Nie dalej jak w sobotę pisałem na blogu goryliska o Narewce, jako białoruskiej strefie, gdzie nikomu nie przeszkadza, że patronem miejscowego zespołu szkół jest niejaki Wołkowycki - agent Gestapo, potem NKWD i UB, zdrajca-donosiciel odpowiedzialny za śmierć Matki Danusi Siedzikówny "Inki".
A wczoraj, 1 marca, w dniu Żołnierzy Niezłomnych, w białostockiej operze odbył się wielogodzinny koncert galowy XXI Ogólnopolskiego Festiwalu Piosenki Białoruskiej 2014. Były też i tańce, oczywiście białoruskie.
http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140301/BIALYSTOK/1403...
Niby nic takiego, koncert jak koncert, a jednak w kontekście rzeczonego białoruskiego zdrajcy Wołkowyckiego i jego patronowania narewkowsiej szkole, tańce w TAKIM DNIU, to jak tańce białoruskie na grobach naszych niezłomnych żołnierzy. To w białoruskich wioskach na Podlasiu nie mogli liczyć na dach nad głową i strawę, to tam byli najbardziej zagrożeni przez NKWD-owskich i ubeckich szpicli, i choć byli w Polsce, to tam de facto Polski nie było.
Może organizatorom zabrakło wyobraźni, a może zrobili to celowo. Wcale bym się nie zdziwił tą drugą opcją. Zbyt długo tam mieszkam by nie widzieć, kto "od zawsze" pociąga za sznurki.
Pozdrawiam Blog-n-rollowo
krisp
A wczoraj, 1 marca, w dniu Żołnierzy Niezłomnych, w białostockiej operze odbył się wielogodzinny koncert galowy XXI Ogólnopolskiego Festiwalu Piosenki Białoruskiej 2014. Były też i tańce, oczywiście białoruskie.
http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140301/BIALYSTOK/1403...
Niby nic takiego, koncert jak koncert, a jednak w kontekście rzeczonego białoruskiego zdrajcy Wołkowyckiego i jego patronowania narewkowsiej szkole, tańce w TAKIM DNIU, to jak tańce białoruskie na grobach naszych niezłomnych żołnierzy. To w białoruskich wioskach na Podlasiu nie mogli liczyć na dach nad głową i strawę, to tam byli najbardziej zagrożeni przez NKWD-owskich i ubeckich szpicli, i choć byli w Polsce, to tam de facto Polski nie było.
Może organizatorom zabrakło wyobraźni, a może zrobili to celowo. Wcale bym się nie zdziwił tą drugą opcją. Zbyt długo tam mieszkam by nie widzieć, kto "od zawsze" pociąga za sznurki.
Pozdrawiam Blog-n-rollowo
krisp
(4)