Dział Archeo i wyśmiane wnioski

 |  Written by geoal  |  10
Po opublikowaniu raportu archeologów pojwiły się liczne głosy krytykujące nie tylko sens ich pracy, ale równie często dorobek ich opracowania. O ile wszyscy zainteresowani wyjaśnieniem katastrofy w Smoleńsku widzieliby w pierwszych dniach po tragedii na miejscu ekipę śledczych kryminologów, czasami jednak trzeba polubić to co się ma. Zamiast kryminologów zafundowano nam archeologów, zamiast kwietnia był październik, lecz nie wypada naśmiewać się z setek stron informacji, bedących efektem pobytu polskich specjalistów. Tym bardziej gdy nie przeczytało się tych dokumentów, nie rozumie się kontekstu ich powstania.

1. Do ekipy archeologów włączono dwóch geodetów z firmy "GEOPRZEM" ze Skawiny. Prace geodezyjne objęły "... dowiązanie poziomu odniesienia dla mierzonych punktów do reperu RPN l wskazanego przez rosyjskiego geodetę. Wykonano też szczegółowe pomiary terenu dla sporządzenia mapy sytuacyjno-wysokościowej, która umożliwia lokalizowanie siatki kwadratów w odniesieniu do szczegółów terenu (drogi, ogrodzenia, rowy, skarpy). Zmierzono także i ujęto na mapie zasięgi zadrzewień i zakrzewień". Archeolodzy w miarę potrzeb włączali się do pomocy w pracach pomiarowych, wszystkie znaleziska wrażliwe były bardzo precyzyjnie lokalizowane tachimetrem. W całym 3-tomowym zbiorze tekstów znalazłem tylko jeden wpis, dotyczący położenia geograficznego:

Pogoda w czasie trwania prospekcji, zważywszy na porę roku i szerokość geograficzną (54°46'52"N),

W załącznikach znajdziemy numery pomiarów geodezyjnych, w jednym z załączników są podane wartości odczytane z tachimetru i nic więcej. A ponoć efekty tych prac mogą posłużyć do "zrekonstruowania ostatnich chwil samolotu TU-154M". W jaki sposób badacz wprowadzi dane o położeniu geograficznym odnalezionych przedmiotów?. Jednym słowem faktura za prace geodezyjne zapłacona, powstało tyle tych tomów akt, a tu na złość wzięły i zaginęły pewne informacje Panom Prokuratorom. Skoro już wywołałem tych Panów, drobny fragment opisu metodologii prac:

Metryczki zawierające opis warunków znalezienia i lokalizacji nie były wypełniane ani podpisywane przez archeologów, ale każdorazowo sygnowane przez prokuratora polskiego i jednego ze śledczych ze strony rosyjskiej.

To się nazywa dbałość o przestrzeganie procedur, jednym słowem Kodeks Postępowania Karnego w całej krasie, nie będzie przecież cywil opisywał woreczka z DOWODEM, jeszcze by sąd zakwestionował tak pozyskany materiał dowodowy. Tylko proszę mi tu nie wyskakiwać ze słowem REJESTRATORY, przecież śledczy ze strony rosyjskiej podpisał jakieś metryczki, przybił pieczęcie na papierowych plombach. Tak więc ppłk Tomasz Mackiewicz z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie pracowicie wypełniał rubryki w metryczkach, a było ich tysiące, biedaczek tak się napracował, że nawet nie chciał określić daty przekazania tych materiałów przez Rosjan.

2. 26.10.2010r. wykonano wiercenia sondą geologiczną w strefie A w celu rozpoznania morfologii przypowierzchniowych warstw gruntu a mówiąc prostym językiem dokonano sprawdzenia głębokości zalegania warstw przekształconych na skutek katastrofy oraz podjęto próbę poznania właściwości chemicznych ziemi (próbki gleby, tak jaki i kości przekazano do badań stronie rosyjskiej). Wiosek- Kopaczowa miała rację, grubość warstwy przemieszanej w wyniku akcji ratowniczej dochodzi do 60cm. Kolejny wniosek- odpowiedzialni za przemieszanie warstw do czasu zredagowania raportu nie wywiązali się z zadania wykonania tych badań.

3. Wynikiem prac archeologów była również podjęta próba oceny sposobu godnego zabezpieczenia miejsca katastrofy

Najważniejszy na dziś postulat dotyczy pilnej potrzeby trwałego zabezpieczenia terenu przed ingerencjami osób postronnych już teraz. Obszar, na którym prowadzono badania, jest nie tylko miejscem rozbicia się samolotu, ale również pierwszym cmentarzem ofiar katastrofy, których szczątki są tam nadal obecne.
Jest też wysoce prawdopodobne, że po kolejnych opadach atmosferycznych, zazamarzaniu i rozmarzaniu gruntu, topnieniu śniegu, działaniach zwierząt żyjących w ziemi itp., na powierzchni pojawiać się będą kolejne przedmioty, w tym szczątki ludzkie, wypłukiwane przez wodę i odsłaniane w wyniku procesów naturalnych. Za kilka miesięcy pojawi się zatem prawdopodobnie konieczność powtórnego spenetrowania powierzchni terenu, w celu zebrania kolejnych przedmiotów, które niewątpliwie tam wystąpią.


Jeden z blogerów internetowych zechciał umieścić prześmiewczy komentarz:

Tom II (raportu archeologów), s. 19:
"Takim wyrazistym w terenie elementem mógłby być - umieszczony w centralnej części polany, bezpośrednio powyżej miejsca, gdzie zidentyfikowano gros ciał ofiar katastrofy - owalny kopiec-kurhan, o średnicy i wysokości 10 m, usypany z ziemi pobranej z miejsca katastrofy i obłożony zieloną murawą. Tak zaprojektowany monument - symboliczna mogiła wszystkich ofiar katastrofy, widoczny z daleka w centralnej części otwartej przestrzeni, byłby wyrazistym w krajobrazie znakiem zadumy, upamiętniającym narodową tragedię."
Tak archeologowie znają się na kurhanach... Jak wiadomo gdzie archeolog, tam mamy do czynienia z historią, zamkniętym okresem.

Jak archeolog to mu się wszystko z kurhanem kojarzy, a zacytowany głos nie był osamotniony.

4. Pytanie Jak więc upamiętnić miejsce katastrofy? pozostaje nadal aktualne, a mijają kolejne miesiące i lata, w nieunikniony sposób dochodzi do "odsłaniania" kolejnych znalezisk. Państwo sprawdziło się, więc i w tej sprawie działa intensywnie, oddajmy głos odpowiedniemu ministrowi:
 
Bogdan Zdrojewski w Radiu ZET zapowiedział, że pomnik ofiar katastrofy w Smoleńsku stanie „rok po przekazaniu nam tego terenu do dyspozycji” przez rosyjską prokuraturę. – Po badaniach geologicznych wiemy, że musi być solidne fundamentowanie tego pomnika na długości kilkudziesięciu metrów – uzasadnił.
Ministerstwo Kultury Rosji chce, by pomnik w Smoleńsku stanął jak najszybciej.
Minister kultury FR oznajmił, że jego resort "wykonał wszystkie wnioski strony polskiej dotyczące przygotowania i wzniesienia monumentu: do Polski wysłano mapy topograficzne terenu, a także dane o badaniach inżynieryjno-geologicznych przeprowadzonych na miejscu przyszłego pomnika"
.  

B.Zdrojewski i jego urząd zabierając głos w tej sprawie mógłby posiłkować się mapą sytuacyjno-wysokościową oraz wstępnymi badaniami geologicznymi przeprowadzonymi przez archeologów, nie trzeba było czekać na Ministerstwo Kultury Rosji, tym bardziej, że strona rosyjska jest za, a nawet przeciw.

W kwietniu 2013 roku gubernator obwodu smoleńskiego Aleksiej Ostrowski powiedział polskim mediom w Smoleńsku, że "pomnik powinien stanąć, ale trzeba znaleźć kompromis między oczekiwaniami polskiej strony a władzami obwodu". Gubernator zapowiedział, że będzie to przedmiotem pracy wspólnej międzypaństwowej komisji.
Ostrowski podkreślił, że wziął pod uwagę głosy weteranów II wojny światowej. Chcą oni - przekazał - aby przed postawieniem pomnika teren najpierw zbadano, czy nie znajdują się tam szczątki ofiar wojny.

 
Dwa tygodnie polscy specjaliści przeczesywali ten teren, nie znalazwszy żadnego guzika z czasów Wielkiej Ojczyźnianej, a minister Polskiego Rządu nie potrafi zająć błyskawicznego stanowiska w sprawie "poruszanej" przez weteranów. Guzików nie było, ale szczątki weteranów mogą wystąpić. Występują też inne problemy z "ruszeniem z kopyta" dla zamknięcia tematu.

Do momentu zakończenia czynności w śledztwie smoleńskim prowadzonym przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie na miejscu katastrofy budowa pomnika nie ruszy

Komunikat ten pochodzi z tych samych gabinetów, których kotary zasłoniły widoki wybijanych szyb oraz mycia wraku samolotu, tam też przyklaskiwano wykonywanie pospiesznych pochówków, nie dostrzegano niestosowności wobec przypadków niszczenia przedmiotów osobistych ofiar czyli znalezisk kategorii IIA, z takim poświęceniem odszukiwanych przez archeologów. Czy znalazły się później w ogniu płonącym na dziedzińcu jakiegoś ministerstwa, nie możemy być pewni?.

5. Skoro już mam pisać o upamiętnieniu ofiar to wolę zacząć od propozycji archeologów czyli o wyśmianych kurhanach. Waregowie zwani wschodnimi Wikingami zasiedlali tamte tereny w VIII-IX wieku, tworząc trzy wielkie ośrodki osadnicze: Kijów, Nowogród Wielki i Gniezdowo. Kijów, wszyscy znają, a teraz patrzą na jego Majdan. Nowogórd Wielki to oczywiście Aleksander Newski i bitwa  na zamarzniętym jeziorze Pejpus. Ruryk, Wareg z plemienia Rusów, opanował te ziemie i przeniósł stolicę z Nowogrodu do Kijowa, tworząc państwo, później zwane Rusią Kijowską. Co istotne część historyków rosyjskich, a za nimi ich współcześni wyznawcy, uważa to za początek rosyjskiej państwowości, więc ówczesna działalność Waregów jest zauważalna dla obecnego państwa rosyjskiego. Jedną z osad waregów wymienia ruski kronikarz Nestor pod rokiem 6371 (863 r.), a zapis ten stał się podstawą dla władz Smoleńska do zorganizowania wielkich uroczystości 1150. rocznicy powstania miasta, które odbyły się w dniach 20-22 września 2013 r.

Kilkanaście kilometrów od Smoleńska znajduje się trzeci ośrodek ówczesnego osadnictwa. W Gniezdowie, a ściślej w szeroko rozumianym rejonie tej osady, znajduje się ok. 5 tysięcy wareskich kurhanów, na ślad których natrafiono przypadkowo w 1867 r. podczas budowy linii kolejowej z Moskwy do Warszawy. Jednym słowem, przynajmniej dla władz Smoleńska i całej obłasti kurhan jest elementem historii, tak jak dla Polaków ta forma upamiętnienia nie jest niczym nowym, chyba nie muszę przypominać powodów?.
A czy muszę przypominać z czym kojarzy się, bądź powinno, Polakom Gniezdowo?.


Ta nazwa powinna kojarzyć się Polakom, mam nadzieję że nie tylko Nam, ze stacją kolejową, do której przywożono polskich oficerów rozstrzelanych następnie w Katyniu. Las Katyński, Polski Cmentarz Wojenny w Katyniu znajdują się tuż obok Gniezdowa, w którego okolicach oprócz grobów tysięcy polskich oficerów znajdują się tysiące kurhanów czyli grobów dawnych mieszkańców tych ziem, Waregów. Czy kurhan nie jest symbolem łaczącym pobliski Katyń z nieodległym Smoleńskiem?. Czy kurhan nie jest znany włodarzom Smoleńska, a zwłaszcza gubernatorowi Aleksjejowi Ostrowskiemu?.




Zkurhaniony las lub zlesione kurhany, płynnie przechodzą w Las Katyński


6. Międzynarodowy konkurs na pomnik w hołdzie ofiarom katastrofy smoleńskiej rozstrzygnięto 30 marca 2012 roku. Symboliczne wskazanie lokalizacji monumentu przez przedstawicieli rodzin ofiar i członków polskiej delegacji rządowej odbyło się 10 kwietnia ubiegłego roku w Smoleńsku, w drugą rocznicę katastrofy. Wówczas ustalono, że pomnik miałby zostać odsłonięty w kolejną rocznicę katastrofy - 10 kwietnia 2013 roku.


Nie wiadomo, którzy to przedstawiciele rodzin ofiar uczestniczyli w tej akcji, ale przeszło 100-metrowy, wysoki na dwa metry mur, pod którym upamiętniane będą ofiary kojarzy mi się jak najgorzej. I jeszcze ten płot sanatorium, budynku z czasów NKWD.
        

7. Podczas swojego pobytu w Smoleńsku ekipa archeologów zrobiła sobie jeden dzień "bumelki" i w niedzielę 17.X pojechała do Katynia by zapalić znicze w Lesie Katyńskim, a następnie obejrzeć kurhany w Gniezdowie, w sprawozdaniu końcowym zamieściła propozycję takiego własnie upamietnienia ofiar. Przed wyjazdem ze Smoleńska także zapłonęły znicze.
 
Nie będę powtarzał historii inicjatywy, związanej z tym murem, spory zasób faktów jest tutaj http://arturb.salon24.pl/498244,historia-pewnego-pomnika-czyli-kopac-nie-nada

8.W sprawach organizacyjnych znaczącą pomoc okazało Ministerstwo Spraw Zagranicznych - zarówno w załatwianiu spraw wizowych (Wydział Wschodni Departamentu Konsularnego), jak i w transporcie sprzętu specjalistycznego z Warszawy do Smoleńska i z powrotem (Wydział Poczty Dyplomatycznej)

zapisano w części oficjalnej raportu, dziennik pracy zawiera wpis:

12.10.2010 r., wtorek.
godz. 10-12: przekraczanie granicy z Białorusią w Brześciu. Niezliczone formalnośc i  opłaty (dodatkowe ubezpieczenie dla wszystkich uczestników, ubezpieczenie samochodu geodetów, opłata za zezwolenie na wjazd samochodów, itp.). Dużo zmarnowanego czasu.


Czy to nie przed budynkiem tegoż MSZ zapłonęło ognisko, zawierające przedmioty kategorii IIA?
5
5 (4)

10 Comments

Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Zaczęłam od notki umieszczonej przez Ciebie najwcześniej i kolejno dotarłam do tej.
Mam nadzieję, że jutro uda się przeczytac także pozostałe. Na razie jednak chcę już podziękować za to, co do tej pory przeczytałam. Nie znam się na technice, fizyce, a tym bardziej na lotnictwie i notki techniczne wymagają ode mnie dużo czasu i skrupulatności w czytaniu po to, by je zrozumieć, a nie tylko przeczytać :) Natomiast Twoje notki są napisane przystępnie także dla kompletnego laika.
Z dużym zainteresowaniem przeczytałam przede wszystkim tę własnie notkę oraz dwie poprzednie.
Znam omówienie raportu archeologów z "W Sieci" i także kilka tekstów napisanych na ten temat przez innych blogerów. Ty jednak podajesz niezmiernie interesujące szczegóły, których albo w tych tekstach nie było, albo też umknęły mojej uwadze.

Co do pomnika, to ten zaakceptowany projekt na mnie także dobrego wrażenia nie robi.
Może  więc rzeczywiście kurhan...?

Dobrze, że chcesz tu pisać. Na salonie 24 nie piszę już od dawna i nawet tam nie zaglądam.
Nie znałam zadnego Twojego tekstu.
 
Obrazek użytkownika geoal

geoal
Dziękuję. Natomiast wracając do raportu i pracy archeologów, o ile byłem w 2010 roku bardzo sceptyczny do tej wyprawy (zamiast techników-kryminologów, najechało się do Smoleńska prokuratorów, a później własnie archeologowie), to już ich raport czytałem z dużą przyjemnością. Znając uwarunkowania jego przygotowania, cele założone przez zleceniodawców, prezentuje wysoki poziom metrytoryczny i zawiera wiele cennych informacji. Akurat krótki raport o przyszłym zagospodarowaniu terenu w postaci kurhanu powinien być dobrze zrozumiany przez Rosjan, do których ten tekst najpierw trafił. Jestem pewien, że jego autorzy nie mogli otwartym tekstem nawiązać do przenośni Katyń-Smoleńsk, zdecydowałem się o tym napisać otwartym tekstem, gdyż Ci którzy go najpierw otrzymali zrozumieli wymowę, a pozostali, w tym wielu internautów obierajacych sobie ten fragment do wykpiwania całości, obnażali swoją totalną niewiedzę historyczną. Te fakty należy propagować, kolportować, gdyż chornimy w ten sposób czasami nieświadomych przed popełnianiem wielkiego "faux pas"
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Niestety znajomość historii nie jest najmocniejszą stroną naszego społeczeństwa.
Wsród Niepoprawnych notki o tematyce historycznej cieszą się powodzeniem i mozna o nich podyskutować, ale już na innych portalach niekoniecznie. Wiem, bo jestem etnologiem i takie notki zdarza mi się pisać.
Natomiast dziwi mnie jednak nieświadomość tego, że kurhany i kopce były bardzo powszechną formą upamiętniania  - zreszta nie tylko na ziemiach polskich i na Słowiańszczyźnie.
Może nie wszyscy wiedzą, że na terenie Polsi zachowało się w bardzo dobrym stanie co najmniej kilkadziesiąt kurhanów, a wiele innych mozna odnaleźć w formie szczątkowej, ale każdy powinien chociaż skojarzyć sobie Kopiec Kościuszki albo Kopiec Wandy.
Obrazek użytkownika BBudowniczy

BBudowniczy
Albo Kopiec Krakusa:


Moim zdaniem kurhan jest bardzo dobrym pomysłem na upamiętnienie ofiar Katastrofy Smoleńskiej, mur mi się nie podoba. Podejrzewam jednak że i tak nieprędko tam cokolwiek powstanie.

Etnologia leży w zakresie moich zainteresowań, więc liczę na jakieś notki w tym temacie np o grupach etnograficznych w Małopolsce lub słowiańskich pozostałościach na Dolnym Śląsku wink
pozdrawiam
BB
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Etnolog - najbardziej zbyteczny zawód świata wink

Nie jestem przekonana, że temat grup etnograficznych zainteresowałby jeszcze kogoś poza Tobą.
Prędzej juz gwary wzbudzają zainteresowanie, bo gwarowe okreslenia wydają się często zabawne, jak wielkopolska "szneka z glanzem" albo śląska "galanta ajzynzyjga"smiley

Ale jeśli znalazłbyś chwilę wolnego czasu i chciał odetchnąć nieco od polityki i tematu, którym się ostatnio glównie zajmujesz, to w styczniu pisałam między innymi o staropolskich wierzeniach:
http://www.blog-n-roll.pl/pl/bestiariusz#.Uw9eHs5mO24

oraz o dawnych zwyczajach karnawałowych:
http://www.blog-n-roll.pl/pl/karnawa%C5%82#.Uw9dyM5mO24

Zapraszam smiley
 
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
o gwarach, szczególnie wielkopolskiej, którą znam ( żadną szneką z glancym i ryczkami mnie nie zaskoczysz wink), chętnie bym pogwarzyła właśnie ;))
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Dosyć dobrze znam własciwie też jedynie wielkopolską gwarę, bo wszak niemal pół swojego życia przemieszkałam w Poznaniu. Rozumiem, że nie zaimponuję Ci zatem także ani rediskami, ani tytką, ani kejtrem, glazejkami, szczunem, gemelą, bimbą czy gzikiem? 
Nie myli Ci się także sklep, skład i piwnica?laugh

Może kiedys warto taką notkę napisać smiley
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
W domu rodzinnym zdarza mi się "wskakiwać" w gwarę, takie na przykład pyry z gziką (bo u nas to r. żeński), albo plyndze.
W liceum mieliśmy nauczyciela, który nierzadko od szczunów chorobnych wyzywał laugh
A mówiłaś czasmi "tej"???
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Ellenai

Ellenai
Nigdy nie mówiłam "tej", bo tego akurat strasznie nie znoszę. Zreszta przejęłam tylko niektóre wyrażenia gwarowe. Za to musiałam usilnie walczyć z tym "tej" u moich dzieci.
No i z tym podciągającym w górę przedostatnią sylabę w zdaniu akcentem.
Dla mnie groza!cheeky
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
choć rzadko - nie jestem Poznanianką (pochodzę z południowej Wielkopolski). Ale akcent... hmm, miałam wybitnie poznański, szczególnie po studiach. Mój mąż jeszcze czasami wyłapuje ten mój "zaśpiew", a "usiądź się" to już regularnie, muszę się bardzo pilnować laugh
 
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."

Więcej notek tego samego Autora:

=>>