Chiny-Polska-Indie. Refleksje wokół wizyty B. Szydło w Pekinie

 |  Written by krzysztofjaw  |  4

Dzisiaj premier B. Szydło od spotkania z prezydentem Chin Xi Jinpingiem rozpoczęła wizytę w Pekinie. Spotkała się też z premierem Li Keqiangiem. Wizyta polskiej premier związana jest z jej uczestnictwem w I edycji Forum Pasa i Szlaku (Jedwabnego Szlaku), które odbędzie się w Pekinie w dniach 14 i 15 maja. W tym międzynarodowym spotkaniu będzie uczestniczyć około 30 państw z 60, które położone są wzdłuż planowanego przez Chiny Jedwabnego Szlaku. Polska już kilkakrotnie wcześniej rozmawiała o tym projekcie, zarówno podczas wizyty prezydenta A. Dudy w Pekinie, jak i prezydenta Chin w Warszawie oraz podczas szczytu Europa Środkowo-Wschodnia - Chiny - m.in. kraje byłej Jugosławii (16+1) w Rydze, w listopadzie 2016 roku.

W czasie owych spotkań uzgodniono, iż Polska - ze względu na swoje położenie i uwarunkowania gospodarcze - może stać się centralnym punktem (bazą) Jedwabnego Szlaku w Europie (Łódź), z którego będą transportowane towary do innych europejskich krajów.

O polskiej polityce wobec Chin w październiku 2016 roku napisałem w tekście: "Polsko-chiński lub chińsko-polski majstersztyk!" [1], gdzie wskazałem m.in., iż:

"Partnerstwo strategiczne zawarte przez Polskę z Chinami jest naprawdę dużym sukcesem. Polska po raz pierwszy od 1989 roku ma alternatywę zarówno polityczną jak i finansową. Powtórzę - mamy być europejskim centrum dystrybucyjnym Jedwabnego Szlaku i tym samym potencjalnie zyskujemy ogromne znaczenie, wreszcie podmiotowe a nie przedmiotowe a udział w AIIB daje nam dostęp do bardzo dużych środków finansowych.

Zaryzykuję stwierdzenie, że gdyby nie strategiczna umowa Polski z Chinami to Szczyt NATO w Warszawie mógłby się skończyć fiaskiem, zarówno frekwencyjnym jak i w obszarze decyzyjnym. Jestem pewny, że - mimo artykułowanym od dawna przez Chiny ich planom wobec Polski - zaskoczyliśmy USA, zarówno wizytą A. Dudy w Chinach jak i - może jeszcze bardziej - wizytą prezydenta Chin w Polsce tuż przed szczytem NATO w Warszawie i głosowaniem ws. Brexitu w UK. Jestem pewny, że ten termin był wyznaczony celowo. USA stanęły przed dylematem: ulec lewactwu i zignorować Szczyt NATO a tym samym stracić Polskę na rzecz Chin czy jednak zatrzymać Polskę i dać jej to, co chce. Wygrał pragmatyzm i interesy amerykańskie.
Tym niemniej dalej mamy alternatywę i to jest coś, co uważam za jedno z największych osiągnięć prezydenta. A. Dudy. Przestaliśmy po prostu być zależni i być zdani tylko na USA i UE. Tym też tłumaczę - ja na razie - brak jakiegokolwiek ataku finansowo-gospodarczego na Polskę w stylu G. Sorosa i jego pracodawców z kręgu Rothschildów i im podobnych. Mamy bowiem od kogo otrzymać wsparcie finansowe w razie takiego ataku... od Chin... Poza tym Polska rzeczywiście może teraz niejako stawiać warunki i w krótkim czasie (historycznie) znacznie się wzbogacić w szerokim tego słowa znaczeniu ilościowym i jakościowym  (PKB per capita, PNN per capita, sam PKB i jego wzrost, wzrost zamożności społeczeństwa, niższe bezrobocie, rozwój gospodarczy, wzrost akumulacji i też wydatków - wzrost efektywnego popytu konsumpcyjnego i inwestycyjnego, know-how, wzrost innowacyjności gospodarczej, itd)".

Obecna wizyta w Chinach premier B. Szydło jest bardzo ważna i wydaje się, iż dla wielu nawet zaskakująca,  bo przecież jeszcze niedawno wydawało się, iż rozpoczęta przez A. Dudę "chińska ofensywa" zaczyna przygasać i analitycy już obwieścili, że żadnego Jedwabnego Szlaku przez Polskę nie będzie... bo USA sobie tego nie życzą. A jednak dziś po spotkaniu z prezydentem Chin premier B. Szydło oznajmiła: "Polska przyjęła projekt Pasa i Szlaku z otwartością i wiąże z nim duże oczekiwania" [2].

W przeciwieństwie do rozmów prezydenckich w Chinach, które mogły być samodzielnym ruchem politycznym nowego prezydenta Polski, to już wątpliwym jest, aby obecna wizyta i wypowiedzi premier B. Szydło nie były choć pośrednio uzgodnione z USA. Takie są po prostu realia geopolityczne a Polska nie jest jednym z "wielkich graczy" i obecne władze postawiły na sojusz z USA. Widać teraz jak ważna była - wyśmiewana przez "totalną opozycję" -  wizyta prezydenta A. Dudy w Chinach oraz wizyta prezydenta Chin w Warszawie. Teraz to przynosi efekty, bo bez tych wizyt i rozmów nie byłoby żadnej możliwości ostatecznego uczestnictwa naszego kraju w projekcie Nowego Jedwabnego Szlaku ani nie podpisano by umowy o strategicznej współpracy gospodarczej.

Dzisiaj też na swoim blogu Ryszard Czarnecki umieścił artykuł zatytułowany "Jedwabna nadzieja", który ukazał się 7 maja 2017 roku w Rzeczpospolitej [3]. Europoseł jest - obok ekonomisty i finansisty Jerzego Bielewicza - współautorem owego tekstu, który jest jednym z sensowniejszych - choć ze zrozumiałych względów tylko zarysowującym zagadnienia - artykułów na temat geostrategicznej współpracy Polski z Chinami a nawet też z Indiami, gdzie na razie był wicepremier P. Gliński (styczeń 2017) oraz wiceminister rolnictwa Ewa Lech (marzec 2017) i sądzę, że niedługo dojdzie do spotkań na szczycie. W tymże artykule można przeczytać m.in., iż:

"...nieprzerwane wsparcie kilku krajów Unii dla budowy rosyjskiego gazociągu Nord Stream II po dnie Bałtyku omijającego kraje naszego regionu wskazuje, że ten w dużej mierze niemiecki „master plan” pozostaje niezmiennie ten sam: porozumienie z Rosją wbrew woli krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Paradoksalnie, Niemcy prowadzą swą politykę nie bacząc na fakty, idąc niejako w zaparte, bowiem sytuacja geopolityczna wraz z rozmieszczeniem wojsk USA i NATO w Polsce, krajach bałtyckich i Rumunii zmieniła się diametralnie na niekorzyść Rosji.

(...) 

W naszym interesie narodowym leży rozwój gospodarczy płynący ze stabilności politycznej krajów Europy Środkowej, Europy Wschodniej i Azji Środkowej. Dokładnie tak, jak miało to miejsce przed czterema wiekami za czasów Jagiellonów, kiedy prym w Azji tak jak i dziś wiodły Chiny handlując z Europą na prastarym „Jedwabnym Szlaku”. Tak jak wtedy nasze polskie niziny mogą stanowić i teraz najdogodniejszy obszar wymiany dóbr i usług między Wschodem a Zachodem, między Skandynawią a Azją Mniejszą, Europą a subkontynentem indyjskim. I nie ma w tym wizji nawet odrobiny megalomanii, a jedynie powrót do strategicznego myślenia, by czerpać ‒ tak jak przed czterystu laty ‒ jak największe korzyści wynikające z położenia geograficznego oraz własnych zasobów ludzkich i ekonomicznych. Odbudowa prastarych „korytarzy transportowych” (jakbyśmy dziś powiedzieli) drogą lądową między Azją a Europą leży w interesie – co oczywiste – Chin, lecz także Stanów Zjednoczonych. Chiny, jeśli projekt „Jedwabnego Szlaku” ma się powieść, muszą wziąć na siebie odpowiedzialność za zachowanie i działania Rosji. W zamian mogą starać się uzyskać od USA i UE korzystniejsze warunki w handlu zagranicznym, wymianie gospodarczej i wzajemnych inwestycjach.

(...)

Budowę towarowego portu lotniczego mogą współfinansować Chiny ‒ lub równie dobrze Indie ‒ zainteresowane rozwojem handlu na „Jedwabnym Szlaku” (w przypadku Indii „Bawełnianym”), ale też przykładowo firmy e-commerce i transportowe, linie lotnicze, czy konkretne spółki, jak na Polskie Porty Lotnicze. Z kolei rozwój infrastruktury drogowej i kolejowej, przemysłowej i energetycznej leży w zainteresowaniu europejskich i unijnych instytucji jak: Europejski Bank Inwestycyjny w Luksemburgu, Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju w Londynie czy unijne fundusze, wreszcie, last but not least, Fundusz Junckera, dotąd wyraźnie sprzyjający firmom ze „starej Unii”, choć przecież ta sytuacja nie może trwać w nieskończoność i już zresztą powoli się zmienia.

Tak zakrojony projekt będzie rodził szereg konfliktów interesów zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych. Choćby szybkie połączenie kolejowe między Warszawą a Łodzią pozostaje ciągle w planach, choć wydaje się oczywiste z punktu widzenia ożywienia gospodarczego w Polsce Centralnej. Ceny nieruchomości w Warszawie mogłyby w pewnym stopniu spaść, w Łodzi – zupełnie przeciwnie ‒ poszłyby w górę. Płace w obu aglomeracjach również w jakiejś mierze wyrównałyby się. Jednak ograniczony zostałby problem bezrobocia w Łodzi i niedoboru rąk do pracy w Warszawie. Zyskałyby też województwa Polski Wschodniej. Jeśli nałożyć na mapę inwestycje w Polsce z wykorzystaniem środków pochodzących z Unii, to okaże się, że układają się one koncentrycznie wokół centrum, które wypada gdzieś w Bawarii... Centralny Port Lotniczy wraz z innymi towarzyszącymi projektami zmieniałby tę sytuację. Byłby zapowiedzią ekspansji gospodarczej Polski na Wschód" [3].

Sytuacja jest naprawdę wielce skomplikowana. Teraz rozgrywa się wielka gra, powstaje na naszych oczach nowy układ geopolityczny świata. I ta sytuacja wymaga od Polski niesamowitego kunsztu strategicznego, zarówno politycznego, jak i gospodarczego. Musi być jasno określona strategia naszego działania a ośrodek prezydencki i rząd muszą prowadzić skoordynowane ze sobą działania. Ponadto cały czas trzeba śledzić posunięcia "wielkich graczy" i być skłonnym do dostosowywania naszej strategii do zmieniających się realiów.

Oczywiście wielcy gracze to: USA/UK/Izrael, Rosja, Chiny i być może zniemczona UE (czyli tak naprawdę Niemcy). Tyle tylko, że UE nie jest jednolita i wewnętrznie sprzeczna, bo tak naprawdę realizowane są w niej interesy poszczególnych krajów a Niemcy chcą żeby była ich, ewentualnie z zależnymi od nich: Francją, Włochami, Hiszpanią i innym krajami tzw. "Starej Europy" bez UK.

Jeżeli USA będą chciały pozostać najważniejszym państwem świata, to nie mogą pozwolić sobie na utratę kontroli nad Europą, czyli na hegemonię w niej Niemiec. Tu rysuje się szansa dla Polski i pozostałych krajów Europy Środkowo-Wschodniej. W takiej sytuacji USA też będą musiały powstrzymać rozwój kondominium niemiecko - rosyjskiego, a więc w takiej perspektywie nowy "reset USA-Rosja" jest raczej niemożliwy.

Natomiast może być tak, że USA uznają, że ważniejsze strategicznie jest powstrzymanie Chin a wtedy bardzo trudno nam będzie utrzymać swoje w miarę duże geopolityczne znaczenie, bo tak naprawdę takie mamy jako właśnie centralny kraj tranzytowy oraz posiadający duże zasoby bogactw naturalnych, w tym metali rzadkich, łupkowych: gazu i ropy a nawet złota.

W świecie liczą się tylko państwa prowadzące podmiotową politykę a Polska zaczęła taką prowadzić, co wyraźnie widać właśnie na przykładzie Chin czy Indii. Na pewno nie jest to za bardzo mile widziane przez zniemczoną UE, ale też i przez USA, przy czym nie jest powiedziane, że nasza współpraca z Chinami zostanie oceniona przez Amerykanów jako przejaw naszej wobec nich nielojalności. Wynika to z tego, że wzajemne zależności obu państw są bardzo duże i paradoksalnie to USA są niejako zależne od Chin, bowiem Chiny przez lata sprytnie zadłużali u siebie USA i dziś są bodajże ich największym zewnętrznym wierzycielem (na około 4,5 - 5,0 biliona USD długu zagranicznego USA zadłużenie wobec Chin wynosi około 1,1 - 1,4 biliona USD - średnio około 30% całości długu zagranicznego USA - sic!).  Chiny więc  mogą doprowadzić nawet do kryzysu wewnętrznego w tym kraju, który może być spotęgowany np. rezygnacją z dolara jako międzynarodowej waluty transakcyjnej.

Powyższe powoduje, że USA mają dwa wyjścia: makro-konflikt z Chinami lub pragmatyczna współpraca.

Wydaje się, że D. Trump nie zdecyduje się na konflikt, bo USA mogłyby go przegrać a negatywne skutki dla świata są trudne do oszacowania. Jeżeli tedy USA pójdą na pragmatyczną współpracę z Chinami to Polska naprawdę w Europie może zyskać dużą podmiotowość, kosztem zniemczonej UE (Niemiec i też Francji). W tym kontekście warto też zwrócić uwagę na współpracę USA z Chinami w sprawie Korei Północnej i konflikt interesów pomiędzy USA i Rosją w sprawie Syrii (bardzo ważnego strategicznie kraju w tej części świata).

Pozostaje jeszcze tzw. "umowa", którą nazwano współpracą krajów BRICS, czyli: Brazylii, Rosji, Indii, Chin i Południowej Afryki.

Dla USA unormowanie oraz ewentualne ścisłe i strategiczne umocowanie umowami międzynarodowymi  tej współpracy stanowi śmiertelne zagrożenie, ale dla nas współpraca z Chinami i Indiami może być korzystna z punktu widzenia ucywilizowania stosunków z Rosją, co tak naprawdę jest konieczne. 

Współpraca polsko-chińska i polsko-indyjska wydają się więc na teraz korzystne zarówno dla USA, jak i Polski oraz Chin i Indii (gospodarczo) - Chiny i Indie związują się z krajem amerykańskiego NATO, co w jakiś sposób też osłabia BRICS i Rosję oraz - poprzez wzmocnienie Europy Środkowo-Wschodniej - Niemców (UE, kondominium rosyjsko-niemieckie) a dla Polski też jest to korzystne w relacjach z USA, bowiem strategiczna współpraca z Chinami po części zabezpiecza nas przed atakiem finansowym takiego G. Sorosa i spółki, bo... mamy skąd pożyczyć: od Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych, którego jesteśmy udziałowcem, czyli tak naprawdę właśnie od Chin.

Żyjemy w ciekawych czasach. Sytuacja międzynarodowa jest naprawdę skomplikowana i dynamiczna. Obyśmy to umieli wykorzystać a nie znów pozwolić sobie na traktowanie nas jako pionka, który jest rozgrywany przez innych. Jedno jest pewne. Ewentualne rządy PO, .N, PSL, SLD, Razem gwarantują to, że takim pionkiem znów i dalej będziemy, co PO udowodniło aż nazbyt w czasie 8 lat swojego władania Polską.  Rządy PiS (ZP) dają nadzieję, że jednak Polska będzie choć trochę suwerennym geo-strategicznym podmiotem politycznym i gospodarczym.

 

[1] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2016/10/polsko-chinski-lub-chinsko-polski.html

[2] http://wpolityce.pl/gospodarka/339394-premier-szydlo-na-spotkaniu-z-prezydentem-chin-polska-przyjela-projekt-pasa-i-szlaku-z-otwartoscia-i-wiaze-z-nim-duze-oczekiwania

[3] http://naszeblogi.pl/46576-jedwabna-nadzieja

 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

5
5 (2)

4 Comments

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

krzysztofjaw

P.S.

Oczywiście chyba nie muszę dodawać, że w czasie wszystkich rozmów podpisywane są wzajemne umowy gospodarcze między rządami i firmami krajów uczestniczących w spotkaniach. 
Obrazek użytkownika Katarzyna

Katarzyna
Zacieśnianie współpracy z Chinami na  pewno nie podoba się Merkel, która  jak z biegunką lata do Chin. Naliczyłam osiem do październiak 2015r., ale może coś przeoczyłam. Nie da się bowiem już z żadnego kraju (pozostała tylko Ukraina) uczynić w Europie korzystnego dla Niemiec rynku zbytu.
Jak bardzo nie podoba się współpraca Polski z Chinami UE najlepiej widać po reakcji na inwestycję Centralnego Portu Lotniczego.
Jestem pełna uznania dla polityki gospodarczej i międzynarodowej rządu polskiego.
Obrazek użytkownika krzysztofjaw

krzysztofjaw

"Polska jest postrzegana w Chinach jako brama, która może prowadzić do współpracy z Unią Europejską - powiedziała w piątek w Pekinie premier Beata Szydło. Pojawiły się bardzo konkretne propozycje na temat tego, co możemy wspólnie zrobić - dodała.

 

Premier powiedziała podczas spotkania z dziennikarzami, że jej rozmowy z prezydentem Chin Xi Jinpingiem i chińskim premierem Li Keqiangiem dotyczyły spraw gospodarczych, w tym możliwości współpracy. Podkreśliła, że spotkania trwały dłużej niż zaplanowano.

 

"Pojawiły się bardzo konkretne propozycje, bardzo konkretna rozmowa na temat tego, co możemy wspólnie zrobić" - powiedziała Szydło. Dodała, że obszar zainteresowania ze strony chińskiej dotyczy inwestycji, nowoczesnych technologii, turystyki i rolnictwa.

 

Szefowa polskiego rządu oceniła, że umowy podpisane ze stroną chińską i jej rozmowy z chińskimi przywódcami wskazują, że "Polska stała się państwem, na które władze chińskie zaczynają zwracać uwagę, jeśli chodzi o współpracę gospodarczą" - dodała.

 

Polska jest postrzegana tutaj jako brama, która może prowadzić do współpracy z Unią Europejską i jest to zauważane - powiedziała Szydło. Zaznaczyła, że potwierdzało się to w jej rozmowach z przedstawicielami biznesu. Jak dodała, spotkała się z przedstawicielami dziewięciu największych chińskich firm".

 

Źródło: http://forsal.pl/gospodarka/aktualnosci/artykuly/1042186,szydlo-chiny-postrzegaja-polske-jako-brame-do-ue-pojawily-sie-wobec-nas-bardzo-konkretne-propozycje.html

 

--------------------------

 

""Liczę na dalszą bliską współpracę w sferze politycznej w ramach wszechstronnego partnerstwa strategicznego i jej przełożenie na korzystne dla obu stron wymierne efekty w relacjach gospodarczych" - powiedziała Szydło.

 

Nawiązała do wizyt prezydenta Andrzeja Dudy w Chinach i prezydenta Xi w Polsce. Jak podkreśliła, nadały one nowy impuls relacjom polsko-chińskim. "Cieszę się, że moja wizyta przyczynia się do podtrzymania regularności spotkań na najwyższym szczeblu" - dodała.

 

"Polska jest ważnym partnerem Chin w Europie Środkowo-Wschodniej i Unii Europejskiej. Chcemy rozwijać wszechstronne partnerstwo strategiczne z Polską" - zadeklarował chiński przywódca.

 

Dodał, że Polska była jednym z pierwszych krajów, które nawiązały stosunki dyplomatyczne z Chińską Republiką Ludową. "Tradycyjna przyjaźń między Chinami i Polską ma solidne podstawy i jest bardzo cenna. Mamy wszelkie powody ku temu, by wzmocnić i rozwijać tradycyjną przyjaźń obu krajów" - mówił Xi w Wielkiej Hali Ludowej, gdzie w piątek spotkał się z szefową polskiego rządu.

"Jestem pod wielkim wrażeniem pozytywnego nastawienia pani premier do rozwoju stosunków między dwoma krajami i pragmatycznego podejścia w rozwiązywaniu problemów" - zauważył.

Nowy Jedwabny Szlak ma na celu rozwijanie sieci połączeń drogowych, kolejowych i lotniczych pomiędzy Azją a Europą.

 

Polska planuje budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego, co według powołanego przez rząd pełnomocnika ds. tej inwestycji Mikołaja Wilda, może być realne w ciągu 10 lat. Inwestycja obok centralnego lotniska dla Polski ma uwzględniać także skomunikowanie transportu kolejowego i drogowego. Wild był obecny na spotkaniu Szydło z Xi w Pekinie.

 

Jak podało Centrum Informacyjne Rządu, Polska jest zainteresowana zwiększeniem chińskich inwestycji w naszym kraju i wspólną realizacją "dużych projektów infrastrukturalnych". Priorytetem jest też pełne otwarcie chińskiego rynku dla polskich produktów rolnych.

 

W rozmowie Szydło z Xi w Wielkiej Hali Ludowej, będącej siedzibą chińskiego parlamentu, uczestniczyli, obok Wilda, m.in. szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk, a także wiceszefowie resortów: spraw zagranicznych Joanna Wronecka, rolnictwa Jacek Bogucki i środowiska Mariusz Gajda. Obecny był także Radosław Pyffel, wicedyrektor Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych, który ma być chińską alternatywą dla zachodnich instytucji finansowych.

 

Było to drugie spotkanie premier Szydło z prezydentem Xi. Do pierwszej rozmowy doszło w czerwcu 2016 r. podczas wizyty chińskiego przywódcy w Warszawie. Wówczas doszło do podpisania międzyrządowych porozumień dotyczących inwestycji infrastrukturalnych związanych m.in. z Nowym Jedwabnym Szlakiem, wymiany handlowej oraz współpracy naukowej i kulturalnej. Szefowa polskiego rządu rozmawiała także z premierem Chin Li Keqiangiem. Następnie wzięła udział w spotkaniu z prezesami chińskich firm i funduszy inwestycyjnych.

 

Wizyta Szydło potrwa do wtorku 16 maja. W niedzielę premier weźmie udział w inauguracji międzynarodowego Forum Pasa i Szlaku. Uczestniczyć w nim będą przedstawiciele krajów, które chcą przyłączyć się do realizacji Nowego Jedwabnego Szlaku; łącznie blisko 30 przywódców państw z całego świata"".

 

Źródło: http://forsal.pl/gospodarka/inwestycje/artykuly/1042056,prezydent-chin-chcemy-strategicznego-partnerstwa-z-polska-jestem-pod-wielkim-wrazeniem-nastawienia-premier-szydlo.html

 

----------------

 

W naszej kulturze pewna kurtuazja w wypowiedziach polityków, która prowadzi często do "pozytywnej nadinterpretacji" efektów spotkań przywódców jest normą. Dlatego też - by dotrzeć do prawdy - zawsze poszukuje się jakichś nieznanych oficjalnie szczegółów określonych rozmów. 

 

W kulturze azjatyckiej, w tym chińskiej jest to postrzegane zupełnie inaczej. Tam jest inna mentalność i nieraz liczą się przede wszystkim kontakty osobiste i subiektywne wrażenie. Ponadto to, co mówią publicznie przywódcy Chin jest tym, co naprawdę myślą i co jest zgodne z ich interesem. Tam nie "rzuca się słów na wiatr". 

 

Piszę to w kontekście wypowiedzi prezydenta Chin na temat Polski, premier Szydło i wzajemnej współpracy. 

 

Jest dobrze i nie możemy tego zmarnować!

Obrazek użytkownika Docent zza morza

Docent zza morza
Już jest dobrze, a będzie tylko lepiej ;-)

Bo najfajniejsze jest to, że ZŁOTY WIEK POLSKI jeszcze się tak naprawdę nie zaczął, bo dopiero rok 2018 będzie jego prawdziwym początkiem.

Przez 12 lat będziemy mieli szansę na zapewnienie sobie wspaniałej przyszłości, bo takiej koniunktury, jaka się zbliża, to nie mieliśmy od stuleci.

A pierwszą jaskółką będzie wygaszenie trwającej od 2005 roku wojny partii zagranicy z obozem patriotycznym - i zacznie się nam w Polsce wreszcie żyć lżej - bez seansów nienawiści w mediach oraz festiwali zaprzaństwa i głupoty w życiu publicznym. Bo gdy zabraknie sponsorów i animatorów, to i marionetki przestaną podrygiwać...

Wszyscy nasi wrogowie teraz osłabną, a sojusznicy jeszcze bardziej zdecydowanie nas wesprą - ale najwięcej, jak zawsze, będzie zależało od nas samych... A od tego na ile teraz wykorzystamy tę szansę - będzie zależał nasz los na wiele dekad do przodu.

Zapraszam na garść dalszych refleksji w temacie - http://prognozydocenta.salon24.pl/741242,niedlugo-kres-antypolskiej-histerii

Więcej notek tego samego Autora:

=>>