„Nowa tradycja” pomysłem na reformę służby zdrowia?

 |  Written by Katarzyna  |  3

„Rząd chce rewolucji w ustawie o cmentarzach. Dopuszczalne stanie się rozsypywanie prochów – pisze Rzeczpospolita”. A za nią powtórzyli te rewelacje Gość Niedzielny i TVP Info.

Przyznam, że mocno zbulwersował mnie ten news. Jest on tak dalece obcy naszej kulturze i tradycji, wierze chrześcijańskiej, że mogę sobie pomysł Głównego Inspektoratu Sanitarnego za aprobatą Ministerstwa Zdrowia wytłumaczyć jedynie uleganiem lobby zarówno zakładów pogrzebowych jak i samorządów, które skąpią nowych miejsc na pochówek naszych bliskich oraz naciskami deweloperów szukających nowych placów pod zabudowę.

Na pewno spodoba się on wszystkim walczącym z polską tradycją odwiedzania grobów w Dzień Zaduszny i Wszystkich Świętych.
Bardzo też wdzięczni będą za nią przestępcy.

Albo minister Konstanty Radziwiłł z Janem Bodnarem naoglądali się za dużo filmów amerykańskich, albo chodzi o przykrycie kiepsko idącej reformy służby zdrowia.

Tłumaczenie, że projekt jest jedynie zalegalizowaniem nielegalnych praktyk, nie wytrzymuje krytyki. Co by było, gdybym, np. w testamencie zapisała, że zgodnie z moją wolą proszę mnie pochować w przydomowym ogródku pod ukochaną jabłonią? Czy pozwolono by na to rodzinie? A może pozwolono by, zgodnie z wolą nieboszczyka, trzymać go w zamrażarce w piwnicy lub urnę z prochami przy łóżku ukochanej żony?

Niech mi nikt nie opowiada, że nowelizacja prawa w sprawie pochówku to wybór a nie nakaz.
Podobnie jest bowiem z chowaniem naszych zmarłych w jednej mogile. Owszem rodzina ma wybór; może wykupić miejsce obok, a może kolejną trumnę lub urnę wcisnąć na dziadka czy babcię. Nie testament w większości przypadków o tym decyduje, a wysokość zasiłku pogrzebowego i zaporowa, dla wielu, cena miejsca na cmentarzu.

Mówi się, że śmierć zrównuje wszystkich, biednych i bogatych. Czy na pewno?
Jak to jest, że tylko na nekropoliach narodowych takich jak Powązki grób nie jest likwidowany nawet wtedy, gdy nikt z rodziny już się nim nie opiekuje, zaś na cmentarzach komunalnych trzeba co 20 lat kupować miejsce pochówku powtórnie, by nie został „zasiedlony” przez nowego lokatora, a kości naszych zmarłych nie wysypano do wspólnego dołu lub skremowano?
Sarkofag sowieckiego zbrodniarza Bolesława Bieruta nie może być bez wrzasku oburzenia zlikwidowany, a można bez problemu ślad istnienia zwykłego Polaka zaorać? Tyle tylko jesteśmy warci?

Czy to normalne? Pytam, bo jestem z rodziny, która swoich przodków zostawiła w Tarnopolu. Przed laty przez ukraińskich gospodarzy miasta zostali potraktowani spychaczem, a na miejscu ich mogił wybudowano bloki mieszkalne.

Tyle się nasłuchałam, naczytałam o polskiej tradycji pamięci i szacunku do zmarłych, a tu tymczasem może się okazać, że zjem w Kątach Rybackich dorsza, który połknął ze smakiem wielbiciela nowej tradycji rozsypywania prochów na morzu.

Naprawdę Ministerstwo Zdrowia nie ma nic innego do roboty, tylko nowelizować ustawę o cmentarzach?
Tak tylko pytam, Panie Ministrze Konstanty Radziwille, bo nie mogę uwierzyć w to, co dziś przeczytałam. Rozumiem, że nie jest Pan projektem zbulwersowany, bo Pan i Pana rodzina z pewnością będzie miała kiedyś przepiękny nie tylko pogrzeb ale i grób rodzinny, którego nikt nie zaorze i nie postawi na tym miejscu, np. kolejnej Biedronki czy Lidla.

_______________________________________________

Ilustracja: Cmentarz w Klukach z XVIII w

Zapraszam do słuchania
audycja 876 (czwartkowa)
5
5 (4)

3 Comments

Obrazek użytkownika tł

Katarzyno! Niechętnie, a nawet z pewną przykrością muszę podjąć z Tobą polemikę, ponieważ uważam, że tezy Twojej notki są – w najlepszym przypadku – nieprzemyślane i sformułowane zbyt pospieszne.

Do tej polemiki uprawnia mnie chociażby fakt, że pierwszą bliską mi osobę – Ojca – chowałem jako sześciolatek, a ostatnią – Żonę – jako sześćdziesięciopięciolatek. Nawiasem mówiąc, Obydwoje leżą w tym samym, rodzinnym grobie, w którym spoczywa moja Matka, i w którym ja spocznę.

Zacznijmy od tego, że z prochu powstaliśmy i w proch się obrócimy. I od tego, że nasz Kościół Katolicki dopuszcza pochówek popiołów, a nie ciała.

Mój Ojciec pochowany został w sposób klasyczny tj. w pochówku ziemnym, który był standardem i regułą w roku 1960 i w grupie społecznej (chłopstwo), z której się wywodził. Moja Matka wymurowała 1975 roku katakumbowy grób rodzinny, w którym spoczęła w trumnie w roku 2007.Nieliczne, fizyczne szczątki Ojca zostały pogrzebane pod spodem katakumby.

W 2016 roku pochowałem tam popioły Żony. Obok spoczną moje.

Gdybym mógł (zaważyły względy rodzinne, a nie formalne), rozsypałbym popioły mojej Żony nad Jeziorem Świętym na Warmii. Dlaczego? Dlatego, że było Jej tam dobrze za życia. Życzyłbym sobie też, aby moje szczątki zostały tam rozsypane, bo i mnie było tam dobrze. Ale nie będę moimi kaprysami obciążał tych, którzy mnie będą chowali ;-).

Stwórca uniwersum jest obecny w każdym jego elemencie, także w Jeziorze Świętym, nomen omen ;-)!

Wbrew Twoim obawom dotyczącym dorsza w Kątach Rybackich nie mam i nie miałbym nic przeciwko jedzeniu węgorzy i sielaw z Jeziora Świętego.

Pochówek w „przydomowym ogródku, pod ulubioną jabłonią”? Dlaczego nie? Przypominam Ci, że groby polskiej arystokracji i szlachty dość często znajdowały się na ziemiach do nich należących, np. w dworskich parkach...

Obawiasz się, Katarzyno, buldożerów przeorujących cmentarze? Otóż stary cmentarz Służewiecki w Warszawie, na którym jest mój grób rodzinny, został zaorany przez Rosjan w ramach represji po Powstaniu Listopadowym. A był to cmentarz przy najstarszej parafii na obecnym terenie Warszawy!

Opieka i obecność na Grobach Przodków i Bliskich to wspaniała tradycja. Ale ważniejsza od nich jest Pamięć. Bowiem żyjemy na Ich kościach.

 

Pozdrawiam serdecznie.  

Obrazek użytkownika Katarzyna

Katarzyna
Krótko odpowiem, bo temat szeroki.wink Nie mam nic przeciwko Twoim poglądam, ale moje są inne. I niech tak zostanie.  Natomiast co innego  poglądy, a co innego kultura, z której wyrośliśmy i prawo. O tej tradycji napiszę w następnej notce. Wygrzebałam bowiem na tę okoliczność swoją pracę podyplomową. Cząstkę z niej przekażę.
Z jednym na pewno nie zgadzam się z Tobą. Nie jest to notka pochopna i nieprzemyślana.
Ja również pozdrawiam i dziękuję za komentarz.
Obrazek użytkownika tł

Cierpliwie poczekam na zapowiedzianą notkę. Muszę jednak stwierdzić, że to nasze poglądy współkształtują zarówno kulturę, w której żyjemy, jak i prawo z nią związane.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>