Poraziła mnie wiadomość o udostępnieniu Rosji norweskiej bazy okrętów podwodnych. Obecny sekretarz NATO, Jens Stoltenberg, w czasach kiedy był premierem Norwegii, nie dopilnował albo wręcz wyraził zgodę na to, aby ta baza trafiła w prywatne ręce. W każdym razie to szef rządu odpowiada za decyzje swoich podwładnych. Trudno nie odnieść wrażenia, że ta transakcja odbyła się za jego wiedzą i zgodą. Bazę w Olavsvern wynajmuje obecnie rosyjska flota okrętów „naukowo-badawczych” – donosi portal kresy24.pl http://kresy24.pl/65663/norweska-baza-okretow-podwodnych-w-rekach-rosjan-sekretarz-nato-jest-narzedziem-w-rekach-rosyjskich-sluzb/
Władymir Bukowski w czasie, kiedy kandydatura Stoltenberga na sekretarza NATO była dyskutowana, podał informację o jego kontaktach z oficerem KGB w latach 80. Wtedy to miało go KGB zarejestrować pod pseudonimem „Striełkow”. – czytamy w przytoczonym wyżej artykule.
Zupełnie nie rozumiem jak to się stało, że sekretarzem NATO został człowiek, co do którego były poważne wątpliwości. Goran Friska, b. dowódca marynarki wojennej Norwegi stwierdził, że również zupełnie nie rozumie decyzji swojego rządu, który dopuścił do tego, że Rosjanie mogą kontrolować przemieszczanie się atomowych okrętów podwodnych.
Można mieć jedynie nadzieję, że to USA a nie Europa grają pierwsze skrzypce w NATO.
Niemcy wciąż powracają do koncepcji armii europejskiej. Obawiam się, że ma ona ograniczyć rolę NATO i wyprzeć Amerykanów z Europy. Czyżby na zlecenie Moskwy?
Orędownikiem tego pomysłu w UE jest Juncker. Pomysł wspierają czołowi politycy niemieckiego parlamentu zarówno z SPD jak i CDU.
„Rzecznik ministerstwa obrony Niemiec zwrócił uwagę, że Bundeswehra blisko współpracuje już z wojskami francuskim i holenderskimi, a obecnie zamierza rozwijać kooperację z Wojskiem Polskim. Inspektor sił lądowych Bundeswehry, generał Bruno Kasdorf powiedział w piątek, że armia niemiecka po raz pierwszy w historii odda swój batalion (600 żołnierzy) na stałe pod rozkazy brygady innego państwa, w tym przypadku Polski. Polski batalion podporządkowany zostanie z kolei niemieckiej brygadzie. Projekt ma zostać sfinalizowany do połowy 2016 roku. Kasdorf powiedział przy tej okazji, że polsko-niemiecka współpraca może stać się zalążkiem przyszłej armii europejskiej.” - Czytamy na portalu http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/merkel-europejska-armia-jest-kwestia-przyszlosci,522524.html
Warto wspomnieć, że to Niemcy sprzeciwiają się rozlokowaniu baz USA w Polsce. Rola Merkel w tzw. Porozumieniach Mińskich nie zostawia wątpliwości o czyje interesy zadbała. Jakoś nie mogę nabrać zaufania dla funkcjonariuszki „agitpropu” FDJ, córki czerwonego pastora, który „wybrał wolność”, przesiedlając się z RFN do NRD, czyli z „wolnego świata” pod bucior Rosji Sowieckiej. Nawet jeśli nie ma bezpośrednich powiązań z Rosją, to w jej mózgu zakodowała się „mogucza Rosyja”, której nawet drażnić nie wolno.
Niestety od 25 lat rządzą nami postmagdalenkowe elity polityczne, te same, które chlały wódę z Kiszczakiem. To im zawdzięczamy zniszczenie polskiego przemysłu i zdolności obronnych. Polska armia zmieści się na stadionie. Zapewniano nas, że jesteśmy bezpieczni w UE i broni nas NATO. W toczącej się wojnie na Ukrainie jedynie USA i Wielka Brytania przyszły, z ograniczoną wprawdzie, pomocą napadniętym Ukraińcom. Merkel natomiast bredzi o tym, że NATO rozszerzając się na Wschód przyrzekło Rosji nieinstalowanie baz w krajach nowych członków. Szkoda, że polscy politycy zataili to przed narodem. Bredzono w Polsce o konieczności budowy armii zawodowej i bezsensowności powszechnego poboru do wojska. Warto przypomnieć, że w 1939 r. Polska była w stanie wystawić półtoramilionową armię. A teraz …?
Moskiewska propaganda antyamerykańska jest w Polsce coraz skuteczniejsza. To nie USA wywierały presję na Polskę aby pozbyła się przemysłu i polskiej bankowości. To nasi politycy, zblatowani czy nieudolni tłumaczyli, że UE tego żąda i płacimy cenę za integrację. Lubili widać być poklepywanie po ramieniu!
Polskę od wojny może uratować jedynie bliska współpraca wojskowa z USA i stworzenie na naszym terytorium amerykańskich baz wojsk konwencjonalnych i obrony przeciwrakietowej. Na europejskich sojuszników NATO nie możemy liczyć.
Rosja cofa się jedynie przed siłą.
tekst ukazał się na portalu SDP
img.: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/55,114881,5903984,,,,8306633.html
1 Comments
Jakoś trudno
22 March, 2015 - 20:41
Be careful what you wish for, cause it may come true.