
Dlaczego potrzebny jest nowy bezpartyjny ruch wsparcia dla rządu? Podczas gdy nowy rząd podlega od samego początku bezpardonowym, mnożącym się i nasilającym atakom w kraju i za granicą ze strony malkontentów z poprzedniej koalicji rządzącej prawa strona sceny politycznej nie może pozostać tylko obojętnym obserwatorem.
Trwa, używając określenia dziennikarzy TVN, wojna. Bitwa o aborcję jest w niej tylko niewielkim etapem, front przesuwa się coraz dalej i dalej.
Mają w tej wojnie dziwną rolę osoby takie jak już były wiceminister spraw zagranicznych Aleksander Stępkowski, autor pomysłu odwołania się w sprawie sporu dotyczącego Trybunału Konstytucyjnego do Komisji Weneckiej (publicznie winę za to wziął na siebie minister Waszczykowski) i współautor obywatelskiego projektu "Ordo Iuris" (którego był prezesem) zakładającego całkowity zakaz aborcji, którego złożenie w Sejmie musiało wywołać falę protestów. Można dedukować, że doszło tu do politycznej prowokacji.
Inną osobą, budzącą częste obawy wśród nawet szczerych zwolenników PIS, jest minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, który zapewnił nam dzisiaj tylko aż dwie sensacje: konflikt z Francją w sprawie Caracali i rozkaz dla żołnierzy oglądania TVP INFO, wcześniej głośny skandal z Musiewiczem i 20-letnim doradcą Edmundem Jannigerem, niesmak związany z odczytywaniem przy każdej okazji Apelu Smoleńskiego i konflikt z kombatantami, w końcu brak do dzisiaj powołania międzynarodowej komisji do zbadania katastrofy smoleńskiej i, niestety, ośmieszenie Sejmowej Komisji Smoleńskiej. Często w rozmowach pada pytanie, dlaczego Prezes Kaczyński go utrzymuje jeszcze, przy takich stratach wizerunkowych, czy to nie jest jawny sabotaż? Wydaje się, że nikt w rządzie nie ma śmiałości tego Prezesowi powiedzieć i to też byłaby rola dla takiego ruchu ludzi, niepowiązanych bezpośrednio z rządem, niezależnych, ale dobrze temu rządowi życzących.
Wierzę, że większość z nas jest uczciwa, przyzwoita i nie podoba się jej toczący się wyreżyserowany spektakl kolejnych manifestacji na warszawskich ulicach, ani targowica w Brukseli czy na łamach amerykańskich gazet. Wiem, jak łatwo jest dać się zwieść, sam kiedyś zawierzyłem Wałęsie. Jednak z czasem przychodzi taki moment, gdy spadają łuski z oczu, kiedy trzeba się określić, po której stronie się stoi, co jest dla nas ważne. Namawiam, zastanówmy się nad tym wszystkim raz jeszcze.
Ważne dla mnie jest to, że pomimo Wałęsy Solidarność przetrwała, a Polska jest znów na dobrej drodze, choć musimy walczyć z targowiczanami, prowokatorami, wpływami obcych grup interesów. Wiem, że to jest czasem trudno zrozumieć, że trzeba zrobić krok w tył w tej walce o nasze najwyższe wartości, choćby tak jak teraz w sprawie ochrony życia, by potem móc zrobić trzy duże kroki w przód. W takich trudnych sytuacjach ważne jest to, by trudności pokonywać razem, by naszej drużyny nie udało się łatwo podzielić. Im chodzi bowiem o to właśnie, by tę drużynę podzielić, rozszarpać i zatrzymać ten marsz ku lepszej Polski, uczciwego Państwa, dla naszych dzieci.
Musi nastąpić przebudzenie. My też musimy wyjść z domów, pokazać naszą opinię, przypomnieć naszą siłę na ulicach, aby dać przeciwwagę dla lipnych demonstracji "ludzi kultury", kongresów "nadzwyczajnej kasty ludzi", dla ostatnich manifestacji myślących inaczej kobiet, podburzonych wcześniej pielęgniarek, lekarzy, w poniedziałek - nauczycieli i innych. Tak, jak kiedyś wychodziliśmy w obronie Telewizji Trwam. Musimy wreszcie wymieść ten KOD-owski bałagan w Alejach Ujazdowskich sprzed Kancelarii Prezesa Rady Ministrów... Inaczej rzeczywiście lewackie happeningi na ulicach i kolejne prowokacje doprowadzą do chaosu, dojdzie do siłowego zamachu stanu i powrócą ich złodziejskie rządy.
Po opublikowaniu wczoraj po raz pierwszy tego pomysłu, jako swoistego nowego BBWR, miałem dziś mozliwość konsultacji - nie tylko ja uważam go za dobry, dlatego też będę go dalej lansował.
Najważniejsze to niekrępowanie tej inicjatywy żadnymi powiązaniami partyjnymi, oddzielenie go od wszelkiego partyjniactwa. Najważniejsze to udzielenie silnego poparcia dla obecnego rządu w jego działaniach: by mógł dobrze i skutecznie posprzątać ten cały bałagan pozostawiony po rządach PO i PSL, przemienić Polskę z kraju zwijającego się na kraj rozwijający się. Nazwijmy go Ruchem Wspierania Naprawy Państwa.
ilustracja z:http://www.penera.pl/upload/images/teoretycznie_istnieje_cos_takiego_jak...
Hun
4 Comments
Tyłem do przodu.
08 October, 2016 - 11:04
To krok w przód w budowaniu Państwa silnego i zdrowego. Jak Sparta. Tylko nowoczesna Sparta. Oni selekcjonowali dzieci dopiero po narodzinach posyłając je w przepaść. My dzis, zaopatrzeni w zdobycze medycyny i nauki, możemy je z dużym prawdopodobieństwem ( zdarzają się, ale bardzo rzadko, pomyłki) selekcjonować i zabijać jeszcze przed urodzeniem. Dzieki temu społeczeństwo jest jeszcze zdrowsze i silniejsze dzięki oszczędzaniu umysłów i sumień. Także Panie mieszczuch7, wielka szóstka za tok rozumowania i chodzenia tyłem do przodu.
P.S. Najlepszy w tekście jest spory akapit o wspieraniu przez oczyszczanie, tu przede wszystkim Antoni Niepokazywalny o Strasznych Oczach. Od razu wiadomo, że sytuację krajową, priorytety i wroga ma Pan, jak to sie mówi, w małym palcu.
Pozdr.
Witaj, Mr. or Ms. boldandcharm!
08 October, 2016 - 21:45
Nie wiem, do kogo Pan/i adresuje te uwagi, bo nie ma żadnych przepisów w Polsce przybliżających nas do Sparty. To też odpowiedź w sprawie znajmości realiów i polityki w Polsce.
Pozdrawiam wzajemnie
mieszczuch7
Przyznaję
09 October, 2016 - 13:05
Do tego ten żałosny atak na jedynego ministra obecnego rządu, który, że sie tak wyrażę, ma łeb i jaja. Nie odmawiam zapału i szczerych chęci, ale aby prowadzić rząd dusz, wysadzać ze stołków ministrów i sterować inicjatywami społecznymi, tu prosze mi wybaczyc, brakuje Panu zarówno kompetencji jak i lotności konceptu.
Dla Pana pozostaję bez charm. Over.
Ad Bold
09 October, 2016 - 10:32
Miłego dnia
mieszczuch7