Dorobiliśmy się naszego Gazpromu? Upadek mitów o gazie z łupków

 |  Written by mieszczuch7  |  5
Rozprawiamy o nakładaniu sankcji, w tym gospodarczych, na Rosję-agresora, ale tak naprawdę naszą odwagę w tej sprawie trzyma w garści Gazprom. Nawet gdyby było możliwe uwolnienie się od umów gazowych Pawlaka, to i tak nie jesteśmy przygotowani na pełną samodzielność i niezależność gazową. W tej sytuacji niektórzy powracają myślami do szumnych rządowych dekaracji szybkiego wydobywania gazu z łupków... Stracone złudzenia, niestety!
I tak właśnie upadł pierwszy mit - o tym, jakoby rząd PO/PSL miał prawdziwą wolę postawienia na gaz z łupków, a nie tylko gęby pełne pustych frazesów. Detaliczny obraz zaniechań rządu jest w dwóch ostatnich "gazowych" raportach NIK - tajnym, dotyczącym umów Pawlaka (część wystąpień pokontrolnych jest na stronie NIK), i jawnym, dotyczącym całości działań w sprawie gazu z łupków. Wnioski są jednoznaczne. Polska polityka gazowa podlega wpływom rosyjskiego dostawcy. Nad rynkiem wtórnym koncesji nie ma żadnej kontroli. Rosjanie mogą wykupywać znaczące udziały w firmach posiadających koncesje. Tak samo jak złoża są własnością Skarbu Państwa, informacja o nich także, ale faktycznie nie była ona przekazywana przez firmy, a próbki geologiczne były wywożone za granicę. Nie ma informacji, nie ma nadzoru ze strony organu koncesyjnego. Sytuację miał wyklarować nowy akt legislacyjny, ustawa całościowo regulująca poszukiwanie, wydobywanie i zagospodarowanie gazu z łupków, ale i tu panuje chaos: półtora roku przygotowywany projekt ustawy, przy braku jakiejkolwiek decyzji premiera wobec sporów poszczególnych ministrów, został wyrzucony do śmieci, a jego twórcy zwolnieni. Nowa ekipa miała wczoraj przedstawić na posiedzeniu Rady Ministrów swój projekt ustawy, ale ten punkt został zdjęty... Nie ma ustawy, kolejne miesiące, lata mijają...
 
Czy brak tych regulacji faktycznie powoduje, że cenni zagraniczni inwestorzy się wycofują? Taka opinia jest częso powtarzana w mediach i przez polityków, ale to niezupełnie tak: po pierwszej fali zainteresowania, następuje stabilizacja, zostają silne firmy, dysponujące mocnym zapleczem i czasem. Przydałby się, oczywiśćie, jakiś spektakularny sukces, ale i tak, kto ma wiercić, ten będzie wiercił, niezależnie od legislacyjnych ruchów robaczkowych rządu. W ten sposób upada drugi mit.
 
 
Ze strony rządu podnoszone są z kolei zastrzeżenia, że Polski nie stać i na łupki, i na energię jądrową, że  musimy wybierać, i to szybko, bo nasze elektrownie są niewydolne już, starzeją się. Wyliczana jest długa lista problemów i zagrożeń związanych z gazem łupkowym. Zarysowywane są perspektywy olbrzymich kosztów, miliardów pomniejszających budżet, krajany na wszystkie strony. Tymczasem ... rząd nie wydał jeszcze ani złotówki na gaz z łupków, a odwierty są robione, już 56 wykonanych do lutego, a 5 kolejnych zaczęto. Ani złotówki! I tak upada trzeci mit.
 
Ktoś spyta: o co w tym wszystkim chodzi? Czy to sprawa jakichś interesów grupowych, burdel czy idiotyzm urzędników, czy to udane blokowanie przez Rosjan? Tak pytał wczoraj Czesław Bielecki i Jan Wróbel, na spotkaniu w Instytucie Sobieskiego, ale przecież każdemu z nas przychodzą takie myśli. O ile trudno w innnych sprawach mieć jakąś miarę, to w jednej kwestii można wskazać z pewnością na PGNiG, któremu zależało na wykreśleniu z ustawy instytucji NOKE. Dlaczego taka firma miałaby chcieć państwowego operatora, udziałowca, patrzącego jej na ręce? Premier na pytanie o odejście od tego rozwiązania powiedział, że w Polsce jest jeszcze za wcześnie na NOKE. Eksperci twierdzą zaś, że za późno. Wygląda na to, że rząd pisze ustawy pod zamówienie PGNiG - dorobiliśmy się naszego Gazpromu?
 
 
Polecam też szerszą relację Teresy Wójcik:
 
5
5 (6)

5 Comments

Obrazek użytkownika Tomasz A S

Tomasz A S
Niedawno, bo zaledwie miesiąc temu, Tusk zrezygnował z koncepcji powołania do życia Narodowego Operatora Kopalin Energetycznych – spółki, która miała posiadać udziały w każdej koncesji na poszukiwanie i wydobycie gazu łupkowego w Polsce.
Piotr Naimski tak to skomentował:
Bez takiego narzędzia organ dający koncesję będzie po prostu bezradny. To są dobre wzorce, które sprawdzają się w Norwegii, Danii i Holandii. Nie ma żadnego powodu, żeby się przed tym bronić. To kwestia zdrowego rozsądku, którego Donaldowi Tuskowi w tym momencie brakuje, ale także lobbingu ze strony ludzi związanych, m.in. z PGNiG. Ta ustawa powinna zmusić tych, którzy mają koncesję do tego, aby ich używali, a nie tak jak PGNiG trzymali przez kilkadziesiąt lat nieużywane.

Dziś mówi się często o proroczych słowach Lecha Kaczyńskiego wygłoszonych w Tbilisi.

Czy nie podobną sprawą jest
budowa Portu gazowego w Świnoujściu, która nie jest ciagle zrealizowana?

(Dr Piotr Naimski
 - biochemik, ekspert ds. bezpieczeństwa narodowego, poseł PiS na Sejm RP z Sądecczyzny i Podhala. Jako wiceminister gospodarki i pełnomocnik rządu ds. zaopatrzenia w gaz i ropę naftową w rządzie Jarosława Kaczyńskiego był autorem idei budowy gazoportu w Świnoujściu. Doradca ś.p. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego ds. bezpieczeństwa energetycznego  w latach 2008-2010. W latach 1996 -2009 był adiunktem w Wyższej Szkole Biznesu w Nowym Sączu. Organizator i uczestnik opozycji niepodległościowej od Grudnia 1970 do 1989 roku, współzałożyciel Komitetu Obrony Robotników w 1976 roku. Szef Urzędu Ochrony Państwa w rządzie Jana Olszewskiego.)

 
Obrazek użytkownika Hun

Hun
...że nie "dorobiliśmy się własnego Gazpromu", a obserwujemy jedynie "fiki-miki" PGNiG, tak samo "polskiej" firmy, jak "polski" był premier Pawlak, podpisujący umowę gazową...  Oby udało się dożyć dnia, kiedy gnoja posadzą pod celę za gazowe "wałki"... Precedens "pięknej Julii" już mamy...

Pzdr, Hun

"...And what do you burn, apart from witches?   - More witches!..."
Obrazek użytkownika Traube

Traube
bo ja sam na własne uszy słyszałem, jak jego szkolny kolega w radio gadał, że jak oni PKS-em do szkoły jechali, to już wtedy on się pozytywnie wyróżniał. Bo ten co opowiadał i inni tacy to gadali sobie i dziewczyny podrywali w tym PKS-ie, a Pawlak Waldemar zawsze miał ze sobą krzyżówkę i ją rozwiązywał. 
A i później w telewizorze sam na własne oczy widziałem, jak na jakiejś naradzie siedział i miał Ipada przed sobą i coś tam na nim co chwila rozwiązywał. Palcem wodził po ekranie i miny robił...
Mózgowiec to jest jednym słowem.
Pewnie dlatego się go czepiasz:-)
Obrazek użytkownika stronnik

stronnik
Czytając tę notkę, w miarę upływu czasu, dochodziłem do przekonania że stanowić ona może podstawę do napisania aktu oskarżenia. Tylko kogo tu oskrżać? Skoro większość zaniedbań wynika z nic nierobienia. A tu by trzeba poprostu pręgierza na rynku, gacie spuszczone do kolan i baty, po jednym od każdego kto uważa że delikwent źle się przysłużył. Oj, bolały by dupska.

A poważnie. Przeraża ogrom zdrady, bo tylko w takich kategoriach można rozpatrywać to wszystko.

Więcej notek tego samego Autora:

=>>