wojska itd.
Ten numer nie przejdzie, mimo pompowania od samego rana „świetnego” wystąpienia w czasie debaty tego pana, uważają inni.
Też tak w pierwszej chwili sądziłam, ale bloger Grzegorz zapalił mi w głowie czerwoną lampkę; „świetność” Zandberga domaga się oświetlenia tego, co nie tylko przed nim zakryte i czego nie ogarniamy.
Czy potrzebna jest nam ta wiedza do zwycięstwa w wyborach? Lepiej byłoby zapytać czy jesteśmy w stanie ją zdobyć.
Od miesięcy przypominamy sobie ostrzeżenia, że oni tak łatwo nie oddadzą władzy. Już wiedzą, że trudno nas wyprowadzić na ulicę, już czują oddech Ruchu Kontroli Wyborów i wiedzą, że fałszowanie na szeroką skalę może nie wyjść.Nie znaczy to, że pogodzili się z klęską. Teraz rzecz idzie o to, by nie dopuścić do samodzielnych rządów PiS–u. Na pomoc przybył Korwin – Mikke, głosy PO próbuje ratować i zbierać Petru. Głosy prawicy może uszczknąć pajac pod muszką i manipulowany do obrzydliwości przez spin doktorów Kukiz.
Każde wejście do Parlamentu, choćby minimalnie nad progiem, daje szansę na koalicję antypisowską. I nie chodzi o to, że i tak może być powołany rząd mniejszościowy, skoro nie pozwolą rządzić, a chwiejnych trzeba będzie przekupywać stanowiskami.
Każda zablokowana przez Prezydenta ustawa, będzie wywoływać histerię. Zmęczony naród będzie miał dość rządów PiS. Jednym słowem; powtórka z 2005 r, tylko w znacznie trudniejszych realiach gospodarczych i międzynarodowych.
Nie zatrzymamy wówczas regionalizacji Polski, likwidacji kopalń czy prywatyzacji uczelni. I co najważniejsze, nie przeciwstawimy się sprowadzaniu imigrantów, jeśli zlekceważymy te przestrogi.
Nasi emigranci jeszcze nie wiedzą, że przyjazne ich traktowanie w krajach UE nie jest szczere ani bezterminowe. Wynika z różnych powodów, ale skończy się wraz z zakończeniem wynaradawiania Polaków, a do pozbycia się ich wykorzystani zostaną fanatyczni muzułmanie.
Z tego też powodu nie unikajmy rozmów i tłumaczenia, że każdy zmarnowany głos, to oddanie Polski w łapy obcego wywiadu, który tak będzie Sejmem manipulował, jak niegdyś caryca Katarzyna, która wymyśliła ustawę o ochronie prześladowanych rzekomo w Polsce innowierców, by mieć pretekst do ich obrony przed szlacheckim, katolickim ciemnogrodem. Ale to już inna historia, którą świetnie opisała Barbara Stanisławczyk w książce Kto się boi prawdy?
Jeśli już jestem przy tej znakomitej lekturze, to przyznam, że do tajemniczej partii RAZEM najbardziej pasuje inna, opowiedziana przez autorkę, historia pewnego wpływowego żyda Salomona ben Natana Aszkenazego.
Polskiej szlachcie wydawało się, że wybiera króla samodzielnie, tymczasem to Salomon wybrał Henryka Walezego. Zdaję sobie jednak sprawę, że choćbyśmy nie wiem jak grzebali w informacjach, szeptanych newsach, to o tym, kto dziś jest Salomonem Aszkenazym dowiedzą się, być może, dopiero nasze wnuki, dlatego tak bardzo potrzebna jest Polsce nie tylko sprawna i oddana ojczyźnie służba wywiadowcza, ale i nasz rozsądek.
__________________________________________________________
źródło: Rozmyślania przy zmywaku;)
Ilustracja;https://pbs.twimg.com/media/CR1APkTVAAEwMON.jpgZapraszam do słuchania
audycja 677 (czwartkowa)
12 Comments
O, to nie jestem sam w moim
21 October, 2015 - 18:17
Wiem, że to troszkę nieładnie, ale akurat muszę w ten deseń - pojadę odrobinkę "ad autoritatem". Dla idei, nie dla chwały - ale wiem, jak wyjdzie, trudno...
Tym niemniej. Było nie było, jestem po części mojego wykształcenia psychologiem społecznym. I to takim od public relations, kampanii wyborczych, generalnie: manipulacji. Bo tak się to po imieniu, bez nowomowy nazywa. No, coś jak Jowitka Kacik, tyle, że ja jestem niepraktykujący. :)
I oglądałem wczorajszą debatę, uważnie oglądałem. Zwracając uwagę na różne niuanse (czerwona grasonka pani Kopacz niuansem nie jest, zastrzegam dla jasności :)), bo tak zostałem zaprogramowany, nie da się już nigdy wyłączyć "dostrzegania" różnych detali.
Słuchałem wypowiedzi wszystkich uczestników debaty, śledziłem, jak sobie radzą. I nijak, za chińskiego boga, nie widzę podstaw do wychwalania pana Zandberga. A zaczęło się zaraz po debacie, jakieś wątpliwe trio komentatorów, złożone bodaj z politologów - a potem wątek podchwyciły media, od prawa do lewa.
To była chałtura, w najlepszym razie marne rzemiosło. Facet nie umie mówić, widać, że nowicjusz. Merytorycznie - powtarzał się. Zero konkrektów.
Przekomarzając się w innym wątku z Kotem pisałem, że nie idzie mi wejść w skórę wyborcy lewicy, chyba, że po odpowiedniej ilości alkoholu. :)
Oczywiście, kłamałem. (Kocie - i tak mnie lubisz, prawda? :))
Nie wiem na ile skutecznie, ale wyedukowany - wiem, jaki jest odbiór osoby występującej publicznie. Na co ona powinna zwrócić uwagę, na co zwracają uwagę widzowie, słuchacze, wyborcy. Nie wnikając w szczegóły - pan Adrian wrażenie robił kiepskie, w porywach do przyzwoitego. Pewnych rzeczy się nie przeskoczy, można co najwyżej podretuszować (aparycja, postura, wygląd), z innymi mankamentami da się coś zrobić - ale tutaj z kolei zabrakło, strasznie, profesjonalizmu.
A tu zachwyty. Większość dziennikarskich "och i ach" wynika po prostu z faktu, że ci ludzie się nie znają (choć w III RP uporczywie kreują się i są kreowani na guru) - kupili narrację. Ale na pewno wśród różnej maści komentatorów jest kilku "speców". I ci postanowili Zandberga "nadmuchać ".
No, kochani, nie dajmy się zwariować. Jak on wypadł dobrze - to mnie tu rośnie kaktus. I nie ma to nic wspólnego z kwestią, jakie poglądy głosił. Mogę się z jego wizją zgadzać, nie zgadzać - gdybym partii "Razem" kibicował byłbym rozczarowany, że kiepsko.
Kolejna odsłona matrixu, akcja bazującą na goebbelsowskiej maksymie: "kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą". Tak, czasem, dla niektórych...
Ale nie dajmy się zwariować, przynajmniej my. Orchidee, niektóre gatunki, podobno śmierdzą. Ziemia się kręci - co prawda według Czerwonej Królowej mogłaby szybciej - ale się kręci. Samotny biały żagiel jest biały.
A Zandberg jest kiepski.
pozdrawiam Autorkę :)
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
@Max
21 October, 2015 - 18:52
Spróbuję jeszcze raz.
Przede wszystkim dziękuję, dowartościowałeś mnie fachowym spojrzeniem. Okazuje się, że jeszcze coś tam dostrzegam, choć nie jestem z PR, a jeno "uczycielka" i to starej daty.
Zachwyty odezwały się zaraz po debacie na Twitterze. Byłam zaskoczona, bo nam, np. przeszkadzało jego przełykanie śliny i niepewność w tym, co mówił. Poterm trafiłam na lisowy portal i już byłam pewna, że to pompowanie. Pomyślałam sobie, że im nie odpuszczę tak łatwo. Skoro chcieli chwalić, to powinni go lepiej przygotować.
Dziękuję za zdjęcie, bo ja już nie miałam siły wybierać. Szarpłam się z przycinaniem screenu, zdjęcie nie mieściło mi się w blogu. Jestem informatyczną nogą i tracę enrgię przy najprostszych czynnościach. A tu technika, nie ma zmiłuj się, trzeba nadążać za postępem.
Pozdrawiam
Katarzyna
Nie, "jeno uczycielka", a aż
21 October, 2015 - 19:01
Rozpisałem się, wyżej, aż za bardzo - wstawię tylko fragment jednego z wielu komentarzy pojawiających się tu i tam, ten akurat pochodzi z Salonu24: Komentarz "sponsorowany", z "lokacją produktu" - lub nie. Mniej ważne, wyznacza trend.
Takich więcej, od "ekstatycznych", co "racjonalnych" z cyklu "debata kiepska, nudna, ale Zandberg wypadł najlepiej".
Było pompowanie PO, Kukiza, Petru, teraz sezonow-tygodniowa gwiazdka. "Eksperci" powiedzieli... Dziennikarze przklasnęli...
A najgorsze, sporo ludzi to "kupuje".
Media to potęga, w szczególności telewizornia. Ciekawe, jak wyglądałaby demokracja bez telewizji...
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Brodaty Adriano
21 October, 2015 - 21:41
Najpierw jego ocena (tu szczególnie do Maxa - którego ciągle lubię, bo cóż mi pozostało? ;););) - chyba polemika przenosi się na kolejny wątek )
To młody, nieznany świeżak i taki też wizerunek starał się kreować podczas debaty, a może przypadkowo mu wyszło? Do tego nieco niedbały wygląd i mówienie z zapałem. Myślicie, że młodzi lewacy tego nie kupią? Ci nieco mniej młodzi, którzy wcześnij głosowali na Palikota i którym ten sie juz opatrzył, z pewnościa również będą ciekawie zerkać na nowych, a wielu także obdarzy ich zaufaniem. Jesli dodamy plastikowy występ Nowackiej i trzydniowe pompowanie w mediach, możemy być pewni, że zabierze trochę procencików ZLewowi, które mogą spowodować, że nie wejdzie ani ZLew, ani "Razem"
I tu zpala mi się czerwone światełko. W czyim to jest interesie?
Właściwie jest jedna oczywista odpowiedź - skorzysta na tym PiS, ale kurcze, naprawdę nie podejrzewam mainstreamu o sprzyjanie i pomoc PiS-owi, garbate aniołki nie istnieją.
Zatem, o co chodzi? Przecież w trzy dni nie wypromują Zandberga na tyle, żeby przekroczył 5%, a jeśli ZLew nie wejdzie, nie ma mowy o montowaniu koalicji kordonowej.
PO być może zyska kilka mandatów, ale i tak będzie w opozycji.
Jedynie Kopacz może zależeć, aby kanapy i fotele nie weszły, bo wtedy PO będzie jedyną w zasadzie partią opozycyjną i być może ona ocali przywództwo. Tyle, ze chyba sama Kopacz nie ma w mediach takich wejść?
Kto więc to wszystko rozgrywa i o co mu chodzi?
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Ależ młodzi lewacy kupią,
22 October, 2015 - 10:45
Dlaczego jednak uważać, że Nowacka gorsza?
Też ją kupią, inni, i jakoś się to rozłoży.
Wart Pac pałaca... - chociaż nie. Nowacka wypadł gorzej w drugiej części, niż w pierwszej; ale start miała świetny. I do końca, każdorazowo, znakomicie gospodarowała przydzieloną minutą. Ponadto jest kobietą, nieźle się prezentującą, co by nie mówić - dodatkowe plusy wśród męskiej części lewaków.
Merytorykę i sensownośc wypowiedzi obojga pomijamy, jak sądzę. :)
Na jej tle "brodaty Adriano" prezentuje się marnie, od początku do finału.
Czyżby potwierdzała się teza, moim zdaniem prawdziwa (niestety), że propaganda ma swój wpływ na wszystkich, bez wyjątku?
Rzecz w tym, że hasło " Adrian zwycięzcą" (a przynajmniej: lepszy od Nowickiej) powielone zostałą od prawa do lewa, wykrzyczane, "wyekspertowane" - przez wszystkich. A ludzie kupili, o zgrozo - niezależnie od poglądów.
Wróćmy na moment do zaserwowanych nam podebatowych komentarzy. Wspomniana już gdzieś przeze mnei trójka "ekspertów", to było dno. Pani politolog stwierdza, że nudno było, i o mało nie zasnęła. To jakim ty jesteś politologiem, kobieto, skupić się nie umiesz na półtorej godziny? Drugi wdaje się w mętne dywagacje o samej formule debaty. I tak dalej - to jest żenua, nie "naukowa" analiza, a taka została zapowiedziana. Doktorzy, profesorowie - a poziom plotek bazarowych. Przypadek? Nie. Po prostu, aktualna wykładnia "jak rozumieć" - sprzedana na poziomie jak najbardziej przystępnym dla "masy", okraszona krzywo nalepioną etykietą: "wyborowa". Przepraszam: "ekspercka".
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
@Max
22 October, 2015 - 11:32
Powiedz, kiedy i jakim sposobem to się stało, że ludzie po doświadczeniach PRL, kiedy czytać trzeba było na opak wszystkie informacje, teraz nagle wierzą we wszystko, co podaje mainstream?
Jakś specjalna technika spin doktórów?
Pytam, bo chcę zrozumieć ten fenomen.
W PRL nikt w prawdziwość
22 October, 2015 - 13:57
III RP ufundowana została na bazie kłamstwa założycielskiego, mówiącego, że od 1989 roku jest normalnie, demokratycznie, praworządnie, itd. Większość Polaków, wbrew wyjątkowej nawności założenia, że "komuna upadła 4 czerwca", a teraz to już z górki i nie trzeba się ani martwić, ani wysilać - uwierzyła, bo uwierzyć chciała.
Teraz, AD 2015, nadal wielu ludzi rozpaczliwie chciałaby wierzyć w "normalność". Oni wierzą w propagandę, bo tego chcą.
"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
@Szary Kot
21 October, 2015 - 22:21
Pytanie tylko jak silnej. I jak silny będzie PiS
O co chodzi? O każdy głos, który osłabi PiS. To manewry dla niezdecydowanych. I nie robiłabym z Adriana chłopaczka, który chce pochwycić entuzjazmem. Dziś o przemyślanej grze przekonała mnie "Mała Bystra Woda", która robiła od dawna rozeznanie, komu można wysyłać e -maile. Widać mnie wzięła za naiwną. ;-) A ja znam środwisko, do którego przyjedża w mojej gminie.Gra się nie skończyła.
Mrówcza praca. Czy udana? Myślę, że Max odpowiedział. Reszta to pompowanie.
I dlatego o tym piszę, by się nie dać nabrać, to skrajna lewica i to budowana między innymi przez żydokomunę taką samą, która rozwaliła Tygodnik Powszechny. Taka skupia się wokół Krytyki Politycznej i lewackich stron. Strach tam zaglądać i czytać wieszane artykuły. Poszukaj, a przekonasz się, że to nie jest teoria spiskowa. Nie linkuję, bo nie chcę mieć kogokolwiek z młodych naiwnych na sumieniu. Warto obserwować, co będzie działo się po wyborach. Warto zwrócić uwaę na podział ról; Nowacka - hasła neomarksistowskie, Adrian o sprawiedliwości.
Ale też nie tylko o wybory chodzi tu, ale budowanie lewackiej opozycji, która mając pieniądze będzie swoje robić poza parlamentem.
Pozdrawiam :-)
Katarzyna
PS.
Zapewniam, że nie ejstem pod wpływem Grzegorza Brauna. ;-))
Adrianek studiował rok niżej
22 October, 2015 - 11:16
To chyba niezupełnie jest tak... Wygląda na to, że w łonie obozu władzy nie ma jednomyślności i kilka ośrodków konkuruje o te same głosy wyborców, którzy i tak nie chcą zagłosować na PiS. Z naszego punktu widzenia najlepiej by było, gdyby antyPIS był maksymalnie rozdrobniony, a więc wcale mnie nie martwią sukcesy Kukiza czy Petru, a nawet Adrianka, bo Adrianek może coś niecoś uszczknąć młodej Nowackiej i w to nam graj! Zamiast 11% ZLEW mielibyśmy 7% ZLEW i 4% Adrianek. Niefajnie? Fajnie!
Generalnie strategia PiS do tej pory stała i niezmienna odniosła wreszcie sukces, choć nie jest to sukces błyskotliwy. Polega ona na kondycyjnym zmęczeniu antyPiSu, który leży na trawniku i nie może sie pozbierać od kolejnych ciosów. Natomiast nie udało sie pozyskać masowo nowych zwolenników, bo koniunktura społeczno-obyczajowa jest niesprzyjająca dla partii o charakterze konserwatywnym.
@alchymista
22 October, 2015 - 11:26
Obyś miał rację. Nie mam nic przeciwko takiej diagnozie. Stoję jednak na razie przy swoim; jak nie dopuścić do samodzielnych rządów PiS. A wszytko okaże się po 25 X
Pozdrawiam
Katarzyna
Katarzyno
22 October, 2015 - 11:34
"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
@Szary Kot
22 October, 2015 - 11:43
1. pogodzili się z przejściową (ich zdaniem) klęską;
2. próbują wypromować nowe twarze liderów w warunkach kontrolowanej konkurencji
3. nie utracili wiekszości swoich wpływów w społeczeństwie i biznesie oraz administracji
4. koniunktura społeczno-obyczajowa sprzyja lewicy, stąd prawdopodobnie porzucą konserwatywną atrapę na rzecz atrapy lewicowej.