Fascynujący niemiecki raport na temat Polaków. Byli pod wielkim wrażeniem Polskiego Państwa Podziemnego…

 |  Written by Tomasz A S  |  0
 
Reinhard Gehlen
 

Reinhard Gehlen

Generał major Reinhard Gehlen w okresie od l kwietnia 1942 r. do 9 kwietnia 1945 r. odpowiadał jako dowódca oddziału Fremde Heere Ost w niemieckim Sztabie Generalnym Wojsk Lądowych za rozpoznanie na froncie wschodnim. Gehlenowi, który był nadzwyczaj utalentowanym sztabowcem, udało się – dzięki koordynacji wysiłku niemieckiego wywiadu głębokiego i płytkiego, przesłuchaniom jeńców wojennych i więźniów, nasłuchu radiowego, rozpoznania lotniczego, monitoringu środków masowego przekazu i innych metod – stworzyć wydajny i cieszący się wielkim zaufaniem niemieckiego dowództwa instrument zbierania i analizowani informacji o ZSRR i Armii Czerwonej. Oddział Fremde Heere Ost będąc organem sztabowym OKH zachował do końca wojny jako jedyna placówka zajmująca się działalnością rozpoznawczo-wywiadowczą niezależność od RSHA i Heinricha Himmlera oraz utrzymywał bliskie, partnerskie stosunku z Abwehrą. Jak wiadomo, fachowość Gehlena docenili w pełni Amerykanie umożliwiając mu kontynuowanie roboty wywiadowczej po II wojnie światowej.

Koncentrując się na zagadnieniach sowieckich oddział Fremde Heere Ost prowadził również rozpoznanie najszerzej pojętej sytuacji militarnej na ziemiach polskich, które początkowo jako zaplecze, a następnie jako strefa operacyjna frontu wschodniego miały kapitalne znaczenie z niemieckiego punktu widzenia.

Sam Gehlen, lub podległe mu placówki były autorem sześciu przechowywanych w Militärarchiv we Fryburgu Bryzgowijskim opracowań i raportów na temat polskiego podziemia. Powstały one w okresie od lutego 1944 r. do kwietnia 1945 r. Ostatni z tych dokumentów, stanowiący przedmiot mego tu dziś wystąpienia, powstał w wywodzącej się z Abwehry, ale później podporządkowanej oddziałowi Fremde Heere Ost, komórce pod nazwą Leitstelle III Ost für Frontaufklärung, która znana jest szerzej pod kryptonimem Walii III.

Dokument ten nosi tytuł Militärische und Nachrichtendienstliche Kräfte im Gesamtrahmen der polnischen Widerstandsbewegung (Siły wojskowe i wywiadowcze w ramach polskiego ruchu oporu) i jest datowany na 4 kwietnia 1945 r. Jest to obszerny, bo liczący 136 stron tekstu i 52 załączników, syntetyczny raport na temat polskiego ruchu oporu w okresie wojny. Omawia się tam powstanie ruchu oporu po wrześniu 1939 r., jego rozwój i strukturę. Zainteresowanie autorów skupia się wprawdzie na polskiej działalności wojskowej i wywiadowczej, ale omówili oni również postawę polskiego społeczeństwa wobec ruchu oporu, jego bazę polityczną, a nawet sytuację międzynarodową Polski w okresie wojny. Znajdujemy tam nawet bezbłędny de facto szkic obecnych granic Polski.

Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa w dniu 17 kwietnia 1945 r. Gehlen przedłożył raport ów Heinrichowi Himmlerowi i Walterowi Schellenbergowi. Jak wynika ze wspomnień Gehlena, zamierzał on przy jego pomocy wykazać dowództwu SS, że tworzenie w warunkach niemieckich konspiracji opartej na polskich wzorach jest niemożliwe. Ponieważ znany mi egzemplarz nie zawiera takiej, sformułowanej expresis verbis konkluzji, można przypuszczać, że Gehlen przed wysłaniem raportu do Himmlera zaopatrzył go w swój komentarz, który nie zachował się.

 

Omawiany dokument napisany został ex post, to jest w momencie, w którym co wnikliwsi obserwatorzy po obydwu stronach frontu rozumieli, że gra o Polskę powojenną już się zakończyła, a antyniemiecki ruch oporu na naszych ziemiach stał się cząstką historii. Jest zatem rzeczą oczywistą, że dokument Gehlena zawiera wiele trafnych, syntetycznych informacji o polskim ruchu oporu i polskiej polityce. Mocną stroną raportu są te jego partie, które zawierają uogólniające opinie na temat postawy polskiego społeczeństwa podczas okupacji, jakości polskiej prasy konspiracyjnej i wywiadowczej, poziomu planów powstańczych oraz przebiegu Burzy i powstania w Warszawie. Bardzo interesująca jest analiza następstwa dla stosunków polsko-niemieckich i popowstaniowego podziemia. Partie te odsłaniają nam sposób widzenia ówczesnych spraw polskich przez oficerów niemieckiego wywiadu, dają nam pogląd na ich umysłowość, ich pojęcie o całokształcie kwestii polskiej itd. Zasadniczo nie należy w raporcie tym szukać sensacyjnych informacji o pojedynczych akcjach ruchu oporu, o poszczególnych osobach i tym podobnych zagadnieniach szczegółowych.

 

O postawie społeczeństwa polskiego wobec okupanta i początkach ruchu oporu piszą autorzy raportu w następujący sposób:

Jak rzadko w dziejach, po zakończeniu osiemnastodniowej kampanii, powstały warunki do trwałego polsko-niemieckiego porozumienia. Po zgnieceniu wszystkich nieprzejednanych (ewig Unversöhnlichen) elementów polskiego społeczeństwa otworzyły się możliwości działania dla osób usposobionych pojednawczo. Naród mógł się teraz sam przekonać, jak błędna była polityka polskiego rządu. We wszystkich dziedzinach życia państwowego i narodowego wyraźnie ujawniła się szeroko zakrojona żydowska robota rozkładowa. Jest tragedią, że przeciwności losu uniemożliwiły osiągnięcie wspomnianego porozumienia. [...]

Wypadki, jakie zaszły po 1939 r., wielokrotnie dawały narodowi polskiemu okazję do zmiany nastawienia wobec Niemców. Należy tu wspomnieć o takich wydarzeniach jak: wybuch wojny niemiecko-sowieckiej, Katyń, powstanie komitetu lubelskiego, zakończenie powstania warszawskiego, postawienie sowieckich żądań terytorialnych i inne.

Strona niemiecka za każdym razem rozpoznawała możliwości zmiany stosunków polsko-niemieckich, jakie wiązały się z tymi wydarzeniami i zwracała na nie uwagę narodowi polskiemu. Szerokie niekiedy jego warstwy uznawały ową perspektywę zmian za zachęcającą, ale ostatecznie nigdy nie udało się nam osiągnąć pozytywnego rezultatu.

Warto przy tym zwrócić uwagę, że zdominowana przez element nordycki, a często mająca w żyłach krew niemiecką warstwa przywódcza społeczeństwa polskiego zachowywała w omawianej kwestii sztywną, odrzucającą postawę. Zaobserwowano, że tylko znikomy ułamek spolonizowanych Niemców (w Warszawie polonizacja młodszej daty, w Krakowie – starszej daty) powrócił na łono swego macierzystego narodu (Mutter-volk).

Natomiast zdominowane przez element słowiański, niższe warstwy narodu polskiego nieraz wykazywały gotowość do porozumienia z Niemcami. Warstwy te pod wpływem działań niemieckich (przede wszystkim w zakresie wytyczania nowych granic i polityki narodowościowej) przestały jednak uznawać niemieckie propozycje za akceptowalną podstawę dla takiego porozumienia.

 

Wkrótce dominować zaczęło wrażenie, że Niemcy zamierzają brutalnie unicestwić naród polski a wszystkie propozycje pojednania są nieszczere lub są wynikiem trudnej sytuacji Niemiec, co wiąże się z porażkami na froncie. Tak więc nie znalazła się żadna znana (namhafte) polska osobistość, która pozyskałaby swój naród dla roli partnera Niemiec w tworzeniu Nowej Europy. Przeciwnie, Polacy odczuwali głęboką satysfakcję z tego, że „wśród nich nie znalazł się żaden Quisling”.

 

Specyficzną optykę niemieckich autorów ilustruje dodatkowo następujący ustęp z podsumowania raportu:

 

Opracowany tu materiał wskazuje, że naród polski ma bezwarunkową wolę samopotwierdzenia. W związku z tym indentyfikowanie ducha oporu z li tylko hardością niektórych przywódców lub pewnych grup ludności było od samego początku błędem. Owa wola samopotwierdzenia ma swe korzenie w pierwotnych instynktach życiowych narodu, zawdzięcza im swą głębię, zaciętość i trwałość (…).

 

Ilekroć udawało się zlikwidować siły ruchu oporu a jego przywódców usunąć, wkrótce okazywało się, że opór trwa dalej i ponownie wkracza na pierwszy plan. Opór jest zakorzeniony w głębiach polskiej duszy narodowej i można go zlikwidować albo usuwając przyczynę pożaru, albo unicestwiając naród polski.


Ciąg dalszy:

http://niezlomni.com/?p=12039
 
0
Brak głosów

Więcej notek tego samego Autora:

=>>