„Potrzeba nam nowego Mojżesza”

 |  Written by Katarzyna  |  14

Wyobraźmy sobie; wybory w całej Europie wygrywają partie prawicowe, każda z nich odwołuje się do chrześcijańskich wartości Europy, a parlamenty kodyfikują je.
Wprowadzają obronę życia od poczęcia do naturalnej śmierci, unieważniają prawo o przekształceniu małżeństwa w umowę cywilno-prawną, którego początkiem był Kodeks Napoleona, znoszą prawo do rozwodów, związków jednopłciowych, delegalizują wszystkie partie i organizacje, walczące z chrześcijaństwem, w tym masonerię i LGBT. Muzułmanie i inni wyznawcy religii muszą podporządkować się wyznawanym przez chrześcijan wartościom. Władzę przejmuje „nowy Mojżesz” i przewraca złotego cielca, przypominając ludowi, na czym opierało się Przymierze z Bogiem.

Już słyszę okrzyk oburzenia; byłyby to państwa wyznaniowe, a nie oparte o wartości, z których wyrosła Europa!

A jednak kusi mnie, by nieustannie pytać tych, co piszą i mówią o chrześcijańskich korzeniach Europy, o konkrety. Jak sobie wyobrażają ten powrót? Czy jest on w ogóle możliwy? A jeśli tak, to jak wyglądałby? Czy oznaczałby powszechną spowiedź (confiteor) i wyznanie wiary (credo) czy tylko odwołanie się do tradycji? Do jakiej tradycji odwołaliby się, np. Niemcy czy Szwedzi a do jakiej Polacy?
Na jakich wartościach i na jakim prawie działałyby międzynarodowe korporacje? O jaką ideologię oparliby się politycy?

Problem w tym, że Mojżeszowi było przed wiekami łatwiej przywołać do porządku swój lud wyprowadzony z niewoli egipskiej. Był jeden złoty cielec i wystarczyło go rozbić, przypomnieć komu zawdzięczają swoją wolność i gdzie podążają.

Dziś cielców bez liku, wielu służy jakiemuś bożkowi.

Wydaje się, że wszystkie siły zogniskowały się wokół szukania za wszelką cenę dróg do rozbicia starych resztek fundamentów chrześcijańskiej Europy. Nie ma już żadnych hamulców.
Ostatnia akcja przesyłania znaku pokoju Kościołowi przez gejów, której patronuje, między innymi, katolicki ”Tygodnik Powszechny”, świadczy najdobitniej o próbie nowego odczytania Ewangelii tak, by służyła usprawiedliwianiu każdego zła.
Skoro nie można wpędzić do katakumb chrześcijan, może uda się przerobić ich na wyznawców chrześcijaństwa na miarę ludzką. Doskonale do tego nadaje się nauczanie Kościoła o Bożym Miłosierdziu. Niektórym bowiem już dawno pomyliło się miłosierdzie wobec człowieka grzesznego z akceptacją grzechu. Mogę niczym syn marnotrawny roztrwonić wszystkie Boże dary, a miłosierny Ojciec i tak mi przebaczy.

Na naszych oczach, za naszego życia ginie chrześcijaństwo. Wydaje się, że jest to apokalipsa, której już zapobiec nie można.
Na pytanie Petera Seewalda w Ostatniej rozmowie z Benedyktem:
– A jak należy postrzegać przyszłość chrześcijaństwa?
Joseph Ratzinger odpowiada:
- To, że nie przystajemy już do współczesnej kultury, a chrześcijańskie wzorce przestały być decydującym wskazaniem, to oczywiste. Obecnie żyjemy w ramach pozytywistycznej i agnostycznej obyczajowości , która staje się coraz bardziej nietolerancyjna wobec chrześcijaństwa. Stąd też społeczeństwo Zachodu, w każdym razie Europa, po prostu nie będzie chrześcijańskie.

Czy wobec tej diagnozy papieża - emeryta prawdą jest, że największym zagrożeniem dla Europy jest Islam? A może muzułmanie tylko wypełniają europejską pustynię, a zagrożeniem dla niej jest ona sama?
Czy wystarczy zamknąć granice, by uratować Europę?

Na niedzielnej Eucharystii usłyszałam w małym wiejskim kościółku wołanie mojego proboszcza:

- Potrzeba nam nowego Mojżesza, który poprzewraca złote cielce i przywróci czystą wiarę.

Przyznam, że zaskoczyła mnie ta pointa homilii i wciąż nie wiem, co o niej myśleć.
____________________________________________

Ilustracja: Adoracja złotego cielca autorstwa Nicolasa Poussina

Cytat: Peter Seewald,Benedykt XVI, Ostanie rozmowy, Dom Wydawniczy Rafael 2016

Zapraszam do słuchania
audycja 771 (czwartkowa)

 
5
5 (2)

14 Comments

Obrazek użytkownika tł

Z tym Mojżeszem, to ja bym uważał. Jeden, który wywiódł swój lud na pustynię i wodził go przez dwie kadencje  wystarczy ;-)!

PS. Ratzinger ma rację. W Europie pozostaną enklawy, z których może wyjdzie rekonkwista. Co daj Boże!

Pzdr.
Obrazek użytkownika Katarzyna

Katarzyna
Nowym Mojżeszem to on na pewno nie był, choć porozwalał sporo, niestety nie "złote cielece". ;-)
Pozdr.
 
Obrazek użytkownika ro

ro
Złotego cielca raczej wyznawał...
***

Proroctwa się mnie imają:
• wyznawcy księgi Mahometa zaleją Europę, a  jej prawowici mieszkańcy będą cierpieć od nich prześladowania, 
• tak długo, aż cierpliwość prostego ludu się wyczerpie, 
• tedy powstanie on przeciew ciemiężcy i przegna pohańca,
• poza krańce świata, z którego ów przyszedł,
• i wróci lud pobożny do wiary przodków swoich,
• a pokój i dobrobyt zapanują.

• i wstanie w on czas Angela Merkel i rzeknie głosem donośnym:
-Jam to sprawiła! Bicz boży bowiem na na was grzesznych sprowadziłam, by do opamiętania przywołać. Słusznym więc będzie, że mnie dank złożycie, a narodu mojego po wsze czasy słuchać będziecie.  
Obrazek użytkownika ro

ro
Podobno grozi...
Tylko że proroctwa mają to do siebie, że się sprawdzają... czasem. wink
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Mili Państwo, kilka lat temu prof. Zybertowicz wzywał obóz patriotyczny do pracy turbo-organicznej. Tutaj proponujecie coś podobnego.

Proponowana przez Autorkę wizja to nie wizja Mojżesza, lecz Sawonaroli. Kiepska odtrutka, nieskuteczna. Taka wizja, w której dziewczyny nie mogą chodzić w bikini wywołuje powszechne przerażenie i niechęć do Islamu, a do Chrześcijaństwa byłaby niechęć tym większa, im bliższa jest ta religia naszej kulturze.

Patrzę na to z zewnątrz i wydaje mi się, że aby chrześcijaństwo mogło przejąć panowanie nad Europą (a nie byłoby to złe), musiałoby spełnić dwa warunki:
1. ludzie wybitni musieliby się w jakiś sposób garnąć do chrześcijaństwa, chrześcijaństwo musiałoby pozyskać elity - pytanie czym? W Chinach XVI-XVIII wieku jezuici imponowali cesarzom sztuką robienia zegarów, pytanie czym chrześcijanie moga dziś zaimponować Europejczykom?
2. chrześcijaństwo musiałoby wytyczyć sferę tolerancji dla pogan i innych religii na tyle szeroką, że nie odczuwaliby tego oni jako uciemiężenia, a jednocześnie nie mogli narzucić swoich wartości chrześcijanom. Sferę ledwo dostrzegalną i nie prowokującą do przekory.
Obrazek użytkownika Katarzyna

Katarzyna
W pełni się zgadzam, że budowanie państwa wyznaniowego, a o tym myslałam na wstępie, nie wchodzi w grę, ale nie o długość spódnic tu chodzi a o wierność Ewangelii.

Kampania LGBT "Przekażmy sobie znak pokoju" próbuje przełamać opór Kościoła, który wierny Ewangelii, nie akceptuje grzechu homoseksualizmu i konsekwencji tego; związków homoseksualnych czy adopcji  dzieci przez takie pary.
Samą akcję  akurat rozumiem; taka jest idologia takie są pieniądze Sorosa, więc działają.

Nie z tego powodu ginie chrześcijańswo, że LGBT działa, a z tego, że wielu wiernych w imię fałszywie pojętej tolerancji i nauce relatywizują Nauczanie Kościoła, między innymi, o Bożym Miłosierdziu.

Najgorsze jest jednak to, że do tej kampanii gejowskiej włączają się środowiska katolickie i niektórzy księża. Tę obłudną kampanię wykorzystującą znak pokoju podawany przed Komunią św., by z czystym sercem przyjąć Chrystusa, wspiera, między innymi, Tygodnik Powszechny, Znak i Więź.

Zatrważające jest, że odwagę miał jedynie kard. Dziwisz, by otwarcie wystąpić do wiernych z listem w tej sprawie. A gdzie Episkopat?

Nawet mój proboszcz nie powiedział wprost, o co chodzi, a jedynie nazwał to "przykrajaniem" Ewangelii do naszych ludzkich wyobrażeń i słabości tak, że zło przestaje być nazywane grzechem, a miłosierdziem można wytłumaczyć wszystko i zakceptować każdy grzech.

Sprawa gejowskiej kampanii to tylko przykład, w jaki sposób godzimy się, my chrześcijanie na ustępstwa i fałszowanie Ewangelii.
Gdyby tak nie było, nie byłoby też prawa do zabijania dzieci poczętych czy eutanzji, nie byłoby eksperymenów genetycznych na ludzkich embrionach i nie byłoby zgody na in vitro. Tymczasem przemysł aborcyjny ma się dobrze, a w eutanzji czynione są "postępy"; już można zabijać dzieci kalekie (Belgia), zabijać na tzw. życzenie ludzi w depresji itd.

Co do tolerancji wobec innowierców, to jesteśmy wyznawcami najbardziej tolerancyjnymi. Wystarczy sięgnąć do Dekretów i Deklaracji Soboru Watykańskiego II:
- Dekret o ekumenizmie
- Deklaracja o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich
- Deklaracja o wolności religijnej

Pozdrawiam
Katarzyna
 
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Papier zniesie wszystko i na poziomie idei z reguły ludzie dobrej woli się zgadzają.

Ja jednak zwracałem uwagę na stronę praktyczną, a nie na intencje. Jestem pewien, że dziewczyna w bikini nie zastanawia się, co o tym sądzi Ewangelia, a dokumentów soboru praktycznie nikt nie czyta, bo nie ma ku temu żadnego powodu.

Zwracałem uwagę na to, że chrześcijaństwo jest w chwili obecnej passe, nie jest trendy. Kontrreformacja uczyniła go trendy - zadajcie sobie pytanie, jak to się stało, w jaki sposób. Bo na pewno nie samą intencją tylko i wręcz nie samymi ideami chrześcijańskimi. Spójrzmy na barokowe kościoły i na mecenasów sztuki na przykład. Spójrzmy na sojusz kościoła z ludźmi wpływowymi w XVI, XVII i XVIII wieku. Gdyby chrześcijaństwo miało tę siłę, by Sorosa czy Gatesa uczynić swoim współwyznawcą, to byłby to zapewne krok w tym kierunku.
Obrazek użytkownika Katarzyna

Katarzyna
Nie ma ideałów chrześcijańskich, jest wiara wypływająca z Ewangelii i przykazania. Chrystus jest znakiem sprzeciwu wobec zła. To właśnie Reformacja rozpoczęła proces tworzenia religii na miarę człowieka a nie Boga.  Dziś kościoły protestanckie podzieliły się jak komórki pantofelków i niewiele mają wspólnego z prawdziwym nauczaniem Chrystusa.
Zgadzam się, że dokumentów nikt nie czyta, a i księża mało je znają. Wiedza o własnej religii kończy się na I komunii i bierzmowaniu i dlatego jest tak jak jest. To jest jedna z przyczyn, dla których trendy stał się wymagający islam i różne sekty.
Postulując praktyczne podejście tak, aby chrześcijaństwo było trendy właśnie odsłaniasz przyczyny wyjałowienia duchowego Zachodu.
 
Obrazek użytkownika ro

ro
Chyba nie do końca masz rację. Reformacja była złem, bo rozbiła jedność Kościoła. Mówiąc kolokwialnie: paru facetów powiedziało sobie:
-A dlaczego to ja nie jestem papieżem?!
Ale mimo wprowadzenia pewnych różnic w interpretacjach, Reformatorzy nie dopasowywali religii do "potrzeb" człowieka - przeciwnie pod wieloma względami byli i chyba nadal są w tej kwestii bardziej konserwatywni, niż my.
To o czym piszesz, zaczęło się w epoce Oślep... pardon Oświecenia, której "Naczelny Ideolog" wylansował humanizm, jako broń w jego odwiecznej walce z Bogiem.
 
Obrazek użytkownika Katarzyna

Katarzyna
Zgadzam się z Tobą tylko połowicznie winkRzeczywiście uprościłam, ale od XVI wieku i słynnych tez Marcina Lutra upłynęło sporo czasu. Pączkowanie  zaczęło się już na początku, ot choćby kalwinizm, anglikanizm czy arianizm i w każdym wypadku był związany z polityką, prymatem papieża czy ruchami społecznymi i walką o władzę. Przedtem trzeba też wspomnieć o Husytach z XV w.

W wyniku reformacji XVI wieku Kościół katolicki utracił wpływy w około 1/3 części Europy. Kontreformacja to Sobór Trydencki, dla wielu do dziś ostateczna wyrocznia obrony Kościoła katolickiego.
I prawdą jest też, że Reformacja miała również pozytywne skutki; jak choćby tłumaczenia Pisma św. na języki narodowe i sięganie do treści Biblii. Nie wiem, gdzie dziś byłaby teologia, gdyby nie protestantyzm.
Dziś jednak  w wielu kościołach protestanckich Biblia została dostosowana do potrzeb poprawności politycznej. Popatrz, co stało się z kościołem anglikańskim, któremu najbliżej było do zjednoczenia z katolickim.
Warto prześledzić stosunek protestantów do związków jednopłciowych czy aborcji, eutanazji, rozwodów itd. To przez te kościoły, które musiały zabiegać o wiernych i przetrwanie, wkroczyła idologia LGBT. Czy Chrystus  nie jest tam przypadkiem tylko historyczną ozdobą? Nie we wszystkich oczywiście, np. katolicka Odnowa w Duchu Świętym bardzo wiele ma wspólnego z zielonoświątkowcami. A  przyjrzyj się Szwecji, jak to jest tam? 
Oczywiście upraszczam, bo temat i historyczny, i teologiczny, i polityczny, i kulturowy, a ja nie jestem religioznawcą.
Nieprawdą jest jednak, że to Reformacja dopiero pobudziła rozwój gospodarczy Europy, w każdym razie nie tylko protestanci, jak to się nam dziś wmawia, znacznie wcześniej czyniły to zakony, np. bendyktynów.
Co do roli Voltera i pozostałych encyklopedystów Oświecenia to dzięki za przypomnienie. Fakt, to początek otwartej walki z Bogiem.

Pozdrawiam :-)

 
Obrazek użytkownika alchymista

alchymista
Zdaje się, że protestanci w Ameryce są o wiele bardziej konserwatywni, niż w Europie. może to wynik podporządkowania kościołów protestanckich władzom państw?
Obrazek użytkownika Katarzyna

Katarzyna
Też tak sądzę. Poza tym chyba gorączkowe utrzymanie wiernych przy sobie również przyczyniło się do tego.
Obrazek użytkownika ro

ro
Tak, to prawda, że kościoły reformowane stały się bardziej podatne na nowinki oślepieniowe (jakoś mi to Oślepienie bardziej pasuje, mimo że "Oświecenie" bezpośrednio nawiązuje do "Czyniącego Światło"), co samo w sobie jest trochę dziwne, bo przecież ich purytanizm bywał dla nas katolików nieraz zaskakujący.
Zbyt krótka smycz? Zbytnie poleganie na własnym rozumie?

Pozdrawiam 

 

Więcej notek tego samego Autora:

=>>