Czy to jeszcze demokracja?

 |  Written by Janusz40  |  3

Byłem wielokrotnie przewodniczącym obwodowej komisji wyborczej, także bywałem mężem zaufania. Uważam, iż to co sie dzieje u nas z wyborami, to wielki skandal. Uważam, iż po przyjęciu przez program komputerowy protokołu sporządzonego przez Obwodową KW (musi być spójny i zgodny z protokołem papierowym) i wysłaniu go drogą elektroniczną - wyniki powinny się ukazać na ekranach wszystkich (kto tylko zechce zalinkować) komputerów w kraju (i na świecie) - program pełni tu rolę liczydełka i nie potrzeba żadnych komisji pośrednich , a tym bardziej PKW. Jedynie musi działać komisja rejonowa, czy tam terytorialna, której rola sprowadza sie do archiwizowania danych papierowych i ewentualnego wycofywania wyników protokołów z tych Obwodowych KW, w których jest protest i wyniki wymagają powtórnego przeliczenia i decyzji sądu w trybie wyborczym; po tych czynnościach wspomniana komisja wyższego szczebla wysyła ponownie uprzednio wycofany (a obecnie ew. zweryfikowany) protokół elektroniczny do centralnego liczydła.

Natomiast PKW - jest naczelnym organem organizacyjnym wyborów, którego pierwszy etap pracy kończy się w chwili rozpoczęcia wyborów, a drugi (polegający na ogłoszeniu wyników) - zaczyna się dopiero w chwili, gdy minie czas na wszczynanie i sądowne zakończenie protestów.
W chwili obecnej słysząc słowa przedstawiciela PKW, że w komisjach wyższego szczebla następuje weryfikacja i zatwierdzanie protokołów - włos mi sie jeży na głowie, to nie tylko przypomina słynne stalinowskie liczenie głosów, to jest rozwiązanie identyczne ze stalinowskim. Weryfikowania protokołu z Obwodowej KW może tylko dokonać sąd na podstawie protestu i w jawnej rozprawie w trybie wyborczym - z udziałem przedstawicieli Obwodowej KW. Oprócz tych wyjątkowych przypadków - nikt nie powinien mieć prawa zmienić choćby jednego głosu.

Dziwne, że na giełdach odpowiednie komputerowe programy pokazują w sposób ciągły notowania poszczególnych giełdowych firm, a nie można pokazywać wyników wyborów przy pomocy najprostszego w świecie programu pełniącego rolę prostego liczydła. Wytłumaczenie jest tylko jedno - utrzymuje sie system, który zapewnia wygranie wyborów słusznej opcji. Demokracja tak, ale żeby wygrali oni, co to, to nie - bez przesady...

Dodam jeszcze, iż "nasza" PKW była w tym roku na szkoleniu w Moskwie...

Img.:http://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-ucza-sie-demokracji-od-rosjan-czlon... @kot

5
5 (5)

3 Comments

Obrazek użytkownika Danz

Danz

Dziwne, że na giełdach odpowiednie komputerowe programy pokazują w sposób ciągły notowania poszczególnych giełdowych firm, a nie można pokazywać wyników wyborów przy pomocy najprostszego w świecie programu pełniącego rolę prostego liczydła.
 

Moim zdaniem to jest właśnie sposób na demokrację w czeciej erpe.  Chodzi o to, aby wygrywali ci co mają wygrać, a skala oszustw i nieprawidłowości jest zbyt wielka, by przypisywać winę za ten "burdel" jak to piszą na prorządowych portalach tylko „leśnym dziadkom” i serwerom Putina.  System PKW to patologiczny system, który nigdy nie został zweryfikowany przez niezależny audyt, bo pozwala "wygrywać" tylko tym co mają wygrać.
I tu jest demokracja pogrzebana.
Pozdrawiam.

 

Cytat:
Jeśli będziecie żądać tylko posłuszeństwa, to zgromadzicie wokół siebie samych durniów. 
Empedokles

Obrazek użytkownika Max

Max
Podam kilka pikantnych szczegółów.
Firma wdrażająca "system" prowadzona jest przez parę trzydziestolatków.
Głównie jedzie na wygrywaniu przetargów.

Do przetargu urządzonego przez PKW trzy miesiące przed wyborami nie stanął nikt inny.
A nie stanął, bo powazne firmy swtoerdziły, że nie śa w stanie w tak krótkim czasie tak złożonego projektu wdrożyć. A złożonego, ze względu na wymagania PKW.


 

"Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo."
Obrazek użytkownika wicenigga

wicenigga
ale podaje niezależna.pl, że wcześniej firemka dostała kontrakty z MSWiA, Ministerstwa Rozwoju Regionalnego i Wsi oraz Wojska Polskiego no i z PKW. To jest absolutnie najwyższa półka państwowych instytucji i organów. Mowy nie ma, żeby byle kto z ulicy został zaszczycony rozmową, a cóż dopiero kontraktem. Cuś jest na rzeczy i niewykluczone, że wkrótce się wyda co, bo po tej wpadce zrobi się ruchawka w branży i pewnie coś wycieknie.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>