Ekonomiści won

 |  Written by polfic  |  28

Witam,

Wczoraj oglądałem wypowiedź jakiegoś przedstawiciela pracodawców, który stwierdził, że nie chce dopłacać do kopalń ze swoich podatków. Oczywiście prawda jest inna - w przypadku likwidacji kopalń będzie dopłacał znacznie więcej tyle, że nie do kopalń ale do budżetu. Matematyki się nie da oszukać. Zastanowiłem się chwilę dlaczego nie potrafią szerzej spojrzeć na problem, tylko myślą takimi idiotycznymi kalkami wbitymi w głowy.

Przypomniał mi się rok 1986, właśnie kończyłem liceum. Większość wtedy była abmitna, ci dobrzy z mat-fiz wybierali na studia Politechniki, ci z biol-chem szli na medycynę. Tylko największe nieuki, obiboki i lawiranci szli na ekonomię. Łatwo się było dostać i studia niezbyt ciężkie.

Nastąpiły zmiany 1989, okazali się, że ci nieudacznicy wygrali los na loterii, nagle wzrosło zapotrzebowanie w firmach na ekonomistów. I owe nieuki i nieroby wymyślili to z czym borykamy się do tej pory. Porozsiadali się po ministerstwach i urzędach. Co gorsza uczą następców i społeczeństwo takiego nie-myślenia logicznego.

Pamietam swoją pierwszą pracę. Ekonomiści wymyślili samorozliczanie się działów firmy. Pamiętam negocjacje mojego działu eksportu z działem sprzętu w tej samej firmie. Każdy z nas chciał dostac premię za wyniki. Po negocjacjach okazało się, że działowi eksportu bardziej "opłaca się" wynajem dźwigów w Niemczech zamiast swojego własnego. No i na budowie pracował sprzęt obcy a firmowy stał i niszczal. Czy działowi eksportu się to opłacało? No tak: wynik, premie. Czy firmie jako całości się opłacało - no nie!

Rządził wtedy pan Lewandowski i jego kolesie. Po latach wraca jak zły sen i znowu to samo. Czy państwowym elektrowniom opłaca się sprowadzać rosyjski węgiel? Tak, bo wyniki, premie. Czy Państwu się to opłaca? Oczywiście nie !!!

Njagorsze, że tłumaczenie owym zarażonym nie-myśleniem oczywistości przypomina mi czasy gdy dawałem korki z matematyki. Po paru lekcjach pytam panienkę "Co to jest sinus?" Odpowiedź owszem pada, wykute na blachę "Sinus to stosunek przyprostokątnej do ...." Odpowiedź prawidłowa. Rysuję trójkąt prostokątny, pokaż mi palcem co to jest sinus. Odpowiedź "Eeeeee". O tyle się zmieniło, że odpowiedź jest inna: "PiS jest zły".

Acha byłbym zapomniał: Moja pierwsza firma popadła w cięzkie kłopoty, nic dziwnego. Poszła pod młotek. Czy z Polską będzie to samo?

Pozdrawiam

img: http://mojakolej.blox.pl/2012/04/Przypadkiem-w-lokomotywowni.html

5
5 (8)

28 Comments

Obrazek użytkownika Andy51

Andy51
Moim zdaniem nie tylko ekonomiści won, Cejrowski to określrnir rozszerzył.
Obrazek użytkownika ro

ro
Swego czasu, gdy Ty zakuwałeś do matury, ja jako rezydent Ostępu Umierających Słoni, czyli pracownik biura technologicznego, studiowałem "Przegląd Techniczny". Jednym z felietonistów ubarwiających to ciekawe skądinąd pismo, był niejaki Sylwester Thim (pod tym pseudonimiem ukrywał się znany dziennikarz i publicysta Aleksander Wieczorkowski, ale wtedy nie było internetu, więc tego nie wiedziałem).
Ten to kochał ekonomistów! Prawie, jak Ty. Nie było tygodnia, żeby się nie przejechał po kolegach nieznanego wówczas Leszka Balcerowicza i równie nieznanego Grzegorza Kołodki. Aż rosło skołatane serce inżynierskie, gdy sie to czytało. Zwłaszcza po naradach w sprawie wskaźników produkcyjnych, kiedy to lokalni następcy Oskara Langego starali się nas "technicznych" zmusić do skorygowania niektórych praw fizyki.
Potem zdarzyło mi się studiować ekonomię. Przez ramię mojej małżonki, która zapragnęła uzupełnić wiedzę i tytuły przed nazwiskiem. W podręczniku autorstwa jakiegoś wybitnego, choć niezbyt znanego ekonomisty zauważyłem równania matematyczne, które stanowiły dowód w jakimś niesłychanie ważnym rozumowaniu ekonomicznym. Kluczowym elementem było następujące równanie:
 
  a   +   b            a              b
  —————   =   ——   +    ——
  c   +   d            c              d

Pointą było wyjaśnienie, które padło z ust  znajomego doktora ekonomii:
-W ekonometrii takie przekształcenia są poprawne
 
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
pokażę to genialne równanie moim chłopakom. Skoro ja miałam ubaw, oni na pewno serdecznie się uśmieją laugh
 
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Recenzent JM

Recenzent JM
Nie wybrzydzajmy za bardzo na samych ekonomistów. Nie mieli by zbyt wiele do powiedzenia, gdyby nie słuchali ich np. historycy i lekarze. A może ci ekonomiczni eksperci wymyślają te swoje mądrości tylko po to, by za odpowiednią kasę realizować wytyczne tych drugich, co akurat są przy władzy, albo tłumaczyć ich bezsensowne pomysły i decyzje? Serdecznie pozdrawiam.
Obrazek użytkownika Szary Kot

Szary Kot
ale to by znaczyło, że mają jakąś giętkość umysłu wink
Cóż, w naszych czasach uczono ekonomistów tzw. ekonomii socjalizmu, a później jedynym bogiem był wolny rynek w wersji Sorosa, przekładanej przez Sachsa i Balcerowicza. Po takich naukach, cóż od nich wymagać?
 

"Miejcie odwagę... nie tę tchnącą szałem, która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem przeciwne losy stałością zwycięża."
Obrazek użytkownika Recenzent JM

Recenzent JM
"ale to by znaczyło, że mają jakąś giętkość umysłu" Ależ Szara Kotko, zapewniam Cię, że jedni i drudzy mają odpowiednią na nasze czasy giętkość, która przekłada się przede wszystkim na grubość i stopień wypełnienia kiesy. Serdecznie pozdrawiam.
Obrazek użytkownika Recenzent JM

Recenzent JM
Czyli, że można by to chyba ująć tak: to jest taka giętkość (umyslu), iż zawsze dostosowuje się do mądrości (etapu) - przysparzając swoim panom "wydutkanych", a sobie "dutków". Serdecznie pozdrawiam
Obrazek użytkownika GORAL

GORAL
High five!! :-)) To jest wlasnie Polska  rzeczywistosc dnia dzisiejszego..
Pisze sie duzo o "beneficjantach kanciastego stolu" a te "szaraczki" umykaja z radaru :-))
Mozna zadac pytanie..:Coz sa warci i komu potrzebni Generalowie bez armi pichurow ? :-))
 
Obrazek użytkownika GORAL

GORAL
Rozumiem,ze niektórym tutaj obecnym to co wkleje nie poprawi humoru i wizerunku wlasnego Ego,ale nie od rzeczy warto przypomniec co S.Kisielewski mial do powiedzenia w tym temacie
..."W kraju zniwelowanym, pozbawionym wszelkich elit, siłą faktu elitą zostaje centralistyczno-biurokratyczna partyjna sitwa, której służy zastrachana i skurwiona inteligencja naukowo-techniczna i prasowo-artystyczna'  Cheers !laugh
Obrazek użytkownika GORAL

GORAL
"...Według mnie, najważniejszą cechą Kisiela, która zawsze budziła mój najwyższy podziw i szacunek, była jego niezależność i niesprzedajność – to, że nie można go było kupić. A na powszechnym udawaniu i oportunizmie (różnie to nazywano: „kompromis”, „rozsądek”, „realizm”, „spryt”, „życiowość” etc.) oparty jest cały system. Jakże niewielu było (i mimo wszystko nadal jest), takich ludzi, którzy bez względu na konsekwencje potrafią śmiało głosić swoją opinię, poglądy i zapatrywania wtedy, gdy nie jest to popularne, alb gdy grożą za to konkretne restrykcje, utrata czegoś wymiernego. Konformizm jest w zasadzie postawą powszechną. Wchodzi się w tzw. „układy”, urabiając pod zewnętrzne wymagania, w konsekwencji gubiąc nieraz gdzieś samego siebie.
Doprawdy nie chciałbym tu takiej postawy oceniać, ani tym bardziej ganić (w końcu jest to takie „ludzkie”).wink Chcę jedynie podkreślić, jak bardzo cenni mogą być ludzie, którzy z tych reguł potrafią się wyłamać. Cena jaką za to płacą bywa niekiedy przeraźliwie wysoka. Dostają oni zewsząd cięgi, skazywani są na ostracyzm, niekiedy ich kosztem jest tzw. zmarnowane życie. Tym bardziej należy się im hołd. Poświęcając się, narażając siebie, ocalają tym samym coś niezwykle szlachetnego i wartościowego. Nie tylko prawdę. Jednym z tych niewielu był Stefan Kisielewski...."frown
czy teraz lepiej ?
Obrazek użytkownika ro

ro
Niczego (no, prawie)* nie ujmując Kisielowi, warto zauważyć jeden "drobiazg": tak się "pechowo" składa, że nonkonformiści, weredycy i wszyscy "idący pod prąd" mogą bezpiecznie (w miarę) iść pod ten prąd tylko dlatego, że ów i tak sobie płynie, z Kisielami czy bez nich. Złożony z rzeszy konformistów, oportunistów i hipokrytów.

Stosunkowo łatwo można sobie wyobrazić, jak wyglądałaby cywilizacja złożona z samych Sokratesów, Passolinich, Kisielów ( że o JKM nie wspomnę) - zdjęcia publikuje NASA pod zakładką Opportunity Photos.

Rzecz się ma podobnie jak z ateistami - mogą sobie bezpiecznie funkcjonować w społeczeństwie, zgodnie z prawem, etycznie i kulturalnie, ale sami żadnej cywilizacji, prawa, etyki i kultury nie stworzą.
Są jak jemioła - zielona, nie tracąca liści nawet zimą. Lecz las jemiołowy nie urośnie.  
 
*Zraził mnie Kisiel swoim natrętnym pytaniem o fortepian. Mój wujek po Powstaniu (w którym brał czynny, szeregowy udział) nie biegał od przywódcy do przywódcy, ze skargą "Ale gdzie jest moja maszyna do szycia?" 
 
Obrazek użytkownika GORAL

GORAL
Cenna uwaga.Od zawsze nurtowała mnie mysl,jak można pogodzic te przeciwstawne żywioły..Niestety nigdy nie miałem czasu aby tą kwestię własciwie przemysleć.Dziekuje..odpowiedziałes mi na to pytanie i oszczędziłeś wysiłku yes
Obrazek użytkownika Traube

Traube
pan Stanisław Błaszczyna?

Macie zdumiewająco podobną opinię o Kisielu!

"według mnie, najważniejszą cechą Kisiela, która zawsze budziła mój najwyższy podziw i szacunek, była jego niezależność i niesprzedajność – to, że nie można go było kupić. A na powszechnym udawaniu i oportunizmie (różnie to nazywano: „kompromis”, „rozsądek”, „realizm”, „spryt”, „życiowość” etc.) oparty był cały system. Jakże niewielu było (i mimo wszystko nadal jest), takich ludzi, którzy bez względu na konsekwencje potrafią śmiało głosić swoją opinię, poglądy i zapatrywania wtedy, gdy nie jest to popularne, alb gdy grożą za to konkretne restrykcje, utrata czegoś wymiernego. Konformizm jest w zasadzie postawą powszechną. Wchodzi się w tzw. „układy”, urabiając pod zewnętrzne wymagania, w konsekwencji gubiąc nieraz gdzieś samego siebie.
Doprawdy nie chciałbym tu takiej postawy oceniać, ani tym bardziej ganić (w końcu jest to takie „ludzkie”). Chcę jedynie podkreślić, jak bardzo cenni mogą być ludzie, którzy z tych reguł potrafią się wyłamać. Cena jaką za to płacą bywa niekiedy przeraźliwie wysoka. Dostają oni zewsząd cięgi, skazywani są na ostracyzm, niekiedy ich kosztem jest tzw. zmarnowane życie. Tym bardziej należy się im hołd. Poświęcając się, narażając siebie, ocalają tym samym coś niezwykle szlachetnego i wartościowego. Nie tylko prawdę. Jednym z tych niewielu był Stefan Kisielewski."


https://wizjalokalna.wordpress.com/2011/03/04/zolto-na-bialym-o-dziennik...

(Ostatni akapit wpisu - śródtytuł "Nieprzekupny")
 
Obrazek użytkownika Hun

Hun
Dlaczego zamieściłeś cudzy tekst, jako swój? To jest niedopuszczalne.

Takie postępowanie narusza w zasadzie wszystkie poniższe podpunkty regulaminu

3.1. Zawartości zamieszczane przez czynnych użytkowników nie mogą łamać:
a) praw autorskich osób trzecich,
b) regulaminu serwisu,
c) powszechnie obowiązującego prawa,
d) powszechnie przyjętych zasad netykiety.


Proszę o wyjaśnienia.
Pzdr, Hun

"...And what do you burn, apart from witches?   - More witches!..."
Obrazek użytkownika Hun

Hun
...są nieistotne. Musi być podane źródło, czyli w takim przypadku załączony link.
W innym przypadku portal może być narażony na nieprzyjemności. Proszę, abyś kwestionowane komentarze (bo chyba dotyczy to dwóch?) uzupełnił o odpowiednie linki.

Pzdr,
Hun

"...And what do you burn, apart from witches?   - More witches!..."
Obrazek użytkownika Traube

Traube
Wyjątkowa bezczelność!

Kropki pojawiły się po Twoim pytaniu.

Prawdę mówiąc, sprawdziłem ten komentarz, bo mi poziom intelektualny nie pasował. Jak ktoś, kto pisze "nie rozumię" mógłby nagle takie mądrości powypisywać? :-)

W mojej klasie w LO była taka tępa dziewucha, która normalnie paru zdań poprawnie nie umiała napisać. Z polskiego, u bardzo ambitnej nauczycielki, ślizgała się między 2 a 3=. A tu nagle zgłosiła się kiedyś, kiedy nauczycielka zapytała kto by chciał swoje wypracowanie przeczytać. Miała szczęście, że czujność pani profesor uśpił jej monotonny ton. Wielu z nas zamarło z przerażenia, kiedy koleżanka przeczytała zdanie "Jak pisałem w moim artykule...itd." :-)

Wracając do tego tutaj, to nie tylko , że nie zaznaczył w żaden sposób, że kogoś mądrzejszego cytuje, ale dodał jeszcze dwie emotki.
Obrazek użytkownika Jonathan

Jonathan
pytasz?
na każdych studiach uczą robienia przypisów. No, prawie każdych... Więc albo twojoa uczelnia była duuużo niżej niż na 3 miejscu, albo znów bajerujesz czytelników... Źródło podajemy, źródło... No chyba, że chcesz uchodzić za gościa zawłaszczającego cudzy dorobek?

Be careful what you wish for, cause it may come true.
Obrazek użytkownika GORAL

GORAL
Tak...Czy kazda luzna dyskusja powinna posiadac "przypisy" ?Nie sadze abys stosował tą zasadę w swoich polemikach z innymi.
Przedmiotowy wpis był kontynuacją wczesniejszego o Kisielewskim..opatrzony tak samo potrzebnymi kropkami..
Komentarz jak wiele innych komentarzy posiadam we wlasnej bibiotece komputerowej i nie jest oznaczony przypisami czy linkiem..
Bajerowanie czytelnikow..Niezle..Do dzisaj sie nie odniosles do swojej wpadki o Imieniach Boga :-))
Obrazek użytkownika Traube

Traube
Kropki dodałeś dopiero kiedy Hun ci zwrócił uwagę. Nie bajeruj zatem, że one tam "były".
Obrazek użytkownika Jonathan

Jonathan
nie wiem zgoła nic... O imionach całkiem sporo...
Kropki na twardo w bibliotece to za mało. Niezbędne sa wielokropki z wykrzyknikami. Średnio wysmażone. 

Be careful what you wish for, cause it may come true.
Obrazek użytkownika Traube

Traube
To zaczyna być frapujące! Moja propozycja, ale się nie upieram: "...7 stycznia: Bóg, Julian, Lucjan" :-)
Obrazek użytkownika Jonathan

Jonathan
wycofałem się z niej widząc, że nie zdołam przekonać interlokutorów, że chęć poznania imienia Boga - często przejawiania przez Żydów w Starym Testamencie - to relikt politeizmu. Że Bóg Jedyny nie potrzebuje imienia, czyli czegoś co wyróżnia jednostkę z tłumu. Ale przedstawiciele kultur archaicznych czynią z kwestii poznania imienia Boga rzecz bardzo istotną. Na przykład muzułmanie doliczyli się 99 imion Allaha i zatrzymali się - wierzą, że poznanie setnego, ostatniego imienia uczyniłoby Allaha bytem skończonym,ograniczonym.
I takie tam... Tak że Michał może być, Julian raczej nie bo to patron morderców :)

Be careful what you wish for, cause it may come true.
Obrazek użytkownika GORAL

GORAL
Gdzie więc są przyczyny tej wpadki,ktorej nie sprostowałes ," TWA  z "szarą kotką" ?

Więcej notek tego samego Autora:

=>>