Przeżyjemy i Obamę

 |  Written by grzechg  |  18

Smutek ogarnął Polaków wielki, bo prezydent Obama nie spotka się z prezydentem Dudą. Dla przeciwników PiS to pewien kłopot, bo cieszą się jak Teletubisie, że rozmowy nie będzie, bo przecież wiadomo,że sprawa Trybunału w Polsce oburza dwóch albo trzech Amerykanów. A jednocześnie z troską myślą o tym, jak traci na tym wszystkim Polska. Ten dualizm myślenia i dwulicowość to normalka po stronie PO i KOD-u. Gdyby Obama spotkał się z Prezydentem RP byłoby znacznie gorzej dla obrońców TK, ale na pewno szukaliby odpowiedniego przecinka w wystąpieniu Baracka twierdząc, że to ten kluczowy przecinek protestu USA przeciwko autorytarnym (w najlepszym razie) rządom PiS w Polsce. A tak przecinka nie ma, nie ma domysłów, czarne jest czarne, a białe jest białe: Barack Obama olewa Polskę. No może niecałą, to niemożliwe, ale na pewno olewa PiS i na szczyt NATO Barack być może też nie przyleci. Zresztą co dziś wiadomo na pewno? Prawie nic. Zapomina się oczywiście, że największy afront w minionej dekadzie wobec USA wykonał Donald Tusk, który skutecznie zniechęcił Amerykanów do budowy w Polsce tarczy antyrakietowej. PiS chce baz NATO, chce wzmocnienia obecności armii USA w naszym kraju w jakikolwiek sposób. Z Obamą nie ma jednak o czym rozmawiać, bo polityka tego prezydenta wobec Polski jest żadna, a w skali globalnej nijaka i do tego bardzo defensywna wobec Rosji, najgorsza jaką Ameryka ma od dziesięcioleci.     

 

Dlatego trzeba nawet z pewną ulgą przyjąć informację, że spotkania Obama - Duda nie będzie, bo merytorycznie to strata czasu. Jego wynik byłby z góry przesądzony. Kilka ciepłych słów o Polsce, wzmocnimy NATO, wschodnią flankę sojuszu i być może słówko o tym, że patrzymy z troską na sprawy dotyczące naszego ważnego polskiego sojusznika, ale to są sprawy wewnętrzne Polski, więc ogólnie jest dobrze czyli nijak. Bo relacje USA- Polska są nijakie od wielu lat, nie tylko dlatego, że polityka amerykańska przesunęła się w stronę Pacyfiku. Świat niedemokratyczny, tak to nazwijmy, ma dziś jednego przywódcę: Putina. Ten niby nasz, troszczący się o Polskę świat demokracji i powszechnej sytości, nie ma nawet na pokładzie dobrego bosmana, nie mówiąc już o kapitanie. Barack Obama jest niezwykle słabym prezydentem, słabszego trudno wskazać w ostatnich 50 latach, niezależnie od sympatii politycznych. Reset z Moskwą - porażka, Syria - porażka, Ukraina i sam Krym - porażka. Obama to prezydent porażki, a nie sukcesu, globalnej porażki politycznej. 

 

Jeśli z jakichś nieznanych nam do końca powodów nie przewiduje rozmowy z prezydentem państwa sąsiadującego z Ukrainą i Rosją, walczącego razem z Amerykanami w Iraku i w Afganistanie, państwa, które udostępniło w dobrej wierze swoje terytorium CIA, to brak rozmowy z polskim prezydentem, świadczy to tylko i wyłącznie o lekceważeniu Polski przez obecną administrację, a nie o trosce, jaką budzi u niej sprawa TK.  Jak Stany Zjednoczone mają we świecie poważne interesy, to brak demokracji im nie przeszkadza, a co dopiero przepychanki sfrustrowanych prawników. Brak tego spotkania oczywiście razi, a nawet zdumiewa, ale tylko wtedy jeśli tkwi się w błędnym przekonaniu, że Polska ma dla USA ma istotne znaczenie militarne i polityczne w centrum Europy. Nie ma i na razie mieć nie będzie. Ameryka nie będzie nas ratować przed Rosją, gdyby doszło co do czego. Gdyby tak miało być, w Polsce stacjonowałby już wojska amerykańskie i baterie Patriot - uzbrojone. Gdyby można było jakoś spuentować politykę USA i UE wobec Rosji i terroryzmu, wobec  ISIS i Asada to jest to polityka dezercji. Nie jesteśmy w tym wszystkim jako naród i państwo bezbronni, ale też mamy dziś o wiele trudniejszą sytuację geopolityczną niż 10 lat temu. Przynajmniej mamy jasność co do Obamy, że nie tylko nic nie zrobił dla bezpieczeństwa Polski, ale daje też do zrozumienia, że ono go specjalnie nie obchodzi.

5
5 (2)

18 Comments

Obrazek użytkownika max

max
Ten Obama to w ogóle izolowany. I Ameryka.
Przedstawiciele 50 państw uczestniczą, a jemu się udało umowić tylko z Chinami.
I podobno z Japonią oraz Koreą.
:)

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika max

max
No, obudzili się i "nasi" na Niezależnej, szkoda, że tak późno. Ile to trwało? Dwa dni były tych gorzkich żalów?

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
obaj się mylicie. Merkel jest izolowana w USA, bo nie radzi sobie z imigrantami, Holland, bo jest słabym prezydentem, a Cameron, bo chce wyjść z UE.
Natomiast Chiny to bardzo światłe, demokratyczne państwo, dlatego Obama chce ich dać światu za wzór.
To teraz już wiecie?  cheeky  cool 
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika ro

ro
Skoro już tak trafnie to wszystko wywiodłaś, w takim razie powiedz jeszcze, co z Koreą?
cheeky
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
Koreę Płd i Japonię, aby przestały być takie samolubne i pomogły kolejnemu światłemu oraz raźnie budującemu demokrację państwu dołączyć do grona wielkiej rodziny użytkowników bombek atomowych. cheeky devil

Pamietaj, koty potrafią odwracać koty ogonami cool
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
ROTFL
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Danz

Danz
Moim zdaniem ambasada w Waszyngtonie powinna przedstawić oficjalne dementi, wszak GW "opierała się na informacjach zdobytych w polskim MSZ-cie"...
Jeśli tak, to głowa ambasadora powinna polecieć, prawda?
Pozdrawiam.

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
GW położy na łopatki Schnepfa? Dobre!
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika max

max
Jakoś GW zaufaniem nie darzę jako źródła jakiejkolwiek informacji, pewnie uprzedzony jestem, czy co...

PS. Nie macie wrażenia, że jesteśmy "wypuszczani"? MSZ to nie ambasada, GW to GW, i nagle, przy okazji nieistniejącej "afery", pojawia się nazwisko polskiego ambasadora w USA. Daleki jestem, żeby go bronić, ale też nie zamierzam krytykować, nie posiadając ku temu istotnych przesłanek.
Poza tym, czuję tu swąd manipulacji - a bardzo nie lubię, kiedy ktoś próbuje moimi opiniami sterować. 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
Schnepf zawsze był wierny tamtej stronie, a GW chcąc ukuć "aferę spotkaniową" po prostu zagalopowała się i nie przewidziała, że ktoś mógłby się ambasadora czepiać. Stoją pod ścianą, ledwo przędą bez rządowych kroplówek, więc kąsają na oślep i stracili instynkt samozachowawczy.
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika max

max
Co do "czepiania się" z założenia, i zawsze, jestem przeciwny. :)
Ponieważ "czepianie się" jest substytutem lub alternatywą dla przedstawienia realnych zarzutów.

Czytałaś "Diunę" Herberta, Kocie?
Jest taki fajny cytat, tyczący się strategii różnych, ogólnie: "feint, within feint, within feint".
Czyli: "finta w fincie finta".
Niedocenianie przeciwnika jest dużo większym błędem, niż potencjalnie zbyteczna ostrożność.
GW pod ścianą? Bardzo możliwe. 
A sprawa dalej śmierdzi.
Ktoś, gdzieś, mógł uznać, że pod pretekstem głupawych insynuacji odnośnie spotkania Duda - Obama załatwimy inną sprawę. Interes partykularny (tzw. podłożenie świni) albo też grupowy. Nie wiem - mniejsza o to.

Ty zakładasz, że osoba Schnepfa (a kto wie, może i innych) wypłynęła, czujnie namierzona przez "naszych".
Pięknie. Tylko czemu ci sami czujni "myśliwi" tak pięknie dali się wpuścić w maliny, 90% z nich, biadając nad wyrządzonym Prezydentowi "afrontem"? Ileż to zostało powiedziane i napisane - przez dwa, zaledwie, dni? Rozumiem, że prawdziwy instynkt łowiecki obudził się - teraz?
Dla jasności, żebym był dobrze zrozumiany, nie piszę o blogerach czy komentatorach na BNR.
Generalnie o prawicowym internecie, prawicowych dziennikarzach, prawicowych komentatorach.
***
"Schnepf zawsze był wierny tamtej stronie" - no, dobrze, roboczo załóżmy, że tak. A co konkretnie? Co konkretnie zrobił/nie zrobił - na szkodę interesów Polski w USA?
Nie bronię. Ale też na razie nie atakuję.
Chciałbym poznać wspomniane konkrety - wtedy mam szansę ustosunkować się do całej sprawy.

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
akurat w sprawie "afery spotkaniowej" zapewne niczego nie można Schnepfowi zarzucić, bo Obama z nikim z Europy się nie spotyka bezpośrednio i tyle.
A grzeszki pana ambasadora? Cóż, jest to raczej tworzenie atmosfery, niż namacalne, łatwe do udowodnienia grzechy. Schnepf zapewne wyciągnął wnioski ze swojej lobbystycznej aktywności w 2006 roku, za którą został zdymisjonowany. Drugi raz tego błędu nie popełni, jest więc ostrożny.
Zapewne zapytasz, jak można kogoś oskarżać za atmosferę? No nie, oskarżać, skazywac nie można (vide cyrk jaki urządził Kalisz w sprawie Blidy), ale juz w przypadku ambasadora, którego rolą jest właśnie tworzenie dobrej atmosfery w kontaktach między państwami, tworzenie niekorzystnej dla aktualnego rządu atmosfery jest poważnym zarzutem.
Jeśli dodać jeszcze nepotyzm przy organizowaniu różnych polonijnych imprez..... mamy obraz kiepskiego dyplomaty, dbającego wyłącznie o sprawy swoje i swojego obozu politycznego. A warto pamiętać, że w USA działa paskudne żydowsko-sikorskie lobby przeszkadzające rządowi.
Istnieje jeszcze coś, co można nazwać zaufaniem do, jednego z ważniejszych wszak, ambasadorów. Przeszłość i poglądy tego pana oraz jego żony (jako zona dyplomaty przestaje być osoba prywatną!) są tu raczej wyjątkowo dużą przeszkodą do pełnienia ambasadora RP w USA.

Nie wiem, jaka jest przyczyna, że Schnepf jeszcze nie wyleciał na twarz. Możliwe, że rząd nie chce teraz dostarczać owemu lobby amunicji. W końcu otworzono już parę frontów, a decyzje USA na szczycie NATO są istotnie, nie drażnią więc tygrysa.
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika max

max
WIesz, też zadałem sobie trud i szukałem informacji na ten temat.

Znalazłem trochę plotek, trochę zarzutów z przeszłości, o różnym stopniu wiarygodności i różnej wagi, jak na przykład:
http://wicipolskie.org/wp/?cat=6&paged=1324
http://www.radiownet.pl/publikacje/wielcy-i-slawni-zydzi-ryszard-schnepf...
http://www.glos.com.pl/Archiwum_nowe/Rok%202006/021/strona/gaz_i_ropa.html
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Ambasador-RP-w-USA-Ryszard-Schnep...
http://www.pch24.pl/grzegorz-braun-i-szewach-weiss-o-zydowskich-roszczen...

Ile w nich prawdy, czy są tylko prawdą i czy całą prawdą - każdy może odpowiedzieć sobie sam. Bronić ani atakować Schnepsa nie zamierzam, jak już pisałem. :)
Tak czy inaczej, wyciąganie jego osoby teraz, w określonej sytuacji, gdzie najprawdpodobniej nic nie zawalił - nie jest przypadkowe.
 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika grzechg

grzechg
Zgadzam się z takim dementi, ale czy oni w ogóle o tym iwedzą, a jeślio tak to czy to ma dla nich jakiekolwiek znaczenie?

Pozdrawiam.​
Obrazek użytkownika Danz

Danz
Wklejam artykuł z GP na temat ojca Ryszarda Schnepfa, Maksymilliana Sznepfa, warto przeczytać:

Ryszard Schnepf od czterech lat jest ambasadorem Polski w Stanach Zjednoczonych. Blisko 60 lat wcześniej do służby dyplomatycznej w Waszyngtonie został skierowany przez GRU jego ojciec – Maksymilian Sznepf. Jako rezydent o pseudonimie „Czapla” oficjalnie miał pełnić obowiązki attaché wojskowego, morskiego i lotniczego przy ambasadzie PRL w Waszyngtonie. Rodzina obecnego ambasadora w USA zmieniła pisownię nazwiska – w metryce urodzenia figuruje on bowiem jako Ryszard Marian Sznepf, syn Maksymiliana i Alicji z domu Szczepaniak, pracownicy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.

Z Armii Czerwonej do wojskowej bezpieki
Maksymilian Sznepf urodził się w Drohobyczu, z którego wyjechał razem z matką w 1937 r. i zamieszkał w Łodzi. Do rodzinnego miasta wrócił tuż po wybuchu wojny w 1939 r. – jak sam napisał w życiorysie: „na tereny wyzwolone przez Armię Radziecką”. Maksymilian zaczął pracować jako pomocnik murarski, a we wrześniu 1940 r. na własną prośbę został powołany do Armii Czerwonej. Podczas walk na zachodnim froncie został ranny w nogę. Po wyleczeniu Maksymilian Sznepf ponownie trafił na front i znów został ranny.

W 1943 r. został powołany do 1. Dywizji im. Tadeusza Kościuszki. Jako dowódca najpierw drużyny, a następnie plutonu i kompanii przeszedł „cały szlak bojowy od Lenino do Berlina”.
Po niemieckiej kapitulacji Sznepf brał udział „w likwidacji band w Białostockiem”, czyli pacyfikacji podziemnej armii Żołnierzy Wyklętych walczących z sowieckim najeźdźcą.

W 1946 r. przyjechał do Warszawy, gdzie poznał Alicję Szczepaniak. „Po wyzwoleniu Targówka przez Armię Czerwoną byłam jedną z pierwszych członkiń ZWM [Związku Walki Młodych, młodzieżowej przybudówki Polskiej Partii Robotniczej – red. ]” – czytamy w jej życiorysie. Alicja Szczepaniak pracowała najpierw w Ministerstwie Informacji i Propagandy, a następnie w Ministerstwie Kultury i Sztuki. Po wyjściu za mąż w 1947 r. za Maksymiliana Sznepfa i po jego przeniesieniu służbowym do Wrocławia zaczęła pracę w tamtejszym Wojewódzkim Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego. We Wrocławiu urodził się starszy brat Ryszarda, Zygmunt.

Po powrocie do Warszawy od 1951 r. Alicja Sznepf pracowała w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego. W tym samym roku urodził się Ryszard Sznepf. Trzy lata później Maksymilian Sznepf został skierowany do USA – był już wówczas po dwuletnim przeszkoleniu w Akademii Sztabu Generalnego.

Całość tutaj:
http://niezalezna.pl/78358-gazeta-polska-ujawnia-resortowy-ambasador-w-w...
Pozdrawiam.
 

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Więcej notek tego samego Autora:

=>>