Fot. Flickr/Roger
Spadek cen ropy naftowej do poziomu 20 $ za baryłkę jest niemal pewny. Mówią o tym już otwarcie nie tylko czołowi analitycy rynkowi, prominentni politycy z głównych państw eksportujących wspomniany surowiec, ale także sam sekretarz generalny OPEC.
Sekretarz generalnych OPEC (kartel zrzeszający głównych producentów ropy naftowej na świecie), Abdallah Salem El-Badri w rozmowie z Bloombergiem przeprowadzonej podczas szczytu ekonomicznego w Davos stwierdził, że cena ropy naftowej powinna spaść do 20-25 $ za baryłkę. Dopiero po upływie około 5 lat utrzymywania się niskich cen z powodu braku odpowiednich inwestycji w globalny sektor naftowy możliwy miałby być powrót do zwiększenia wartości wspomnianego surowca i osiągnięcia poziomu około 100 $. El-Badri nie jest w swoich prognozach odosobniony [1].
Podobnego zdania już w grudniu ubiegłego roku był saudyjski minister ds. ropy Ali al-Nuaimi, według którego budżety krajów Zatoki są w stanie przetrwać długotrwały okres redukcji wartości "czarnego złota" a lokalny koszt jego produkcji to zaledwie 4-5 $ za baryłkę. Dlatego jak podkreślał: "spadek ceny ropy naftowej do 60, 40, 20 $ nie ma znaczenia" ponieważ obniżając produkcję Arabia Saudyjska uszczupliłaby własną pozycję rynkową kosztem deweloperów łupkowych. "Tymczasem Rijad chce powiedzieć światu, że tylko kraje o wysokiej wydajności zasługują na udziały w rynku"-konkludował [2].
Deklaracja saudyjskiego ministra ds. ropy wywarła wielki wpływ na światowych komentatorów zajmujących się tematyką surowcową. Zaczęli oni bowiem coraz częściej prezentować schemat cenowy dla baryłki ropy naftowej na najbliższe lata z zakresem "widełek" 20-50 $. Na uwagę zasługuje tu szczególnie głos Anatola Koletskiego, prezesa Institute for New Economic Thinking [3]. Pisze on w swoim komentarzu dla Project Syndicate:
"Warunki konkurencyjnego rynku powinny więc wymusić na Arabii Saudyjskiej i pozostałych niskokosztowych producentach nieprzerwaną produkcję na maksymalnym możliwym poziomie, podczas gdy amerykańscy wytwórcy przeżywać będą cykliczne okresy prosperity i załamania typowe dla rynków surowcowych – i zamykać rafinerie, gdy światowy popyt osłabnie (…) W tym konkurencyjnym układzie sił globalny maksymalny pułap cenowy wyznaczałby koszt krańcowy amerykańskiej ropy z łupków, natomiast dolny próg określałyby ceny surowca z relatywnie odległych pól naftowych w krajach OPEC i Rosji, gdzie ropę pozyskuje się w sposób tradycyjny. Tak się składa, że koszty produkcji ropy naftowej z łupków szacowane są przeważnie na poziomie 50 dol., natomiast krańcowe złoża konwencjonalne osiągają próg opłacalności najczęściej w granicach 20 dol."
Jak więc widać spadek cen ropy naftowej do poziomu 20 $ za baryłkę jest niemal pewny. Mówią o tym już otwarcie nie tylko czołowi analitycy rynkowi, prominentni politycy z głównych państw eksportujących wspomniany surowiec, ale także sekretarz generalny OPEC. Pytaniem otwartym pozostaje jednak kwestia tego jak długo potrwa cykl zniżkowy i jaki będzie górny zakres obowiązujących "widełek" cenowych. Ali al-Nuaimi twierdzi bowiem, że "świat nigdy nie zobaczy już poziomu cenowego rzędu 100 $ za baryłkę". Abdallah Salem El-Badri jest natomiast pewny, że wartość taka zostanie osiągnięta już za 5 lat.
Piotr Maciążekhttp://www.defence24.pl/analiza_opec-cena-ropy-spadnie-do-20-25